W pierwszym albumie "Sagi o Atlasie i Axisie" dwa dzielne psy w ramach zemsty bezpardonowo rozprawiły się z piratami, którzy wytrzebili mieszkańców ich rodzinnej wioski. W nowej publikacji Atlas i Axis powracają w glorii i chwale do gospody Wieża prowadzonej przez niedźwiedzicę imieniem Miel.
Jak pamiętamy, to dzięki pomocy z jej strony – wypożyczyła im swoją łódź – udało się naszym bohaterom przeprawić przez Wielką Wodę do krainy zamieszkiwanej przez Norcando. Z dnia na dzień wśród stałych bywalców baru rośnie fama o nieustraszonych i dzielnych wojownikach, którzy nie boją się żadnej przygody. Dwaj przyjaciele chcą trochę odsapnąć, a także pomóc Miel w przygotowaniu na zimę, zresztą muszą odpracować zniszczoną łódkę.
Jak już mieliśmy okazję zauważyć Atlas i Axis mają niejakie problemy, aby zagrzać gdzieś miejsce na dłużej. Dlatego już po jakimś czasie zaczynają planować kolejną eskapadę. Marzy im się odnalezienie mitycznej Kości Obfitości z Khimiery, ale niespłacony dług wisi nad nimi niczym miecz. Z pomocą przychodzi im pewien stary mędrzec, który namawia ciekawskie psy, aby w jego imieniu i za jego pieniądze wybrały się na daleko Zachód. Celem ekspedycji ma być odkrycie pierwotnego plemienia Tarsos, które podobno żyje gdzieś na jałowych stepach. Odnalezienie ich ma udowodnić teorię starca, który twierdzi, że ewolucyjnie psy pochodzą od wilków. Tarsos to brakującym ogniwem między psami a wilkami. Naszych bohaterów na kolejną przygodę jakoś specjalnie namawiać nie trzeba.
Tym razem kataloński artysta funduje młodym czytelnikom rzecz o wiele ciekawszą i bardziej przemyślaną niż uprzednio. Drugi tom "Sagi…", to prawdziwie przygodową opowieść, w której bohaterzy przemierzają wiele krain nim ostatecznie dotrą do celu. Bezpośrednie zetknięcie się protagonistów z przedstawicielami odmiennego plemienia skutkuje lekcją tolerancji, wzajemnego poszanowania obyczajów i odmienności. Przedstawiciele atawistycznego plemienia to też psy, ale ich zachowanie i zwyczaje są różne od tych znanych Atlasowi i Axisowi.
Tarsos chodzą bez ubrań, nie polują na zwierzęta, a je hodują, dodatkowo pracują na ich rzecz (budując zagrody i zbierając dla nich pożywienie na zimę). Nasi bohaterowie dopiero po pewnym czasie przestają się dziwić i zaczynają akceptować rzeczywistość, z którą się zetknęli. Sami przyznają, że podróże kształcą, bo dzięki nim można bezpośrednio obcować z przedstawicielami innej kultury. Znamienne jest, że scenarzysta zwraca uwagę na upływ czasu oraz na fakt, że Atlas i Axis uczestniczą w życiu codziennym swoich gospodarzy. To dzięki tym dwóm aspektom różnice kulturowe się zacierają.
Cartoonowa stylistyka idealnie pasuje do opowieści przygodowej. Rysunki świetnie współgrają z żywiołowością głównych postaci. Proszę zwrócić uwagę, jak przedstawiono na stronie 10 biegnącego Atlasa – cały jest pędem, musi właśnie osiągać prędkość ponaddźwiękową. A ta wysunięta do przodu łapa z zaciśniętymi pazurami, czyż nie przywodzi na myśl lecącego Supermana?
Autorzy niektórych recenzji pierwszego tomu, ze względu na brutalność pewnych scen, poddawali w wątpliwość kwestię czy "Saga o Atlasie i Axisie" jest komiksem przeznaczonym dla dzieci. Takie obiekcje nie powinny się pojawić podczas lektury bieżącego albumu. Rzecz jest doskonale przemyślana, a opowieść wciąga. Lektura będzie także atrakcyjna dla dorosłego czytelnika, który pod płaszczykiem psiej opowieści bez problemu odkryje metaforę współczesności.
Jak już mieliśmy okazję zauważyć Atlas i Axis mają niejakie problemy, aby zagrzać gdzieś miejsce na dłużej. Dlatego już po jakimś czasie zaczynają planować kolejną eskapadę. Marzy im się odnalezienie mitycznej Kości Obfitości z Khimiery, ale niespłacony dług wisi nad nimi niczym miecz. Z pomocą przychodzi im pewien stary mędrzec, który namawia ciekawskie psy, aby w jego imieniu i za jego pieniądze wybrały się na daleko Zachód. Celem ekspedycji ma być odkrycie pierwotnego plemienia Tarsos, które podobno żyje gdzieś na jałowych stepach. Odnalezienie ich ma udowodnić teorię starca, który twierdzi, że ewolucyjnie psy pochodzą od wilków. Tarsos to brakującym ogniwem między psami a wilkami. Naszych bohaterów na kolejną przygodę jakoś specjalnie namawiać nie trzeba.
Tym razem kataloński artysta funduje młodym czytelnikom rzecz o wiele ciekawszą i bardziej przemyślaną niż uprzednio. Drugi tom "Sagi…", to prawdziwie przygodową opowieść, w której bohaterzy przemierzają wiele krain nim ostatecznie dotrą do celu. Bezpośrednie zetknięcie się protagonistów z przedstawicielami odmiennego plemienia skutkuje lekcją tolerancji, wzajemnego poszanowania obyczajów i odmienności. Przedstawiciele atawistycznego plemienia to też psy, ale ich zachowanie i zwyczaje są różne od tych znanych Atlasowi i Axisowi.
Tarsos chodzą bez ubrań, nie polują na zwierzęta, a je hodują, dodatkowo pracują na ich rzecz (budując zagrody i zbierając dla nich pożywienie na zimę). Nasi bohaterowie dopiero po pewnym czasie przestają się dziwić i zaczynają akceptować rzeczywistość, z którą się zetknęli. Sami przyznają, że podróże kształcą, bo dzięki nim można bezpośrednio obcować z przedstawicielami innej kultury. Znamienne jest, że scenarzysta zwraca uwagę na upływ czasu oraz na fakt, że Atlas i Axis uczestniczą w życiu codziennym swoich gospodarzy. To dzięki tym dwóm aspektom różnice kulturowe się zacierają.
Cartoonowa stylistyka idealnie pasuje do opowieści przygodowej. Rysunki świetnie współgrają z żywiołowością głównych postaci. Proszę zwrócić uwagę, jak przedstawiono na stronie 10 biegnącego Atlasa – cały jest pędem, musi właśnie osiągać prędkość ponaddźwiękową. A ta wysunięta do przodu łapa z zaciśniętymi pazurami, czyż nie przywodzi na myśl lecącego Supermana?
Autorzy niektórych recenzji pierwszego tomu, ze względu na brutalność pewnych scen, poddawali w wątpliwość kwestię czy "Saga o Atlasie i Axisie" jest komiksem przeznaczonym dla dzieci. Takie obiekcje nie powinny się pojawić podczas lektury bieżącego albumu. Rzecz jest doskonale przemyślana, a opowieść wciąga. Lektura będzie także atrakcyjna dla dorosłego czytelnika, który pod płaszczykiem psiej opowieści bez problemu odkryje metaforę współczesności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz