Bllizard Entertainement adaptację komiksową swojej najcenniejszej marki zamówił w studiach WildStorm, należących obecnie do DC Comics. Pierwszy numer "World of Warcraft" zadebiutował pod koniec 2007 roku. Na początku zaplanowano jedynie dwie historie, które miały zmieścić się w dwunastu zeszytach, jednak z sukcesu komiksowego "WoWa" zrodziły się kolejne.
W sumie, całość zamknęła się w trzydziestu zeszytach, z czego 25 pochodziło z tytuły regularnego, cztery złożyły się na mini-serię "Ashbringer", a wisienką na torcie był one-shot "Beginnings and Ends". Wszystko skończyło się w połowie grudnia 2009 roku, kiedy cały projekt został skasowany. WildStorm zapowiedział, że rezygnuje z formatu zeszytowego, a kolejne komiksy ze świata Warcrafta będą ukazywało się w formie powieści graficznych. Pierwszy z nich miał zadebiutować w 2010 roku. Do tej pory wydawnictwo zostało wchłonięte przez DC Comics, którego pozostawało imprintem. Już pod świetlistym sztandarem ukazała się mini-seria "Curse of the Worgen", a w zapowiedziach DC na wrzesień znajduje się pełnometrażówka "Pearl of Pandaria".
Historia zawarta w pierwszym tomie rozgrywa się równocześnie z wydarzeniami przedstawionymi w "The Burning Crusade". Na brzegach Kalimdoru zostanie odnaleziony pozbawiony pamięci człowiek. Lo`Gosh, bo takie imię przyjmie rozbitek, pod opieką ogra Rehgara stanie się gladiatorem walczącym w Karmazynowym Kręgu. Ale los dla młodego wojownika i jego towarzyszy broni – krwawej elfki Valeery Sanguinar i Brolla Bearmantle`a z nocnych elfów zaplanował coś zupełnie innego. Na początek będą musieli przezwyciężyć dzielące ich różnice i odkryć tajemnicę pochodzenia Lo`Gasha…
Co ciekawe, autorzy oddelegowani do pracy nad komiksową wersją "WoWa" to twórcy z dwóch zupełnie innych bajek, ucieleśniający klasyczne połączenie rutyny z młodością. Walter Simonsom jest żyjącym klasykiem komiksu superbohaterskiego, który zapisał się w przełomowym runem w "The Mighty Thor" w latach osiemdziesiątych. 65-letni artysta wciąż pozostaje aktywny w branży, pracując między innymi nad "The Judas Coin" i rysując dla Marvela Mścicieli. Pozostał wierny swojemu charakterystycznemu stylowi opowiadania historii, który bardzo odstaje od współczesnych trendów, zarówno w światku komiksowym, jak i w szeroko pojętym przemyśle rozrywkowy. Ale nie tylko pod względem estetyki – świat Hordy i Sojuszu dla Simonsona to również terra incognita. Jak sam przyznaje, gra nie wciągnęła go, a więcej informacji czerpał z otoki – stron, powieści, komiksów. Uniwersum Warcrafta lepiej zna jego wnuk, Nikolai czy właśnie Ludo Lullabi, deklarujący się jako zagorzały fan produkcji Blizzarda. Uproszczony, zdeformowany i mocno mangujący styl rysownika doskonale pasuje do estetyki, w jakiej utrzymana jest gra. Praca przy "WoWie" jest dla niego spełnieniem marzeń, a Simonson traktuje ją raczej jako kolejne zlecenie.
Scenarzysta bez zażenowania przyznaje, że przy pisaniu skryptu bardzo często zwracał się do ludzi z Blizzarda z prośbą o konsultację, o merytoryczne wsparcie i ustalenie czy proponowane przez niego pomysły i rozwiązania nie kłócą się z mitologią i duchem Warcrafta. To, na ile komiksowe "World of Warcraft" jest wierne swojemu pierwowzorowi najlepiej ocenią hardkorowi fani gry, jedno jest pewne – w przygodach drużyny Lo`Gosha Simonson i Lullabi chcą zaprezentować jak najwięcej świata z gry. Pojawia się sporo lokacji, przedstawione zostają niektóry rasy z ich zwyczajami, cechami etc., zarysowana zostaje historia, a fabuła wydaje się momentami pretekstem do pomieszczenia na kadrze jak najwięcej elementów charakterystycznych dla "WoWa".
Simonson nie sklecił dość konwencjonalną opowiastkę, która, gdyby na przykład została wydana w Europie i nie mała nic wspólnego z grą, w którą grają miliony maniaków elektronicznej rozgrywki na całym świecie, przeszła by zupełnie bez echa. Rzeczy, które Egmont prezentuje w „Fantasy Komiks” w większości trzymają wyższy poziom, co może być dowodem na to, że amerykanie lepiej radzą sobie z super-hero, niż z fantasy.
W sumie, całość zamknęła się w trzydziestu zeszytach, z czego 25 pochodziło z tytuły regularnego, cztery złożyły się na mini-serię "Ashbringer", a wisienką na torcie był one-shot "Beginnings and Ends". Wszystko skończyło się w połowie grudnia 2009 roku, kiedy cały projekt został skasowany. WildStorm zapowiedział, że rezygnuje z formatu zeszytowego, a kolejne komiksy ze świata Warcrafta będą ukazywało się w formie powieści graficznych. Pierwszy z nich miał zadebiutować w 2010 roku. Do tej pory wydawnictwo zostało wchłonięte przez DC Comics, którego pozostawało imprintem. Już pod świetlistym sztandarem ukazała się mini-seria "Curse of the Worgen", a w zapowiedziach DC na wrzesień znajduje się pełnometrażówka "Pearl of Pandaria".
Historia zawarta w pierwszym tomie rozgrywa się równocześnie z wydarzeniami przedstawionymi w "The Burning Crusade". Na brzegach Kalimdoru zostanie odnaleziony pozbawiony pamięci człowiek. Lo`Gosh, bo takie imię przyjmie rozbitek, pod opieką ogra Rehgara stanie się gladiatorem walczącym w Karmazynowym Kręgu. Ale los dla młodego wojownika i jego towarzyszy broni – krwawej elfki Valeery Sanguinar i Brolla Bearmantle`a z nocnych elfów zaplanował coś zupełnie innego. Na początek będą musieli przezwyciężyć dzielące ich różnice i odkryć tajemnicę pochodzenia Lo`Gasha…
Co ciekawe, autorzy oddelegowani do pracy nad komiksową wersją "WoWa" to twórcy z dwóch zupełnie innych bajek, ucieleśniający klasyczne połączenie rutyny z młodością. Walter Simonsom jest żyjącym klasykiem komiksu superbohaterskiego, który zapisał się w przełomowym runem w "The Mighty Thor" w latach osiemdziesiątych. 65-letni artysta wciąż pozostaje aktywny w branży, pracując między innymi nad "The Judas Coin" i rysując dla Marvela Mścicieli. Pozostał wierny swojemu charakterystycznemu stylowi opowiadania historii, który bardzo odstaje od współczesnych trendów, zarówno w światku komiksowym, jak i w szeroko pojętym przemyśle rozrywkowy. Ale nie tylko pod względem estetyki – świat Hordy i Sojuszu dla Simonsona to również terra incognita. Jak sam przyznaje, gra nie wciągnęła go, a więcej informacji czerpał z otoki – stron, powieści, komiksów. Uniwersum Warcrafta lepiej zna jego wnuk, Nikolai czy właśnie Ludo Lullabi, deklarujący się jako zagorzały fan produkcji Blizzarda. Uproszczony, zdeformowany i mocno mangujący styl rysownika doskonale pasuje do estetyki, w jakiej utrzymana jest gra. Praca przy "WoWie" jest dla niego spełnieniem marzeń, a Simonson traktuje ją raczej jako kolejne zlecenie.
Scenarzysta bez zażenowania przyznaje, że przy pisaniu skryptu bardzo często zwracał się do ludzi z Blizzarda z prośbą o konsultację, o merytoryczne wsparcie i ustalenie czy proponowane przez niego pomysły i rozwiązania nie kłócą się z mitologią i duchem Warcrafta. To, na ile komiksowe "World of Warcraft" jest wierne swojemu pierwowzorowi najlepiej ocenią hardkorowi fani gry, jedno jest pewne – w przygodach drużyny Lo`Gosha Simonson i Lullabi chcą zaprezentować jak najwięcej świata z gry. Pojawia się sporo lokacji, przedstawione zostają niektóry rasy z ich zwyczajami, cechami etc., zarysowana zostaje historia, a fabuła wydaje się momentami pretekstem do pomieszczenia na kadrze jak najwięcej elementów charakterystycznych dla "WoWa".
Simonson nie sklecił dość konwencjonalną opowiastkę, która, gdyby na przykład została wydana w Europie i nie mała nic wspólnego z grą, w którą grają miliony maniaków elektronicznej rozgrywki na całym świecie, przeszła by zupełnie bez echa. Rzeczy, które Egmont prezentuje w „Fantasy Komiks” w większości trzymają wyższy poziom, co może być dowodem na to, że amerykanie lepiej radzą sobie z super-hero, niż z fantasy.
2 komentarze:
"WildStorm zapowiedział, że rezygnuje z formatu zeszytowego, a kolejne komiksy ze świata Warcrafta będą ukazywało się w formie powieści graficznych. Pierwszy z nich miał zadebiutować w 2010 roku. Do tej pory nie ukazał się ani jeden tom i nic nie wskazuje, że ten stan miałby się zmienić."
No cóż, nieprawda. Pod sam koniec istnienia WildStormu udało się wydać miniserię WoW: Curse of the Worgen, a w zapowiedziach DC Comics na wrzesień figuruje WoW: Pearl of Pandaria - 128 stron w twardej oprawie
Moment, moment - WildStorm padł jakoś w grudniu 2010 roku (ostatnie zeszyty się wtedy ukazały), a pierwszy zeszyt CotW ukazał się w styczniu 2011.
Na ComicBookDB jako wydawca figuruje DC Comics, na Amazonie i MCS również, ale dopiszę tą pozycję :)
Kiedy pisałem ten teskt nie znałem jeszcze zapowiedzi na wrzesień :)
Prześlij komentarz