Bez zbędnych wstępów - tak wygląda miejsce pracy i rekreacji Jakuba Kijuca:
- Próbka do okładki wykonanej akwarelką. Zasłonięta przez pudełko z flamastrami. Flamastrów nie reklamuję, stąd delikatnie cenzuruję markę kółkiem z numerem „1”.
- Stuletnie szkice. Ostatnio zacząłem publikować w internecie swoje stare prace. Teraz ciągle znajduje oryginały w zupełnie nieoczekiwanych miejscach. Później kładę na biurku i powstaje efekt widoczny na zdjęciu.
- Portret właściciela miejsca rekreacji. Autorem pracy jest moja córka.
- Słynna pieczęć Czarnej Materii.
- Szkice, szkice, szkice...
- Ostatni z gatunku Dzikich Psów mark. II.
- Ołówek automatyczny. Tak się do niego przyzwyczaiłem, że nie potrafię rysować niczym innym.
- Okładki do Konstrukt #4 i Konstrukt #5. Pod spodem kartki i chyba mały fragment jakiejś planszy.
- Nie zauważony przez mnie wcześniej cyrkiel zmontowany ze starego, metalowego i zardzewiałego szpikulca, flamastra i kawałka taśmy izolacyjnej w kolorze zielonym.
Na biurku "własnej roboty" powstają plansze do cyfrowego "Konstruktu". Pod spodem kilka pudeł ze starymi semicami i ze szkicami. Po prawej stronie od biurka stoi niezbyt ciekawie wyglądający komputer ze skanerem i programami do cyfrowego kolorowania i postarzania stron.
Przed biurkiem wielkie okno, przez które można oglądać widoczki z cyfrowego Konstruktu – łąka, Lisia Ferma, las.
1 komentarz:
Rozmiar stanowiska pracy odwrotnie proporcjonalny do rozmiaru wyobraźni :)
Prześlij komentarz