wtorek, 15 września 2009

#252 - Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

W ostatnich Trans-Atlantykach pisałem nieco o sporych opóźnieniach, które przydarzyły się takim seriom jak "All Star Batman and Robin" czy "Planetary", które szczęśliwie po prawie trzech latach od opublikowania przedostatniego numeru doczeka się na początku października wielkiego (ponoć) finału. Oczywiście takich historii było i jest znacznie więcej, że tylko wspomnę jeszcze o zakończonym jakiś czas temu "Ultimate Hulk vs. Wolverine" (prawie trzyletnia przerwa między numerem 2 i 3) czy sytuacji z "Savage Dragonem" sprzed kilku lat. W takich przypadkach jedyne co można zrobić to uzbroić się w cierpliwość i trzymać kciuki za jak najszybsze pojawienie się kolejnych numerów ulubionych serii. Co jednak począć, jeśli wydawnictwa, bądź twórcy z dumą ogłoszą swoje plany, umieszczą je w zapowiedziach wydawniczych, rozochocą fanów, wypuszczą promocyjną grafikę i.. tyle? Jakiś czas temu natrafiłem na dwa artykuły Richa Johnstona traktujące właśnie o takich komiksach-widmach i opierając się na nich przedstawię kilka najciekawszych przypadków które miały być, ale ostatecznie nie trafiły na półki komiksiarzy.

Skoro już zacząłem od Batmana autorstwa Franka Millera i Jima Lee, to tym właśnie komiksiarzom poświęcę najbliższych kilka zdań. Swego czasu twórca "300" miał wraz z Nealem Adamsem stworzyć sześcionumerową epicką historię "Batman: The Oddysey" w której udział mieli wziąć również tacy artyści jak Scott Williams czy Kevin Nowlan (jako inkerzy). Seria zapowiedziana przez Adamsa w 2007 roku do dnia dzisiejszego nie ujrzała światła dziennego - ba! - nigdy później już o niej nawet nie napisano. Neil swego czasu był rozpatrywany jako regularny rysownik do "All Star Batmana", ale ostatecznie postawiono na Jima Lee, więc może po zakończeniu pracy nad obecną historią (za kilka lat zapewne..) to właśnie Adams dołączy do Millera i jego serii? To tylko gdybanie. Skromnym pocieszeniem dla fanów nietoperzastego są dwie wariantowe okładki, które Neil stworzył na potrzeby "All Stara" (#8-9). Zanim jednak świat usłyszał o "The Oddysey", Miller zapowiedział swoje kolejne spotkanie z nietoperzem pod postacią ponad stustronicowego "Holy Terror, Batman!", w którym Nietoperz miał zmierzyć się z Al-Kaidą terroryzującą Gotham. Na przestrzeni kolejnych lat Miller kilkukrotnie wspominał o tym projekcie - a to że 100 stron zostało już narysowanych i do końca brakuje jeszcze 50-ciu, a to, że będzie to jednak mini-seria, czy też ostatnia wersja mówiąca, że może nie będzie tam jednak Batmana. Jak widać trochę informacji się pojawiło - jedyne grafiki które udało mi sie znaleźć pochodzą z telewizyjnego wywiadu w którym Miller zaprezentowal kilka plansz z komiksu. Jednak Rich Johnston w swoim artykule pisze, że na tym projekcie można już postawić krzyżyk. Tak samo zapewne można zrobić z millerowym "Jesus!" o którym od dawna nikt nic nie słyszał. Jeśli chodzi o Jima Lee, który obecnie nie robi zbyt wiele, to zapowiedziana współpraca z Alanem Moore'em pod postacią serii "Comet Rangers" czy 80-stronicowym annualem serii "1963" nie doszła do skutku.

W ramach istniejącego od czterech lat hitowego imprintu "All Star" z DC Comics, ukazały się jedynie dwie serie - wspomniane już przygody Batmana i "All Star Superman" Morrisona i Quitely'ego. Co może nieco dziwić, bo przecież i przygody Bruce'a i Clarka (niezależnie jaka przepaść dzieli poziom tych komiksów) sprzedawały się wręcz fantastycznie. Plany co do wprowadzenia innych postaci oczywiście są, tudzież były - "All Star Wonder Woman" Adama Hughesa zostało zapowiedziane w 2006 roku, tak samo jak "All Star Batgirl" Geoffa Johnsa i J. G. Jonesa, czy "All Star Green Lantern", któremu później nie poświęcono już ani słowa. Tym samym obecnie ciężko o jakikolwiek nowy zeszyt z tego imprintu - przygody Supermana zakończyły się już jakiś czas temu, a 11 numeru z Batmanem i Robinem ani widu ani słychu.

Ze względu na problemy z wydawcą, Barry Windsor Smith nie dokończył nigdy swojej 100 stronicowej noweli z Hulkiem. Przeniósł się więc ze swoim pomysłem do Vertigo, gdzie ta sama historia miała się ukazać pod tytułem "The Monster" i nawet udało mu się stworzyć około stu stron, kiedy wydawca zrezygnował z jego usług. Trzeciego podejścia raczej nie będzie, tak samo jak dużego projektu o nazwie "The Real Robin Hood" również jego autorstwa. O zapowiedzianym swego czasu "Run" Marka Millara i Ashleya Wooda też można raczej zapomnieć. Podobnie jak o "Lobo: The Hand Job" Alana Granta i Franka Quitely'ego, w którym Ważniak ponoć przez pół numeru paraduje nago, czy historii z jego psem w roli głównej, za którą zapłacono, ale zrezygnowano z publikacji ze względu na widniejące niemal na każdej stronie psie jądra. Z innych rzeczy warto wspomnieć o projekcie "Batman: Europa", który miał być czterozeszytową serią publikowaną najpierw na Starym Kontynencie a dopiero później w USA, ze scenariuszem Briana Azzarello i Mateo Casali'ego i rysunkami takich twórców jak Jim Lee, Giuseppe Camuncoli czy Gabriele Dell'Otto. Do dzisiaj niestety nic nie wiadomo o tym ciekawie zapowiadającym się projekcie, a z planowanej podróży po Paryżu, Berlinie, Pradze i Rzymie została tylko okładka Jima do numeru pierwszego (której fragment zdobi dzisiejszy wpis) oraz zdjęcie z pewnego konwentu przedstawiające najprawdopodobniej pracę Dell'Otto. Pozostając przy DC - do omawianej niedawno przez Tranway'a trylogii, miał dołączyć czwarty zeszyt "The Green Light" z przygodami Flasha, Green Lanterna, Martiana Manhuntera i żeńskiej wersji Aquamana, ale najwidoczniej nikomu specjalnie nie zależało na wydaniu tego albumiku. W Marvelu natomiast twarzą ostatnich komiksów-widm jest Jeph Loeb z czwartą częścią zabawy w kolory w postaci "Captain America: White" (plotki głoszą również o "Iron Man: Gold") czy pajęczym projektem ze Scottem Campbellem na czele.

Jednak jednym z najbardziej legendarnych wybryków tego typu jest 88 numer serii "Swamp Thing" autorstwa Ricka Veitcha, który zastąpił na stanowisku scenarzysty Allana Moore'a wraz z numerem 64. Zadanie to nie było proste, ale Veitch ponoć całkiem nieźle sobie z nim poradził. W jednej z jego dłuższych historii, Potwór z Bagien miał okazję podróżować w czasie i napotykać na swej drodze postaci historyczne - wycieczka ta miała się skończyć wraz z numerem 91, ale urwała się przy 87 zeszycie. Kolejny numer wyszedł już spod pióra niejakiego Duga Wheelera i był już zupełnie inną opowieścią. Powodem tego zamieszania była kolejna część podróży w czasie, w której to Swamp Thing spotyka Jezusa Chrystusa i z tego właśnie powodu DC postanowiło nie publikować tej historii (mimo wcześniejszych akceptacji scenariusza). Rick Veitch uniósł się honorem, opuścił szeregi wydawnictwa i zapowiedział, że nie napisze ani jednego skryptu do ich komiksów dopóki numer ten nie pojawi się na sklepowych półkach (zdania jednak nie dotrzymał). Z jednej strony szkoda, że nie miał on szans dokończenia swojej histori, z drugiej jednak nie ma co się dziwić wydawnictwu, które zapewne obawiało się reakcji żarliwych chrześcijan, podobnych do tych, które miały miejsce rok wcześniej przy okazji premiery filmu "Ostatnie Kuszenie Chrystusa".


Komiksy-widma to również i nasz biało-czerwony rynek - najlepszym przykładem są tu co jakiś czas zapowiadane sensacyjne powroty herosów z czasów PRLu w postaci Kapitana Żbika i Funky Kovala. Ten pierwszy zresztą doczekał się kontynuacji w postaci jednego zeszytu przygód swojego wnuka - Komisarza Żbika, autorstwa Władysława Krupki i Śledzia. Jeśli już przy redaktorze naczelnym "Produktu" jestem to wypadałoby wspomnieć o numerze specjalnym tego magazynu, w którym miały się znaleźć kolejne odcinki najlepszych produktowych serii - jak na razie cisza w tym temacie. Zbiorcze wydanie "Osiedla Swoboda" chyba jeszcze nie "zasłużyło" na tytuł komiksu widma, więc dalej: czy z "Butcha" Roberta Adlera jedyne co pozostanie to te kilka plansz umieszczonych na blogu autora? Czy jest jakakolwiek szansa (nawet najmniejsza) na dokończenie "Ciernia w koronie" przez Krzysztofa Owedyka? Czy piłkarski komiks Minkiewiczów trafi na sklepowe półki? Ciekawe też co dalej z "Ursynowską Specgrupą od Rozwałki"? Jakieś informacje?

Na koniec album na który najbardziej czekam i coraz bardziej boję się, że się nie doczekam, czyli "Odmieniec" Przemysława Pawełka i Marka Oleksickiego. Oby nie spełniła się przepowiednia, którą Przemek umieścił na swoim blogu, jakoby komiks ten miał się stać polskim odpowiednikiem "Duke Nukem Forever", bo plansze prezentowane kilkanaście miesięcy temu narobiły smaka jak jasna cholera. Ale patrząc jak rozwija się kariera rysownika "Frankenstein's Womb" za wielką wodą, można mieć obawy, czy w najbliższym (albo nawet nie-tak-najbliższym) czasie, będzie nam dane zobaczyć kontynuację "3".

O tym co z zagranicy miało się u nas ukazać może innym razem. Kiedy by to nie było, pewnie i tak będę mógł spokojnie zacząć od "Mr. Puncha"..

11 komentarzy:

Jan Sławiński pisze...

Żałuje nie wyszło z "The Monster".
Bardzo czekam na kolejnego "Odmieńca".
Drugi tom "Ursynowskiej Specgrupy" też byłby miły.
Bardzo fajny artykuł. :)

Chudy pisze...

Bardzo żałuje, że "Europa" nie doszła do skutku. Nie przepadam za Jimem Lee, ale jego szkice nasiąknięte akwarelami (a to ponoć miały być całe zeszyty, nie poszczególne sekwencje) były jedynym niepodważalnym plusem "Husha".

Łukasz Mazur pisze...

@Grzybu - Dzięki!
@Chudy - Może jeszcze coś z tą 'Europą' będzie, może kiedyś to puszczą.. Ja jestem b. ciekaw tego Batmana od Millera (Holy Terror!) - mimo ze scenariuszowo pewnie będzie to niezła propaganda, ale graficznie raczej byłoby nieźle.

Jan Sławiński pisze...

To prawda, że Miller pracuje nad kontynuacją Sin City i 300?

BTW (uzupełnienie poprzedniego komenta) - co prawda straciłem wszelkie nadzieje, co do Butcha ale ostatnio wydaje się sporo integrali i taki wypasiony integral 48 zbierający wszystko byłby bardzo na miejscu. Mam tylko Kij Bija i Drugie 48 stron, resztę czytałem, ale niestety jest już niedostępna. A chciałoby się czasem do czegoś wrócić... ;)

Łukasz Mazur pisze...

O taki integral Ci chodzi?

Miller pracuje nad kontynuacją "300", a co do "Sin City 2" to ciągle są jakieś problemy, więc pewnie jeszcze długo na ten film będzie nam czekać.

Jan Sławiński pisze...

Że taki integral był to wiem. Chodzi mi raczej o coś w stylu "The complete of 48 stron" ;)

Mr. Herring pisze...

Ejże, specjalny numer Produktu to luźna gadka była, nic więcej.

turucorp pisze...

a chlapne sobie troche jezorem, podobno Prosiak cos tam ostatnio zaczal znowu rysowac, wiec jakas szansa (w dalszej perspektywie) na kolejna czesc "Ciernia w koronie" jednak jest.

Łukasz Mazur pisze...

@Śledziu - łee.. czyli co? można olać już temat i nie czekać?

@turu - dobre info :)

qba- the impossible medieval warrior pisze...

@ turucorp: Prosiak i "Cierń" to jest dla mnie info tygodnia :-) :-) :-) Jakaś iskierka sie pojawiła, żeby można się łudzić chociaż

I.Inni pisze...

Nie jestem pewien, ale serią miał być chyba także "Achtung Zelig!". Zakończenie pierwszego tomu przynajmniej na to wskazywało.

Ktoś coś wie, czy kolejne części są w planach?