piątek, 16 maja 2014

#1599 - Calineczka. Tunel

Całkiem niedawno swoją premierę miała kolejna, trzecia z kolei, powieść Adama Kaczanowskiego. Książka nosi tytuł "Topless", wydawcą jest Krytyka Polityczna. Mam i przeczytałem wszystkie poprzednie powieści Adama; wiedziałem, że prędzej czy później najnowszą również sobie kupię. Wyszło prędzej, ponieważ pewnego dnia na profilu fejsbukowym Bookowski. Księgarnia w Zamku pojawiła się elektryzująca informacja: 




„Kto nabędzie u nas "Topless" Kaczanowskiego, ten dostanie psychodeliczną, nienormalną, absolutnie wyjątkową i unikatową "Calineczkę". Mroczny komiks stworzony przez Olę Winnicką i Adama Kaczanowskiego, który nie funkcjonuje na rynku, tylko w szafie autora. Wydobył dwie sztuki i rzuca Wam na pożarcie. Kto odważny, niech przybywa”. Jestem odważny, szczególnie jeśli chodzi o opowieści graficzne, więc pobiegłem, kupiłem i mam obie publikacje.

Adam kilka razy mówił mi, że chciałby wydać album, nawet napisał scenariusz do komiksu typu silence, który zaczęła (ale nie skończyła) rysować Kira Pietrek, dodatkowo wespół Marianną Sztymą regularnie robi jednoplasznówki, które zamieszczane są w „Dodatku LITERAckiego” Nagrody Gdynia (większość tych prac prezentowałem na blogu tu: klik! klik!), dlatego nie jest dla mnie specjalnym zaskoczeniem, że powstała/powstaje "Calineczka. Tunel". Napisałem „powstaje”, ponieważ, jak można przeczytać w stopce, produkt, który mam na biurku, jest „odcinkiem pilotażowym – fragmentem większej całości”, czyli wstępną przymiarką do długodystansowego projektu pełnometrażowego albumu, który będzie adaptacją prozy napisanej przez Adma i noszącej ten sam tytuł. Jej fragmenty można przeczytać na stronie Fundacji Karpowicza, tu: klik! klik!

Publikacja ma charakter kolorowego zina, który wydrukowano w formacie A4, na błyszczącym papierze o niskiej gramaturze. Całość składa się łącznie z 13 plansz, na których opowiadana jest absurdalna historia niejakiego Edgara Kreta. Człowiek-kret mieszka pod ziemią w wydrążonych przez siebie tunelach. Pewnej zimy wprowadza się do niego Calineczka, bohaterka przybyła prosto z baśni Andresena. „Odcinek pilotażowy” przedstawia jeden epizod ich wspólnego życia: o przyjaźni Calineczki i Jaskółki, która przypadkowo zagubiła się w tunelach Kreta.


Kilka pierwszych plansz jest mało komiksowych, w dużym stopniu mają charakter ilustratorski; przyjęto zasadę, że tekst opowiadania umieszczono w kadrach, czasami zajmuje on aż pół kadru. Decyzja o prowadzeniu narracji trzecioosobowowej powoduje, że czytamy o następujących po sobie kolejnych wydarzeniach oraz stanach emocjonalnych bohaterów, a właściwie powinniśmy je odgadywać z rysunków.

Mogę się mylić, ale przypuszczam, że artystka nie przygotowała sobie storyboardów. Mam wrażenie, że jej metoda pracy polegała na namalowaniu najpierw ciągu różnych obrazów do tekstu opowiadania, potem te ilustracje włożyła w kadry, a dopiero później podjęła próbę złożenia ich w plansze, przez co ich układ na stronie jest chaotyczny, przypadkowy. Niektóre, plansze od 4 do 6, uważam za bardzo nieudane. Chociaż następujące po nich dwie kolejne bardzo mi się podobają.

Moje dalsze zastrzeżenia sprowadzają się do pewnej niestaranności i niekonsekwencji: raz obrys kadru jest „od linijki”, a innym razem linia jest poszarpana, zrobiona ręcznie, czasem ilustracje w kadrach nie są rozciągnięte aż do ramek, światło między kadrami jest różnej wielkości. Dodatkowo nie rozumiem dlaczego ilustracje zamieszczone w planszy 4 są ześrodkowane, widać łączenie, przyklejenie „na siłę” do tekstu. Bez większych problemów można dostrzec, że rysunki w ostatnim kadrze na planszy 9 są źle, krzywo ze sobą złożone. Przy okazji mam wrażenie, że namalowane postacie mają za mocny, za gruby obrys, kontur.


To nie są rzeczy, których nie można naprawić lub poprawić, malując część z nich jeszcze raz. Chciałbym przeczytać pełnometrażowy komiks Adama Kaczanowskiego; wierzę, że kiedyś powstanie. Tymczasem wracam do czytania Topless.

Brak komentarzy: