Kanon komiksu frankofońskiego nareszcie w Polsce. "Wieże Bois-Maury" Hermanna Huppena to szkatułkowa historia opowiadająca o rycerzu Aymarze, który przemierza średniowieczne kraje Europy poszukując możliwości odzyskania rodzinnych ziem Bois-Maury. Podróż Aymara służy Hermannowi jako pretekst do precyzyjnego sportretowania tej jakże burzliwej epoki.
W swoim dziele Hermann odsuwa głównego bohatera na drugi plan i przez kolejne części "Wież", aby snuć opowieść o postaciach, które rycerz spotyka na swojej drodze. Belgijski twórca dzięki takiemu zabiegowi niczym kronikarz opowiada historię o zwykłych ludziach żyjących podczas tego mrocznego wieku. Ten pejzaż średniowiecznej Europy to obraz zbrodni, żądzy, biedy i brudu. Trzeba przyznać autorowi, że skrupulatnie wyciąga z tej epoki wszystko, co najbardziej istotne. Po pierwszym tomie można łatwo wywnioskować, że wykreowany przez Hermanna świat będzie imponująco wielki. W "Babette" autor przeskakuje między wątkami i postaciami z manierą reżysera filmowego i robi to z taką precyzją, że czytelnik nie ma możliwości zgubić się w fabule. Kompletnie nie rozumiem dlaczego "Wieże Bois-Maury" nie zostały jeszcze przeniesione na srebrny ekran. Wielowątkowość historii jak i idealnie poprowadzona fabuła, świetnie by się sprawdziły na gruncie telewizyjnego serialu. HBO zbiłoby na takiej historii majątek!
Oczywiście ta filmowość "Wież" ma przede wszystkim przełożenie w niezwykłych rysunkach Hermanna. Jego styl jest utrzymany w duchu klasycznej frankofońskiej kreski, ale mam wrażenie, że Hermann częściej w swoich pracach pozwala sobie na pewną umowność i przerysowanie. Natomiast nigdy nie rezygnuje z detalu, jeśli rysuje budowle. Hermann jako były architekt przykłada wiele miłości do rysowania zamków, fortyfikacji i zabudowań miast. Wystarczy spojrzeć na imponującą planszę, która zdobi stronę nr. 10, żeby wiedzieć z jakiej klasy rysownikiem mamy przyjemność obcować.
Uzupełnieniem rysunków Hermanna jest kolorystyka Fraymonda (właściwie Raymonda Fernandeza). Kolorystyka, która jak się domyślam dla dzisiejszego młodego czytelnika komiksów może być wyjątkowo archaiczna. Artysta wykorzystuje kolory, które we współczesnym komiksie są praktycznie zapomniane. Fraymond jest kolorystą moim zdaniem bardzo dynamicznym, który z wrażliwością twórców impresjonizmu przykłada wiele uwagi do pór roku i określonych części dnia. Żółcie, róże i turkusy wypełniają akcję, która ma miejsce podczas świtu. Natomiast największa siła współpracy tych dwóch artystów jest widoczna podczas plansz, które rozgrywają się w nocy lub w mroku. To na tych planszach dominują wszelakie odcienie granatów i fioletów. Te barwy w połączeniu z wyjątkowym stylem rysunku Hermanna to mistrzostwo komiksowej kooperacji. Mam ogromy sentyment to tego typu barw w komiksach i żałuję, że kolory z Photoshopa zabiły ten rodzaj kolorystyki.
Jednym z najważniejszych elementów rysunków Hermanna jest sposób przedstawiania postaci. Autor z wyraźną premedytacją oszpeca swoich bohaterów, by jeszcze bardziej pogłębić nieprzyjazną atmosferę średniowiecza. Tak więc wielu bohaterów "Wież Bois-Maury" będzie Wam przypominać postacie, które wyglądają jakby zeskoczyły z obrazów Pietera Bruegela Seniora, aniżeli pięknych rycerzy w lśniących zbrojach z legend arturiańskich. Ta brzydota w "Wieżach" to oczywiste nawiązanie do sztuki samego średniowiecza, w którym jak wiemy wyjątkowo ją celebrowano. Ale to także rysunkowy realizm, na którym Hermann wyjątkowo skupia swoją uwagę i którego efekt sprawia, że jesteśmy pewni, że czytamy komiks wyjątkowy. Myślę, że także śmiało możemy porównać symbolikę brzydoty w "Wieżach" do tej z kart powieści Umberto Eco "Imię Róży". Do brzydoty, która jest lustrzanym odbiciem dusz bohaterów.
"Babette" to słodka obietnica długiej wędrówki po mrocznych miastach średniowiecznej europy. Przygoda obowiązkowa, która gwarantuję - zaspokoi każdego fana komiksów. Wydawnictwo Komiksowe, które weszło na polski rynek z imponującym rozmachem ("Wieże", "Fotograf", "Dawny Komiks Polski") zapowiedziało, że wyda do końca roku pięć części cyklu. Kolejne pięć ma pojawić się w drugiej połowie przyszłego roku. Wydawnictwo ma także w planach kontynuację "Bois-Maury" i prawdopodobnie czarno-biały integral - ale cicho sza, bo to plotka… Ale plotka z pierwszej ręki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz