
Pamiętacie jeszcze pewien seksistowski obraz będący parafrazą klasycznego "Szału uniesień" Władysława Podkowińskiego? Praca znanego z łam kultowego "Produktu" Filipa Myszkowskiego w drugiej połowie czerwca wzbudziła spore kontrowersje w polskim komiksowie. Dociekano "co autor miał na myśli" (i czy aby całkiem go nie pojebało), w jego pracy dopatrywano się propagowania przemocy wobec kobiet, kultury gwałtu. Wytykano, że obraz Myszkowskiego został chłodno skalkulowany na wzbudzanie kontrowersji i symetryczne triggerowanie osób okopanych zarówno tych z lewej, jak i z prawej strony. Generalnie skończyło się na sporej gównoburzy. Przy okazji prezentacji swojej kolejnej pracy autor odniósł się do dyskusji dotyczącej jego obrazu. W swoim stylu. "Przy okazji prezentacji mojej parodii obrazu Podkowińskiego "Szał uniesień", grupa smutnych jak Bytom nocą ludzi, zrobiła gównoburzę w szklance wody o rękę Lobo na dupie dziewczyny, jej minę i moje (ponoć!) problemy... Cóż - ludzie" - cóż, cały Myszkowski. Tato "Bezbóla" nie zmienił się ani o jotę, ale jak widać całkowicie zmienił się kontekst recepcji jego dzieł. Dodajmy, że (podobno!) obraz natychmiast kupca.