niedziela, 13 kwietnia 2008

# 24 - koko ist ein falafel

Ze 3x próbowałem już napisać tę notkę, ale nie wychodziło. Może tym razem się uda.

Weekend w Berlinie bardzo pozytywny. Główny cel wyjazdu - koncert Dropkick Murphys. Columbiahalle pękało w szwach (obecnych było kilkudziesięciu rodaków), nagłośnienie było takie jak być powinno, a Niemcy pokazali, że jak chcą to potrafią się bawić. Oprócz DK grali również:
+ Deadly Sins - taki sobie punkowy zespolik z laską na wokalu. Kojarzyło mi się to z naszym CF98. Pitu pitu.
+ Against Me! - wraz z ostatnią płytą zagościli na listach przebojów i różnych muzycznych telewizjach. I więcej niż połowa koncertu to były właśnie numery z "New Wave". O ile na płycie średnio bawią, tak na koncertach sprawdzają się wyśmienicie. Oprócz tego było min "Pints of Guinness Make You Strong" czy "Touch". I mimo znikomej ilości starszych hitów podeszli mi bardziej niż w ubiegłym roku w Wawie.

Po dwóch 'rozgrzewaczach' na scenę weszli Dropkiki i zamietli. Półtorej godziny grania, mnóstwo hiciorów (drugie mnóstwo nie zagranych), zabawa z zapraszaniem fanów na scenę podczas bisów. Kozak! Zaczęli od "Famous for Nothing" a skończyli "Citizen CIA". Oby o PL zahaczyli przy najbliższej okazji.

Kolejny Berliński punkt programu to komiksy. Wcześniej wyguglałem sobie co i jak, wypytałem i odwiedziłem Modern Graphics na Oranienstrasse 22. Ogrom asortymentu na chwilę mnie ogłuszył. Trzy salki - w jednej to co wychodzi po niemiecku (sporo Marveli aktualnych), w drugiej Europa + Niemcy, w ostatniej USA (nowości na bieżąco) i komiksowy merch. Do kolekcji trafiły: "Skin Deep" Burnsa, trzy rzeczy Lewisa Trondheima "Nein, Nein, Nein" , "Mr I" oraz "Die Fliege" (ciekawostka: "Mr I" i "Die Fliege" drukowane w Kielcach) oraz nowość z Marvela - pierwszy numer Secret Invasion.

Poniżej trzy fotki - MG z zewnątrz i dwie foty z sali z USA.

Parę słów o samym mieście. Berlin zadziwił mnie i koka swoją czystością, ilością rowerów na ulicach, klimatycznymi kafejkami poza centrum (np. takie Cafe Zapata) czy też zajebistymi falaflami. W pojedynku Warszawa vs Berlin, nasza stolica przegrywa w 1 rundzie przez nokaut techniczny. Zachęcam władze Wawy, żeby przejechały się do Berlina (tanie bilety! za 70zl da radę!) i zobaczyły jak mogą wyglądać dworce kolejowe, czy też promocja miasta w postaci różniastych gadżetów. Uczyć się!

Na pożegnanie strzeliliśmy sobie po Guinnessie w kozackim Irish Pubie i obejrzeliśmy Kubicę tamże. Sześć godzin później wysiedliśmy na Centralnym.

Z nowości u nas:
- Śledziu zaprezentował u siebie okładkę do długo wyczekiwanego 'Na Szybko Spisane 1990-2000'. Premiera niedługo.
- po paru miesiącach komiksowego milczenia KRL uderza z nowym projektem pt. 'Ostatnia Kronika' i prezentuje się to całkiem, całkiem!

I tyle.
*pow*

Brak komentarzy: