Paul Dini może nie jest Batmanem, ale ma odwagę zmierzyć się ze swoją
traumą. W powieści graficznej "Dark Night: A True Batman Story"
współtwórca postaci Harley Quinn wraca do tragicznych wydarzeń z 1993
roku, kiedy został napadnięty i brutalnie pobity. Obrażenia głowy były
na tyle poważne, że potrzeba była operacja. Teraz, ponad dwie dekady
później to wydarzenie staje się kanwą nowego komiksu Diniego. Pisze te
superbohaterskie historie dla czytelników, którzy je uwielbiają i
uświadamiam sobie, że dalej tak nie potrafię. Nie wierzę w to, co tworzę.
Gdzie był heros, który mógłby mnie ocalić? - wyznaje zdobywca nagród
Emmy, Eisnera i Harvey`a. Zrozumiałem to dopiero później. Sam musiałem stać się swoim bohaterem. Dla Diniego cały proces twórczy miał charakter
terapeutyczny, ale nie obeszło się bez zawirowań. Były noce, kiedy
artysta moczył łóżko. A kiedy zobaczył kadry, na których przedstawiona
została napaść był przerażony. Wybuchnąłem płaczem. Nie mogłem ich
oglądać przez tydzień - mówi. Choć "Dark Night" będzie opowieścią
autobiograficzną to nie zabraknie w niej Mrocznego Rycerza i łotrów, z
którymi na co dzień musi się mierzyć. Wcielą się oni w coś w rodzaju
chóru występującego w antycznej tragedii. Oprawą graficzną komiksu ma
zająć się znany z cyklu "100 Naboi" Eduardo Risso, a jego premiera
zaplanowana jest na czerwiec przyszłego roku. Ma zamknąć się w 121
stronach. (KO)
Wśród dwunastu zapowiedzianych na końcówkę tego roku tytułów Vertigo przygotowało kilka o których jeszcze nie mieliśmy okazji wspomnieć. Jednym z takich komiksów jest siedmioczęściowa mini-seria do scenariusza Simona Olivera ("The Exterminators", "FBP: Federal Bureau of Psychics") z rysunkami Rufusa Dayglo ("Tank Girl", "2000 AD"). Twórcy określają swój komiks przede wszystkim jako punkowy kryminał, osadzony w Anglii i rozgrywający się na przestrzeni trzech dekad, poczynając od schyłku lat siedemdziesiątych XX wieku. W centrum akcji znajdzie się młodociany gang wciąż nieco zasmarkanych, ale ostro ciągnących już jabola dziewczyn, zebranych razem żeby odmienić trochę świat (ideowo i estetycznie), a przy okazji dokonać największego rabunku w historii. Brudna, szara, oraz industrialna Anglia ery "Sex Pistols" to klimat jaki podobno odnajdziemy w tym komiksie. Poza tym, jak twierdzi Oliver, "Last Gang in Town" będzie miał w sobie sporo brytyjskiej flegmy i cały zapas takich samych bon motów, niekoniecznie zrozumiałych dla przeciętnego Amerykanina. Oby tylko komiks nie okazał się przez to zbyt hermetyczny - twórcy jednak są pewni, że tytuł spokojnie obroni się ogólnym klimatem i zaprezentowaną historią. Premiera pierwszego zeszytu zaplanowana została niemal pod choinkę, na 23 grudnia. (PSZ)
Współczesne Glasgow spotyka mitologię celtycką w nowej serii od Vertigo zatytułowanej "Red Thorn". Około 1600 lat temu niemal wszyscy pogańscy bogowie mieszkający na terenie Szkocji zostali zgładzeni. Z wyjątkiem jednego, który uwięziony głęboko pod brukiem miasta cierpliwie czekał na okazję do zemsty. I wraz z przybyciem Amerykanki Isly, która przywołuje do życia stare i zapomniane siły, jego plany mają szansę doczekać się realizacji. Seria pisana przez Davida Baillie z rysunkami Meghan Hetrick reklamowana jest przez wydawnictwo, jako komiks dla czytelników "Baśni" i "Sandmana", ja natomiast wyczuwam w niej delikatne nutki "Hellblazera". To opowieść, w której mogę poruszyć wszystkie tematy - od zorganizowanej religii przez tych chujków, którzy nami rządzą po miłość, śmierć i muzykę grunge. W dodatku jest napisana moim ojczystym językiem i pozwala mi pokazać Glasgow - mówi scenarzysta, który pierwsze szlify zdobywał na łamach "2000 AD". Szkocki Constantine? Brzmi zachęcająco. Jest wściekły, jest sexy, jest pyszny, tajemniczy, potężny, dowcipny i nigdy, ale to nigdy nie nosi koszulki. Jest wszystkim, czym chciałem być - opisuje swojego głównego bohatera Baillie. (KO)
Wśród dwunastu zapowiedzianych na końcówkę tego roku tytułów Vertigo przygotowało kilka o których jeszcze nie mieliśmy okazji wspomnieć. Jednym z takich komiksów jest siedmioczęściowa mini-seria do scenariusza Simona Olivera ("The Exterminators", "FBP: Federal Bureau of Psychics") z rysunkami Rufusa Dayglo ("Tank Girl", "2000 AD"). Twórcy określają swój komiks przede wszystkim jako punkowy kryminał, osadzony w Anglii i rozgrywający się na przestrzeni trzech dekad, poczynając od schyłku lat siedemdziesiątych XX wieku. W centrum akcji znajdzie się młodociany gang wciąż nieco zasmarkanych, ale ostro ciągnących już jabola dziewczyn, zebranych razem żeby odmienić trochę świat (ideowo i estetycznie), a przy okazji dokonać największego rabunku w historii. Brudna, szara, oraz industrialna Anglia ery "Sex Pistols" to klimat jaki podobno odnajdziemy w tym komiksie. Poza tym, jak twierdzi Oliver, "Last Gang in Town" będzie miał w sobie sporo brytyjskiej flegmy i cały zapas takich samych bon motów, niekoniecznie zrozumiałych dla przeciętnego Amerykanina. Oby tylko komiks nie okazał się przez to zbyt hermetyczny - twórcy jednak są pewni, że tytuł spokojnie obroni się ogólnym klimatem i zaprezentowaną historią. Premiera pierwszego zeszytu zaplanowana została niemal pod choinkę, na 23 grudnia. (PSZ)
Współczesne Glasgow spotyka mitologię celtycką w nowej serii od Vertigo zatytułowanej "Red Thorn". Około 1600 lat temu niemal wszyscy pogańscy bogowie mieszkający na terenie Szkocji zostali zgładzeni. Z wyjątkiem jednego, który uwięziony głęboko pod brukiem miasta cierpliwie czekał na okazję do zemsty. I wraz z przybyciem Amerykanki Isly, która przywołuje do życia stare i zapomniane siły, jego plany mają szansę doczekać się realizacji. Seria pisana przez Davida Baillie z rysunkami Meghan Hetrick reklamowana jest przez wydawnictwo, jako komiks dla czytelników "Baśni" i "Sandmana", ja natomiast wyczuwam w niej delikatne nutki "Hellblazera". To opowieść, w której mogę poruszyć wszystkie tematy - od zorganizowanej religii przez tych chujków, którzy nami rządzą po miłość, śmierć i muzykę grunge. W dodatku jest napisana moim ojczystym językiem i pozwala mi pokazać Glasgow - mówi scenarzysta, który pierwsze szlify zdobywał na łamach "2000 AD". Szkocki Constantine? Brzmi zachęcająco. Jest wściekły, jest sexy, jest pyszny, tajemniczy, potężny, dowcipny i nigdy, ale to nigdy nie nosi koszulki. Jest wszystkim, czym chciałem być - opisuje swojego głównego bohatera Baillie. (KO)
Inspirowane "Czterema porami roku Alphonse`a Muchy ilustracja na zamówienie autorstwa Adama Hughesa. |
Dan Brereton powraca do Mrocznego Rycerza. W miniony tygodniu ukazał się pierwszy numer "Six Fingers", którą współautor znakomitego elseworlda "Batman: Thrillkiller" publikuje na łamach "Legends of the Dark Knight", serii ukazującej się w formacie digital first. Fabuła zaplanowanej na cztery epizody opowieści kręci się wokół śledztwa prowadzonego przez Gacka w sprawie zniknięcia młodej dziewczyny. Jej zaginięcie owiane jest mgiełkę tajemnicy i nikt nie chce o nim mówić. Nawet jej ojciec, szef mafijnej rodziny Falcone. Jako miłośnik kryminalnych historii w stylu Hammetta i Chandlera chciałem stworzyć historię z Batmanem utrzymaną właśnie w takim klimacie, wzbogaconą dodatkowo o gotycki twist, który sprawi, że czytelnicy poczują się bardzo niekomfortowo - tak o swoim komiksie mówi autor. Podobnie, jak wiele innych prac Breretona "Six Fingers" powstanie w pełni analogowy sposób od szkicu, aż po nakładanie farb. Fakt, że komiks będzie prezentowany najpierw w sieci, a potem na papierze, nie ma żadnego wpływu na sposób pracy jego autora. (KO)
Telltale Games zapowiada produkcje z Mrocznym Rycerzem. Studio mające na swoim koncie przygodówki oparte na "Baśniach" i "Żywych trupach". Poza tym właściwie niewiele więcej wiadomo - na tegorocznym Game Awards pokazano teaser z logo produkcji, o oficjele z Warnera i Telltale nie szczędzili sobie uprzejmości. W tej grze dostaniecie możliwość zanurzenia się głęboko w umysł Bruce`a Wayne`a, w dwoistość jego charakteru i podjęcia walki z korupcją i przestępczością panoszącą się w Gotham - komentował Kevin Bruner, założyciel i CEO studia. Bat-przygodówka ma ukazać się w przyszłym roku zarówno na pecety, jak i urządzenia mobilne i konsole. Jakie - jeszcze nie wiadomo. (KO)
Brian K. Vaughan ("Saga", "Y: The Last Man") lubi robić niespodzianki swoim czytelnikom. Bez licznych zapowiedzi, wywiadów i marketingowego zgiełku, we współpracy z Panel Syndicate wypuszcza na rynek "Barrier" - swój nowy webkomiks, zrealizowany do spółki Marcosem Martinem (rysunki), Muntsą Vicente (kolor), czyli z tym samym zespołem, który odpowiedzialny jest za stworzenie utytułowanego "The Private Eye". Komiks skupia się na perypetiach dwóch postaci. Pierwszą z nich jest Liddy, ranczerka z Teksasu, która odnajduje na swoich włościach odrąbany koński łeb, co prawdopodobnie jest wiadomością (mało mającą wspólnego z wyrazami sympatii) od miejscowego kartelu narkotykowego, szmuglującego towar na jej terenach. Drugim ważnym bohaterem jest Oscar, który próbuje nielegalnie przedostać się z Hondurasu do Ameryki. Wkrótce obydwie postacie zbiegiem okoliczności spotkają się ze sobą, a na dłużej połączy ich... tego nie będziemy zdradzać. Spodziewajcie się jednak czegoś co najmniej niezwykłego. I co jest szczególnie istotne dla tego komiksu - wątek Oscara poprowadzony jest w języku hiszpańskim, bez tłumaczenia, podobnie jak wszystko co mówi ta postać. Jak na amerykański komiks dość odważny krok, ale zapewne przemyślany i w kontekście choćby tytułu mający swoje uzasadnienie. Pierwszy odcinek można już teraz pobrać ze stron Panel Syndicate. Zachęcamy! (PSZ)
Fani "Star Treka" dostaną od IDW Publishing całkiem niezły rarytas. Wydawca przygotowuje właśnie trzytomową kolekcję brytyjskiego komiksu "Star Trek", oryginalnie wydawanego w postaci cotygodniowego magazynu na przełomie lat 1969-74. Cykl po raz pierwszy pojawił się na sześć miesięcy przed brytyjską premierą serialu i co najciekawsze, pod wieloma względami znacząco odbiega od głównych fabularnych koncepcji prezentowanych potem na szklanym ekranie. W tejże komiksowej wersji Enterprise lata sobie gdzieś poza rubieże naszej galaktyki, a jego załoga łamie wszystkie możliwe ustalenia Pierwszej Dyrektywy - przede wszystkim nigdy o niej nie wspominając. Wszystko w myśl zasady: najpierw strzelamy, a dopiero potem zadajemy pytania. Ten kompletnie oderwany od późniejszej wizji "Star Treka" obraz stworzony został przez Harry'ego Linfielda i Jima Balkie, a narysowany ręką Mike'a Noble'a. Nazbierało się tego całkiem sporo, bo aż 257 odcinków, liczących od dwóch do trzech stron co przełożyło się na ponad 30 odrębnych historii. Pierwszy tom "Star Trek: The Classic UK Comics" zadebiutuje w Stanach w marcu przyszłego roku. Na amerykańskim rynku te historie nie ukazały się nigdy wcześniej, co czyni je dla kolekcjonerów tym bardziej łakomym kąskiem. (PSZ)
Telltale Games zapowiada produkcje z Mrocznym Rycerzem. Studio mające na swoim koncie przygodówki oparte na "Baśniach" i "Żywych trupach". Poza tym właściwie niewiele więcej wiadomo - na tegorocznym Game Awards pokazano teaser z logo produkcji, o oficjele z Warnera i Telltale nie szczędzili sobie uprzejmości. W tej grze dostaniecie możliwość zanurzenia się głęboko w umysł Bruce`a Wayne`a, w dwoistość jego charakteru i podjęcia walki z korupcją i przestępczością panoszącą się w Gotham - komentował Kevin Bruner, założyciel i CEO studia. Bat-przygodówka ma ukazać się w przyszłym roku zarówno na pecety, jak i urządzenia mobilne i konsole. Jakie - jeszcze nie wiadomo. (KO)
Drugi trailer z "Batman v Superman"
Brian K. Vaughan ("Saga", "Y: The Last Man") lubi robić niespodzianki swoim czytelnikom. Bez licznych zapowiedzi, wywiadów i marketingowego zgiełku, we współpracy z Panel Syndicate wypuszcza na rynek "Barrier" - swój nowy webkomiks, zrealizowany do spółki Marcosem Martinem (rysunki), Muntsą Vicente (kolor), czyli z tym samym zespołem, który odpowiedzialny jest za stworzenie utytułowanego "The Private Eye". Komiks skupia się na perypetiach dwóch postaci. Pierwszą z nich jest Liddy, ranczerka z Teksasu, która odnajduje na swoich włościach odrąbany koński łeb, co prawdopodobnie jest wiadomością (mało mającą wspólnego z wyrazami sympatii) od miejscowego kartelu narkotykowego, szmuglującego towar na jej terenach. Drugim ważnym bohaterem jest Oscar, który próbuje nielegalnie przedostać się z Hondurasu do Ameryki. Wkrótce obydwie postacie zbiegiem okoliczności spotkają się ze sobą, a na dłużej połączy ich... tego nie będziemy zdradzać. Spodziewajcie się jednak czegoś co najmniej niezwykłego. I co jest szczególnie istotne dla tego komiksu - wątek Oscara poprowadzony jest w języku hiszpańskim, bez tłumaczenia, podobnie jak wszystko co mówi ta postać. Jak na amerykański komiks dość odważny krok, ale zapewne przemyślany i w kontekście choćby tytułu mający swoje uzasadnienie. Pierwszy odcinek można już teraz pobrać ze stron Panel Syndicate. Zachęcamy! (PSZ)
Fani "Star Treka" dostaną od IDW Publishing całkiem niezły rarytas. Wydawca przygotowuje właśnie trzytomową kolekcję brytyjskiego komiksu "Star Trek", oryginalnie wydawanego w postaci cotygodniowego magazynu na przełomie lat 1969-74. Cykl po raz pierwszy pojawił się na sześć miesięcy przed brytyjską premierą serialu i co najciekawsze, pod wieloma względami znacząco odbiega od głównych fabularnych koncepcji prezentowanych potem na szklanym ekranie. W tejże komiksowej wersji Enterprise lata sobie gdzieś poza rubieże naszej galaktyki, a jego załoga łamie wszystkie możliwe ustalenia Pierwszej Dyrektywy - przede wszystkim nigdy o niej nie wspominając. Wszystko w myśl zasady: najpierw strzelamy, a dopiero potem zadajemy pytania. Ten kompletnie oderwany od późniejszej wizji "Star Treka" obraz stworzony został przez Harry'ego Linfielda i Jima Balkie, a narysowany ręką Mike'a Noble'a. Nazbierało się tego całkiem sporo, bo aż 257 odcinków, liczących od dwóch do trzech stron co przełożyło się na ponad 30 odrębnych historii. Pierwszy tom "Star Trek: The Classic UK Comics" zadebiutuje w Stanach w marcu przyszłego roku. Na amerykańskim rynku te historie nie ukazały się nigdy wcześniej, co czyni je dla kolekcjonerów tym bardziej łakomym kąskiem. (PSZ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz