środa, 2 lipca 2014

#1641 - Komix-Express 249

DC Comics ujawniło, że David Finch i Meredith Finch w listopadzie przejmą "Wonder Woman". Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa – Meredith jest żoną znanego rysownika i stawia swoje pierwsze kroki w komiksowym biznesie, jako scenarzystka. Na razie na swoim koncie ma debiut w  "Grimm Fairy Tales presents: Tales From Oz", więc pisanie serii z największa komiksową ikoną Ameryki będzie dla niej z pewnością sporym wyzwaniem. Fani runu Briana Azzarello i Cliffa Chianga mają wszystkie powody, żeby obawiać się co stanie się z tytułem, który polubili za niebanalne podejście do trykociarstwa, obfite czerpanie z mitologii i kryminalnych konwencji, nie tylko dlatego, że serię przejmuje ktoś zupełnie zielony. Finchowie zapowiedzieli bowiem, że nie będę rozwijali wątków domkniętych w poprzednich albumach. Można więc spodziewać się małej rewolucji. Nowi autorzy chcą skupić się bardziej na obowiązkach Diany wobec Amazonek, służbie w Justice League i na jej związku z Supermanem. 



Wygląda więc na to, że "WW" wraca do swoich superbohaterskich korzeni sprzed Nowej 52. Meredith przyznaje się do inspiracji serialem aktorskim z lat siedemdziesiątych z Lyndą Carter. Jej wersja księżniczki Amazonek ma być klasycznym uosobieniem siły i kobiecości. Skrypt do komiksu powstawał będzie za pomocą klasycznej metody wymyślonej przez Stana Lee w latach sześćdziesiątych, a więc Finch będzie miał wciąż wiele do powiedzenia w temacie fabuły, choć odpowiedzialność za wizję spada na jego żonę. I dobrze, bo jego solowe projekty, delikatnie mówiąc, nie zachwycały.

Jeszcze w czerwcu ukazał się nowy tom "Ralpha Azhama". Trzeci tom serii tworzonej przez znakomitego Lewisa Trondheima nosi tytuł "Pod czarnymi gwiazdami" ("Noires sont les étoiles") i podobnie, jak jego poprzednicy kosztuje 37 złotych, ale liczy sobie ciut więcej, bo aż 52 strony. Przekładem zajęła się Katarzyna Sajdakowska, a komiks ukazał się nakładem wydawnictwa Timof Comics. Opis:

Ralph, wraz z magikiem Yassu i mistrzynią Migachi, postanawia ukraść koronę Tanghoru, która ma pomóc jego siostrze odzyskać pamięć. Udają się do Onophalae, gdzie na niezdobytym szczycie ukryta jest korona. Niezdobytym, dla zwykłych ludzi, bo przecież nic nie oprze się niekonwencjonalnym metodom Ralpha. A potem wszystkie drogi prowadzą naszych bohaterów do Astolii. 

Lewis Trondheim nie przestaje zadziwiać i bawić. Od lat swobodnie poczyna sobie z różnorodnymi konwencjami w sztuce komiksu. W serii „Ralph Azham” z lekkością kreuje kolejny ze swych niepospolitych światów, sprawiając, że podczas lektury i tym razem można podziwiać finezję, wprawę i pomysłowość twórcy. 

W Częstochowie odbędą się warsztaty z Bereniką Kołomycką. W Willi Kreatywnych Działań, Muzeum Częstochowskie zaprasza dniach 19 - 20 lipca na komiksowe zajęcia prowadzone przez autorkę "Wykolejeńca" i "Tej nocy dzika paprotka". Będzie to doskonała okazja, by odblokować własną kreatywność oraz przyjrzeć się procesowi i warsztatowi twórczemu. Zajęcia będą składać się z dwóch części. W pierwszym bloku uczestnicy będą konstruować makietę, kreować alternatywny świat, w którym rozegra się historia komiksowa. Taka trójwymiarowa, rzeczywista przestrzeń, pozwala odnaleźć nowe, ciekawe ujęcia z nietypowej perspektywy, a także mocno zaznaczyć relację bohatera ze światem przedstawionym. W drugiej części warsztatów uczestnicy będą pracować nad konkretnymi fabularnymi historiami. W praktyce będą ćwiczyć wiedzę, jak graficznie opowiadać historie fabularne. Wstęp na zajęcia jest wolny, jednak liczba miejsc jest ograniczona. Formularz zgłoszeniowy można pobrać tutaj. Zgłoszenia należy dostarczyć do Centrum Promocji Młodych (al. Wolności 30)

Latem 2013 roku Neil Gaiman ogłosił, że pracuje nad grą komputerową. Pierwotnie premiera "Wayward Manor" miała mieć miejsce pod koniec zeszłego roku, ale z powodu licznych opóźnień odwlekała się, aż do teraz. Nic już chyba nie przeszkodzi produkcji Odd Gentlemen i Moonshark ujrzeć światło dzienne za dwa tygodnie, 15 lipca. "Wayward Manor" będzie grą przygodową, której akcja rozgrywa się w starym, nawiedzonym domu, w którym liczne duchy wiodą swoje spokojne życie (po śmierci). Niestety, wprowadzenie się Buddów, dysfunkcyjnej rodziny, może położyć kres tej sielance. Zadanie gracza będzie polegało na wystraszeniu ludzkich intruzów. Oczywiście w grze znajdzie się pewien twist, który ma sprawić, że nie będzie to typowa przygodówka, jakich wiele. Jak na rasowego indyka przystało, gra będzie dostępna za pośrednictwem Steam na PC i Maki, a 10 procent zysków ze sprzedaży ma być przeznaczone na cele charytatywne. Co ciekawe to nie pierwszy growy projekt, w który zaangażowany był Gaiman. Na początku swojej kariery ojciec "Sandmana" pracował przy kilku innych produkcjach, ale żadna z nich nie ujrzała światła dziennego.



Pozostając jeszcze przy Gaimanie – wreszcie coś ruszyło się w temacie adaptacji "Amerykańskich bogów". O ekranizacji znakomitej tej powieści mówi się od 2011 roku, ale dopiero teraz wiadomo gdzie będzie emitowany (na antenie Starz), w jakiej formie (serial, oczywiście) i kto (Bryan Fuller znany z "Hannibala" i Micheal Green od "Heroes") się nią zajmie. Gaiman potwierdził również, że będzie brał udział w produkcji. A więc nie HBO, jak się mówiło jeszcze w kwietniu, tylko marka należąca do Freemantle Media North America. Fuller i Green zapewniają, że są wielkimi fanami prozy brytyjskiego pisarza i zrobią wszystko, aby książka, która została zasypana nagrodami, doczekała się godnej adaptacji. Wciąż nic nie wiadomo jeśli chodzi o obsadę oraz o datę premiery.

W zeszłym tygodniu w światowych kinach zawitała czwarta odsłona "Transformers". Jak to zwykle w przypadkach produkcji Micheala Bay`a bywa film zarabia krocie, choć krytyka nie szczędzi mu razów. "Age of Extinction" (czy – bardziej po polsku – "Wiek zagłady") w weekend otwarcia w samych tylko Stanach Zjednoczonych zarobiło ponad 100 milionów dolarów, bijąc posiadacza najlepszego wyniku tego roku, czyli "Zimowego Żołnierza" i jego 95 baniek. Jeśli policzyć zyski z całego świata wyjdzie, że Paramount Pictures zganie nieco ponad 300 milionów (same Chiny zarobiły 90 milionów). Te świetne wyniki finansowe czynią z czwartych Transformerów czwarty w historii film z najlepszym otwarciem w miesiącu czerwcu, tuż za "Man of Steel" (rekordowe 116 mln), "Toy Story 3" i "Revenge of the Fallen". Byliście już w kinie? Ja wybieram się w ten weekend!

A tymczasem "X-Men: Days of the Future Past" stał się najlepiej zarabiającym obrazem z mutantami Marvela (Foxa?) w roli głównej. Obraz zarobił 713 milionów, o dwie bańki wyprzedzając wynik "Zimowego Żołnierza" i o 10 drugiego "Amazing Spider-Mana". Pisze o tym dlatego, że Bryan Singer zasiadł właśnie do pisania scenariusza kolejnego x-filmu i w sieci pochwalił się pierwszą jego stroną. W pracy nad "X-Men: Apocalypse" pomagają mu Simon Kinberg, Michael Dougherty i Dan Harris. Jak widać (albo i nie) na zdjęciu film otwiera scena rozgrywające się nad Nilem, w której zobaczymy Czterech Jeźdźców. Ciekawe, czy uda jej się przetrwać liczne poprawki i zobaczymy ją 27 maja 2016 roku w kinie...

Brak komentarzy: