środa, 9 września 2009

#246 - O mój Boże! Wilq w kolorze!

Jest nam bardzo miło powitać w naszych progach Łukasza Babiela, jednego z redaktorów Motywu Drogi, którego gościnny występ poświęcony będzie nowościom z obozu WilQ'a, Alcmana i spółki. Dwóch rzeczy można być więc pewnym: po pierwsze - poniższe informacje nigdzie wcześniej nie zostały opublikowane i dzięki Łukaszowi prezentujemy je jako pierwsi; po drugie - możecie być spokojni o gramatyczno-ortograficzną stronę tego wpisu! Zapraszamy!

Zacznijmy od małej chronologii: miesiąc temu autorzy "Wilqa Superbohatera" postanowili zrobić mały dowcip subskrybentom swojego newslettera i oznajmili - prezentując planszę, którą możecie zobaczyć powyżej - że przystąpili do kolorowania kultowego już komiksu. Dwa tygodnie temu natomiast zakończyła się charytatywna aukcja oryginalnej planszy "Wilq vs nowotwór". Co łączy te pozornie niezwiązane ze sobą fakty? Okazuje się, że bardzo wiele. Razem z arczem wpadliśmy na odpowiedni trop, a ja postanowiłem pociągnąć za język odpowiednią osobę...

Jak już wspomniałem, "Wilq" w tęczowych barwach był żartem, który jednak nie został zrozumiany przez niektórych z kilkunastu tysięcy subskrybentów, a to z kolei poskutkowało falą listów, w których apelowano, by nie kolorować "Wilqa", nie profanować go w ten sposób i uszanować jego unikatowy, czarno-biały styl. Zabawne, jak czytelnicy, którzy powinni przywyknąć do nietypowego poczucia humoru braci Minkiewiczów, dali się wkręcić na coś, co na wiorstę śmierdzi patisonem. Właśnie - czy śmierdzi? Naturalnie "Wilq" w pełnym kolorze straciłby swój urok, bo to właśnie w uproszczonej kresce tkwi jego siła - chociaż z drugiej strony... Ale co do tego ma aukcja wspomniana wcześniej? Oczywiście wszystkie serwisy komiksowe poinformowały oń, gdy tylko się pojawiła, jednak żaden nie wyłuskał chyba najważniejszej informacji zawartej w opisie, który z przyjemnością cytuję: "Powyższa plansza wejdzie jako jedna ze stron unikatowego albumu Wilq 1-4". Tak. Chodzi o reedycję tomów 1-4 i właśnie o niej jest ten news...

Jak potwierdził Marcin Mastykarz (menadżer braci Minkiewiczów), komiks jest wstępnie zaplanowany na grudzień, jednak nie to jest najważniejsze. Mastykarz poinformował, że reedycja będzie mieć około 200 stron, bo oprócz historii, które ukazały się w pierwszych czterech numerach, możemy spodziewać się dodatkowych materiałów, zabawnych rysunków oraz kilku niespodzianek. Możemy się zatem przygotować na wydatek rzędu kilkudziesięciu, może nawet stu, złotych. Dla wielu z Was pierwszą niespodzianką będzie fakt, że ów album będzie posiadał twardą okładkę. Co więcej - i tutaj dochodzimy do sedna tej opowieści - "Wilq" faktycznie będzie w kolorze! Marcin Mastykarz nie chciał zdradzić, z czym dokładnie będzie wiązać się kolorowanie "Wilqa", ale sam mam parę hipotez. Po pierwsze - raczej nie zobaczymy pełnego wypełnienia i koloru: kreska Minkiewiczów nie pasuje do takich rozwiązań, a taki album byłby zecydowanie za drogi. Po drugie - strzelam, że to będzie kolor selektywny, który zobaczyć mogliśmy już na okładkach zeszytowych wydań. Po trzecie - kreska może być w niektórych miejscach wymieniona z czarnej na jakąś z palety podstawowych barw. Ale to są jedynie moje hipotezy - fakty są takie, że newsletter mówi o "eksperymentowaniu" z kolorem, co w rozmowie potwierdził Mastykarz - a wiemy przecież, że po Minkiewiczach można się spodziewać wiele... niespodziewanego.

Inną sprawą jest sposób dystrybucji takiej reedycji - Mastykarz przyznaje, że bazą wyjściową będą subskrybenci newslettera, którzy zostaną zapewne poproszeni o deklarację, czy taki album będzie ich interesował. Autorzy chcą wydać album w optymalnym nakładzie - lecz nie będzie to typowy preorder. Raczej badanie popytu. Bądźcie więc czujni i wypatrujcie kolorowego "Wilqa". Takie wydanie zdecydowanie mnie interesuje, nie tylko jako fana serii, ale również kogoś, kto nieczęsto ma okazję kupić ciekawą reedycję polskiego komiksu. To jak Wam brzmi "Wilq" w kolorze i HC? Bo dla mnie - że tak polecę klasykiem Jerzego Dobrowolskiego - bomba! A kto czytał, to wiadomo...

Źródło: Marcin Mastykarz, Motyw Drogi, Kolorowe Zeszyty

9 komentarzy:

holcman pisze...

"poświęcony będzie na nowości"?

Daniel Chmielewski pisze...

"kilkunasu" !

kmh pisze...

oj to jakiś przekombinowany metażart, którego nie zrozumiałem.

Marcin Łuczak pisze...

Zdecydowanie wiadomość tygodnia. Wydanie zbiorcze Wilqa, to jeden z tych komiksów, które mi się marzyły. A wszystko przez Ryśka Dąbrowskiego i jego Likwidatora Zebranego, którego to sobie bardzo chwalę (Ryśka też oczywiście :).

Szczegóły wydania o których napisał Łukasz są bardzo ciekawe i trafne. Sam jestem ciekaw tych eksperymentów z kolorami. Oby to nie była jednorazowa akcja, bo chętnie przywitałbym na swojej półce także kolejne tomy w tej formie.

Łukasz Mazur pisze...

@ Szymon & Daniel - dzięki, że podjęliście rękawicę rzuconą we wstępie ;)

@ Iron - zbiorczy WilQ też mi chodził od dłuższego czasu po głowie i cholernie się go nie mogę doczekać. Szczególnie że tomów 1-3 nie posiadam.

Kuba Oleksak pisze...

Witamy PoJePa na pokładzie Kolorowych!

Nigdy nie sądziłem, że za mojego życia doczekam Wilqa w kolorze. Ja kupię!

Jan Sławiński pisze...

Biorę! (jeśli tylko starczy kaski ;))

Haku pisze...

Kolejny komiks do zdobycia. A "delegacyjny fundusz" kurczy się coraz bardziej :)

Kuba Oleksak pisze...

Fundusz delgacyjny, świetne określenie!