Jak to zwykle bywa finał wielkich komiksowych eventów niesie ze sobą szereg zmian, które na nowo kształtują status quo. Nie inaczej będzie w przypadku „Forever Evil”. Pierwszy, tak duży crossover DC Comics od czasu miękkiego restartu całego uniwersum mocno zachwiał fundamentami Nowej 52. Rządy łotrów, którzy przybyli z alternatywnej ziemi i podbili nasz świat potrwają do marca. Co czeka nas potem?
Geoff Johns twórca, który rzeczywiście sprawił, że „nic nie było już takie samo!” zapowiada, że uniwersum DC w kwietniu będzie zupełnie innym miejscem, niż jest teraz i niż było na samym początku Nowej 52, ale próżno szukać w jego wypowiedziach konkretów. Znacznie bardziej treściwie wypowiadał się Dan DiDio który potwierdzając fanowskie spekulacje zapowiedział, że kolejnym wielkim eventem po „Forever Evil” będzie „Five Years Later”. Plotek i niepotwierdzonych informacji na jego temat nie brakuje. Pierwsze, konkretne zajawki eventu mają pojawić się dopiero w w maju przyszłego roku, przy okazji Free Comic Book Day. Start „Five Years Later” zaplanowano podobno na trzecią rocznicę stworzenia New 52, czyli na wrzesień 2014 roku. Wtedy właśnie wszystkie serie miałby przeskoczyć pięć lat w przyszłość, a wydarzenia, które miały miejsce podczas tego okresu miałyby zostać opisane na łamach nowych serii (celowo użyłem w tym miejscu liczby mnogiej), które ukazywałyby się z tygodniową częstotliwością.
Skąd my to znamy? Ostatnio podobny skok DC zrobiło w 2006 roku, po korektach w continuity z „Infinity Crisis”. Po jego zakończeniu wszystkie serię przeniosły się w przyszłość o jeden rok, a o wszystkim, co działo się w tym czasie, opowiedziano na łamach tygodnika zatytułowanego „52” (od liczby tygodni, które mieszczą się w jednym roku). Maxi-seria pisana przez takie tuzy komiksowego przemysłu, jak Mark Waid, Greg Rucka, Grant Morrison i Geoff Johns, skupiała się na postaciach z drugiego planu, także z tego powodu, że wielka trójka DC – Batman, Superman, Wonder Woman – zaginęła. Cały projekt okazał się wielki sukcesem komercyjnym, spotkał się z ciepłym przyjęciem wśród krytyki, a i fani byli zadowoleni. Potem, DC podobny chwyt (tylko, że odwrócony) zastosowało przy okazji „Countdown to Final Crisis”, ale trudno mówić o podobnym powodzeniu, jak w przypadku poprzednika.
Kronika zaginionych pięciu lat ma ukazywać się na łamach maxi-serii zatytułowanej „Five Years Later”, z którą łączone są nazwiska takich twórców, jak Brian Azzarello, Jeff Lemire, Dan Jurgens i Keith Giffen. Ale 260 tygodni to kawał czasu i być może jeden tygodnik to za mało, szczególnie, że DiDio wyraźnie zaznaczył, że na rynku pojawi się nie jeden, a kilka (być może) tygodników. Naturalnym kandydatem to wypełnienia luk w bat-chronologii wydaje się seria „Batman: Eternal”, której zapowiedź pojawiła się podczas konwentu w Chicago. Podobna forma (kilka scenarzystów, wiele wątków), taka sama częstotliwość i doskonała okazja, aby opowiedzieć o tym, co działo się w Gotham przez ten czas - wszystkie kawałki układanki pasują do siebie idealnie. Ale to nie wszystko – tu i ówdzie pojawiają się głosy, że miałby pojawić się jeszcze trzeci tygodnik, tym razem skupiony na Supermanie. I według mnie tak właśnie się stanie. Dlaczego?
Kiedy w 2011 roku formowano Nową 52 komiksów należących do rodziny Człowieka ze Stali lub Mrocznego Rycerza był 15. W sześciu z nich główne skrzypce grali Clark lub Bruce. Kiedy pracowano na restartem Johns i DiDio podkreślali, że chcą dać szanse innym bohaterom, stworzyć bardziej zdywersyfikowany (pod każdym względem) komiksowy świat, którego oferta będzie tak szeroka, jak to tylko możliwe. Ich założenia bardzo szybko zweryfikował rynek, który odrzucił on-goingi z mniej rozpoznawalnymi postaciami, za daleko odchodzące o superbohaterskiej ortodoksji albo te, które zwyczajnie czytelnikom się nie spodobały. Jeśli spojrzeć na zapowiedzi DC na luty 2014 naliczymy aż 24 komiksy, w które związane są z dwoma najsłynniejszymi herosami świata. Aż dziewięć z nich skupiona jest na Batku lub Supku – bo to są marki, na których oparta jest siła DC, co przecież żadną tajemnicą nie jest. Rynek spokojnie wchłonie jeszcze jeden supermański tytuł.
W eterze pojawiła się również kolejna plotka, jakoby „Five Years Later” miałoby wystartować tuż po zakończeniu „Forever Evil” i być wstępem do tego, co miałoby się wydarzyć we wrześniu przyszłego roku. Może i bardziej pasowałoby to do słów Geoffa Johnsa i daty premiery „Eternal” (podobno właśnie w kwietniu ma ukazać się pierwszy numer), ale jakoś ta teoria mnie nie przekonuje.
Czego można się spodziewać po „Five Years Later”? Jak na DC przystało z pewnością nie obejdzie się bez przetasowań wśród rysowników i scenarzystów. Jestem przekonany, że kilka serii zostanie skasowanych, z pewnością pojawią się nowe. Bohaterowie villainami, villainowi bohaterami? Pewnie też. Nowe kostiumy, zaskakujące zmartwychwstania? Nie mam wątpliwości! Pojawią się również nowe postacie – już teraz wiadomo oficjalnie, że jedna z faworytek fanów, Stephanie Brown, wreszcie zadebiutuje w Nowej 52. Podobnie ma być w przypadku Donny Troy i Wally`ego Westa, pojawić się może również Terry McGuinness, czyli Mroczny Rycerz z „Batman: Beyond”. Wszyscy oni to modzi bohaterowie, których pojawienie się zapowiedziano jeszcze na konwencie w Nowym Jorku. Johns do tej puli dorzuci jeszcze "Metal Men".
Na dobrą sprawę trudno jeszcze napisać czego można spodziewać się po "Five Years Later". Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że jak każdy event okaże się równie wielkim rozczarowanie. Potencjał, jak to zwykle bywa, jest bardzo duży. Piąć lat w continuity to kawał czasu, w którym scenarzyści mają prawdziwe pole do popisu. Oby jak najlepiej wykorzystali tę szansę.
2 komentarze:
52 mam uzbierane w zeszytach. Świetna rzecz to była. To nowe DC mnie nie przekonało niestety do siebie a nawet odrzuciło. A kiedyś to głownie z tego świata kupowałem komiksy.
dzień dobry,strona mi się spodobała więc się dopisuję, pozdrawiam
i zapraszam na moją stronę
Look into my blog: katalog stron
Prześlij komentarz