Ubite rogi, złośliwy cyrklowcy i błędnie skalkulowane strefy zgniotu – oto prawdziwe koszmary dręczące po nocach każdego czytelnika komiksu. Źle zabezpieczona paczka może zepsuć nawet najlepsze zakupy i być przyczyną niepohamowanego ataku agresji. Jak unikać takich sytuacji w czasach, gdy kupowanie w sieci dzięki konkurencyjnym cenom i wygodzie stało się powszechne? Mam nadzieję, że nasz nowy cykl „Jak oni pakują?” będzie choć trochę pomocny!
Jak sama nazwa wskazuje będę w nim prezentował jak swoje przesyłki zabezpieczają internetowe sklepy trudniące się sprzedażą komiksów. Polecał najlepszych w tym aspekcie i przestrzegał przed tymi, którzy pakować nie potrafią.
Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że w cyklu będę wypowiadał się wyłącznie w swoim imieniu i przedstawiał własne, a więc subiektywne oceny tego, jak dana przesyłka została zapakowana. Z pewnością każdy z nas ma nieco inne wyobrażenie tego, czym jest stan „mint” i jakie ilości kartonu powinno się zużywać do zabezpieczenia komiksów. Nie mam nawet zamiaru aspirować do jakiegokolwiek autorytetu w tej kwestii, moim celem jest po prostu jak najrzetelniejsza ocena paczki, w której przychodzą zamówione przeze mnie komiksy.
Jestem jednak otwarty na dyskusję, więc śmiało polemizujcie ze mną w komentarzach. Możecie również przedstawić swoje własne wrażenia z zakupów na danej stronie - w końcu im więcej opinii, tym lepiej! Miejcie również na uwadze, że mam możliwość opisania jedynie jednostkowych przypadków. Może więc zdarzyć się tak, że kupując w tym samym sklepie otrzymacie gorzej lub lepiej zabezpieczoną przesyłkę.
Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że w cyklu będę wypowiadał się wyłącznie w swoim imieniu i przedstawiał własne, a więc subiektywne oceny tego, jak dana przesyłka została zapakowana. Z pewnością każdy z nas ma nieco inne wyobrażenie tego, czym jest stan „mint” i jakie ilości kartonu powinno się zużywać do zabezpieczenia komiksów. Nie mam nawet zamiaru aspirować do jakiegokolwiek autorytetu w tej kwestii, moim celem jest po prostu jak najrzetelniejsza ocena paczki, w której przychodzą zamówione przeze mnie komiksy.
Jestem jednak otwarty na dyskusję, więc śmiało polemizujcie ze mną w komentarzach. Możecie również przedstawić swoje własne wrażenia z zakupów na danej stronie - w końcu im więcej opinii, tym lepiej! Miejcie również na uwadze, że mam możliwość opisania jedynie jednostkowych przypadków. Może więc zdarzyć się tak, że kupując w tym samym sklepie otrzymacie gorzej lub lepiej zabezpieczoną przesyłkę.
Teksty, które będę ukazywały się w „Jak oni pakują?” nie mają charakteru reklamowego. Żaden ze sklepów nie płaci (czy to w komiksach czy pieniędzmi, które niechybnie wydałbym na komiksy) za zamieszczenie opinii o nim na stronie. Ba, ci u których zaopatruje się w komiksy, mogą nie mieć pojęcia w co się pakują, gdy robię u nich zakupy. No, to chyba tyle. Zaczynajmy więc!
Przed pojawieniem się Atom Comics zlokalizowane w Poznaniu Multiversum było niekwestionowanym liderem w imporcie oryginalnych amerykańskich wydań. Bycie monopolistą na rynku wyszło jednak bokiem sklepowi prowadzonemu przez Rafała Palacza. Jeszcze jakiś czas temu narzekano szczególnie na kontakt ze sprzedającym, koszta przesyłki i parę innych rzeczy, w tym oczywiście na zawyżane ceny. Parę osób, które znam, zrezygnowało z zakupów na Multi i zaczęło szukać alternatywnych źródeł dostępu do oryginałów. Osobiście nie pamiętam, żebym miał jakikolwiek problem z Multiverseum, a od tamtego czasu, wraz ze zmianą designu strony, wiele się zmieniło. Na lepsze. Nie można narzekać na kontakt, niemal stale pojawiają się promocje tnące ceny tak, że aż żal z nich nie skorzystać (te superprzeliczniki!). Jednym słowem – jako klient kupujący w Multiversum nie mogę na nic narzekać. Przyjrzyjmy się więc "jak oni pakują" w Multiversum!
Po zaksięgowaniu mojego przelewu przesyłka przyszła punktualnie. Nie było żadnej obsuwy. Jak przystało na sklep komiksowy w Multiversum wiedzą, jak zabezpieczyć przesyłkę, aby dotarła do klienta w stanie nienaruszonym. Paczka, którą otrzymałem od kuriera wyglądała tak:
Łatwo da się zauważyć pierwszą warstwę zabezpieczającą – całość owinięta jest szczelnie w szary papier i oklejona firmową taśmą:
Łapmy za nożyczki i bierzmy się za sforsowanie pierwszej przeszkody dzielącej nas od zamówionych fantów!
Szary papier okazał się zaskakująco solidny i sztywny (szczególnie po bokach):
Po jego usunięciu pudełko prezentuje się tak:
Druga warstwa to grube, naprawdę solidne kartonowe pudełko. Nie wiem co kurier musiałby z nim robić, żeby uszkodzić jego zawartość. Sam zrzuciłem go z dość dużej wysokości i nic się nie stało. A przecież pokryte było jeszcze papierem...
Aby komiksy się w pudełku nie telepały wypełnione zostało "papierem śniadaniowym", który ze swojego ze swojego zadania wywiązał się należycie. Nic nie latało, a komiksy nie były za bardzo ściśnięte.
I przechodzimy do finiszu. Jak widzicie moje zamówienie tym razem było dość skromne - jak niepoprawny fanboj X-Menów i komplecista wziąłem omnibusa "X-Men" w wykonaniu Chrisa Claremonta, Marca Silvestriego i Jima Lee. Gratisowo w paczce znalazłem także zeszytowego "Batmana" wydanego z okazji 75. urodzin Mrocznego Rycerza (nawiasem mówić - całkiem fajna rzecz).
I właściwie to by było na tyle. Podsumowując - Multiversum swoje przesyłki pakuje świetnie i utrzymuje bardzo wysoki standard pod tym względem. Nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Moje zamówienie przyszło w stanie idealnym i z czystym sumieniem mogę każdemu, nawet najbardziej wybrednemu kolekcjonerowi, polecić zakupy u Rafała. Musze przyznać, że Multiversum ustawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Ciekaw jestem jak inne sklepy wypadną na jego tle...
17 komentarzy:
Z Multiversum zamiawiałem wielokrotnie zostawiając w tym sklepie krocie i pakowanie jest z najwyższej półki.
Niemniej, i na komiksach (omnibusach!) z multiwersum zdarzały mi się ataki cyrklowca, rysy, wgniecenia na okładach i brzegów/rogów okładek. Najprawdopodobniej to nie wina przesyłki, tylko tak komiksy zostały włożone do paczki. Czy jest to efekt magazynowania, czy tak komiksy opuszczają drukarnię i są dostarczane do sklepu - nie wiem.
Nie jest problem odosobniony. Analogiczny problem jest z innymi sklepami pakującymi bardzo dobrze, ale władającymi taki, a nie inny towar.
Ode mnie w wersji wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=K_6DiRLPams&list=UU60UUkS4WlSoeehRNTnetNA
Dzięki za komentarze. Dagobert, znam ten ból, choć mnie obicia rogów i jakies drobne uszkodzenia nie przeszkadzaja, to pare razy musialem odsylac komiksy. Tych sytuacji nie bylo duzo, pewnie zliczylbym je na palcach jednej reki, wiec moge uchodzic za farciarza. Moze to jest jakis pomysl dla Ciebie?
Nie wiem jak jest w Multiversum teraz, ale gdy jeszcze tam kupowałem to bardzo często ktoś urządzał sobie konkurs podtytułem "ile zeszytów wejdzie do jednej folii?"
Fajny pomysł na cykl notek!
Kubo, wbrew pozorom moje pojęcie stanu akceptowalnego jest dość szerokie, być może zbyt szerokie nawet. Przygodę z komiksem zacząłem stosunkowo niedawno i przez większą część tego czasu uczyłem się jak dobrze poruszać się po rynku komiksowym w Polsce, często ucząc się boleśnie na własnych błędach. Wiązało się to też z tym, że nie zawsze decydowałem się na reklamacje, bo wydawało mi się, że „przesadzam”, szczególnie, że kupowałem dużo pozycji starszych więc „tak musi być”. Teraz już się patrzę na to wszystko inaczej i hobby dalej kontynuuję, choć przyznam się, że zwątpiłem parę razy po zestawieniu kosztów i efektów.
Wracając do tematu, świetnie, że podjąłeś temat sklepów i pakowania na blogu, co jest szczególnie przydatne dla osób, które dopiero wchodzą w komiksy, ale i nie tylko. Np. jeszcze nie zamawiałem z Atomu i czekam na porównanie z Multiversum.
Dla mnie Multiversum oraz gildia to wyznaczniki jakości jeśli chodzi o obsługę klienta. Zamawiając w tych sklepach zabezpieczam swoje nerwy przed nadmiernymi emocjami. Być może właśnie ze względu na wysokie oczekiwania, kiedy komiks za ponad 300 złotych przychodzi w stanie mimo wszystko odbiegającym od stanu mint, poczucie zawodu jest dużo silniejsze i nieadekwatne do rzeczywistych „uszkodzeń”.
To tyle mojego smęcenia ;). Multiversum polecam jak najbardziej, tylko ważne by nie popadli w samozachwyt.
W Multiversum jeszcze nie kupowałem, chyba dlatego że boli mnie trochę jedna opcja wysyłki, czyli Poczta Polska. Zniechęca mnie to trochę, chociaż wiem że nie powinno. Nic nie poradzę ;) W każdym razie wpis zachęcający żeby się jednak przełamać.
W multiversum kupowałem często i Poczta Polska nigdy nie zawiodła w tym przypadku. Inna rzecz, że wybierałem opcję odbioru osobistego w punkcie - kurierzy jeżdżą jak jestem w pracy, a tak dostaję sms i spokojnie w drodze do domu odbieram przesyłkę.
Ja też parę razy kupowałem i nie było większych problemów, poza cenami. Podaj lepiej link do tych Xmenów, sam nabrałem ochoty żeby mieć takie tomiszcze u siebie, a niech Cię :)
Pawle - czasy, gdy poczta grała w piłkę paczkami w swoich magazynach dawno już minęły. Miałem już przyjemność kilkanaście razy brać pocztexa i, odpukać, nigdy nie narzekałem. Także z Multi.
Janku - dzięki!
Dagobert - poruszasz bardzo delikatną kwestię. Granica między reklamować i nie reklamować sprowadza się nierzadko do subiektywnej opinii, jeśli nie mamy do czynienia z jakiś klasycznym babolem w druku. Po stronie klienta stoi jednak koniunktura i sieć - zarówno wydawcy, jak i sklepowi powinno zależeć na zadowoleniu klienta, bo klient niezadowolony kupi gdzie indziej (bo sklepów jest multum), a co gorsza może narobić smrodu.
Tomku
http://multiversum.pl/p/1039/7397/x-men-by-claremont-and-lee-omnibus-vol-01-hc-przelicznik-netto-1-50--marvel-comics-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html
Dalej są na promocji. 177 zł za omnibusa - aż głupio nie brać.
Pocztex to nie Poczta Polska. Tzn. to samo ale inne magazyny.
W ramach epilogu do tej dyskusji: w końcu nie wytrzymałem i złożyłem reklamacje - jeden z komiksów przyszedł poobijany i porysowany oraz wyglądał na taki, co przeleżał ze trzy lata na półce w empiku - szkoda gadać. Przebrała się miara goryczy. Reklamacja się udała. Zwrotu za odesłanie oczywiście nie dostałem. Ogólnie pozostaję przy Multiversum, bo i tak są na rynku najbardziej konkurencyjni, jednak te powszechne peany nad doskonałością sklepu mnie denerwują. Dodatkowo, uważam, że komunikacja mailowa wymaga poprawy, odbieram ją za zbyt arogancką. Na co dzień zajmuję się obsługą klienta i nie tak to powinno wyglądać.
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
Dobrze zapakowane paczki to faktycznie bardzo fajna sprawa. Ja jestem przekonany, że również dość istotne jest to aby sprawnie nadać paczkę przez internet. Doskonale tą kwestię opisano w https://www.sendit.pl/blog/jak-sprawnie-nadac-paczke-przez-internet-krotki-poradnik-dla-poczatkujacych i muszę przyznać, że jest to bardzo ważna kwestia.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz