sobota, 17 maja 2014

#1601 - Trans-Atlantyk 253

Co słychać u filmowego "Goona"? Eric Powell zapewnia, że wszystko jest w najlepszym porządku. Po tym, jak w 2008 David Fincher i Blur Studio wycofali się z pomysłu zrobienia z komiksowego "Zbira" filmu animowanego z Paulem Giamattim i Clancy`m Brownem Powell sam zabrał się za realizację tego projektu. Od 2012 roku przez Kickstartera zbiera środki do zrobienia animatiku, demonstracyjnej wersji animacji wykonanej w uproszczony sposób, która następnie będzie próbował przekonać wytwornie do zainwestowania w "Goona". "Widziałem 90% zrobionego materiału i jestem niezwykle dumny z wszystkich, którzy byli zaangażowani w ten projekt" - mówi Powell. "Wszyscy jesteśmy pełni pasji i widać to w każdej klatce naszego filmu. Przed nami wciąż wiele pracy, ale z tym, co już zrobiliśmy i z entuzjazmem ludzi, którzy nas wspierają, pozostajemy pewni, że uda nam się osiągnąć cel". Ojciec "Zbira" zapowiada jednak, że z Hollywoodem nie pójdzie na żadne kompromisy. Jego celem jest zrealizowanie filmu animowanego wiernego oryginałowi, a więc przeznaczonego dla dorosłych, brutalnie zabawnego, który nie jest wypełniony kolorowymi tęczami i słodkimi kotkami. I oby mu się udało.


Podczas londyńskiej premiery "X-Men: Days of the Future Past" oficjalnie potwierdzono, że Channing Tatum zagram Gambita w solowym filmie z Cajunem w roli głównej. Producentka Laura Shuler Donner w jednym z wywiadów zachwycała się jak bardzo Tatum pasuje do roli Remy`ego LeBau jeszcze przed premierą dając do zrozumienia co się święci. Warto przypomnieć, że aktor starał się o ta rolę już na castingach do trzecich "X-Menów". Film ma trafić do kin nie wcześniej, niż w 2018 roku, a więc w dwa lata po premierze "X-Men: Apocalypse". Postawienie na solowy obraz z Gambitem to bardzo śmiały ruch ze strony Foxy, szczególnie biorąc pod uwagę, że bohater, najlepsze lata (czyli dziewięćdziesiąte, kiedy wszyscy za nim szaleliśmy) ma już za sobą. Ale być może Mark Milla ma na niego jakiś pomysł...

W sierpniu Marc Guggenheim przejmie on-going "X-Men" po Brianie Woodzie. Scenarzysta prowadzący obecnie telewizyjnego "Arrowa" rozpocznie swoją pracę z mutantami w numerze 18. Guggenheim zapewnia, że zachowa dotychczasową obsadę, składającą się wyłącznie z kobiet, a jego historie będą utrzymane w duchu jego poprzednika. W jego pierwszej, czteroczęściowej historii X-Men wraz z Deathbird i S.W.O.R.D. udadzą się do imperium Shi`Ar, aby powstrzymać inwazję Brood. Skąd taki wybór? Klasyczna "Brood Saga" była jednym z ulubionych komiksów scenarzysty w dzieciństwie. Zrobienie historii z mutantami w kosmosie i obcymi ksenomorfami zawsze było marzeniem Guggenheima. Jego kontrakt obowiązuje na cztery zeszyty, ale ma nadzieję, że jego kolejna komiksowa przygoda potrwa znacznie dłużej.

Pojawiła się oficjalna zapowiedz pierwszego zeszytu "Fade Out", nowej serii Eda Brubakera i Sean Phillipsa. Będzie to kolejny, po "Criminal", "Incognito" i "Fatale" utrzymany w klimacie noir komiks stworzony przez ten duet i pierwszy po podpisaniu pięcioletniego kontraktu z Image Comics. Seria wystartuje 20 sierpnia czterdziestostronnicowym numerem #1. Znajdą się w nim materiały, które nie zostaną później zebrane w trejdzie. Jego cena będzie dość spora, bo sięgająca 3.50$. A dla prawdziwych fanbojów (albo spekulantów) Image przygotowało limitowaną edycję pierwszego zeszytu z jeszcze większą ilości dodatków i stron, w powiększonym, imitującym magazyn filmowy, formacie. Cena - prawie 6$. Kolorami w komiksie zajmie się Elizabeth Breitwiser, a jego treść zdaje się nawiązywać nie tylko do klasyki gatunku, takiej jak "Sunset Boulevard", ale do całkiem współczesnych obrazów w stylu "L.A. Confidential". Jak Image reklamuje "najambitniejsze dzieło mistrzów noir"? 

Film noir, który ciągle nie może zostać skończony. Pisarz nękany wojennymi koszmarami i niebezpieczną tajemnicą. Podejrzana śmierć gwiazdki startującej do wielkie kariery.Maniakalny szef studia filmowego i jego szef ochrony, który zrobi wszystko, aby kamerą się kręciła. 

Cóż można dodać więcej? To Bru i Phillipsa, więc zapowiada się znakomicie. Przykładowe kadry do obejrzenia na przykład tutaj.

Kwestią czasu było spotkanie Czarnej Wody z Punisherem, skoro oba ich on-goingi pisane są przez Nathana Edmondsona. Już w sierpniu ukaże się dwuczęściowa historia zatytułowana "Friend From Foe", która rozegra się na łamach numerów 9. obu serii. Jej oprawą graficzną zajmą się Mitch Gerards ("Punisher") oraz Phil Noto ("Black Widow"). Edmondson o swoim pomyśle wypowiada się bardzo skrótowo, mówiąc, że sednem historii jest... łódź. Akcja ma rozgrywać się z dala od domu głównych bohaterów. W roli głównego villaina w "Friend From Foe" wcieli się Crossbones ze swoim Skull Squadem, który niedawno pojawił się na kartach "Punishera". Poza tym, że okładki świetnie się prezentuje nie da się powiedzieć zbyt wiele o "Friend From Foe".

I na zakończenie dzisiejszego wydania T-A - dwa trailery. Po pierwsze - drugi trailer czwartych "Transfomersów", który jest jeszcze lepszy od pierwszego.


I po drugie - aż pięć minut z serialowego "Flasha" od CW. Po jego obejrzeniu będziecie wiedzieć, czego można spodziewać się po telewizyjnej wersji przygód Barry`ego Allena.

3 komentarze:

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

Jakie są brzydkie te roboty z Transformerów, takie przekombinowane na potęgę.

Anonimowy pisze...

Ten nowy Flash to jakaś lipa, znowu na siłę chcą robić film superhero "na serio". Brak mu klimatu serialu z lat 90-tych. Od tamtego Flasha minęły ponad dwie dekady, ale jakoś ten nowy Flash nie powala efektami i pomysłowością. I kostium tez jakoś przekombinowany. Widać za stary jestem na takie filmiki.

Kuba Oleksak pisze...

Miałem cztery filmy i jakoś udało mi się przywyknąć do Bayformersów.