sobota, 30 stycznia 2016

#2068 - Trans-Atlantyk 337

Jak zwykle Marvel nie może się powstrzymać i nakręcając hype na "Avengers: Standoff" zdradza coraz więcej i więcej, psując czytelnikom kolejne niespodzianki. Wiemy już, że (jakoś) Steve Rogers odzyska swoje moce, a teraz dowiedzieliśmy się, że wrócą (klasyczni) Thunderbolts. W nowej serii pisanej przez Jima Zuba ("Skullkickers", "Wayward") z rysunkami Jona Malina ("Youngblood", "Avengelyne") pojawi się kilku bohaterów, którzy pamiętają debiut oryginalnego składu T-Bolts w 1997 roku, a będą to Moonstone, Fixer, Atlas i Mach-V. Na czele drużyny stanie... Bucky Barnes. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy Winter Soldier nie ma z nimi nic wspólnego? Komiks ma skupiać się na motywie villainów szukających swojego odkupienia, który Thunderboltsom towarzyszy od samego początku. Ci bohaterowie zrobili bardzo złe rzeczy, ale z własnej woli. Nikt nie kontrolował ich myśli, sami dokonywali swoich wyborów i konsekwencje ich czynów nie mogą zostać cofnięte - mówi Malin. Ale robienie dobrych rzeczy to coś innego, niż bycie dobrym - dodaje Zub. Jak dla mnie powrót do korzeni to w tym przypadku krok w tył. Ekipa Luke`a Cage z okresu "Heroic Age" (2010) czy ostatnia inkarnacja z Elektrą i Punisherem w składzie wydawały się ciut ciekawsze. Ale zobaczymy jak nowi "T-Bolts" wyjdą w praniu. (KO)


Mściciele dostaną "Standoff", a mutanci - "Apocalypse Wars". Tak zatytułowany będzie event, który rozegra się na łamach trzech głównych x-serii. Rozpocznie się w marcu na łamach 8. numeru "Extraordinary X-Men" Jeffa Lemire`a i Humberto Ramosa, a następnie kontynuowany będzie w kwietniowym "Uncanny X-Men" #6 Cullena Bunna i Kena Lashley`a oraz majowym "All-New X-Men" #9 Dennisa Hopelessa i Marka Bagley`a. Nie będzie to jednak crossover per se, w którym fabuła będzie przepełzała z jednego tytułu na drugi (w stylu "X-Tinction Agenda" czy "Battle of the Atom"), tylko coś w stylu "Upadku mutantów" - trzy, całkiem niezależne historie połączone ze sobą tematem, którym (jak łatwo się domyślić) będzie związek z En Sabah Nurem. 

I tak główne skrzypce w "Uncanny X-Men" będzie grał Archangel, który ni z tego, ni z owego całkiem niedawno wrócił do świata żywych. Nie chce zdradzać zbyt wiele przed premierą pierwszego zeszytu, a jedyne co mogę powiedzieć, to to że pewien niebieskoskóry, metaloskrzydły, ciskający zabójczymi piórami mutant powrócił... w pewnym sensie - zapowiada scenarzysta. Niemal od razu zdacie sobie sprawę, że zaszła w nim pewna bardzo istotna zmiana. I ta różnica będzie jednym z głównym wątków historii. Światła reflektorów będą skierowane również na Psyclocke i Fantomexa. Ich relacjom nadana zostanie nowa dynamika i można spodziewać się konfrontacji. Efektownej i brutalnej. Oprócz tego pojawią się klasyczne motywy związane z Apocalypse`m, klan Akkaba, nowi Czterej Jeźdźcy, jakim jeszcze nie było i powrót kochanego przez fanów villaina, którego z X-Men łączą rodzinne więzi. (KO)

Dalej - w "Extraordinary X-Men" powróci sam Apocalypse. To właśnie możliwość napisania historii z nim w roli głównej skłoniła Lemire`a do związania się z Marvelem. Dla mnie Apocalypse to obok Magneto najwspanialszy villain ze świata mutantów. Pierwsza historia z jego udziałem w "X-Factor" autorstwa Waltera i Louise Simonson, którą przeczytałem, gdy byłem dzieciakiem miała na mnie wielki wpływ - komentuje scenarzysta. Z jednej strony chciałem oddać hołd klasyce, stworzyć historię z podobną energią, a z drugiej odcisnąć na niej moje i Humberto piętno. W zasadzie nic więcej o tym odcinku "Apocylypse Wars" nie wiadomo. Odnośnie Jeźdźców Lemire milczał, jak grób wspominając jedynie, że w jego historii pojawi się motyw podróży w czasie. (KO)

I wreszcie dochodzimy do "All-New X-Men". Tu z kolei głównym bohaterem uczyniono Evana Sabahnura, a.k.a. Genesis, znanego z kart "Uncanny X-Force", który do zespołu oryginalnych X-Men dołączył w pierwszym numerze po relaunchu. Hopeless zapowiada, że małoletnie klon Apo będzie musiał wreszcie zmierzyć się ze swoim przerażającym przeznaczeniem, a skutki tego wydarzenia będą tragiczne i długotrwałe. Szczególnie dla dwóch pozostałych członków zespołu. (KO)

Trzy alternatywne covery Kena Lashley`a tworzą efektowną panoramę

Matthew Rosenberg nie jest może jeszcze dostatecznie znanym nazwiskiem, ale ostatnimi czasy zrobiło się o nim głośno przy okazji "We Can Never Go Home", napisanego do spółki z Patrickiem Kindlonem. Bardzo dobre przyjęcie komiksu i kapitalna sprzedaż (szóste miejsce wydania zbiorczego w grudniowym zestawieniu Diamonda) wywindowały Rosenberga na orbitę wśród dobrze rokujących talentów, co w sumie sprawia że kolejne scenariusze tego autora raczej przez nikogo nie będą już traktowane obojętnie. Takim zapowiedzianym na kwiecień komiksem jest właśnie "4 Kids Walk Into A Bank", kolejna mini-seria do skryptu Rosenberga, za wydanie której ponownie zabierze się Black Mask Studios. Scenarzysta zapowiada czarną komedię o przyjaźni, rodzinie i dorastaniu w klimacie heist movie. O tym, że nie będzie to taki sobie zwyczajny komiks mówi już sam tytuł – w napadzie na bank wezmą udział jedenastoletnie dzieci, a wszystko po to aby ochronić ojca głównej bohaterki przed jego debilnymi kolegami, chcącymi ubić z nim nowy interes (czyt. wciągnąć go do nielegalnego skoku na kasę). Oprawą graficzną komiksu zajmie się  Tyler Boss, debiutant  do tej pory będący jedynie asystentem Michaela Larka przy "Lazarusie". Nie spodziewajcie się jednak równie realistycznej kreski. Będzie bardziej cartoonowo, ale - jak podpowiada preview komiksu - cały czas  obiecująco. (PSz)

Cieszący się sporą popularnością serial "Wikingowie" doczeka się komiksowej wersji. Za przeniesienie telewizyjnego show na łamy comiesięcznej serii odpowiedzialne będzie Titan Comics, które przy okazji zapowiedzi ogłosiło także autorski skład komiksu. Za scenariusz do "Vikings" zabierze się Cavan Scott, wcześniej udzielający się przy różnych projektach skupionych wokół "Doctora Who"  (nota bene komiksu również sygnowanego logiem Titan Comics), rysunkami natomiast zajmie się Staz Johnson, Brytyjczyk do tej pory znany z pracy przy takich tytułach jak choćby "All Star Western" czy "2000 A.D.". Akcja komiksu rozpocznie się zaraz po wydarzeniach z trzeciego sezonu serialu, a postacią pierwszoplanową (podobnie zresztą jak na małym ekranie) będzie Ragnar Lothbrok, rosnący w siłę i zdobywający coraz większy autorytet młody przywódca wikingów. Cavan Scott obiecuje, że fani serialu nie zawiodą się także na komiksie. Ma być sporo krwawej bitki, politycznej intrygi i nieco mistycyzmu, czyli elementów potrzebnych w zasadzie każdemu komiksowi osadzonemu w średniowiecznych realiach. Pierwszy numer "Vikings" trafi do sprzedaży 6 kwietnia. (PSz)

Relaunch za relaunchem. Był "Kryzys na Nieskończonych Ziemiach" (1986), była inicjatywa "New 52" (2011), a teraz będzie  "Rebirth" (gdzieś po drodze mieliśmy jeszcze lifting w postaci "DC You" z 2015, ale obyło się bez zmiany numeracji). Normalnie powariowali w tej Ameryce na punkcie zeszytów z lśniącą jedyneczką na okładce. Ale po kolei... Jim Lee i Dan DiDio na swoich twitterach zamieścili tajemnicze grafiki, a na Bleeding Cool już węszą restart numeracji wszystkich serii i to jeszcze w czerwcu. Cóż, przynajmniej tych, które przetrwają redaktorską czystkę - wśród nich ma być jak najwięcej tytułów związanych z najbardziej zyskownymi markami (a więc "Batman", "Superman", "Wonder Woman" i "Harley Quinn"/"Suicide Squad") oraz tymi, które są napędzane popularnością seriali telewizyjnych ("Flash", "Green Arrow"). Oprócz tego komiksy z DC mają być wydawane jako dwutygodniki (nie bez wyjątków, zapewne). Wiadomo, biznesowa logika. Wspaniale. Życzę DC, aby nowe serie schodziły, jak ciepłe bułeczki. Żeby nakręcić jak największy hype przy okazji ogłaszania kolejnych nazwisk i tytułów (podobno będą nowi "Titans", a "Green Lantern" ma znaleźć się na bocznicy). Potem życzę sukcesu z pierwszym, wielkim eventem. I kolejnym, drugim, trzecim... A potem trzeba zrobić relaunch i tak w kółeczko. Bo przecież to w branży komiksowej jest najważniejsze! (KO)

Zmieniamy szyld i jedziemy dalej - ten piłkarski klasyk doskonale pasuje do przetasowania na najbardziej eksponowanym stanowisku w DC Comics. Już wkrótce trwająca pięć lat przygoda Scotta Snyder z "Batmanem" dobiegnie końca, a scenarzysta przejmie stery w "Detective Comics". Podobno Snyder przenosi się do drugiej bat-serii, bo dostanie tam więcej swobody twórczej i nie będzie musiał pisać dużych, eventowych historii. Dla Snydera będzie to powrót do serii, w ramach której stworzył znakomite "Mroczne Zwierciadło", które ukazało się jeszcze przed erą New 52, w 2010 roku. Jeśli ten transfer dojdzie do skutku to trzeba zadać pytanie - jakiemu scenarzyście DC powierzy swój najlepiej sprzedający się on-going, którego poszczególne numery osiągają nakład 100 tysięcy egzemplarzy? (KO)

Grizzly Shark powraca! Nie wiecie kto i zacz? Odsyłam więc do recenzji one-shota "Sea Bear and Grizzly Shark" wydanego w 2010 nakładem Image Comics napisanej przez Pawła Deptucha. 6 kwietnia wystartuje trzyczęściowa mini-seria "Grizzly Shark Returns!", w ramach której ukaże się zarówno wcześniejsza historia w full kolorze, jak i jej kontynuacja. Stęskniłem się za tym starym draniem - mówi Ryan Ottley, który niedawno zapowiedział, że wraca do rysowania "Invincible", a w przerwach między ilustrowaniem skryptów Roberta Kirkmana zajmował się będzie właśnie przygodami polującego na lądzie rekina. Powrócą także JonBob i Donnie, którzy wciąż będą próbowali wydostać się z lasu, który przyprawił ich o tyle cierpienia, lecz niestety nie Sea Bear, druga cześć dziwacznego duetu wymyślona przez Jasona Howarda. Ma to pewnie związek nie z komiksem, który Howard realizuje wspólnie z Warrenem Ellisem, tylko z narastającą niedźwiedziofobią. Nałożeniem kolorów zarówno w starej, jak i w nowych historiach zajmie się Ivan Pascencia (kuzyn FCO Plascenci, znanego z snyderowskiego "Batmana" i wspomnianego "Invincible"). Szykuje się niezła masakra! (KO)

Brak komentarzy: