Marvel nakręca hype pod swój wiosenny event. W zeszłym tygodniu wydawnictwo zaprezentowało serię ilustracji pod wspólnym tytułem "Do You Fear..." ("Czy lękasz się..."), w której wystąpiła doborowa reprezentacja herosów Domu Pomysłów. Pojawienie się w kontekście jednej historii Hulka, Cyclopsa, Spider-Mana, Thora i Steve'a Rogersa w klasycznym kostiumie Kapitana Ameryki może zwiastować powrót do formuły eventu ogarniającego całość uniwersum. W piątek potwierdził to Tom Brevoort zapewniając, że będzie to wydarzenie znacznie większe od "Secret Invasion" i ambitniejsze od "Civil War". Zgodnie z zapowiedziami 21 grudnia w nowojorskim sklepie komiksowym Midtown Comics podczas konferencji prasowej zostanie odsłonięty rąbek tajemnicy i Marvel poda jakieś konkretne informacje na ten temat. Miejmy nadzieję, że spekulacje fanów i krytyków zostaną zweryfikowane. Teoria Bleeding Cool odnośnie inwazji Marsjan, o której pisałem w zeszłym tygodniu, mająca mocne poparcie w faktach, wydaje się bardzo pociągająca, ale nijak nie pasuje do przewodniego motywu teaserów, czyli lęku. O co może więc chodzić? Może o Phobosa, syna zabitego podczas "Siege" Aresa, greckiego boga strachu, czekającego na jakiś dobry koncept? A może o... Daredevila, herosa z definicji strachu nie odczuwającego, którego odrodzenie dziwnym trafem zbiegnie się z początkiem crossovera? (KO)
Simon Bisley w Marvelu! Gdyby wybitny brytyjski rysownik został wciągnięty na listę płac Domu Pomysłów, byłaby to jedna z najbardziej sensacyjnych wieści mijającego roku. Na razie jednak miłośnicy twórczości artysty znanego między innymi ze "Slaine'a", "Lobo" czy "Hellblazera", nad którym pracuje obecnie, będą musieli się zadowolić krótką backu-upową historią w #620. numerze "
The Incredible Hulks" (styczeń 2011). Bisley zilustruje skrypt Brandona Montclare'a nawiązujący do wątków znanych z "Planet Hulk". Historia ta skupi się na postaci Korga, jednego z kosmicznych towarzyszy broni zielonoskórego olbrzyma. W komiksie ma również pojawić się Thor.
(KO)
Kapitan Ameryka na kartach komiksu po raz pierwszy pojawił się w premierowym numerze "
Captain America Comics" wydanym w marcu 1941 roku przez
Timely Comics. Dziś, ten niepozorny zeszyt w stanie bliskim ideału jest wart około 125 tysięcy dolarów. Jak łatwo policzyć w roku przyszłym postać wymyślona przez Joe`ego Simona i Jacka Kirby'ego będzie obchodziła swoje 70. urodziny. Z tej okazji Marvel wyprawi Steve'owi Rogersowi
wielką fetę. #616. numer jego regularnej serii będzie liczył sobie 100 stron, a wśród jego twórców mają znaleźć się najwybitniejsi artyści komiksowi. Na razie potwierdzono obecność Eda Brubakera, Franka Tieriego, Howarda Chaykina, Mike Bensona i kilku innych. Oprócz tego na sklepowe półki zawita pięć (!) one-shotów z Kapitanem. "Captain America And The First 13" będzie poświęcone Peggy Carter. Postaci, będącej jednym z kluczowych elementów mitologi komiksowego symbolu Ameryki, do tej pory nie poświecono zbyt dużo miejsca. Jak sam tytuł wskazuje "Captain America and the Falcon" skupi się na Samie Wilsonie, przyjacielu i partnerze Capa. W "Captain America and Crossbones" pierwsze skrzypce będzie grał morderca Rogersa, a w "Captain America And Batroc!" zaprezentuje się Batroc, znany do tej pory jako trzecioligowy villain. Wreszcie w "Captain America And the Secret Avengers" reflektory będą skierowane na smakowite krągłości agentki Sharon Carter i towarzyszki Nataszy Romanowej.
