niedziela, 6 września 2009

#242 - Trans-Atlantyk 54

Bezsprzecznie najważniejszą wiadomością tego tygodnia było przejęcie wydawnictwa Marvel przez Disneya - przez cały poniedziałek oraz wtorek serwisy, fora komiksowe, blogi i mikroblogi huczały od kolejnych rewelacji, spekulacji i na szybko zrobionych grafik. Całe to informacyjne szaleństwo ładnie zebrał do kupy Paweł na Motywie i tam też odsyłamy po szczegóły. Moją pierwszą reakcją na wiadomość o przejęciu była obawa o to, czy nie skończy się to podobnie jak w przypadku, kiedy właścicielem Marvela był Ron Perelman, chcący zrobić z firmy drugiego Disneya właśnie, co skończyło się bankructwem Domu Pomysłów. Podobnych obaw było wiele, ale Joe Quesada zapewniający, że wydarzenie to nie wpłynie w żaden sposób na wydawane komiksy, nieco je rozwiał. Wiadomość o przejęciu Marvela była o tyle zaskakująca, że wcześniej nie pojawiły się na ten temat nawet najmniejsze plotki. Nikki Finke - znana dziennikarka i blogerka - zdradziła na swojej stronie Deadline.com nieco szczegółów dotyczących wykupienia wydawnictwa - plany co do umowy Disneya i Marvela sięgają dziesięciu lat wstecz, ale dopiero od około 3 miesięcy prowadzone były poważne negocjacje pomiędzy Robertem Igerem (prezes Walta Disneya) a Issackiem Perlmutterem (dyrektor naczelny Marvela). Żeby jeszcze bardziej uspokoić fanów i rozwiać ich wątpliwości czy przypadkiem Spider-Manowi nie wyrosną czarne duże uszy, Nikki zapewnia, że Iger ma komiksy we krwi - jego wujek w latach 30-tych ubiegłego wieku współpracował z Willem Eisnerem, a do swojej komiksowej firmy "Eisner & Iger Studios" zajmującej się tworzeniem komiksów do różnych gazet, jako pierwszego zatrudnili niejakiego Jacka Kirby'ego. Wydaje się więc, że Marvel jest w dobrych rękach i że Bob Iger nie ma zamiaru zrobić nic złego. Tym samym można odetchnąć i wrócić spokojnie to trykociarzy. (a.)

Jeff Lemire, którego kompletne wydanie "Opowieści z hrabstwa Essex" pojawi się w sklepach w najbliższy piątek za sprawą Timofa, wpadł na pomysł dosyć oryginalnej promocji swojej nowej serii dla Vertigo "Sweet Tooth". Otóż każdy kto chciałby dostać od artysty autograf i rysunek powinien zakupić pierwszy numer (1$) i wraz z zaadresowaną kopertą zwrotną i znaczkiem wysłać na podany na blogu Lemire'a adres. I nie ma znaczenia, czy będzie to jeden, pięć czy sto egzemplarzy - absolutnie każdy zostanie przyozdobiony przez autora. Dotyczy to zarówno czytelników z USA jak i z całego świata, więc polscy fani również mogą wziąć udział w całej tej akcji i modlić się, żeby Poczta Polska niczego nie zgubiła po drodze. A sama seria opowiada o Gusie, hybrydzie chłopca i jelenia, który ze względu na pewne wydarzenia w jego rodzinnym domu wyrusza w podróż po post apokaliptycznej Ameryce, gdzie spotyka na swojej drodze podobne jemu kreatury. (a.)

O nadchodzącym "World War Hulks" pisał już Julek przy okazji streszczania najważniejszych informacji z San Diego Comic Con, ale przyszedł czas na pierwsze konkrety, które wyszły na światło dzienne przy okazji innego konwentu - Fan Expo Canada. Całe to wielkie wydarzenie zapoczątkuje one-shot "World War Hulks: Alpha" autorstwa Jeffa Parkera oraz Paula Pelletier, który traktować będzie o tajnym (jak zawsze zresztą) stowarzyszeniu Intelligentsia w skład której wchodzą pierwszoplanowi złoczyńcy jak Dr. Doom czy M.O.D.O.K. oraz źli do szpiku kości bohaterzy planów dalszych jak Egghead czy Mad Thinker. Celem organizacji, powołanej do życia przez Leadera, jest pochłonięcie jak największej ilości wiedzy, łącznie z tą, która znajduje się np. w bibliotekach twierdzy Eternalsów. Całe to "World War Hulks" ponoć od dawna było planowane przez Loeba i Paka, więc może coś z tego będzie (chociaż szczerze wątpię), a po "WWH: Alpha" przyjdzie czas na "WWH: Gamma" o którym jak na razie niewiele wiadomo. W każdym razie jeśli na koniec tego wszystkiego okaże się, że Bruce Banner była kobietą to nie będę jakoś specjalnie zdziwiony. (a.)

Dawno na łamach Trans-Atlantyku nie była obowiązkowego newsa filmowego, bo właściwie nie trafiła się adaptacja, o której warto byłoby wspomnieć. Aż do teraz, bo swojego kinowego obrazu doczeka się sam Lobo! Film z jednym z najpopularniejszych „herosów” ze stajni DC zostanie wyreżyserowany przez Guya Ritchiego, znanego z takich tytułów, jak „Snatch” czy „Lock, Stock and Two Smoking Barrels”. Scenariusz napisze Don Payne, którego filmografia jest o wiele mniej imponująca („Fantastyczna Czwórka 2”), a obraz zostanie wyprodukowany przez tercet Joel Silver-Akiva Goldsman-Andrew Rona. Realizacja ma ruszyć w przyszłym roku. Wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie to, że wcale nie dostaniemy krwawej, przekraczającej granice dobrego smaku opowieści, okraszonej wisielczym humorem Ostatniego Czarnianina, bo taka niestety nie zmieści się w kategorii PG13, którą film zostanie oznaczony. (j.)

BOOM! Studios, które posiada licencje na komiksowe adaptacje filmów ze stajni Pixar, zapowiedziało na październik start serii „WALL-E”, jednej z najciekawszych animacji ostatnich lat (przynajmniej moim skromnym zdaniem). Wydarzenia przedstawione na jej łamach mają dziać się przed wydarzeniami pokazanymi w filmie. Komiks ma być utrzymany w niemej poetyce, nieco w stylu pracy Sergio Aragonesa „Actions Speak” czy popularnego „Owly`ego”. W pierwszym zeszycie zobaczmy, w jaki sposób ten, a nie inny egzemplarz modelu WALL-E wciąż wykonuje swoje obowiązki i co się stało z resztą. Autorzy komiksu, scenarzysta J. Torres i rysownik Morgan Luthi, nie planują pojawienia się EVE czy BURN-E`ego, a przynajmniej nie w pierwszej serii. (j.)

Brak w listopadowych zapowiedziach Marvela kolejnego numeru serii "X-Factor" nieco zastanawiał i co poniektórzy spodziewali się informacji o rychłym zamknięciu tytułu. Chwilę później Joe Quesada w swojej piątkowej kolumnie Cup O' Joe uspokajał, że seria Petera Davida ma się dobrze, a brak kolejnego numeru w zapowiedziach zostanie wyjaśniony niebawem. I nie kłamał - na wspomnianym już Fan Expo Canada autor serii wytłumaczył całe zamieszanie. Okazuje się, że najlepsi matematycy z Domu Pomysłów zliczyli numery wszystkich serii "X-Factor" i wyszło im, że trzeba szykować kolejny jubileusz, czyli dwusetny numer przygód Madroxa i spółki, który pojawi się w grudniu i będzie raczej ostatnim powrotem do oryginalnej numeracji w tym roku. Numer ten da początek historii "The Invisible Woman Has Vanished" w której Franklin Richards zleca mutantom-detektywom sprawę odnalezienia jego matki i jak mówi David, udział Fantastycznej Czwórki to nie tylko okazja do poprowadzenia przez jakiś czas kolejnej w historii serii osobliwej dziewczynki jak Valeria Richards, ale również chęć podłapania nowych czytelników i możliwość poprawienia wyników sprzedaży. (a.)

Brian Cronin na łamach serwisu CBR opublikował listę 70 najbardziej klasycznych kadrów w historii Marvela, której kolejność ustalili czytelnicy jego kolumny. Wśród wybranych scen można znaleźć wiele momentów, które udało się zobaczyć polskim czytelnikom – między innymi wizyta Petera w domu chłopaka chorego na białaczkę (numer 46), słynne pojawienie się Venoma w domu Parkerów na Soho (miejsce 45.), powrót Pająka w czerwono-niebieskiego kostiumu (pozycja 39.), zebranie się nowego składu X-Menów (33.), trzy sceny z „Dark Phoenix Sagi” (numery 18, 17 i 19) a także Wolverine planujący w kanałach skopanie tyłków członków Hellfire Clubu (na czwartym). Oprócz tego można obejrzeć słynny bitch-slap Hanka Pyma, śmierć Gwen Stacy i narodziny Silver Surfera. Jeśli chodzi o pierwsze miejsce, to powiem tylko, że zostało zarezerwowane dla Spider-Mana… (j.)

O zapowiedzianym przez Egmont podczas tegorocznej wueski kolejnym komiksie z przygodami Nietoperzastego "All Star Batman and Robin" jak na razie cisza. Tak samo zresztą jak w przypadku jedenastego numeru serii, który miał się ukazać jeszcze w zeszłym roku. Jednak jak na razie licznik zatrzymał się na numerze dziesiątym, który swoją premierę miał prawie rok temu, bo 10 września 2008 i nie wiadomo, kiedy pojawi się następna część. Frank Miller, kóry zajmuje się scenariuszem i wariantowymi okładkami jak na razie zajęty jest pracą nad sequelem "300" oraz "Sin City", natomiast Jim Lee (rysownik) buja się to tu to tam, zajmując się często gościnnym tworzeniem okładek do różnych komiksów i ciężko przewidzieć, kiedy ta dwójka zejdzie się i stworzy kolejne numery serii. (a.)
 
Jonathan Ross jest znanym prezenterem radiowym z Wielkiej Brytanii, prowadzącym (podobno) niezwykle popularny i wielokrotnie nagrodzony program „Friday Night with Jonathan Ross” na antenie BBC Radio 2. Ross jest również fanem komiksu i swego czasu przygotował nawet kilka programów dokumentalnych o sztuce obrazkowej „In Search of Steve Ditko”, ale tak naprawdę zawsze chciał napisać jakiś scenariusz. I wreszcie mu się to udało. Artysta Tommy Lee Edwards („Marvel 1985”, „Bullet Points”) zapowiedział na konwencie Cherry Capital Con w Traverse City „Turf”. Czteroczęściową mini-serię zaplanowaną na 2010 rok, którą napisze Ross, a narysuje Edwards. Na razie wiadomo jedynie, że praca będzie komiksem kryminalnym, którego akcja rozgrywa się w czasach amerykańskiej prohibicji, doprawionym lekko elementami horroru i science-fiction. (j.)

 
"Geek Honey of the Week"
(dziś po raz kolejny gościmy w tym miejscu niejaką Yaya Han, która tym razem wcieliła się w Psylocke z X-Men; a jeśli ktoś ma ochotę to może dołączyć do fanów cosplayerki na facebook'u)

5 komentarzy:

holcman pisze...

A czy filmy byłego męża Madonny nie mają polskich tytułów?

Jacek Brzozo Kuziemski pisze...

PG 13?

kingquest pisze...

Ta nowa seria Lemire'a zapowiada się bardzo ciekawie !

Kuba Oleksak pisze...

Nie wiem po prawdzie czy mają (Snatch to Przekręt, tak?), dałem w oryginale :/

Brzoz, PG13, o ile wiem, to rating dla 13latków pod opieką rodziców (parental guidance?).

Tak wiem, lolson.

Jacek Brzozo Kuziemski pisze...

Znaczy, ja wiem czym jest PG 13.
Oni tym skutecznie skaleczyli Wolverine'a, a z Lobo to ja nie wiem, nawet reżyser nie pomoże.