Barbarella, słynna bohaterka wykreowana przez Jean-Claude’a Foresta, obchodzi w tym roku 55. urodziny. Pierwsze epizody – w formie komiksowych pasków – drukowane były od 1962 roku na łamach francuskiego czasopisma "V Magazine". Dwa lata później przygody kosmicznej podróżniczki ukazały się w formie pełnoprawnego albumu.
Nad Sekwaną publikacja wywołała obyczajową burzę, produkt skończył na cenzurowanym: objęty zakazem reklamowania oraz sprzedaży nieletnim. W Polsce na debiut heroiny musieliśmy czekać ponad pół wieku. Pięknie wyszykowany album ukazał się staraniem Wydawnictwa Kurc dopiero we wrześniu minionego roku.
Krajowa edycja zawiera dwa z czterech oryginalnych tomów: "Barbarellę" oraz "Gniew minutojada". Pierwsza część składa się w kilku luźno ze sobą powiązanych krótszych historii. Epizody spaja postać protagonistki oraz miejsce akcji – rzecz rozgrywa się na planecie Lythion. Statek kosmiczny Barbarelli ląduje, a właściwie rozbija się, w Wielkiej Oranżerii. Planetę zamieszkują dwie, całkowicie antagonistycznie nastawione do siebie rasy. Konflikt przybiera krwawy obrót. Nasza bohaterka wciela w życie hasło Make love, not war i żywo (ciałem i umysłem) angażuje się w zażegnanie bratobójczej wojny.
Druga cześć – "Gniew minutojada" – od początku ma już charakter pełnometrażowej, przemyślanej fabuły. Scenarzysta obsadza Barbarellę w nowej roli, jako właścicielkę Cyrku Delirium, który oferuje najbardziej perwersyjne i niebezpieczne atrakcje seksualne w układzie słonecznym. Nowym nabytkiem w panopticum jest niejaki Narval, który, w związku z tym że jest akwenitą, całe życie spędza pod wodą. Mężczyzna za wszelką cenę pragnie odnaleźć kamień mutacji, który pomógłby jemu oraz innym przedstawicielom jego rasy wyjść na ląd. Nasza bohaterka, oczywiście, wyrusza w pełna niebezpieczeństw międzyplanetarną misję.
Fabuła obu historii nie jest ani odkrywcza, ani pasjonująca. Z dzisiejszej perspektywy moglibyśmy nawet powiedzieć, że jest tendencyjna, mętna i miejscami nużąca. Jednakże nie o ciąg spójnych wydarzeń w omawianym komiksie chodzi, a o kreację głównej bohaterki, którą Forest wzorował na ówczesnym symbolu seksapilu – Brigitte Bardot. Barbarella jest dzieckiem swoich czasów: wolna, pewna siebie, dzika i niezależna, ale nie jest wampem ani femme fatale. To w pełni świadoma swojej seksualności kobieta, która w pełni rozumie swoją władzę nad mężczyznami (i kobietami). Ma w nosie moralne reguły i wszelkie seksualne tabu.
Tłem przeróżnych przygód jest stylistyka science-fiction, który stanowi jedynie sztafaż. Dziewczyna bardzo chętnie nawiązuje wszelkiej maści intymne stosunki z mężczyznami, kobietami i robotami oraz nadzwyczaj często biega nago lub topless. Zdziwią się jednak ci, którzy sięgną po publikację dla samej golizny i momentów. Pragnę podkreślić, że nie jest komiks pornograficzny.
Pochodzący z 1968 roku film "Barbarella. Królowa galaktyki" w reżyserii Rogera Vadima, w którym główną rolę grała Jane Fonda, dziś trąci myszką i, delikatnie mówiąc, jest kiczowaty. Komiksowy pierwowzór, może za sprawą ilustracji wykonanych prostą i czystą kreską, na szczęście się broni!
Krajowa edycja zawiera dwa z czterech oryginalnych tomów: "Barbarellę" oraz "Gniew minutojada". Pierwsza część składa się w kilku luźno ze sobą powiązanych krótszych historii. Epizody spaja postać protagonistki oraz miejsce akcji – rzecz rozgrywa się na planecie Lythion. Statek kosmiczny Barbarelli ląduje, a właściwie rozbija się, w Wielkiej Oranżerii. Planetę zamieszkują dwie, całkowicie antagonistycznie nastawione do siebie rasy. Konflikt przybiera krwawy obrót. Nasza bohaterka wciela w życie hasło Make love, not war i żywo (ciałem i umysłem) angażuje się w zażegnanie bratobójczej wojny.
Druga cześć – "Gniew minutojada" – od początku ma już charakter pełnometrażowej, przemyślanej fabuły. Scenarzysta obsadza Barbarellę w nowej roli, jako właścicielkę Cyrku Delirium, który oferuje najbardziej perwersyjne i niebezpieczne atrakcje seksualne w układzie słonecznym. Nowym nabytkiem w panopticum jest niejaki Narval, który, w związku z tym że jest akwenitą, całe życie spędza pod wodą. Mężczyzna za wszelką cenę pragnie odnaleźć kamień mutacji, który pomógłby jemu oraz innym przedstawicielom jego rasy wyjść na ląd. Nasza bohaterka, oczywiście, wyrusza w pełna niebezpieczeństw międzyplanetarną misję.
Fabuła obu historii nie jest ani odkrywcza, ani pasjonująca. Z dzisiejszej perspektywy moglibyśmy nawet powiedzieć, że jest tendencyjna, mętna i miejscami nużąca. Jednakże nie o ciąg spójnych wydarzeń w omawianym komiksie chodzi, a o kreację głównej bohaterki, którą Forest wzorował na ówczesnym symbolu seksapilu – Brigitte Bardot. Barbarella jest dzieckiem swoich czasów: wolna, pewna siebie, dzika i niezależna, ale nie jest wampem ani femme fatale. To w pełni świadoma swojej seksualności kobieta, która w pełni rozumie swoją władzę nad mężczyznami (i kobietami). Ma w nosie moralne reguły i wszelkie seksualne tabu.
Tłem przeróżnych przygód jest stylistyka science-fiction, który stanowi jedynie sztafaż. Dziewczyna bardzo chętnie nawiązuje wszelkiej maści intymne stosunki z mężczyznami, kobietami i robotami oraz nadzwyczaj często biega nago lub topless. Zdziwią się jednak ci, którzy sięgną po publikację dla samej golizny i momentów. Pragnę podkreślić, że nie jest komiks pornograficzny.
Pochodzący z 1968 roku film "Barbarella. Królowa galaktyki" w reżyserii Rogera Vadima, w którym główną rolę grała Jane Fonda, dziś trąci myszką i, delikatnie mówiąc, jest kiczowaty. Komiksowy pierwowzór, może za sprawą ilustracji wykonanych prostą i czystą kreską, na szczęście się broni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz