Przygotowywanie wstępów czy notek z okazji różnej maści jubileuszy, rocznic, urodzin czy innych mniejszych lub większych okazji nigdy nie przychodziło mi łatwo. Bo trudno jest wyjść poza schemat "doskonale pamiętam ten garaż, w którym zaczynaliśmy..." albo "nigdy nie sądziłem, że rozrośnie się do takich rozmiarów..." i zwykle kończy się epatowaniem jakimiś frazesami, niczym z jakiejś szkolnej akademii. Jestem teraz niejako pod podwójną presją, po wstępy do TA zarezerwowane są dla najważniejszego wydarzenia z ubiegłego tygodnia. Za takie mogłaby uchodzić zapowiedź nowego komiksu Marka Oleksickiego dla Avatar Press, tym razem do scenariusza George`a R. R. Martina, albo ostatni numer loebowego "Ultimatum", w którym dzieje się, oj dzieje. A tymczasem jesteśmy "zmuszeni" świętować 50. edycję Trans-Atlantyka, z której bardzo się cieszę. Jest mi bardzo miło, że koncept TA został tak entuzjastycznie przyjęty przez naszych czytelników i szybko podchwycony przez Łukasza. Mam również satysfakcję, że serwisy i magazyny komiksowe zaczęły niejako kopiować ideę importowania wieści zza Oceanu. W KaZecie pojawiły się doniesienia z życia herosów "na bieżąco", a na Alei cotygodniowe raporty korespondentów Avalonu i Multiverse. Tak się składa, że jubileusz pół setki TA zbiegł się trochę z sierpniowym powrotem Kolorowych. Z tej okazji przygotowaliśmy trochę zmian na naszej stronie (dostępnej pod adresem KoloroweZeszyty.pl), ale szerzej o nich opowie Łukasz, bo po prawdzie nie wiem ile w tym miejscu mogę zdradzić... (j.) ..to jeszcze tylko w kwestii samej idei Trans-Atlantyka powiem, że na początku podchodziłem bardzo sceptycznie do tego niedzielnego cyklu, ale jak widać nie było się czym martwić. Najważniejszą zmianą jest przede wszystkim to, że rozrósł się nam skład redakcyjny! Po roku prowadzenia Kolorowych w duecie, przyszedł czas na komiksowe trio - tym samym jest nam niezmiernie miło powitać w swoich szeregach tranway'a! Debiut nowego Pana Redaktora, którego część z Was może kojarzyć z Forum Gildii, wkrótce! Poszerzenie składu nie wiąże się jednak ze zmniejszeniem ilości obowiązków - Kuba już zaanonsował nową serię wpisów z długouchym, a w zanadrzu mamy jeszcze jedną "cotygodniówkę", która ma szanse zadebiutować w przeciągu najbliższych siedmiu dni. Oprócz składu i nowych cyklicznych wpisów, zmianie uległ nieco wygląd naszej strony - winieta wygląda teraz bardziej komiksowo, a i mózgów w słoiku jakby przybyło. Pięćdziesiąte wydanie TA to również dobra okazja do wprowadzenia lekkich zmian w wyglądzie niedzielnych wpisów. Od pierwszego wydania Trans-Atlantyk znacząco ewoluował i ostatnie jego edycje wyglądały już tak, jak to sobie kiedyś wyobrażałem - i tak jednak da się jeszcze nieco poprawić. Jak widać poniżej, zrezygnowaliśmy ze zbiorczych grafik, na rzecz mniejszych, numerujących każdy news - spowodowane jest to tym, że obrazki którymi ilustrowaliśmy wiadomości i tak zazwyczaj dostępne były w linkach umieszczonych w treści, a poza tym dodatkowe klikanie, celem ich powiększenia, niekoniecznie musiało być wygodne dla czytelników. Jednak zdania na temat owej ewolucji są w redakcji podzielone, więc prosilibyśmy o wysyłanie sygnałów czy tak jest teraz lepiej, czy może jednak poprzedni schemat był odpowiedniejszy. Tyle o zmianach na tę chwilę - zapraszamy na wiadomości ze świata peleryniarzy! (a.)
Mat Johnson, którego możecie kojarzyć z opisywanego przeze mnie jeszcze na Radarach „Incognegro” (komiksu całkiem zresztą udanego), to twórca mocno zaangażowany w sprawy rasowe. Nic więc dziwnego, że kolejnym projektem, którego się podjął będzie praca o wiele mówiącym tytule „Dark Rain: A Graphic Novel of Katrina”. W pięciolecie kataklizmu, który nawiedził Nowy Orlean, huragan Katrina (nie pierwszy raz zresztą) wystąpi na kartach komiksu, który ma być trzymającym w napięciu thrillerem o napadzie na bank. Wszyscy w Ameryce kochają kryminały… lepsze to niż jakiś zaangażowany politycznie potworek, ale i tak na wieść o tym tytuł czuje jakiś niepokój. „Dark Rain” wyda Vertigo, w okolicach 2010 roku, rysunkami zajmie się Simon Gane („The Vinyl Underground”). (j.)
Po świetnie przyjętym przez krytykę i publiczność „What It Is” Drawn and Quarterly zapowiedziało kolejne prace nagrodzonej Eisnerem Lyndy Barry. Jak podaje Tom Spurgeon na jesieni 2010 roku ukażą się premierowe prace Barry „The Near-Sighted Monkey Book: Picture This” (zawierające ilustracje… małp) a gdzieś w okolicach 2011 – książka (taka tradycyjna, nie będąca komiksem) „Birdis”. Spotkałem się również z informacją, że D&Q nie wyklucza publikacji innych, wcześniejszych utworów uznanej amerykańskiej autorki. A wywiad z Lyndą Barry możecie przeczytać o tutaj. (j.)
Kurt Busiek opowiedział nieco więcej o zapowiedzianym w San Diego komiksie „American Gothic”. Autor „Arrowsmith” czy „Astro City” pracuje nad projektem, który „ma być tym dla fantastyki, czym „Marvels”, nota bene jego pióra, było dla super-herosów”. Dość buńczuczna zapowiedz. Sama opowieść ma być utrzymana w konwencji urban fantasy podlanym horrorowym dreszczem. Opowieści o grupce studentów, którzy przypadkowo przywołują sumeryjskie bóstwo piwa czy kucharzu prowadzącym program kulinarny w telewizji, którego poszukiwania doskonałego burgera doprowadzają do wrót piekła brzmią ciekawie, choć trudno nazywać je przełomowymi czy oryginalnymi. On-going będzie ukazywał się pod szyldem Wildstromu, a rysunki wykona Connor Willumsen. (j.)
W tym tygodniu udało nam się wyłowić cytat-perełkę pochodzący z konwentowego panelu dyskusyjnego o komiksach (i geekach) zalewających przemysł filmowy. Jego autorem jest Grant Morrison i oddaje mu głos:
„Nie dbam o geeków i ich zdanie. W ich rękach nie powinna znaleźć się żadna władza. Kiedy geek dostaje władzę, my dostajemy Hitlera. Gdzieś tam jest mnóstwo dziwnych i wściekłych geeków (…)”
Taka wypowiedz mogła paść tylko z ust autora „Azylu Arkham” i „The Invisibles”. W pełnym kontekście można ją przeczytać tutaj. Czyżby spotkał się z jakimiś nieprzyjemnościami od tych, którzy przeczytali „Final Crisis"? (j.)
Paul Pope - jeden z artystów biorących udział w projekcie "Strange Tales" - udzielił wywiadu, który zamieszczony został na stronie Marvela. Między innymi można się z niego dowiedzieć, że historia, którą zajął się ten ceniony komiksiarz dotyczy jego ulubieńców, czyli grupy Inhumans, a konkretniej jednego z jej członków - psa o imieniu Lockjaw. Kilkustronicowa historia ma być pełną humoru opowiastką o temacie, którego żaden z innych twórców jeszcze nie poruszył - karmieniu Lockjawa. Jednak na samym początku, kiedy Paulowi zaproponowano pracę przy "Strange Tales", chciał on zrobić bardzo poważną i mroczną historię o Dr. Doom'ie, jednak możliwość zrobienia czegoś lżejszego, z humorem, ostatecznie wygrała. Pierwszy numer (z trzech) zawędruje do sklepów 2 września. (a.)
Podczas konwentu w San Diego wydawnictwo Dark Horse pochwaliło się jedną z nowych serii, która w najbliższych miesiącach będzie miała swoją premierę. Mam tu na myśli sześcionumerowe "Furry Waters" Rafaela Grampy, którego prace za każdym razem robią na mnie ogromne wrażenie. Historia ta opowiadać będzie o piątce rodzeństwa, która wyrusza w długą podróż, żeby zrealizować ostatnie życzenie swojej zmarłej matki - odnaleźć zaginionego brata. Nie brzmi to może zbyt zachęcająco, więc dodam jeszcze, że świat w którym żyje owa piątka banitów, został zniszczony przez toksyczne deszcze, zabijające wszystko na co tylko spadły. Jeśli jeszcze są jakieś wątpliwości, to warto by wspomnieć o fakcie, że miasta są pod "opieką" reżimu wojskowego, zaciekle walczącego z mającymi rewolucyjne skłonności członkami tej wesołej gromadki, którzy to z kolei z oddaniem kierują się zasadami kodeksu honorowego, znanego jako "Delacarpa". Sierra Hahn (Dark Horse) określiła tę serię takimi oto słowami: olbrzymia, potężna, rozdzierająca serce i pełna akcji. Mam nadzieję, że po lekturze całości, nie będę musiał skreślać żadnego z powyższych. Na deser polecam jeszcze rzucić okiem na galerię autora tej serii - pin-upy do "Daredevil" #500 i do ostatniego numeru "Madmana" robią wrażenie!
Jedną z ważniejszych informacji lipca była ta, o odkupieniu przez Marvela praw do legendarnego herosa Miracleman'a, zwanego też Marvelman'em. Joe Quesada chodził dumny niczym paw, zachwycał się jak to cudownie mieć tego superbohatera w swojej stajni i żeby mieć jeszcze lepszy humor popełnił pierwszą oficjalną grafikę z Marvelowym Marvelmanem. Okazuje się jednak, że sytuacja nie prezentuje się tak różowo, jakby chciał tego głównodowodzący wydawnictwem. Lata temu Todd McFarlane wykupił majątek upadającego Eclipse Comics, które posiadało wtedy prawa do postaci i chciał zarówno ją - jak i innych bohaterów wydawnictwa - wykorzystać do swoich nowych serii "Todd McFarlane's Twisted Tales" i "Todd McFarlane's Alien Worlds" (które jednak nigdy nie ujrzały światła dziennego). W krótkim czasie prawa do postaci miały zostać oddane Neil'owi Gaimanowi, który procesował się wtedy z Todd'em o postać Angeli ("Spawn"), którą stworzył i nie dostał za to zapłaty. Początkowa oferta została przez niego przyjęta, a następnie odrzucona - Angela była jednak dla ojca Sandmana ważniejsza. Wspominam o tym, ponieważ Neil wtrącił się do całego zamieszania z Marvelmanem i wyraził nadzieję, że McFarlane nie będzie robił żadnych problemów Marvelowi i pozwoli na publikacje przygód Miraclemana. I tutaj do akcji wkroczył Erik Larsen , który wypomniał chciwość Gaimana sprzed lat i zarzucił mu, że teraz stara się być tym dobrym gościem, gdy Todd ma być tym złym. Ale zanim to powiedział (a w zasadzie napisał na jednym z for), wystukał na klawiaturze takie oto zdanie "Neil Gaiman to chuj". Wesoło.
(przy okazji 50 wydania nie mogło zabraknąć i tego elementu - dzisiaj Black Cat w wykonaniu niejakiej Yaya Han - wrażenia pierwszej klasy!)
7 komentarzy:
No i super!
Nowy układ graficzny we wpisach jest świetny.
To nie Catwoman (Batman) a Black Cat ze Spider-Mana ;P
Świetna sprawa z tą Deadpoolową tapetką :)
Pozdrawiam i gratuluję 50 TA. (Wolałem jednak stare - łączone obrazki ;) )
Z okazji 50-tki życzę Trans-Atlantykowi stopy wody pod kilem.
Gratuluję pięćdziesiątki i trzymam kciuki za nowego redaktora.
Co do obrazków to wolę taki układ jaki jest teraz, tylko chyba niepotrzebne są w tym momencie cyfry w obrazkach.
Co do linka to nie sprawy. :)
@grzybu - dzięki, mój błąd!
@pharas - myślałem nad tym, żeby zrezygnować z numeracji, ale czasami przy okazji innych wpisów wspominamy, że o czymś pisaliśmy w takim a takim TA i żeby było łatwiej i nie trzeba było czytać wszystkich informacji dodajemy numerek newsa. więc chociażby z tego powodu to zostanie :)
No i dzięki wszystkim za gratulacje!
Ja również dziękuje za wszystkie gratsy!
e tam, te numerki są spoko!
Prześlij komentarz