Na łódzkim festiwalu miałem przyjemność poprowadzić panel wydawców, na którym reprezentanci niemal wszystkich największych krajowych edytorów opowiadali o sytuacji na rynku, podsumowali miniony rok i zaprezentowali wstępne zapowiedzi na 2012. Panowały nastroje raczej minorowe – komiksy znikając z Empików, nie mogą trafić do przypadkowych czytelników. Odbija się na na sprzedaży albumów, ich nakłady maleją, ceny rosną.
To z kolei uderza w twardy elektorat komiksowy. Fanbojom nie starcza funduszy na kupno swoich ulubionych tytułów lub wydają tyle samo, ale wystarcza im mniej na komiksy. Ich nakłady znowu maleją, a ceny rosną. W ten sposób koło się zamyka, ale polscy wydawcy wcale nie składają broni. Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o stworzeniu alternatywnych dla Empików kanałów dystrybucji, ale półgębkiem wspomniano o takim właśnie pomyśle. Na razie trzeba się pogodzić z niszowością komiksowego rynku i liczyć, że będzie już tylko lepiej, a nie coraz gorzej.
Ku niezadowoleniu jednych i radości innych Egmont jeszcze mocniej eksploatuje Gwiezdne Wojny. Już wkrótce do kiosków trafi kolejny tytuł z uniwersum Lucasa. Nie będzie to pozycja stricte komiksowa, lecz magazyn przeznaczony do najmłodszych, w którym obok opowieści obrazkowych pojawią się gry i łamigłówki, a także zabawka. Klub Świata Komiksu będzie jeszcze ostrożniej inwestował w nowe tytuły, stawiając raczej na pewniaki – bestsellerowego "Thorgala", który jest w stanie sprzedać się w 20-tysięcznym nakładzie, wznowienia "Asteriksa" czy nowe edycje z cyklu klasyki polskiego komiksu. Wkrótce ma ukazać się nowe, poszerzone wydanie "Kajka i Koka w kosmosie". W przyszłym roku mają ukazać się być może aż dwa nowe tytuły z Batmanem, ale nie chciano zdradzić, o jakie pozycje chodzi. Co dalej ze wznowieniami "Sandmana", nowymi albumami "Hellblazera", "Hellboy`a", "Baśniami" czy dokończeniem "Swamp Thinga"? Nie wiadomo.
Szymon Holcman jak zwykle tryskał optymizmem. Pomimo nienajlepszej sytuacji na rynku pozycje Kultury Gniewu wyprzedają się w ekspresowym tempie i wciąż trzeba dodrukowywać kolejne tytuły - jak nie "Berlin", to "Osiedle Swoboda". Jak zwykle nie zdradzono zbyt wielu z planów na 2012 rok, co wpisuje się w politykę mówienia tylko o tych pozycjach, które na 100 procent ukażą się w najbliższym czasie. A będą to długo oczekiwany "Szlurp i Burp" Tadeusza Baranowskiego i "Baby's In Black" Arne Bellstorfa, który okazał się przebojem na europejskich rynkach. Pomimo afery z "Chopin New Romantic" Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zamówiło kolejny komiksowy projekt w KG, tym razem z okazji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Autorami "Tymczasem" są Grzegorz Janusz, Krzysztof Ostrowski i Przemysław Truściński. Holcman zapewniał, że tym albumem Trust zamknie gęby wszystkim swoim krytykom.
W dobrym nastroju był również Maciej Pietrasik z Taurus Media. Tomy "Żywych Trupów", które się wyprzedały, będą sukcesywnie dodrukowywane wraz z nowymi albumami. Dużym i niespodziewanym sukcesem okazały się również "Kraken" i "Torpedo", a prawdziwym bestsellerem stał się "Zabójca". Taurus chce mocniej zainwestować w rzeczy z rynku frankofońskiego, także dlatego, że europejscy kontrahenci godzą się na warunki, jakich wcześniej nie chcieli zaakceptować. Jak widać kryzys szaleje nie tylko u nas. Do zapowiadanego tuż przed eMeFKa "Long Johna Silvera" Xaviera Dorisona i Mathieu Laufray'a dołączył przejęty od Egmontu "Skorpion", a w 2012 mają pojawić się jeszcze cztery nowe serie reprezentujące komiks środka. Czyżby Taurus chciał wypełnić lukę w mainstreamie zostawioną przez Egmont?
Paweł Timofiejuk natomiast nie szczędził zapowiedzi komiksów, które ukażą się pod szyldem poszczególnych imprintów wydawnictwa Timof i cisi wspólnicy. Na przyszły rok przełożone zostały zaległości z 2011, mianowicie "Sophie i Abou", kolejne tomy "Profesora Bella" Joanna Sfara, kontynuacja "Suki", o ile autorzy skończą pracę nad albumem (została im jeszcze połowa). Prace nad "Lost Girls" Alana Moore`a i Melindy Gebbie wciąż trwają, ale wciąż nie można podać nawet przybliżonej daty, kiedy komiks trafi do sprzedaży. Już wkrótce ruszyć ma natomiast strona poświęcona temu komiksowi. Oprócz tego Timof zapowiedział kolejne tomy "Lincolna", napomknął o "Strefie bezpieczeństwa Goražde" Joe Sacco i nowych "Rewolucjach" Mateusza Skutnika. A prawdziwym przebojem 2012 roku ma być oczywiście "Habibi" Craiga Thompsona.
Post zapewnia z całych sił, że z żadnego ze swoim zapowiadanych tytułów nie zrezygnował. Do końca roku ma ukazać się kolejny tom "Corto Maltese" - prace nad "Pod znakiem Koziorożca" są już bardzo zaawansowane. Klepnięta jest również jednotomowa reedycja "V jak Vendetta" w twardej oprawie. Dzieło Alana Moore`a i Davida Lloyda wymaga jednak drobnych poprawek. Andrzej Rabenda zapewnia, że nie zrezygnowano z "Kota Rabina" Joanna Sfara, ale boi się, że tytuł został nieco zapomniany i należałoby wznowić poprzednie tomy. W przypadku "Breakdowns" Arta Spiegelmana, premierę mógłby uświetnić sam autor przyjeżdżając do Polski - na przykład na festiwal conradowski w Krakowie. Post pytany o "Les Aventures extraordinaires d'Adele Blanc-Sec" nie mówi nie, ale trzeba by się zastanowić, w jakiej formie wydać tą serię - może tak, jak Egmont wydaje swoje integrale?
Hanami ustami Radosława Bolałka narzeka nie tyle na empikową niewypłacalność, ile na sieć dystrybucji księgarskiego giganta. Bywa tak, że olbrzymie ilości nakładu konkretnych tytułów trafiają do największych salonów w Warszawie, gdzie mają największą konkurencję w formie sklepów specjalistycznych, a w niektórych miastach (padł przykład Białegostoku) pojawiają się symboliczne nakłady. Duży problemem dla Hanami jest również wahający się kurs jena oraz rosnące koszty produkcji. W 2012 roku kilka serii dobiegnie swojego finału i miejmy nadzieję, że pojawią się nowe.
Najmniej radosne wieści dochodziły z obozu Ongrysa. Leszek Kaczanowski mówił o znaczącym spadku sprzedaży i zainteresowania klasykę polskiego komiksu – sprzedaż sięga poziomu zaledwie 250 egzemplarzy, a na spotkaniach z nestorami rodzimej sztuki obrazkowej przychodzi po kilka osób. Ongrys nie może narzekać jednak na brak materiałów do publikacji – na warsztacie jest kilka prac Tadeusza Raczkiewicza i mogą pojawić się kolejne. Problemem jest to, że nikt nie chce ich kupować.
8 komentarzy:
Ja tam do końca będę wierzył w to, że Taurus zacznie jeszcze jeden cykl z USA, oprócz ŻT. Lub przynajmniej pojedyncze albumy
No ba, kto by nie chciał. Choć wystartowanie z seriami europejskimi to strzał w dziesiątkę. Jeszcze, żeby wyjaśniła się sprawa z Jasonem i Sunday, to było by idealnie.
Taurus sam sobie strzela w stopę. Do tej pory każdy wydawca, który mocniej wchodził w europejski komiks po jakimś czasie:
a) ograniczał ofertę
b) kończył działalność
Wolałbym żeby Taurus wziął się za jakiś cykl z USA, ostatnio komiksy europejskie jakoś najmniej mnie kręcą, wolę już mangę i oczywiście rzeczy made in USA.
„Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o stworzeniu alternatywnych dla Empików kanałów dystrybucji, ale półgębkiem wspomniano o takim właśnie pomyśle.”
I takie gadanie staje się powoli stałym elementem panelu wydawców. Tym razem zignorowałem ten punkt programu, którego zawsze byłem stałym uczestnikiem, bo uznałem, że znowu będzie gadanie o tym samym. Po powyższym raporcie widzę, że niestety miałem rację...
„Szymon Holcman jak zwykle tryskał optymizmem.” Albo masz słabą pamięć albo nie byłeś na ostatnim FKW.
„zamówiło kolejny komiksowy projekt w KG, tym razem z okazji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Autorami "Tymczasem" są Grzegorz Janusz, Krzysztof Ostrowski i Przemysław Truściński.”
HELOŁ! Przecież o tym wszyscy od dawna wiedzą, a komiks został zamówiony PRZED aferą szopenoską.
@qwerty: Do tej pory każdy wydawca, który mocniej wchodził w europejski komiks, robił to bez sensu - zazwyczaj zaczynając po ileś miałkich serii na raz.
Nie jest żadną tajemnicą, że komiksów z USA aktualnie wydawać się nie opłaca, wielu polskich czytelników kupuje je w oryginale i to za śmieszną kasę w porównaniu do tego, co mogą zaoferować nasi wydawcy.
Co z od dawna zapowiadanymi komiksami Jasona?
"Nie jest żadną tajemnicą, że komiksów z USA aktualnie wydawać się nie opłaca, wielu polskich czytelników kupuje je w oryginale i to za śmieszną kasę w porównaniu do tego, co mogą zaoferować nasi wydawcy."
Heh :D Jarku, zupelnie jakbys byl przy mojej rozmowie z Palaczem! Z Lodzi wracalem jako dumny posiadacz kompletu WATCHMEN, oczywiscie taniej i o wiele ladniej niz pokrojone na czesci wydanie egmontowskie.
Jarku - tak, nie byłem na 2.FKW, a pamięć mam chyba jeszcze dobrą. Za każdym razem kiedy spotykam się z KG dostaje kopa pozytwnej energii i nie słyszę żadnego narzekania. Jest ciężko, jasne, ale na dobrą sprawę zawsze przecież było. Robimy swoje i sprawia nam to radość.
Co do "Tymczasem" - ja nie wiedziałem, że coś takiego jest narzeczy i chyba nie napisałem, że komiks powstanie pomimo całej afery.
A na FKW ewidentnie tej energii nie było. Z mojej perspektywy dopiero teraz chłopakom wrócił zapał do wydawania komiksów.
Mejnstrimowi dziennikarze wykopali temat „Tymczasem” jeszcze jak afera szopenoska dogasała. A on już wtedy był prawie gotowy i ministerstwo potwierdziło, że z niego nie zrezygnuje.
Prześlij komentarz