środa, 29 stycznia 2014

#1513 - Zygmunt Similak. Shorty

"Shorty" to już drugi, po "Story Arcie?", zbiór prac łódzkiego satyryka i twórcy komiksowego Zygmunt Similaka, który ukazuje się pod szyldem Strefy Komiksu. Kolejny - "Chochliki" - widnieje w zapowiedziach Wydawnictwa Roberta Zaręby i można spodziewać się jego premiery pod koniec 2014 roku.

Zgodnie z tytułem w rzeczonym albumie znajduje się kilka krótszych lub nieco dłuższych komiksów. Pierwotnie wszystkie zawarte w nim prace miały ukazać się jako samodzielne publikacje, ale koniec końców tak ambitnego planu nie udało się zrealizować. Wydawca obiecuje, że część historii zebranych w "Shortach" doczeka się w przyszłości kontynuacji.

A co mamy w "Shortach"? Mamy Similaka, który ze swoją kreską zakorzenioną w stylistyce humorystycznego komiksu gazetowego lat okołowojennych tradycyjnie lepiej sprawdza się w krótkich, dowcipnych historyjkach ("Gang Mister Dowcipa", "Miłosz - Historie prawdziwe"), niż w nieco dłuższych humoreskach ("Gwiezdne bezdroża - Błąd. James Błąd", "Kajko i Kokosz - Najdłuższa podróż", będący komiksem biorącym udział w konkursie na kontynuacją przygód dzielnych wojów stworzonych przez Janusza Christę), a już zupełnie nie radzi sobie z całkiem poważnymi nowelkami w stylu "Narodzin Boga". Jest to spowodowane tym, że jako rysownik satyryczny z krwi i kości ma spore problemy z opowiadaniem za pomocą obrazu. Jego pracom brakuje dynamiki, narracyjnej płynności, kiepsko radzi sobie z komponowaniem plansz i nie lepiej idzie mu z nakładaniem tuszu. Przy okazji recenzji "Story Art?" pisałem o nim, że to solidny wyrobnik i po lekturze "Shortów" swoje zdanie podtrzymuje. Bardzo dużo brakuje mu do najlepszych, ale odmawiać pewnego uroku jego pracom nie zamierzam.

Co innego Robert Zaręba, scenarzysta i wydawca w jednej osobie. Jako satyryk i prześmiewca naszej przaśnej rzeczywistości kręci się ciągle wokół tych samych tematów, często posuwając się nawet do tego, że jeden dowcip opowiada więcej, niż jeden raz. Przyznam, że  ze swoim antyklerykalizmem i humorze opartym na stereotypie kompletnie mnie nie bawi, ale jak wiadomo poczucie humoru to rzecz względna. Co Similak, który jako autor nieco poważniejszej historii - wspomnianych "Narodzin Boga" - poradził sobie bardzo sprawnie. Historia to całkiem zgrabnie napisana i niegłupia opowieść science-fiction, pomimo swojej sztampowości, archaiczności i tego, że jeden z głównych bohaterów nie może zdecydować się jak ma na imię. Szkoda, że tego skryptu nie zrealizował rysownik specjalizujący się w bardziej adekwatnej estetyce, jak na przykład Artur Chochowski albo Jacek Brodnicki, bo wyglądałby jeszcze lepiej.


W czasach gdy wydawcy komiksowi prześcigają się w dopieszczaniu swoich publikacji pod względem edytorskim, Wydawnictwo Roberta Zaręby przypomina nam stare, dobre czasy TM-Semika. Pozycje ze Strefy Komiksu wydawane są w myśl zasady byle taniej i mocno odbija się to na ich jakości. Nie tylko daleko im do dopracowanych w najmniejszym detalu pozycji z kultury gniewu czy Centrali, ale też do pewnego standardu wyznaczonego przez podobnego formatu albumy Egmontu. Łamiąca się okładka, byle jaki papier, słabe nasycenie czerni, krzywo umiejscowione zszywki i estetyka wydania wołająca o pomstę do nieba

Nie jestem pewien czy to celowy zabieg, ale taka forma wydania koresponduje z treścią samego komiksu. "Shorty" to przecież modelowy wręcz przykład komiksu pulpowego, taniej literatury groszowej, której pisana jest jednorazowa lektura i niechybne lądowanie w śmietniku. Nie mogę powiedzieć, żebym nie miał jakiegoś sentymentu do komiksów z gatunku tak złych, że aż dobrych. Podczas lektury komiksów Zaręby i Similaka odczuwam podobną perwersyjną przyjemność, co gdy czytam klasyczne zeszyty "Avengers" z lat sześćdziesiątych, "Marylin w kosmosie" czy choćby ostatnio album "Hard", który niemal z miejsca stał się kultowy. Czy którzy są gotowi na takie wrażenie mogą spróbować sięgnąć po "Shorty", a reszta niech robi to na własną odpowiedzialność.

1 komentarz:

Robert Zaręba pisze...

Sprostowanko.
Autorem scenariusza do "Narodziny Boga" jest Zygmunt Similak :)
Pozdrawiam