sobota, 8 listopada 2014

#1779 - Trans-Atlantyk 281

Marvel ma swoje "Secret Wars", a DC - "Convergence". Startujący w kwietniu przyszłego roku event ma nie tylko być formą uczczenie 30. rocznicy słynnego "Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach", ale także odpowiedzieć na wiele pytań, która pojawiły się wraz z New 52. Główna mini-seria zamknie się w dziewięciu zeszytach (osiem części plus numer zerowy), które ukazywać się będą w tygodniowych odstępach w kwietniu i maju. Oprócz tego ukaże się 40 (!!!) dwuczęściowych mini-mini-serii, w których rzucone zostanie nieco światła na bohaterów, wątki i motywy z wszystkich epok DC. Scenariuszem głównej maxi-serii ma zająć się weteran komiksowego pisarstwa Dan Jurgens i debiutujący w tej materii Jeff King, producent i scenarzysta telewizyjny, znany z takich seriali, jak "Na południe", "Białe kołnierzyki" czy "Łowcy skarbów". Został on zatrudniony, bo Dan DiDio chciał mieć kogoś ze świeżym spojrzeniem kogoś, kto sprawi, że historia będzie dostępna dla wszystkich czytelników, nie tylko tych, którzy od lata kupują komiksy DC. Oprawę graficzną przygotuje Ethan Van Sciver (w numerze 0), Stephen Segovia i Carlo Pagulayan (w kolejnych), a nadzór nad całym projektem ma sprawować Scott Lobdell(KO)


Fabuła "Convegrence" ma bezpośrednio kontynuować wątki "The New 52: Future`s End" oraz "Earth 2: World`s End". W finale obu tych serii zobaczyliśmy Brainiaca (na ilustracji obok), który podróżując po różnych uniwersach i planetach w poszukiwaniu miast. Zbiera je i "butelkuje" niczym Kandor, a potem umieszcza w planecie zwanej Blood Moon, która mieści się poza tradycyjnie pojmowaną przestrzenią i czasem. W jakim celu? Co kieruje Brainiackiem? Tego pewnie dowiemy się pierwszego kwietnia, kiedy "Convergence" się rozpocznie. Głównym złym będzie niejaki Telos, tajemnicza istota zrodzona na Krwawym Księżycu, o której wiadomo tylko tyle, że jego imię z greki oznacza tyle co "cel" lub "koniec". Będzie w niej miejsca na historię dla każdego bohatera z każdej epoki DC - zapowiada DiDio. Na grafice promującej wydarzenia można zobaczyć między innymi Donnę Troy, Teda Korda i klasyczną Justice Society, a więc postacie, którym nie udało się przetrwać "Flashpoint". Nie tylko mają pojawić się na kartach "Convergence", ale jak mówi Jim Lee ich istnienie nigdy nie zostało wymazane z continuity. (KO)


Jared Leto zostanie kolejnym Jokerem? W piątek pojawiła się informacja, że zdobywca Oskara za rolę w "Dallas Buyers Club" miałby się pojawić w kinowej adaptacji "Suicide Squad" w 2016. Inne źródła podają, że wokół obsady filmu Davida Ayera (reżysera "Furii" z Bradem Pittem) kręcą się także Tom Hardy, Will Smith czy Margot Robbie, a także Jesse Eisenberg, który miałby pojawić się na ekranie, jako Lex Luthor. Do roli Jokera pierwotnie przymierzano Ryana Goslinga, ale z powodu innych zobowiązań gwiazda "Drive" musiała odmówić. Co ciekawe pierwotna wersja scenariusza "Suicide Squad" napisana przez Justina Marksa nie uwzględniała postaci arcynemezis Batmana, ale poprawki naniesione przez Ayera sprawiły, że stał się bohaterem kluczowym dla fabuły. Leto, który był łączony także z rolą doktora Strange`a, podkreśla, że bardzo chętnie wystąpiłby w filmie, będącym adaptacją komiksu. Czyżby przyszło mu zmierzyć się z legendą Jacka Nicholsona i Heatha Ledgera? (KO)

Od 7 listopada w amerykańskich kinach można już oglądać "Big Hero 6". Pierwszy film wyprodukowany przez Disney oparty na marvelowskiej marce może pochwalić się znakomitym otwarciem - podczas pierwszego dnia wyświetlenia, w piątek zarobił aż 15,6 miliona dolarów. Lepszy był tylko "Interstellar" Christophera Nolana z debiutem wartym 17 mln. Według ekspertów to jednak animowany film bez ograniczeń wiekowych, który kosztował 165 mln zielonych okaże się hitem weekendu z bilansem sięgającym nawet 58 milionów. Wydaje się, że "Wielka Szóstka" ma wszystkie dane, aby stać się przebojem na miarę "Krainy lodu" - w Polsce będziemy się o tym mogli przekonać dopiero 28 listopada, kiedy odbędzie się premiera obrazu w reżyserii Dona Halla i Chrisa Williamsa. Przebojem już stały się stare komiksy "Big Hero 6". Pierwszy numer trzyczęściowej serii "Sunfire and Big Hero Six" z 1998 w stanie 9.8 według oceny CGC może kosztować nawet 450$, a nie certyfikowane egzemplarze sprzedają się za nawet 65 dolców. Ceny premierowego zeszytu mini-seria Chrisa Claremonta i Davida Nakayamy z 2008, a więc rzeczy całkiem świeżej, utrzymują się na poziomie 30-45 dolarów, a wydany w 2012 trejd "Big Hero 6: Brave New Heroes" chodzi za 70$ (Amazon) i 35$ (Ebay). (KO)

O ile spodobała wam się koncepcja zapowiadanego przez Image „Bitch Planet”, najnowszy projekt od BOOM! Studios również powinien trafić w wasze gusta. „Curb Stomp”, bo tak się nazywa zapowiedziany komiks, opowie o dość nietypowym gangu składającym się wyłącznie z kobiet. Bloody Mary, Violet Volt, Daisy Chain, Derby Girl  to właśnie dziewczyny należące do Febry (przyznam że chciałbym aby właśnie to oznaczało The Fever), ulicznego gangu zmuszonego do obrony  kilku swoich przecznic, co będzie zresztą główną osią fabularna tej mini-serii. Scenariusz do komiksu napisze Ryan Ferrier, a za rysunki odpowiedzialna będzie Devaki Neogi. BOOM! coraz bardziej zaczyna nas przyzwyczajać do debiutanckiego charakteru niektórych swoich tytułów - nie inaczej jest i w tym przypadku. O ile scenarzysta skromny debiut już za sobą ma, to rysowniczka wydaje się być kompletnie nieznaną artystką. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zaważy to na jakości komiksu. To co ma być w tym przypadku najistotniejsze to inspiracje. A te w przypadku „Curb stomp” wypływają z kina wczesnych lat osiemdziesiątych, a przede wszystkim filmów w stylu „Wojownicy”, „Włóczęgi” czy „Ulice w ogniu”, gangsterskiego kina ocierającego się mocno o b-klasę, wciąż mającego jednak swoisty urok i rozpoznawalny, punkowy styl. Jeśli więc jesteście odrobinę sentymentalni a do tego lubicie gangsterskie klimaty - macie na co czekać. „Curb stomp” ruszy w lutym 2015. (PSz)

Jeszcze w tym roku Valiant Entertainment wystartuje z falą tytułów mających na nowo podbić serca  czytelników. Posiew nowych komiksów rozpocznie w grudniu mini-seria „The Valiant”, ale będzie to jedynie przygrywka dla kilku ciekawie zapowiadających się tytułów, zaplanowanych na pierwszy kwartał 2015 roku, które ukażą się pod szyldem Valiant Next. Jednym z takich obiecujących projektów jest „Ivar, The Time Walker” - on-going stworzony przez rysownika Claytona Henry'ego do scenariusza Freda Van Lente. Tytułowy bohater, czyli Ivar,  swój debiut w Valiancie zaliczył już przeszło 20 lat temu za sprawą Barry'ego Windsor-Smitha i do dzisiaj ma już na koncie swój własny (choć niedługi) komiks i kilka występów gościnnych w rozmaitych eventach rozgrywających się w universum Valianta. Teraz, jak przystało na podróżnika w czasie, Ivar wraca ponownie, jeszcze raz na łamach własnego cyklu. Pierwszy story-arc przeniesie nas między innymi do Genewy, gdzie Neela Sethi jedna z głównych bohaterek, jest dopiero na progu odkrycia możliwości podróżowania w czasie – ambitna badaczka nie wie oczywiście, jakie kłopoty to dla niej oznacza. Wszystkiego dowie się od Ivara, przybywającego do niej spoza teraźniejszości. Tą i kolejne przygody tytułowego bohatera będziemy mogli śledzić od 21 stycznia przyszłego roku.(PSz)



To wydanie Trans-Atlantyku zaczęliśmy od wielkiego, zmieniającego wszystko eventu i wielkim, zmieniającym wszystko eventem kończymy. Ten krótki filmik promujący marvelowskie "Secret Wars" pokazuje w jaki sposób powstał nowy Battleworld mniej więcej wyjaśnia o co chodziło z teaserami, które Dom Pomysłów serwował w ostatnich tygodniach. Tak, jak miało to miejsce w oryginalnej historii z lat osiemdziesiątych, kiedy Beyonder zbudował sztuczną planetę korzystając z części innych planet, tak w komiksie Jonathana Hickmana i Esada Ribicka nowy "świat wojny" został posklejany z rożnych skrawków alternatywnych rzeczywistości i możliwych przyszłości. Warto również zwrócić uwagę na logo, które pojawia się po zakończeniu trailera, które już stało się przyczyną dyskusji o tym, czy Dom Pomysłów zdecyduje się na reboot swojego uniwersum. To, że pojawi się kilka nowych serii, a inne zostaną zrestartowane z lśniącymi "jedynkami" na okładce nie ulega najmniejszym nawet wątpliwością, ale czy Axel Alonso i Joe Quesada zdecydują się na jakimś bardziej drastyczny ruch?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"To, że pojawi się kilka nowych serii, a inne zostaną zrestartowane z lśniącymi "jedynkami" na okładce nie ulega najmniejszym nawet możliwością,"

Może chodziło o "wątpliwościom". BTW: "możliwością", RLY?