Już za miesiąc na rynek
amerykański trafi pierwszy zeszyt nowej mini-serii autorstwa Granta
Morrisona pod tytułem „Annihilator”. Pierwsze zapowiedzi tego komiksu
pojawiły się w już w 2012 roku i kiedy wszystkim zainteresowanym
wydawało się, że projekt trafił do wydawniczego limbo
Legendary Comics nieoczekiwanie
zapowiedziało jego wrześniową premierę. Informacje o
„Annihilatorze” jak dotąd również były skąpe – uległo to
zmianie po skończonym właśnie SDDC, gdzie Grant Morrison
opowiedział o swoim najnowszym komiksie trochę więcej niż podają
lakoniczne zapowiedzi wydawcy. Twórca „Arkham Asylum” ponownie
zabierze czytelników do świata swojej nieokiełznanej wyobraźni,
a dokładniej: będzie to podróż w głąb psychiki Ray'a Spassa –
scenarzysty na życiowym dnie, który dostaje ostatnią szansę na
poprawę swojego losu. Wystarczy, że napisze scenariusz z postacią
wszystkim znaną – Maxem Nomaxem, bajronicznym anty-bohaterem,
wielokrotnie przewijającym się w literaturze i sztuce, postacią
która w niewyjaśnionych do końca okolicznościach pojawiała się
w książkach i na okładkach magazynów, nie zwracając na siebie
większej uwagi. (PSz)
Wszystko to wydaje się dość proste. Nomax jednak
okazuje się być postacią z innego świata – odwiedza (to
przecież takie oczywiste!) Spassa i chce aby ten rozwikłał zagadkę
jago przeszłości, na co daje mu siedem dni. W grę wchodzi życie
obydwu bohaterów, a nawet ocalenie wszechświata. Balansowanie na
pograniczu obłędu, rozmycie granicy między fikcją a
rzeczywistością, do tego mroczny klimat oraz intertekstualne
wycieczki – oto czego będziemy mogli się spodziewać po tym
komiksie. „Annihilatora” zilustruje (ku wielkiemu zadowoleniu
scenarzysty) Frazer Irving, artysta który już wielokrotnie
współpracował z Morrisonem, m.in. przy „Batman and Robin”,
czy „Batman Incorporated”. (PSz)
O
Grancie Morrisonie należy jeszcze wspomnieć w kontekście BOOM!
Studios i licznych zapowiedzi, które to wydawnictwo rozsiewało na
długo przed rozpoczęciem tegorocznego SDCC (jak również w jego
trakcie). To właśnie między innymi scenarzysta „All-Star
Superman” znalazł się w grupie kilku znanych twórców, mających
wkrótce wzbogacić katalog wydawcy z Los Angeles. Praca Morrisona
dla BOOM! jest jeszcze owiana mgiełką tajemnicy – na ten moment
sprowadza się to wszystko do mało konkretnych teaserów, podobnie
zresztą jak w przypadku pozostałych autorów: Marka Waida, J.G.
Jonesa i Justina Jordana. Co jest chyba najbardziej ciekawe – ten
ostatni przyniesie dla wydawnictwa aż trzy oryginalne tytuły. Być
może nie należy się spodziewać po tych zapowiedziach niczego
spektakularnego, jak chociażby jakiegoś długofalowego tytułu, sam
fakt jest jednak mocno intrygujący i pokazuje, że BOOM! wyraźnie
przechodzi do wydawniczej ofensywy. Z pewnością podbudowujące dla
wydawnictwa są także tegoroczne nominacje do nagród Harveya,
których Wybuchowe Studio zgarnęło najwięcej, zostawiając w tyle
taką konkurencję jak Image Comics, czy Valiant. Nie pozostaje więc nic innego jak
trzymać kciuki za możliwie największą pulę statuetek dla BOOM! A co do
wspomnianych zapowiedzi – jeśli tylko pojawią się na ich temat
nowe szczegóły – Kolorowe Zeszyty na pewno o tym poinformują. (PSz)
Na „Battling Boy`u” tusz ledwo wysechł, a Paul Pope szykuje się już do wydania prequela. „The Rise of Aurora West” ma opowiadać o jednej z sojuszniczek głównego bohatera, tytułowej córce Haggarda Westa. To jest ta dobra wiadomość – zła jest niestety taka, że Pope ograniczy się jedynie do narysowania okładek i pracy nad scenariuszem (wespół z J.T. Petty`m), a oprawą graficzną zajmie się David Rubin. „W Weście widziałem bohatera w stylu Doca Savage`a czy Indiany Jonesa, więc kiedy pracowałem nad skryptem wraz z J.T. miałem okazje oglądnąć mnóstwo seriali Universalu z lat trzydziestych i napatrzeć się na pulpę w stylu vintage” - mówi Pope. „Aurora będzie komiksem utrzymanym w zupełnie innym tonie, niż Battling Boy”. Akcja komiksu ma dziać się rządzonym przez potwory mieście Akropolis. Fabuła ma skupić się na rodzącej się przyjaźniepomiędzy dwójką bohaterów, którzy próbują wyjść z cienia swoich rodziców. Pope ma nadzieję, że „Battling Boy” stanie się podobno komiksową marką, jak „Hellboy” albo „Sin City”, bo w planach są kolejne albumy. A pierwszy z nich, „The Rise of Aurora West”, ukaże się jeszcze w tym roku, 30 września. (KO)
Scenariusz Kevina Smitha, Tim Burton na reżyserskim krześle i Nicolas Cage w roli głównej – tak mógłby wyglądać film „Superman Lives!” - gdyby tylko powstał. Kontrakty zostały podpisane, premiera została zaplanowana na lato 1998 roku, na 60. rocznicę pierwszego pojawienia się Człowieka ze Stali. Pre-produkcja rozpoczęła się latem 1997, a zdjęcia miały ruszyć na początku przyszłego roku w Pittsburghu. Film jednak nigdy nie powstał. Po licznych poprawkach ze skryptu Smitha nie zostało prawie nic, Warner ciął budżet i wstrzymywał projekt, aż Burton odszedł, aby nakręcić „Sleepy Hollow”. Historia o tym, jak nie powstała jedna z najciekawiej zapowiadających się komiksowych adaptacji stała się tematem dokumentu Jon Schneppa. Film zatytułowany „The Death of Superman Lives: What Happened?” ma zawierać rozmowy z Smithem, Burtonem, Grantem Morrisonem, premierowe zdjęcia i materiały z plany – o ile oczywiście powstanie. Do ukończenie produkcji potrzeba jeszcze 85 tysięcy dolarów, które Schnepp chce pozyskać od fanów. Oby nie skończyło się tak, że za kilka lat ktoś nakręci dokument o tym, że nie udało się nakręcić dokumentu o tym, jak nie udało się nakręcić filmu...(KO)
Jak już pewnie zdążyliście zauważyć - dzisiejsze wydanie Trans-Atlantyku przyozdobił pokaz mody haute couture w wykonaniu bohaterek związanych z uniwersum X-Men. Autorem ilustracji zatytułowanej „Ladies of X 2” jest Kris Anka. Wydrukowana w limitowanym nakładzie 39 egzemplarzy jest do kupienia za pośrednictwem jego strony.(KO)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz