Tuż przed Międzynarodowym Festiwalem Komiksu i Gier w Łodzi wydawnictwo Bum Projekt zdradziło, że pracuje nad kolejnym komiksem, a jego tytuł można skrócić do "DD". Nadzieje tych, którzy liczyli na którąś z inkarnacji Daredevila dość szybko zostały rozwiane, a rację mieli ci, którzy stawiali na wskrzeszenie "Dylana Doga". Klasyczna i kultowa włoska seria była wydawana w Polsce przez Egmont w latach 2001-2011. W sumie ukazało się 13 albumów, w których pomieszczono piętnaście historii z detektywem mroku w roli głównej, bo dwa ostatnie tomy zawierały po dwie opowieści. I właśnie w takiej formie seria publikowana będzie dalej. Na pierwszy ogień pójdą "Golconda!" oraz "La quinta stagione". Jak zapewniają przedstawiciele Bum na Facebooku dołożone zostaną wszelkie starania, aby posiadacze poprzednich wydań nie odczuli zmiany wydawcy. Zachowamy zostanie format i sposób wydania. Częstotliwość wydawania? Chcielibyśmy, żeby "Dylan Dog" pojawiał się na polskim rynku przynajmniej dwa razy w roku. Premiera pierwszego tomu (wstępnie i nieoficjalnie) planowana jest na grudzień. Planów co do wznawiana wydanych już przez Egmont tomów nie ma. I dobrze - po co serwować jeszcze raz to samo, skoro na wydania czeka mrowie kolejnych odcinków? Za dobór poszczególnych historii i ich tłumaczenie odpowiada znawca tematu i miłośnik serii Jacek Drewnowski.
O, ale widzę, że zacząłem dzisiejsze wydanie Komix-Expressu od najciekawszej wiadomości tego tygodnia, a nie od najważniejszej - na MFKiG było, jak zwykle, świetnie. Komu w Łodzi nie udało się pojawić, niech żałuje i już teraz rezerwuje bilety i hotel na pierwszy weekend października przyszłego roku. Obecnie wytrwale pracuje nad moją relację z imprezy i mam nadzieję, że pojawi się ona na stronie tak szybko, jak to tylko możliwe, a póki co wypadałoby przedstawić wszystkich nagrodzonych w Łodzi podczas uroczystej gali organizowanej w Wytwórni. A zatem:
Za najlepszego polskiego wydawcę komiksowego roku 2014 uznano Taurus Media. Przyznam szczerze, że byłem taką decyzją zaskoczony, bo spodziewałem się, że statuetka powędruje na ręce Wydawnictwa Komiksowego albo Timofa, ale tym razem doceniono robotę, jaką na naszym rynku robi klan Pietrasików. Nagroda publiczności za najlepszy polski album minionego roku trafiła do Łukasza Mazura za jego "Opowieści niestworzone #1: Planeta uciętych kończyn" (wydawnictwo ATY). W tym miejscu pozwolę sobie osobiście pogratulować Łukaszowi, było nie było współtwórcy Kolorowych Zeszytów. Natomiast Doktorat Humoris Causa, czyli nagroda im. Papcia Chmiela za zasługi dla polskiego komiksu otrzymało Narodowe Centrum Kultury.
Co do wyników konkursu na Krótką Formę Komiksową - jury w składzie Marzena Sowa, Wojciech Birek (przewodniczący), Jacek Gdaniec, Karol Kalinowski i Rafał Skarżycki, obradujące w dniach 20-30.09.2014 r., po zapoznaniu się z nadesłanymi na konkurs pracami oceniło je i postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia:
Pięć równorzędnych wyróżnień w wysokości 1000 zł przyznano dla:
- Daniela Gizickiego (scenariusz) i Grzegorza Pawlaka (grafika) za pracę pt. "Postapo: nasze miejsce na ziemi" (nr 61);
- Kamili Kozłowskiej (scenariusz i grafika) za pracę pt. "Czarny bez" (nr 77);
- Pawła Piechnika (scenariusz i grafika) za pracę pt. "Kat i ofiara" (nr 63);
- Sławka Fedorczuka (scenariusz i grafika) za pracę pt. "Baba Jaga, jej kot i Brzydkolicy" (nr 36);
- Antoniego Serkowskiego (scenariusz i grafika) za pracę pt. "Medyk" (nr 105);
Trzecią nagrodę w wysokości 2000 zł otrzymali Dennis Wojda (scenariusz) i Sebastian Skrobol (grafika) za pracę pt. "Ghost Kids – The Mask" (nr 47);
Drugą nagrodę w wysokości 3000 zł otrzymał Krystian Żelazo (scenariusz i grafika) za pracę pt. "Inversja" (nr 74);
Pierwszą nagrodę w wysokości 4000 otrzymali Mateusz Wiśniewski (scenariusz.) i Leszek Wicherek (grafika) za pracę pt. "Shortseeing" (nr 56);
Grand Prix konkursu na krótką formę komiksową XXV Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w wysokości 6000 zł otrzymał Roch Urbaniak (scenariusz i grafika) za pracę pt. "Papiernik" (nr 139).
Jury ocenia poziom tegorocznego konkursu jako wysoki; wśród nadesłanych prac znalazło się sporo komiksów o interesujących scenariuszach i niezłej realizacji graficznej. Ilość prac zasługujących na prezentację w katalogu wystawy znacznie przekroczyła możliwości tej publikacji, zaś wyłonienie laureatów wymagało nieraz trudnych wyborów. Zwraca również uwagę duża ilość prac nawiązujących do tematyki apokaliptycznej.
Detroit ma posąg Robocopa, Metropolis w stanie Illinois swojego (a jakże!) Supermana, w Filadelfii w brązie uwieczniono filmowego Rocky`ego Balboę, dlaczego więc w Edmonton nie miałby stanąć pomnik Wolverine`a? Około 3 tysięcy osób podpisało petycję wystosowaną przez Jessego Seitza i Christophera Oliviera, w której proszą o unieśmiertelnienie marvelowskiego superbohatera w stolicy prowincji Alberta i to nie byle gdzie, bo przed samym ratuszem. Do tej pory przynajmniej jeden z lokalnych polityków odniósł się do tego pomysłu z entuzjazmem. Na początku pomysł ten wydał mi się zabawny, ale kiedy zorientowałem się jak wielkie jest poparcie dla tego projektu, a ludzie biorą go na poważnie, zmieniłem swoje zdanie. Wydaje mi się, że jest to świetny pomysł zakładając, że statua Wolverine`a nie zostanie ufundowana z pieniędzy podatników - powiedział Andrew Knack. Jak pokazuje przykład wspomnianego Detroit i pewnego robo-gliny finanse nie muszą być przeszkodą - od czego mamy crowdfunding! Nie sądzę, aby był problem z zebraniem odpowiedniej ilości ludzi, którzy są dumni z tego, że ich krajanem jest najsłynniejszy komiksowy mutant.
Przed MFK wspomnieć się nie udało, więc teraz wypadałoby nadrobić zaległość - na łódzkiej międzynarodówce swoją premierę miał "Wzorzec zbrodni", kryminał spod pióra Warrena Ellisa. To druga, po "Crooked Little Vein" z 2007, książka w dorobku brytyjskiego scenarzysty. Powieść "Gun Machine" (bo tak brzmi jej oryginalny tytuł) ukazała się w 2013 roku nakładem Mulholland Books i dotarła na listę bestsellerów "New York Times`a". Polską wersję przygotowało wydawnictwo Sine Qua Non, a przekładem zajęła się Agnieszka Brodzik. Za liczący sobie 296 stron tomik trzeba zapłacić 34,90 zł. Warto wspomnieć, że w zeszłym roku prawa do zrealizowania serialowej adaptacji "Wzorca zbrodni" zostały kupione przez Fox TV i Chernin Entertainment. Opis dostarczony prze wydawcę prezentuje się tak:
Przed MFK wspomnieć się nie udało, więc teraz wypadałoby nadrobić zaległość - na łódzkiej międzynarodówce swoją premierę miał "Wzorzec zbrodni", kryminał spod pióra Warrena Ellisa. To druga, po "Crooked Little Vein" z 2007, książka w dorobku brytyjskiego scenarzysty. Powieść "Gun Machine" (bo tak brzmi jej oryginalny tytuł) ukazała się w 2013 roku nakładem Mulholland Books i dotarła na listę bestsellerów "New York Times`a". Polską wersję przygotowało wydawnictwo Sine Qua Non, a przekładem zajęła się Agnieszka Brodzik. Za liczący sobie 296 stron tomik trzeba zapłacić 34,90 zł. Warto wspomnieć, że w zeszłym roku prawa do zrealizowania serialowej adaptacji "Wzorca zbrodni" zostały kupione przez Fox TV i Chernin Entertainment. Opis dostarczony prze wydawcę prezentuje się tak:
Tylko szaleniec może stawić czoła szaleńcowi! To miała być zwykła akcja nowojorskiej policji. Kiedy jednak ginie partner Tallowa, a on sam odkrywa niepokojącą kolekcję broni w mieszkaniu A3 w starej kamienicy przy Pearl Street, otwiera się puszka Pandory...
Każdy pistolet i każdy karabin jest inny, nie ma dwóch takich samych egzemplarzy. Z każdej broni zabito jedną osobę, a z braku dowodów kolejne sprawy szybko umarzano. Teraz wszystkie zostają momentalnie wznowione, a zadanie ich rozwikłania spada na Johna Tallowa, głównego sprawcę chaosu. Intryga nabiera rozpędu, kiedy okazuje się, że makabryczna kolekcja zdaje się układać w przemyślany wzór...
"Wzorzec zbrodni" to kryminał, który trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Na myśl przywodzi głośną produkcję Davida Finchera "Siedem". Książka Warrena Ellisa jest jednak przesiąknięta specyficznym czarnym humorem.
Nakładem wydawnictwo Ameet ukazały się "Darth Vader i syn", "Vader i córeczka" oraz pierwszy tom "Akademii Jedi", trzy humorystyczne komiksy Jeffrey`a Browna przeznaczone dla młodszego czytelnika. Jak łatwo się domyślić ich akcja rozgrywa się w świecie wykreowanym przez George`a Lucasa, ale nie ma nic wspólnego z kanonem i Expanded Universe. Na ich łamach Brown próbuje odpowiedzieć na pytanie co by było gdyby Mroczny Lord Sith zajął się wychowywaniem małego Luke`a, co kończy się opowiedzeniem historii znanej z trylogii w nowy, zabawny sposób. Vader uczy swojego syna jak posługiwać się mieczem świetlnym, oprowadza go po Gwieździe Śmierci i uczy korzystania z Mocy (ale nie do wykradania ciasteczek, co młody Skywalker nagminnie czyni). W 2013 za "Darth Vader and Son" Brown otrzymał nagrodę Eisnera w kategorii Best Humor Publication, a rok później nagrodzony został za "Vader`s Little Princess". Jeśli chodzi o "Akademię Jedi" jest to powieść przeznaczona dla młodszych nastolatków, w które komiksowe narracja wymieszana jest z tradycyjną prozą, a całość utrzymana w klimacie "Diary of a Wimpy Kid" Jeffa Kinney`a.
7 października zadebiutował DCManiak, blog poświęcony wszystkiemu (jak sam tytuł wskazuje...), co związane jest z marką DC. Jego redaktorami są ludzie związani z DCMultiverse, jednego z większych serwisów komiksowych w polskiej sieci. O powodach ich exodusu i pomyśle stworzenia nowej strony możecie przeczytać zarówno na blogu Krzysztofa Tymczyńskiego (ludzie zaczęli odchodzić, nowych na horyzoncie nie było widać), jak i na samym DCManiaku (załoga starego statku połączyła się z ludźmi nowego kapitana i z czasem powoli wszystko zaczęło się sypać). Trzon nowej redakcji stanowić będą Damian Maksymowicz, Jacek Fokt, Dawid Scheibe i Krzysztof Tymczyński, którzy będą robili to, co robili do tej pory - dostarczali najświeższe informacje o komiksach, filmach, seriach, animacjach i grach z DC. Okazyjnie wspomagać będą ich Tomasz Nowak, Łukasz Kolasa i Andrzej Nowak. Kolorowe życzą wszystkie najlepszego na nowej drodze życia!
Telewizyjny debiut "Flasha" za nami. Pomimo tego, że pilot serialu jakiś czas temu wyciekł do sieci, na jego premierę na antenie CW karnie stawiło się aż 4,5 miliona widzów. Jak widać fani nie zawiedli. To najlepszy wynik tej stacji od 2009 roku, kiedy na małym ekranie startowały "Pamiętniki wampirów". Pierwszej reakcje na odcinak wyreżyserowany przez Davida Nuttera do scenariusza napisanego przez Grega Berlantiego, Andrew Kreisberga i Geoffa Johnsa są raczej entuzjastyczne. Według Rotten Tomatoes aż 95% krytycznych wypowiedzi na temat "Flasha" jest pozytywna, a średnia ocen 39 recenzji wynosi 7.1. Nota na Metacriticu wynosi 72 (na 100). Przeważają głosy, że lekki, superbohaterski klimat doskonale sprawdza się w produkcji o najszybszym żyjącym człowieku. Serial podoba się zarówno znającym komiksowy oryginał, jak i zupełnie zielonym w temacie, a porównania z "Arrow" pojawiają się dość często.
Znacznie gorsze wieści dochodzą z obozu "Gotham". Pierwszy odcinek serialu Bruno Hallera zgromadził przed telewizorami publiczność w liczbie 8.2 miliona (rating 3.2). Drugi obejrzało 7.5 mln odbiorców, a trzeci - już tylko 6.3. Spadek oglądalności o prawie dwa miliony widzów na przestrzeni zaledwie trzech odcinków nie można tłumaczyć tylko tym, że "Gotham" nadawane jest w takim czasie, że musi konkurować z "Big Bang Theory" i "Tańcem z Gwiazdami" - postawiłbym raczej tezę, że widzowie trochę się rozczarowali produkcją Foxa. Jak na markę o tak ugruntowanej pozycji (przecież to Batman!), z silnym wsparciem stacji i dużej kampanii reklamowej spodziewałem się znacznie lepszych cyferek. Trudno oczywiście tak wcześnie wyrokować czy "Gotham" okaże się niewypałem, choćby pod względem finansowym, szczególnie, że recenzenci za Oceanem oceniają go bardzo wysoko, ale odnoszę wrażenie, że koncepcja Hallera nie do końca została kupiona przez widzów. Mnie serial, po którym obiecywałem sobie całkiem sporo, mocno rozczarował.
Telewizyjny debiut "Flasha" za nami. Pomimo tego, że pilot serialu jakiś czas temu wyciekł do sieci, na jego premierę na antenie CW karnie stawiło się aż 4,5 miliona widzów. Jak widać fani nie zawiedli. To najlepszy wynik tej stacji od 2009 roku, kiedy na małym ekranie startowały "Pamiętniki wampirów". Pierwszej reakcje na odcinak wyreżyserowany przez Davida Nuttera do scenariusza napisanego przez Grega Berlantiego, Andrew Kreisberga i Geoffa Johnsa są raczej entuzjastyczne. Według Rotten Tomatoes aż 95% krytycznych wypowiedzi na temat "Flasha" jest pozytywna, a średnia ocen 39 recenzji wynosi 7.1. Nota na Metacriticu wynosi 72 (na 100). Przeważają głosy, że lekki, superbohaterski klimat doskonale sprawdza się w produkcji o najszybszym żyjącym człowieku. Serial podoba się zarówno znającym komiksowy oryginał, jak i zupełnie zielonym w temacie, a porównania z "Arrow" pojawiają się dość często.
Znacznie gorsze wieści dochodzą z obozu "Gotham". Pierwszy odcinek serialu Bruno Hallera zgromadził przed telewizorami publiczność w liczbie 8.2 miliona (rating 3.2). Drugi obejrzało 7.5 mln odbiorców, a trzeci - już tylko 6.3. Spadek oglądalności o prawie dwa miliony widzów na przestrzeni zaledwie trzech odcinków nie można tłumaczyć tylko tym, że "Gotham" nadawane jest w takim czasie, że musi konkurować z "Big Bang Theory" i "Tańcem z Gwiazdami" - postawiłbym raczej tezę, że widzowie trochę się rozczarowali produkcją Foxa. Jak na markę o tak ugruntowanej pozycji (przecież to Batman!), z silnym wsparciem stacji i dużej kampanii reklamowej spodziewałem się znacznie lepszych cyferek. Trudno oczywiście tak wcześnie wyrokować czy "Gotham" okaże się niewypałem, choćby pod względem finansowym, szczególnie, że recenzenci za Oceanem oceniają go bardzo wysoko, ale odnoszę wrażenie, że koncepcja Hallera nie do końca została kupiona przez widzów. Mnie serial, po którym obiecywałem sobie całkiem sporo, mocno rozczarował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz