Sierpień nie był dobrym miesiącem dla przemysłu komiksowego w Ameryce. W tym akurat przypadku wyliczenia oparte na danych dostarczonych przez Diamonda może być mylące, bo skoro wyniki w porównaniu z lipcem są lepsze o odpowiednio 7,3% (w przypadku zeszytówek) i 8,31 (sekcja albumowa), a w zestawieniu z sierpniem 2013 zanotowały zwyżka na poziomie 2,41% i 3,81% to dlaczego mówimy o kiepskiej sytuacji? Sprawa jest prosta - w sierpniu było aż pięć śród, a więc o jedną więcej, niż w lipcu, więc trudno, aby wyniki były słabsze. Mimo tych sprzyjających okoliczności tylko dwa komiksy przekroczyły magiczną barierę 100 tysięcy - 34. numer "Batmana" Scotta Snydera sprzedał się w 112,186 kopiach, a po "The Amazing Spider-Man" sięgnęło 101,655 czytelników. Czyli - nic nowego. W pierwszej dziesiątce znalazło się miejsce wyłącznie dla znanych i dobrze sprzedających się marek. Mamy więc kolejny epizod letniego eventu Marvela ("Original Sin" #7 na miejscu trzecim), kolejne tytuły z Człowiekiem-Pająkiem i Mrocznym Rycerzem ("Superior Spider-Man" #32 na piątym, "Amazing Spider-Man" #1.4 na ósmym, "Harley Quinn" #9 i "Batman Eternal" #18 odpowiednio na siódmym i dziesiątym), kolejne "Żywe trupy" (71,885, zeszyt z numerem 130 na okładce uplasował się na szóstej pozycji) i "Strażników Galaktyki" (60,657, dziewiąte miejsce). (KO)
Jedynym tytułem spoza tego grona w tym towarzystwie jest "Multiversity", debiutujące tuż poza podium. Pierwszy numer długo oczekiwanej serii Granta Morrisona rozszedł się w nakładzie sięgającym 90 tysięcy egzemplarzy. Jak należy ocenić tą premierę? Do najlepiej sprzedających się tytułów choćby w tym roku zaliczyć go ciężko, ale z drugiej strony biorąc pod uwagę, że nie jest to kluczowa seria dla DC, nie rozgrywa się w głównym uniwersum, nie jest eventem i w dodatku wyszła spod ręki twórcy cieszącego się opinią artysty budzącego skrajnie emocje, to wynik naprawdę zacny. Kończąc omawianie zeszytówek warto jeszcze wspomnieć o spektakularnym spadku sprzedaży "Rocket Racoona". Jeszcze w zeszłym miesiącu seria Skottiego Younga sprzedawała się na fenomenalnym poziomie 290 tysięcy (trzeba jednak zaznaczyć, że spora część nakładu była dodawana jako bonus do jednego z produktów Loot Crate), a 30 dni później nakład spadł do około 56 tysięcy! W zestawieniu powieści graficznych, w przeciwieństwie do pierwszej dziesiątki zeszytówek, same niespodzianki. Zwykle rządzą komiksy z mniejszych wydawnictw, z pozycjami rodem z Image Comics na czele, ale w sierpniu rządzą Marvel z DC. W najlepiej sprzedającej się dziesiątce znalazło się aż siedem tytułów z "wielkiej dwójki", które okupują czołowe pozycje. Na samym szczycie znalazł się album "Thanos: Infinity Revelation" Jima Starlina z Marvela, choć jego sprzedaż, niecałe 10 tysięcy kopii, nie powala na kolana - dość powiedzieć, że trejdy "Walking Dead" osiągają spokojnie nakład 20 tysięcy. Na podium znalazło się miejsce dla dwudziestego tomu "Fables" (8364 egz.) oraz albumu "Deadpool vs. Carnage" (5637). Najlepiej sprzedającym się komiksem spoza DC i Marvela okazał się trzeci tom "Sagi" (3891 sztuk). (KO)
Jak się łatwo domyślić rychła śmierć Wolverine`a (właśnie "trwająca") będzie mieć wpływ na tytuły, w których się regularnie pojawia. Seria "Wolverine and the X-Men" zostanie zamknięta po numerze 11 i zrestartowana pod nowym szyldem. Punktem wyjścia "Spider-Man and the X-Men" będzie przybycie Petera Parkera do szkoły dla młodych mutantów założonej przez Logana i podjęcie się przez niego pracy nauczyciela. Ani członkom X-Men, ani samemu zainteresowanemu nie odpowiada ta sytuacja, ale ostatnie życzenie Logana to rzecz święta. Przed Parkerem trudne zadanie - nie będąc przedstawicielem homo sapiens superior będzie musiał zaskarbić sobie szacunek wśród swoich zmutowanych uczniów, a także zdemaskować w swojej klasie szpiega. W komiksie zobaczymy całą plejadę młodych mutantów, takich jak No-Girl, Rockslide, Glob Herman, Ernst, Hellion, Shark Girl oraz Eye Boy, a w obsadzie nie zabraknie także Storm, Beasta i Icemana. W pierwszej historii w rolach złoczyńców zobaczymy Saurona i Stegrona, Człowieka- Dinozaura. Na stanowisku scenarzysty Jasona Latoura zastąpi szerzej nieznany Elliott Kallan, a oprawą graficzną zajmie się Marco Failla. Seria ma być utrzymana w lżejszym klimacie i skrzyć się dowcipem - mam nadzieje, że potencjał tkwiący w relacjach między Bobby`m Drake`m i Spiderem zostanie wykorzystany. Pierwszy numer "Spider-Man and the X-Men" z okładkami Nicka Bradshawa i Bengala ukaże się w grudniu. (KO)
Także w grudniu ukaże się pierwszy numer nowej mini-serii "Wolf Moon". Jego scenariusz przygotuje Cullen Bunn, z którego bestsellerowym "Sixth Gun" polscy czytelnicy już wkrótce będą mieli okazję się zapoznać, oprawą graficzną zajmie się Jeremy Haun, a (przepiękne!) okładki przygotuje Jae Lee. Komiks będzie utrzymaną w konwencji horroru opowieścią o wilkołakach i, jak zapewnia Bunn, będzie to całkiem świeże i nowatorskie ujęcie oklepanego tematu. "Dla mnie najbardziej interesującym aspektem motywu wilkołaka jest ten czas, gdy księżyc nie znajduje się w pełni i osoba, która nocami przemienia się w potwora, musi radzić sobie z konsekwencjami swoich czynów" - mówi autor skryptu. Głównym bohaterem komiksu będzie Dillon Chase, który stanie przed dość klasycznym dylematem - aby pomścić swoją rodzinę i nie dopuścić do dalszego przelewu krwi będzie musiał zabić. A aby to zrobić będzie musiał stać się wilkołakiem... Wszystko to zdaje się dość ograne, ale ciekaw jestem jak zostanie to rozegrane na łamach "Wolf Moon". Bunn o wiele lepiej radzi sobie z autorskimi projektami, niż z pisaniem serii superbohaterskich, więc z nadzieją wyczekuje tego tytułu, który ukaże się pod szyldem Vertigo. (KO)
Bob Bretall może pochwalić się największa komiksową kolekcją na świecie - w księdze rekordów Guinnes odnotowano, że jego przepastny zbiór, w której znajduje się 94,268 komiksów nie ma sobie równych. 52-letni kolekcjoner mieszkający w Mission Viejo w Kalifornii od czterdziestu lat zbiera kolorowe zeszyty. Jego pierwszym komiksem był 88. numer "The Amazing Spider-Man", który kupił w 1970 roku. Każdego miesiąca wzbogaca się o kolejne 140 pozycji. Dziś jego kolakcja waży ponad 7 i pół tony, co mniej więcej odpowiada wadze 118 dorosłych mężczyzn (ot, gdybyście byli ciekawi). Ile taka kolekcja może być warta? Nawet sam Bretall nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, ale zapewnia, że nigdy nie pozbędzie się nawet jednego egzemplarzy. Wypada tylko pozazdrościć jego dzieciom, które odziedziczą po nim to niesamowite dziedzictwo... (KO)
Bob Bretall może pochwalić się największa komiksową kolekcją na świecie - w księdze rekordów Guinnes odnotowano, że jego przepastny zbiór, w której znajduje się 94,268 komiksów nie ma sobie równych. 52-letni kolekcjoner mieszkający w Mission Viejo w Kalifornii od czterdziestu lat zbiera kolorowe zeszyty. Jego pierwszym komiksem był 88. numer "The Amazing Spider-Man", który kupił w 1970 roku. Każdego miesiąca wzbogaca się o kolejne 140 pozycji. Dziś jego kolakcja waży ponad 7 i pół tony, co mniej więcej odpowiada wadze 118 dorosłych mężczyzn (ot, gdybyście byli ciekawi). Ile taka kolekcja może być warta? Nawet sam Bretall nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, ale zapewnia, że nigdy nie pozbędzie się nawet jednego egzemplarzy. Wypada tylko pozazdrościć jego dzieciom, które odziedziczą po nim to niesamowite dziedzictwo... (KO)
Podczas gdy w naszym kraju nie cichnie ekscytacja zapowiadaną polską edycją "Mouse Guard", a za oceanem jej kolejny tom sukcesywnie powiększa żniwo nagród (tym razem Harvey`a), BOOM! Studios puszcza w obieg kolejny komiks dla wielbicieli klimatów antropomorficznych. "Wild's End" autorstwa Dana Abnetta i I.N.J Culbarda, którego pierwszy numer miał premierę w ubiegłą środę to jednak w porównaniu do „Mysiej Straży” zgoła inny klimat. Zamiast średniowiecznego sztafażu dostaniemy "Wojnę światów" i "Kubusia Puchatka" w jednym. Bohaterowie komiksu to Clive, Peter, Fawkes i Gilbert – zwierzęca kompania różnej maści i gatunku. Jako mieszkańcy małej angielskiej wioski będą musieli stawić czoła inwazji złych kosmitów, a to wszystko w scenerii lat trzydziestych ubiegłego wieku. Specyficzna, zbudowana na gatunkowych kontrastach atmosfera i ciekawi bohaterowie – to według Abnetta motor, który ma napędzić tę opowieść. Cóż, zabawa w misie-patysie z zabójczymi kosmitami pewnie nie przejdzie, ale i tak może być ciekawie. "Wild's End" zaplanowany został jako sześcioczęściowa mini-seria. (PSz)
Jak wiadomo, Sean Phillips to artysta głównie znany ze współpracy z Edem Brubakerem. Panowie wspólnie zdziałali w amerykańskim komiksowie już naprawdę wiele, doskonale się uzupełniają, a jako duet potrafią ugryźć prawie każdą konwencję. Prawie, bo do pełni szczęścia brakuje im jeszcze komiksu w klimatach science-fiction. Planują to zresztą naprawić, ale dopiero na początku 2016 roku. Dla tych, dla których jest to zdecydowanie za długi czas, osłodą może by „Void” - opublikowany niedawno przez Titan Comis album, będący amerykańską edycją wydanego przed dwoma laty francuskiego komiksu pod tym samym tytułem. Artystą który zabrał się wtedy za rysunki był nie kto inny jak właśnie Sean Phillips. Razem ze scenarzystą Herikiem Hanną stworzyli krótką opowieść w konwencji thrillera s-f o kosmicznym statku-więzieniu, którego załoga zostaje wybita w pień przez własnego, niekoniecznie zrównoważonego kapitana. Głównym bohaterem komiksu jest John - jako jedyny ocalały z masakry, będzie musiał znaleźć sposób na przetrwanie tym w skrajnie nieprzyjaznym środowisku. Niekończące się tunele statku, stosy trupów i depczący po piętach morderca - oto klastyczne s-f w wykonaniu Phillipsa. Jak wygląda to na papierze możemy się więc przekonać już teraz za niecałe dziesięć dolarów. (PSz)
Dzisiejsze wydania Trans-Atlantyku zostało upiększone pracami fantastycznego Darwyna Cooke`a. To trzy z 23 alternatywnych okładek jego autorstwa, które ozdobią serie DC Comics w grudniu.(KO)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz