środa, 30 kwietnia 2008

# 28 - tytułu brak

Apokalipsa się zbliża, a przynajmniej jej Pierwszy Jeździec. Manzoku zaprezentowało przykładowe plansze z pierwszego tomu 'Mrocznych Miast', czyli komiksu zapowiadanego w 2006 roku, na które były już przyjmowane przedpłaty. Fakt - komiksu jeszcze w sklepach nie ma (a ma być na początku maja), ale jest to znak, że nie daj Boże się pojawi. Co dalej? Pomyślmy. Drugim Jeźdźcem niech będzie Śledziu i drugi tom 'Na Szybko Spisane'. 'Mr Punch' z Taurusa niech będzie Trzecim, a tym co zniszczy wszystko niech będzie cokolwiek z Czwartego Jeźdźca - Mandragory. Brakka-Ba-Doom!

Kultura Gniewu wypuści niedługo dwie rzeczy - 'Kobiety' Yoshihiro Tatsumiego oraz 'Bajabongo' Marka Turka. O pierwszej pozycji wiem niewiele, ale pewnie i tak wyląduje na półce. O drugiej wiem nieco więcej - na przykład to, że ma fantastyczną okładkę. Ale tym się popodniecam, jak już będę miał w rękach swych.

Egmont dał głos i na forum Alei Komiksu odpowiedział na pytania czytelników. Będzie kolejny Gaiman (ciekawe kiedy w PL wyjdzie 100% jego komiksów) - tym razem padło na ubiegłoroczne 'Eternals' z Marvela, gdzie za ołówek chwycił Romita Jr. Graficznie prezentuje się to świetnie (lepiej niż 'World War Hulk' czy obecny 'Kick-Ass' w wykonaniu JRJR), a jak z fabułą to nie wiem. Niby mam to u siebie, ale od miesięcy czeka na swoją kolej.

Teraz muzycznie. Ostatnia sobota kwietnia uczczona była wypadem do Radia Luxembourg, gdzie zagrały 3 rodzime kapele - Burst In, Slip i Pain Runs Deep. Dwie godziny minęły dosyć szybko, a najlepiej zaprezentowała się kapela środkowa, zresztą debiutująca tego wieczora. Secik króciutki, bo zaledwie 3 kawałki, ale było do przodu. Dodatkowo można było się zaopatrzyć w MCD Daymares 'Toothless & Fanged' o którym było we wpisie nr 25. Płytka przyjemna, szybsza niż debiut. A okładkę, podobnie jak 'Bajabongo', ma rewelacyjną.

Długi weekend majowy niestety w stolicy. Na osłodę piątkowy koncert The Computers (UK) i Black Tapes (PL) w Jadłodajni Filozoficznej. Wjazd za 5zł. Myślę że warto.

Oi!

piątek, 25 kwietnia 2008

# 27 - Objawienia

Z Humberto Ramosem spotkałem się po raz pierwszy przy okazji historii 'Return Of The Goblin" z serii Peter Parker: Spider-Man. I co by nie mówić w tym cartoonowym stylu zakochałem się od pierwszego wejrzenia i widząc nazwisko 'Ramos' przy jakimś komiksie serce biło mi mocniej a ręka sama sięgała do portfela. A że styl fajny, to pojawili się i naśladowcy (tak mi się przynajmniej wydaje że Ramos był jakby prekursorem..) jak np. Francisco Herrera czy Skottie Young.

Po swoim udziale w przygodach Parkera (['] Dobry Komiks [']), Ramos wraca do nas z 'Objawieniami' (dzięki Mucha Comics).

(prawie jak Mulder i Scully)

Sześcioczęsciowa historia opowiada o detektywie Charliem Northernie - cynicznym brytolu z niewyparzoną gębą, który na prośbę kolegi z dawnych lat, wyrusza w podróż do Watykanu, aby wyjaśnić tajemniczą śmierć następcy papieża. Akcja dzieje się na przestrzeni 10-ciu dni podczas których stykamy się z niesympatycznymi zakonnikami, Wielką Tajemnicą, sporą ilością krwi, dużymi 'balonami' (jak to u Ramosa) i dziesiątkami papierosów. Jak widać jest całkiem nieźle.

Za scenariusz odpowiada Paul Jenkins, czyli człowiek który na rzeczy się raczej zna (Incredible Hulk, Hellblazer, Wolverine: The End i jeszcze dużo dużo więcej). Historia nie jest fajerwerkiem, ale daje radę. Czyta się to lekko, przyjemnie i jest się ciekawym co dalej i jak to w końcu rozwiążą. Dialogi natomiast są już powyżej średniej - parę razy podczas lektury można się uśmiechnąć.

Parę rzeczy jednak mi 'zgrzytało’, jak np. ostatnie parę stron, jakby na siłę mające zszokować kto za tym wszystkim stał oraz tragiczne wydarzenie z dzieciństwa głównego bohatera stawiające go na równi, jak nie wyżej, z Brucem Waynem (mogą sobie chłopaki przybić po piątce). Bogu dziękować, że obyło się bez sceny z rozerwanym sznurem pereł..

Ramos natomiast spisał się bez zarzutów i pokazał swoje nieco inne oblicze od tego co pokazuje przy okazji przygód trykociarzy. Cały etap powstawania grafiki, odbywa się z pominięciem fazy tuszowania i konturowania, a kolory nakładane są bezpośrednio na szkic, co sprawia, że mamy do czynienia z rzeczą bardziej 'malarską'. A tak poza tym to stary dobry Humberto – duże oczy, duże cycki, zło jest złem, a jak pada to mamy opady stulecia.
Moim skromnym zdaniem klasa światowa.

Na osobny akapit zasługuje kwestia wydania - całość zebrana jest w jednym tomie (jeśli wyszłoby to spod skrzydeł Manzoku, pewnie byłyby 2), wraz ze wstępem Boba Harrisa i 9-cioma stronami szkiców Ramosa na końcu. Co równie ważne i nie tak powszechnie praktykowane, każda część historii poprzedzona jest okładką, która była w wydaniu zeszytowym. Natomiast nasze polskie wydanie, posiada oprawę ze skrzydełkami i mały bajer w postaci lakierowanych elementów na froncie. Można fajnie wydać? Można. Cena to 45zl, czyli nie aż tak źle. Chociaż mało to to też nie jest.

Komiks kwietnia jak mniemam.

*pow*

sobota, 19 kwietnia 2008

# 26 - zeszyty USA (3)

Zanim napiszę parę słów o nowościach zeszytowych to jedna informacja.

Na trwającym właśnie New York Comic Con, Marvel przedstawił młodych zdolnych z całego świata, którzy dostaną szansę i zaprezentują swoje umiejętności pod skrzydłami wydawnictwa (sporo w tym towarzystwie przedstawicieli Italii). Będą oni na razie pracować nad 2 ligowymi komiksami, jak chociażby serie spod szyldu Marvel Adventures, czy też nad specialami (X-Force, Ms Marvel). Oprócz tego, powstanie antologia prac młodych artystów 'House of Ideas’, która ujrzy światło dzienne pod koniec tego roku. I tutaj najciekawsza informacja - jedną z okładek wykona rodak - Piotr Cieśliński! Tutaj małe bio, a pod tym adresem galeria prac. Gratulacje!
Nowości:
New Avengers # 39 - wydarzenia z tego numeru nawiązują do rozpoczętego crossa Secret Invasion. Za scenariusz niezmiennie odpowiada Bendis, natomiast za grafikę wziął się David Mack. I o ile do scenara nie ma co się czepiać (chociaż w porównaniu z poprzednimi numerami nie dzieje się tu nic wartego odnotowania), o tyle rysunki są koszmarne. Nie mówię już o tym, o czym było wszędzie, czyli że Mack zerżnął z pół numeru jak nie więcej od Adama Hugeus'a, ale o tym jak pocisnął niejaką Echo. A konkretnie jej twarz i nochala z profilu. Co kadr to gorszy. Pomyśleć, że ta sama osoba była odpowiedzialna za taki graficzny fajerwerk jak Daredevil: Wake Up.

Kick-Ass # 2 – czyli Dave Lizewski wraca na ulicę. Co z tego, że ostatnio nieźle dostał, spędził szmat czasu w szpitalu i na rehabilitacji. Co z tego, że sobie obiecywał, że już tego nigdy nie zrobi. Hej, on chce być superbohaterem, a to dopiero drugi numer jego komiksu! Pół numeru zajmuje gadanie o tym, że z kostiumem koniec, a drugie pół kolejna bijatyka (całkiem brutalna zresztą). Tym razem Dave wychodzi z niej zwycięsko (chociaż nadal mocno poobijany - ciekawe jak tym razem wytłumaczy się ojcu..), ktoś go nagrywa na komórkę i zapowiada umieszczenie tego na youtube. Konsekwencje są jasne – miliony odsłon i armia młodych superbohaterów. Romita Jr troszkę obniżył loty, ale nadal ok.

Savage Dragon # 135 - Dragon podróżując po uniwersum szuka swojej zaginionej żony, ewentualnie próbuje się dowiedzieć czegoś o jej życiu. Spokojny to numer, wielkich rewelacji nie przynosi. Na jedną stronę wraca Mr Glum - znaczy się, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i nadal będzie próbował skrócić o głowę Zielonego z Płetwą. Gościnny występ zalicza też niejaki Prism i jego banda. Co ciekawe został on wymyślony przez Ala Harrisa i debiutował razem z Dragonem w Graphic Fantasy #1 (1982), którego reprint znajduje się w tym numerze. Bez retuszów, w czerni i bieli, tak jak to było wydane 26 lat temu. Klawo.

Na koniec mój faworyt - The Goon # 22. Dzieje się, oj dzieje. Mocno humorystyczny klimat z początku serii zszedł na drugi plan. Teraz jest bardziej.. hmmm.. nieprzyjemnie i ‘gęsto’. Ktoś morduje matkę Nortona i tym kimś wydaje się być.. Labrazzio. Tak to się przynajmniej wydaje Zbirowi, mimo że w trumnie w której sam pochował Labrazzia lata temu nadal znajduje się jego ciało. O co chodzi wyjaśni się zapewne w następnym numerze, w każdym razie jest mocno intrygująco. Trzeba jeszcze o czymś powiedzieć - robota którą wykonuje Eric Powell to światowa klasa. Facet z każdym numerem podnosi poprzeczkę coraz wyżej. Nie! Sa! Mo! Wi! Te!

I tyle. Zeszytów było więcej, ale nie ma nad czym się rozpisywać.
Przeczytane - zapomniane.

*pow*

piątek, 18 kwietnia 2008

# 25 - jubileuszowy pytong

Dwadzieścia pięć notek strzeliło. Tzn. teraz strzeli w zasadzie. Będzie długa i nudna, ale będzie!

Piękny miesiąc maj zapowiada się ciekawie pod względem koncertów - na samym początku (+ samym końcu kwietnia) w trasę po PL ruszy The Computers (UK) i Black Tapes (Wawa). Obie kapele warte zobaczenia na żywo, a jako dodatkowa zachęta - BT będzie prezentować całkowicie nowy materiał. Rozpiska trasy o tu. Dziewiątego maja zagra Ignite (rok temu pozamiatali i to w nędznej Progresji!) wraz z Death Before Dishonor, Burn The 8 Track oraz Deathrow - miejsce to samo co w zeszłym roku, cena: 40zl przedsprzedaż / 50zł dzień koncertu. Dwa dni później (9 + 2= 11 maj) w Filharmonii Narodowej wystąpi Jaromir Nohavica - czeski bard, którego możemy podziwiać w fenomenalnym filmie 'Rok Diabła'.
Pozostając przy dźwiękach - Daymares wydało split z Moenster całkiem niedawno, a już 1 maja ma być premiera ich MCD 'Toothless & Fanged' (wydawca Get By Records) na którym nowe kawałki + cover Neurosis 'Life on Your Knees'. Raport ze studia na youtube.

Cool Kids of Death wydało dziś nową pły... wydało książkę z płytą pt. 'Afterparty'. Taka konfiguracja jest ostatnio dosyć popularna i sprytnie unika płacenia podatku - na książki VAT jest zerowy. Niestety taki mamy kraj, że trzeba kombinować ze wszystkim. Wydanie tego w takim kształcie umniejsza wartości tej płyty. Bo jak samo sformułowanie wskazuje, muzyka jest tu tylko dodatkiem, treść główną stanowi tzw. 'książka', chociaż wiadomo jak jest naprawdę. Szkoda. Szkoda, że takie mamy prawo i szkoda, że zespół poszedł w tę stronę dla większej kasy i promocji, bo w końcu książko-płytę wydaną pod skrzydłami Agory mocno reklamuje Wyborcza.

Samo wydanie za to bardzo przyjemne dla oka. Świetna okładka, w środku na kilkunastu stronach historia zespołu, krótkie bio członków, zdjęcia, teksty. Za projekt graficzny odpowiada Krzysiek Ostrowski, więc wiadomo czego się spodziewać. Nie ma do czego się przyczepić. Samą płytę przesłuchałem dopiero raz, więc na razie nie powiem więcej ponad to, że się podoba. Chociaż niesmak po tej nieszczęsnej książce z płytą w bonusie pozostaje.

Pozostając przy temacie CKOD. Parę dni temu w Empiku na Marszałkowskiej przyuważyłem, że można sobie nabyć u nich obraz na ścianę. Ale nie jakieś monalizy czy jelenie na rykowisku, a sztukę młodych, awangardowych rodzimych twórców. W tym rzeczy od Jacka Frąsia (pałker CKOD, komiksiarz: Glinno, Stan). Może nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie to, że jeden z rzeczonych obrazów to grafika z wydanej dwa lata temu antologii 'Wszystko co chcielibyście wiedzieć o piłce...' (Kultura Gniewu). A dokładnie to co znalazło się na stronie 17, czyli początek historii 'Dobra Rada Trenera'. Z krótkiego opisu zacnej inicjatywy można się dowiedzieć, że reprodukcji każdej grafiki jest tylko 100 egzemplarzy, a każdy z nich jest numerowany. Po wyczerpaniu nakładu nie będzie dodruków. To co widziałem miało wymiary (na oko) 30x50cm i kosztowało 130zł bez paru groszy.
Strona z całą galerią (chociaż powyższego wzoru nie mogłem znaleźć na www) tutaj. Oprócz prac Jacka Frąsia, można się zaopatrzyć również w grafiki innego komiksiarza - Rafała Szłapy. Tu galeria Jacka, a tu Rafała.

Parę dni temu WRAK umieścił info o zbliżającym się kolejnym wydawnictwie KG. 'Bajabongo' Marka Turka objawić ma się ludzkości na przełomie kwietnia i maja, czyli już całkiem niedługo. Czerń i biel zagości na 84 stronach, a okładkę, mimo że widziałem tylko jej miniaturkę (minia_Turkę - taki żart!), z chęcią bym powiesił sobie nad łóżkiem.

Wcześniej zaś będzie można się zaopatrzyć w albumową wersję 'Wyprawy na ciemną stronę słońca' Tomasza Minkiewicza (cena 24zł). Wcześniej ukazała się ona w 10 częściach, przy okazji kolejnych albumów WilQa, teraz zremasterowana wraca jako oddzielny twór. Z tego co pamiętam, kolejne części niespecjalnie wciągały, ale może siła tego komiksu tkwi w przetrawieniu tego na raz, od początku do końca. Pod tym adresem, klimatyczna strona poświęcona wydawnictwu. Może się skuszę.

Parę dni temu na blogu traktującym o nowym komiksie KRL'a 'Ostatnia Kronika' pojawił się mini wywiad. KRL zadał sobie trzy pytania, trzykrotnie też odpowiedział. Wywiad zniknął (zgodnie z zapowiedzią) następnego dnia, ale parę rzeczy zapamiętałem, więc się podzielę z tymi którzy nie mieli okazji przeczytać. Więc tak - 'Ostatnia Kronika' to rezultat miłości Karola do sajensfikszyn i Philipa K. Dicka (który wydaje się być poprzednim wcieleniem twórcy Yoela ;)) i jeśli uda się ją skończyć i wydać to z komiksami koniec na jakiś czas. Po nich czas na powrót KRLowego pisania opowiadań.

Na Alei Komiksu dobiega końca plebiscyt NASTów 2007, czyli podsumowanie ubiegłego roku w świecie komiksowym. Sam konkurs ma sporo wad, ale ważne że jest i jakby nie patrzeć ciekawe jakim wynikiem się skończy każda z 14 kategorii. Sam jeszcze nie głosowałem, zostawiam sobie tę przyjemność na weekend. Swoimi typami podzielę się tutaj.

Mało ostatnio piszę, bo ciężko idzie mi wchłanianie komiksów, czy też innych przejawów kultury. Marazm jakiś cholera. A kolejka do 'wchłonięcia' długa i ciągle się powiększa. Wczorajsza paczka z nowościami z USA nie cieszy jak to zwykle było, nabyte nowości od radu lądują na półce. I tak. Obiecuje poprawę. Co prawda 'Salę prób' czy też 'Dziadka Leona' (na kolana!) mam za sobą, ale napisanie czegoś więcej ponad fajne / nie fajne mnie przerasta na razie.

I tu bym skończył. Pytong może nie wyszedł taki jak zamierzałem, ale jest. I jeśli już przy słowie na 'p' jesteśmy to jeszcze jeden link, który przynajmniej na jakiś czas wyjaśnia kto ma dłuższego.

*pow*

niedziela, 13 kwietnia 2008

# 24 - koko ist ein falafel

Ze 3x próbowałem już napisać tę notkę, ale nie wychodziło. Może tym razem się uda.

Weekend w Berlinie bardzo pozytywny. Główny cel wyjazdu - koncert Dropkick Murphys. Columbiahalle pękało w szwach (obecnych było kilkudziesięciu rodaków), nagłośnienie było takie jak być powinno, a Niemcy pokazali, że jak chcą to potrafią się bawić. Oprócz DK grali również:
+ Deadly Sins - taki sobie punkowy zespolik z laską na wokalu. Kojarzyło mi się to z naszym CF98. Pitu pitu.
+ Against Me! - wraz z ostatnią płytą zagościli na listach przebojów i różnych muzycznych telewizjach. I więcej niż połowa koncertu to były właśnie numery z "New Wave". O ile na płycie średnio bawią, tak na koncertach sprawdzają się wyśmienicie. Oprócz tego było min "Pints of Guinness Make You Strong" czy "Touch". I mimo znikomej ilości starszych hitów podeszli mi bardziej niż w ubiegłym roku w Wawie.

Po dwóch 'rozgrzewaczach' na scenę weszli Dropkiki i zamietli. Półtorej godziny grania, mnóstwo hiciorów (drugie mnóstwo nie zagranych), zabawa z zapraszaniem fanów na scenę podczas bisów. Kozak! Zaczęli od "Famous for Nothing" a skończyli "Citizen CIA". Oby o PL zahaczyli przy najbliższej okazji.

Kolejny Berliński punkt programu to komiksy. Wcześniej wyguglałem sobie co i jak, wypytałem i odwiedziłem Modern Graphics na Oranienstrasse 22. Ogrom asortymentu na chwilę mnie ogłuszył. Trzy salki - w jednej to co wychodzi po niemiecku (sporo Marveli aktualnych), w drugiej Europa + Niemcy, w ostatniej USA (nowości na bieżąco) i komiksowy merch. Do kolekcji trafiły: "Skin Deep" Burnsa, trzy rzeczy Lewisa Trondheima "Nein, Nein, Nein" , "Mr I" oraz "Die Fliege" (ciekawostka: "Mr I" i "Die Fliege" drukowane w Kielcach) oraz nowość z Marvela - pierwszy numer Secret Invasion.

Poniżej trzy fotki - MG z zewnątrz i dwie foty z sali z USA.

Parę słów o samym mieście. Berlin zadziwił mnie i koka swoją czystością, ilością rowerów na ulicach, klimatycznymi kafejkami poza centrum (np. takie Cafe Zapata) czy też zajebistymi falaflami. W pojedynku Warszawa vs Berlin, nasza stolica przegrywa w 1 rundzie przez nokaut techniczny. Zachęcam władze Wawy, żeby przejechały się do Berlina (tanie bilety! za 70zl da radę!) i zobaczyły jak mogą wyglądać dworce kolejowe, czy też promocja miasta w postaci różniastych gadżetów. Uczyć się!

Na pożegnanie strzeliliśmy sobie po Guinnessie w kozackim Irish Pubie i obejrzeliśmy Kubicę tamże. Sześć godzin później wysiedliśmy na Centralnym.

Z nowości u nas:
- Śledziu zaprezentował u siebie okładkę do długo wyczekiwanego 'Na Szybko Spisane 1990-2000'. Premiera niedługo.
- po paru miesiącach komiksowego milczenia KRL uderza z nowym projektem pt. 'Ostatnia Kronika' i prezentuje się to całkiem, całkiem!

I tyle.
*pow*

wtorek, 1 kwietnia 2008

# 23 - Menu na kwiecień

Szef kuchni poleca:

- 02 kwietnia (środa) - komiks - Secret Invasion #1 (Marvel)
Rozpoczyna się największe wydarzenie Marvela w 2008 roku. Sekretna Inwazja, czyli od lat knuty spisek Skrulli przeciwko ludzkości. Na ich drodze stanie tradycyjnie pierwsza liga superhero. Pytanie tylko, którzy z nich są prawdziwi, a pod których podszyły się 'pomarszczone brody'? Za scenariusz odpowiada Brian Michael Bendis, a za ołówek Leinil Francis Yu. Zapowiada się nieźle. Aha, po wszystkim (koniec jakoś w grudniu, całość liczy 8 numerów) już "nic nie będzie takie jak przedtem". Czyli tradycyjna śpiewka.

- 03 kwietnia (czwartek) - TV (NBC) - My Name Is Earl /seria 03 epizod 14/
Po prawie 3 miesięcznej przerwie Earl i jego przyjaciele wracają na ekrany TV - w końcu! To ten odcinek w którym pojawi się niejaka Paris Hilton. Ciekawi jak scenarzyści rozwiązali sprawę szokującego jakby nie patrzeć cliffhangera z poprzedniego odcinka. A kolejne części w każdy następny czwartek (czyli 3go, 17go i 24go). Oglądać!

- 04 kwietnia (piątek) - film - Vantage Point (8 części prawdy)
Całkiem nieźle zapowiadający się thriller. W rolach głównych Dennis Quaid, Forest Whitaker (Ostatni Król Szkocji) czy Matthew Fox (Lost). W skrócie: próba rozwikłania zagadki zamachu na prezydenta, widziana oczami różnych uczestników zdarzenia. Na trailerze wyglądało obiecująco.

- 04 kwietnia (piątek) - muzyka - Dropkick Murphys - Berlin, Columbiahalle
Irlandczycy z Bostonu pewnie do Polski nie zawitają jeszcze dłuuugo, więc trzeba ruszyć się samemu. Na dodatek jako support Against Me! I pierwsza okazja, żeby zobaczyć tę słynną niemiecką publikę. LET'S GO BOSTON!

- 12 kwietnia (sobota) - muzyka - Misery Signals (USA), Against Burns Red (USA) i inni - Warszawa, Progresja
Kolejny hc gig organizowany przez This Is Warsaw. Oprócz wyżej wymienionych zagrają jeszcze Emmure (USA), Faust Again (PL), Born Anew (PL). Czyli 3xUSA vs 2xPL. Może być ciekawie. Cena 35zl do przełknięcia, ale już klub nie bardzo. Progresja - miejscówka na końcu świata i jak to dotychczas bywało bez klimatu. Więcej info o tu.

- 18 kwietnia (piątek) - muzyka - Cool Kids Of Death 'Afterparty'
Czwarty album łódzkiej formacji. Można lubić, można nie lubić, ale warto chociażby znać, żeby bluzgać. Na majspejsie zespołu od jakiegoś czasu do posłuchania jeden numer z albumu. Na razie podchodzi mi średnio. Za to okładkę łykam na zimno.

- 21 kwietnia (poniedziałek) - komiks - pakiet Egmontu
Kwietniowy pakiet Egmontu to m.in. drugi tom Lucyfera oraz Sin City: Ten Żółty Drań. Powrót do Miasta Grzechu, po chyba półtora roku nieobecności. Co cieszy. Pełne zapowiedzi.

- 21 kwietnia (poniedziałek) - muzyka - No Turning Back (HOL), Down To Nothing (USA) i inni - Warszawa, Radio Luxembourg
Zaledwie kilka dni po koncercie w Progresji This Is Warsaw organizuje kolejny koncert. Tym razem bardziej międzynarodowo - Holandia i No Turning Back, Stany i Down To Nothing, Portugalia i All Against World, oraz nasz rodzimy Street Terror. Miejsce znacznie przyjemniejsze od Progresji, a i cena bardziej przystępna - dyszkę mniej - 25zl. Plakat, linki do majspejsów i tym podobne tutaj.

- 24 kwietnia (czwartek) - TV (ABC) - Lost /seria 04 epizod 09/
Powrót na tajemniczą wyspę po niecałym miesiącu nieobecności. Sezon jakby cały czas się rozkręca, mimo że już prawie 2/3 za nami. I co? I nic. Oglądać trzeba. Bo fajne.

- 30 kwietnia (środa) - film - Iron Man
Kolejna ekranizacja przygód bohatera z Marvela. Tym razem blaszany Tony Stark. Trailery, które od dłuższego czasu można obejrzeć chociażby tu, cieszą oko i zapowiadają niezła zabawę. Oby lepszą niż chociażby którakolwiek część Spider-Mana.

Oprócz tego na dniach powinien być do kupienia od dawna zapowiadany przez Kulturę Gniewu album "5 to liczba doskonała". I możliwe, że pod koniec miesiąca (lub na początku przyszłego) będzie można się zaopatrzyć w równie długo oczekiwany drugi tom Na Szybko Spisane (1990-2000).

Wystarczy tego. Kwiecień i tak zapowiada się obiecująco.