(KO)
Próba przywrócenia do życia herosów z
Red Circle Comics przez DC
okazała się porażką. Projekt, za którym stali tacy twórcy, jak J. Micheal Straczynski czy JG Jones nie znalazł aprobaty wśród czytelników. Dwie serie, "The Shield" i "The Web", które wystartowały w 2009 roku przetrwały jedynie dziesięć miesięcy. Po zniknięciu z ryku, ich bohaterowie musieli wspólnie wyemigrować do innego on-goinga, "The Mighty Crusaders". Ostatni, szósty numer tego tytułu, przemianowanego ostatecznie na mini-serię, ukazał się w zeszłym tygodniu. Wydawca nie ma na razie żadnych planów i pomysłów co jeszcze można zrobić z tymi bohaterami. W teorii to jeszcze o niczym nie przesądza, ale w praktyce oznacza to ich rynkową śmierć. Szczególnie w kontekście niedawnego zamknięcia imprintu Wildstrom.
(KO)
Nikt w DC Comics nie kocha
Supergirl. Kiedy trwający prawie trzydzieści numerów run Sterlinga Gatesa dobiegł końca ogłoszono, że tytuł przejmie
Nick Spencer. Twórcy obiecującego i utalentowanego, znanego przede wszystkim z przebojowej serii "
Morning Glories" (Image Comics), który szuka nowych wyzwań i oprócz pracy nad debiutującymi w grudniu "T.H.U.D.N.E.R. Agents" miał zadbać również o Karę Zor-El. Stało się jednak inaczej i stery w "Supergirl" od 61. numeru przejmie
James Peaty, scenarzysta właściwie zupełnie anonimowy w komiksowym światku. Spencer zapewnia, że w 2011 roku będzie realizował inne, bardziej ekscytujące projekty dla DC.
(KO)
Piątego stycznia
do sklepów trafi długo wyczekiwany dwusetny numer "
Spawna", ponoć najlepiej sprzedającego się komiksu niezależnego (czyt. nie należącego ani do DC ani do Marvela) w historii. Planowana pierwotnie na 27 stron historia rozrosła się do 53 plansz, za które odpowiedzialny jest
Todd McFarlane i zastęp wyśmienitych komiksiarzy - Greg Capullo, David Finch, Jim Lee, Rob Liefeld, Marc Silvestri, Danny Miki oraz Ashley Wood. Jakby tego było mało na czterech stronach narodziny Omega Spawna (głównego przeciwnika w crossoverze "Image United") przedstawi
Robert Kirkman, który będzie i scenarzystą i rysownikiem tej mini-historii! Parę słów więcej na temat udziału twórcy m.in. serii "Invincible"
do znalezienia tradycyjnie na blogu Pawła Deptucha. Z naszej perspektywy najciekawszą informacją dotyczącą jubileuszowego numeru "Spawna" jest udział rodaka,
Szymona Kurdańskiego, który stworzy epilog historii i od kolejnego zeszytu wraz z
Willem Carltonem przejmie serię na stałe! A jako że materiał autorstwa Szymona jest już od jakiegoś czasu gotowy, to numery 201-205 ukazywać się będą w cyklu dwutygodniowym.
(ŁM)
W lutym 2011 światem Ultimate Marvela wstrząsnąć ma śmierć Spider-Mana. Aby nadać tej historii jeszcze więcej splendoru Dom Pomysłów postanowił zaprzęgnąć do niej
Marka Bagleya, który wraz z Brianem Bendisem stworzył ponad sto zeszytów "
Ultimate Spider-Mana" i który po zakończeniu swej przygody Marvelem flirtował czas jakiś z największym konkurentem, DC Comics.
A teraz wraca. Niestety. Nie rozumiem za bardzo takiej decyzji wydawnictwa, bo grafiki Bagleya były dla mnie atrakcją kiedy wydawało je TM-Semic w połowie lat 90-tych i od tamtej pory mam wrażenie, że jego kreska niespecjalnie się rozwinęła. A że nigdy też nie był to wielki talent tylko ktoś w rodzaju sprawnego rzemieślnika, to decyzja ta znacznie osłabiła moją chęć zapoznania się z tym tytułem. Bo po Stuarcie Immonenie czy Davidzie Lafuente jest to dla mnie ogromny krok w tył jeśli chodzi o warstwę graficzną...
(ŁM)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz