niedziela, 3 stycznia 2016

#2033 - Komix-Express 322

Po kilku miesiącach milczenia Sideca dała znak życia. Przynajmniej na FB. Wydawnictwo przeprasza za swoją długą nieobecność, ale nie wyjaśnia dlaczego do niej doszło (przyczyny przerwy będą wkrótce znane), a w sprawie zapowiadanych wcześniej komiksów nie pojawiają się żadne konkretne informacje. Powodem opóźnienia premiery "Le Grand Mort" były pewne komplikacje w koprodukcji, a "Daredevil" okazał się większym wyzwaniem, niż oczekiwano w wydawnictwie, ale wciąż nie wiadomo kiedy oba cykle wystartują. Co więcej pojawiła się obietnica, że seria Djiana, Loisela i Mallie ma ukazywać się z większą częstotliwością, niż zakładano, a cykl wydawniczy "DD" pozostaje bez zmian. Oprócz tego w 2016 roku Sideka będzie podawać daty premier przynajmniej z miesięcznym wyprzedzeniem. Póki co wiadomo, że z początkiem lutego ma ukazać się trzeci tom "Konkwistadora", w styczniu ma ruszyć druk "Raffingtona Eventa". 




Oprócz tego zapowiedziano kolejną serię, która pierwotnie publikowana była przez Manzoku, a mianowicie "Mroczne miasta" Schuitena i Peetersa. Nie wiem jak Wy, ale ja Sidece po prostu nie wierzę. Nigdy nie miałem zbyt dobrej opinii o tym wydawnictwie, a jego ostatnie ruchy tylko mnie upewniły w słuszności tej opinii. Trudno mi te wszystkie zapewnienia, że jeszcze będzie pięknie, że "Daredevil" ruszy, że "Le Grand Mort" ukazywać się będzie jeszcze częściej, a do tego dostaniemy jeszcze "Mroczne miasta" traktować poważnie. Znając historię Manzoku i widząc, jak wydawnictwo, które w pewnym sensie jest jego następcą działa z wielkim dystansem podchodzą do wszelakich deklaracji i zapowiedzi, wychodząc z założenia, że uwierzę, jak zobaczę.

Łukasz Kowalczuk charytatywnie. Można już kupować mini-zin "Comics That Should Happen" vol. 2. Cały zysk ze sprzedaży komiksu zostanie przeznaczony na konto Fundacja Pomorze Dzieciom - cały, bo autor koszty druku wziął na siebie. Cena bazowa za liczący sobie 12 stron w formacie A5 komiks wynosi 10 zł (plus ewentualne koszta wysyłki). Jeśli jesteście w stanie zapłacić więcej - będzie super. Według mnie - super inicjatywa! W sprawie zakupu piszcie na na lk@tzzad.pl. I to raczej szybko, bo coś czuje, że niewielki nakład (55 egzemplarzy) może zostać wykupiony na pniu, choć jego część pojawi się na  tegorocznej gali Złotych Kurczaków. Co czeka nas w środku? Sprawdźcie FB i tumblera Kowalczuka.

Mniej "Kaczora Donalda" od przyszłego roku. Wydawany przez Egmonta magazyn z komiksami (między innymi) ukazywał się będzie w 2016 w cyklu czterotygodniowym - co daje 13 wydań w skali roku. Dla przypomnienia "Kaczor Donald" wydawany jest od kwietnia 1994 roku jako dwutygodnik, a od czerwca 1997 do marca 2012 wydawany był jako tygodnik. Oznacza to, że po prawie 22 latach od premiery, KD nie będzie już co najmniej dwutygodnikiem - czytamy na stronie Kaczej Agencji Informacyjnej. Nie jest to dobra wiadomość dla całego rynku komiksowego. "Kaczor Donald" od lat wychowywał kolejne rzesze czytelników, które nierzadko po wyrośnięciu z historyjek o myszach i kaczkach sięgało choćby po komiksy super-hero. Sytuacja na polskim rynku odzwierciedla światowe trendy - na kioskowym rynku trwa coraz zacieklejsza walka o młodocianego czytelnika, a "KD" ją zwyczajnie przegrywa. W ostatnim czasie potwierdzono też zmniejszenie częstotliwości ukazywania się niemieckiego "Micky Mausa" i czeskiego "Kacera Donald" - pisze Radosław Koch. Częstotliwość spada, cena utrzymuje się na tym samym poziomie - za kolejny numer "Kaczora" będzie trzeba zapłacić 7,99 złotych i nie należy spodziewać się, że wzrośnie jego objętość. KAI trzyma rękę na pulsie i zapowiedziało skontaktować się z polskim Egmontem co dalej z magazynem - jak tylko coś będzie wiadomo ja również dam znać.

Komiksowy kalendarz od Tomasza Samojlika. Wydział Informatyki Politechniki Białostockiej ruszył z charytatywną akcją podczas której zbierane będą pieniądze na wakacje córeczek śp. Pawła Polińskiego, Zuzi i Lenki. Zbiórka trwa cały rok, a co jakiś czas będą ukazywały się kolejne kartki kalendarza na 2016. Pieniądze można przekazywać przy okazji premiery każdego "odcinka" lub zapłacić od razu za całość kalendarza. Każdy miesiąc (lub dwa) będzie ubarwiony komiksem autorstwa Samojlika, którego tematem będzie inne pojęcie z pogranicza przyrody i matematyki lub informatyki wzbogacone o popularnonaukowe wyjaśnienie. Bohaterem wszystkich komiksów będzie wiewiórka, która pierwszym odcinku (styczeń) przeżywa coś w rodzaju "przebudzenia mocy" i zaczyna dostrzegać w świecie wokół siebie prawa, wzorce, zasady matematyczne i informatyczne. Póki co poszczególne kartki kalendarza dostępne są w sekretariacie Wydziału Informatyki PB, ale dla chcącego nic trudnego, prawda?

"Black Panther" ma być ważnym filmem dla Domu Pomysłów. Z kilku powodów - po pierwsze będzie to pierwszy obraz rozgrywający się w MCU, którego bohaterem będzie czarnoskóry. Zresztą, większość obsady mają stanowić rdzenni mieszkańcy Wakandy, więc trudno spodziewać się wiele białych twarzy w filmie. Poza tym będzie to ostatni obraz przed "Infinity War" - nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że będzie także preludium do największego komiksowego wydarzenia w kinowym uniwersum Marvela. W wywiadzie dla "Empire" Kevin Feige nie tylko podkreśla jak ważny będzie to obraz dla całego Domu Pomysłów, ale zdradza czego można się po nim spodziewać. To geopolityczny film przygodowy, który skupia się na rodzinnych wartościach, zmaganiach T`Challi na dworze i tym, jak trudno być królem. Historia postaci granej przez Chadwicka Bosemana jest bardzo istotna w kontekście reszty MCU. Choć do jego zaplanowanej na 2018 rok premiery zostało jeszcze sporo czasu, to wciąż nie potwierdzono, że Ryan Coogler stanie za kamerą. Choć niektórzy zdążyli już poinformować, że jest inaczej, reżyser znakomitego "Creeda" wciąż negocjuje z Marvel Studios. Niemniej nikt nie spodziewa się, aby ktoś inny, niż Coogler usiadł na reżyserskim stołku. To nie kwestia czy, ale raczej kiedy.

Trwają zdjęcia do "Doktora Strange`a". Ekipa Marvel Studios przebywa obecnie w Nepalu, gdzie pojawienie się Benedicta Cumberbatcha wzbudziło olbrzymi entuzjazm wśród lokalnych mieszkańców. Pracuje w tym biznesie od 30 lat, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi producent Charles Newirth. Tymczasem w sieci pojawiło się sporo informacji o filmie. Choć wciąż nie wiadomo kogo Mads Mikkelsen zagra w ekranizacji to właśnie on ma być antagonistą głównego bohatera. Mads zagra głównego villaina - zdradził producent Stephen Broussard w wywiadzie dla "EW". Postać grana przez Mikkelsena to czarownik, który zrywa z własną sektą. Wierzy, że the Ancient One chroni jedynie swoją władzę i świat byłby lepszym miejscem bez niej/niego - dodaje Kevin Feige. Co zatem z Baronem Mordo, granym przez Chiwetela Ejiofora? Jego postać w komiksach odgrywa rolę nemezis Strange, ale w filmie sprawa ma wyglądać nieco inaczej. Aktor zapowiada, że jego postać będzie bardziej zniuansowana i nie będzie można jej jednoznacznie sklasyfikować jako dobrej lub złej.

Brak komentarzy: