środa, 5 listopada 2014

#1776 - Komix-Express 273

Hachette zdradziło kolejną partię albumów, które wejdą w skład Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Będą to kolejno "Astonishing Thor" (numer 53), "Wolverine: Staruszek Logan" (54) oraz "Tajna Inwazja" (55). Pięcioczęściowa mini-seria z marvelowskim władcą piorunów do scenariusza Roberta Rodiego i z rysunkami Mike`a Choi`a ukazała się w 2011 roku i jest to ostatni z tomów, który nie pojawił się na rynku brytyjskim, a dostaną go czytelnicy z Polski i Czech. "Astonishing Thor" w powszechnej opinii fandomu uchodzi nie tylko za jeden z najsłabszych komiksów w WKKM, ale także za jedną z najgorszych historii z udziałem Thora w ogóle. Co robi w kolekcji? To pewnie pozostanie na zawsze słodką tajemnicą Domu Pomysłów i Hachette. Premiera - 3 grudnia. Co innego "Old Man Logan"! Mark Millar i Steve McNiven wysmażyli kawał znakomitej opowieści z Wolverine`m w roli głównej. Akcja komiksu rozgrywa się w jednej z wielu alternatywnych, dystopijnych przyszłości Marvela, w której herosi zostali wybici, a zrujnowanym światem rządzą złoczyńcy. Świat, jaki znamy został zniszczony, a w nowej rzeczywistości nie ma miejsca na superbohaterskie wyczyny, ale emerytowany Logan i niewidomy Hawkeye mają jednak jeszcze jedną misję do wykonania. Hektolitry krwi, postapokaliptyczna sceneria, westernowa konwencja, świetna oprawa graficzna i mnóstwo genialnych smaczków dla fanbojów - czegóż chcieć więcej?


Premiera jednego z najlepszych komiksów z Rosomakiem ostatnich dwudziestu lat 17 grudnia. Co do "Secret Invasion" Briana M. Bendisa i Leinila Francisa Yu - pamiętam jak wczoraj, kiedy z prawdziwą ekscytacją czekałem na pierwszy numer historii "years in making", która miała wywrócić do góry nogami status quo Ziemi-616 i tak świetnie się zapowiadała. Równie dobrze pamiętam to uczucie srogiego rozczarowania po lekturze drugiego numeru głównej mini-serii i potem kolejne, po lekturze trejda. Tak, po "Tajnej Inwazji" rzeczywiście nic nie było już takie samo, bo pewien czytelnik z Polski nauczył się wreszcie, że te wszystkie wielkie eventy to jeden wielki pic na wodę fotomontaż. I tylko tego znakomitego konceptu Skrulli przez lata podszywających się pod prominentnych herosów, interesującego wątku religijnego, postaci Veranke i tego paranoidalnego nastroju "komu możesz ufać" żal, oj żal. Wstyd panie Bendis, wstyd!

W listopadzie swoją premierę będzie miał kolejny tom komiksowego "Millenium". Album "Dziewczyna, która igrała z ogniem" ma ukazać się w połowie miesiąca nakładem wydawnictwa Czarna Owca. Liczący sobie 272 strony zamknięte w twardej oprawie komiks będzie kosztował 99 złotych, a tłumaczeniem zajmie się Jakub Sudół. Scenariusz serii ukazującej się pod szyldem Vertigo przygotowała Denise Mina, a oprawą graficzną zajęli się Antonia Fuso i Leonarda Manco. Opis:

Kolejny tom bestsellerowej trylogii "Millennium" w komiksowym wydaniu! Dalsze emocjonujące losy dwójki głównych bohaterów – ekscentrycznej i odważnej Lisbeth Salander oraz błyskotliwego dziennikarza Mikaela Blomkvista w nowoczesnym komiksowym wydaniu.

Lisbeth zostaje oskarżona o popełnienie poważnego przestępstwa. Policja depcze jej po piętach. Musi się nieustannie ukrywać. Tylko Blomkvist wierzy w jej niewinność. Czy uda mu się uchronić ją przed niebezpieczeństwem i niesprawiedliwymi oskarżeniami?

W Galerii Komiksu i Ilustracji Tymczasem w CK Zamek we Wrocławiu (pl. Świętojański 1) dnia 29 listopada o godzinie 19:00 odbędzie się wernisaż wystawy "Welcome to my fairytale", na której prezentowane będą prace autorstwa Sebastiana Skrobola. Oprócz ekspozycji wiszących na ścianie rysunków odbędzie się spotkanie autorskie z twórcą "Quiet little Melody. A simple fairytale" i zdobywcą stypendium Gildii, sesja autografów, a także pokaz rysowania na żywo i warsztaty. Wstęp na wydarzenie jest wolny, a wystawa będzie otwarta od 21 listopada, aż do 6 stycznia 2015 roku. Co będzie można obejrzeć? Wystawa będzie obejmowała zarówno oryginalne szkice, jak i wydruki prac Skrobola. Zaprezentowana zostanie droga, jaką odbywa twór artysty od zwykłej kartki papieru, aż po ostateczny wydruk. Zobaczymy kilka najlepszych shortów, ilustracji i projektów, w których Sebastian brał udział. Duży nacisk położony zostanie na prezentacje jego najnowszego solowego projektu - albumu Quiet little melody.

W tym roku w Łodzi na MFKiG został pobity rekord frekwencji. To wiem na pewno, ale nie umiem powiedzieć, czy w Atlas Arenie pojawiło się 20 tysięcy czy może więcej konwentowiczów, faktem jednak jest, że na tle największych festiwali komiksu ta liczba nie robi żadnego wrażenia. Już w tydzień później organizatorzy New York Comic Conu chwalili się, że ich impreza jest największym świętem popkultury Ameryki Północnej - w Javitz Center miało się pojawić 151 000 widzów. To więcej, niż w San Diego, które z powodu ograniczeń Convention Center może przyjąć jedynie 130 tysięcy. Myślicie, że to dużo? To co powiedziecie o włoskim festiwalu w Lucce, gdzie pojawiło się ponad 400 000 luda! Miasteczko, w którym mieszka na co dzień mniej niż 87 tysięcy (!!!) obywateli przeżyło prawdziwe oblężenie fanów komiksów i gier. W skali Europy Lukka wydaje się być największą imprezą tego typu, ale w skali świata przewyższą ją tokijski Comiket, który dwa razy do roku gromadzi blisko pół miliona uczestników.


Tak będzie wyglądał plakat przyszłorocznego festiwalu w Angouleme przygotowany przy Billa Wattersona. Artysta, który po 20 latach wrócił do rysowania komiksów serią "Pearls Before Swine", zgodził się go zaprojektować, bo zdało mu się to ciekawym wyzwaniem. Zdecydował się na formę, w której czuje się najlepiej, czyli strip, w dodatku pozbawiony dialogów. Autor "Calvina i Hobbesa" potwierdził, że nie pojawi się na najsłynniejszym europejskim konwencie komiksowym. Amerykański twórca został w tym roku uhonorowany nagrodą Grand Prix d’Angoulême, przez co spoczywał na nim obowiązek pojawienia się na kolejnej imprezie i sprawowanie honorowej funkcji prezydenta. Jeśli mam być szczery świat festiwali i ich nagród znajduje się bardzo daleko od mojego codziennego życia. Ale jest mi niezmiernie miło, że ludzie wciąż doceniają moją pracę - powiedział w wywiadzie dla 20minutes Watterson.

Ukazał się drugi numer "SuperHero Magazynu" bezpłatnego periodyku internetowego, który można znaleźć na tej stronie. Pierwszy polski magazyn w pełni poświęcony wszystkiemu, co związane z tematyką superbohaterską redagowany jest przez Michała Czarnockiego. W drugim numerze nie brakuje komiksowych nowości wydawniczych z rodzimego rynku i zza oceanu, prezentacji filmów i produkcji telewizyjnych z "trykociarzami" w roli głównej, a przede wszystkim - komentarzy odnośnie branżowych trendów w felietonach i przeglądach wieści z kraju i ze świata. W piśmie znajdzie się miejsce zarówno dla młodych polskich herosów, jak i kończącego 75. rok życia Batmana. Cytując wstęp:

2014 rok w świecie komiksu bezdyskusyjnie należy do Batmana. Nikogo nie powinien więc dziwić fakt, że dziarski heros obchodzący właśnie jubileusz 75-lecia działalności bez zbędnych ceregieli przejął w tym miesiącu kontrolę nad naszym periodykiem, przy okazji rezerwując sobie również połowę niniejszej rubryki na wyjaśnienie motywów, którymi kierował się niegdyś, odmawiając Christopherowi Nolanowi prawa do filmowania swojej osoby w technologii 3D.

Niezrażeni dominacją uszatego seniora zza granicy o swoje miejsce na łamach SuperHero Magazynu równolegle powalczyć postanowili również tutejsi, obiecujący nowicjusze – Incognito i Lis. Z nieskrywaną dumą śpieszę więc ogłosić, że debiuty obu herosów zostały dostrzeżone i objęte przez nas patronatem prasowym. A jakby tego było mało, o dostarczenie niemałych wrażeń w tym miesiącu postarał się również Marvel, w duchu „gender” serwując nam świeże spojrzenie na klasyczny koncept równouprawnienia kobiet ery socjalizmu – zamiast „na traktory”, tym razem wysyłając je do sięgnięcia po… gromowładny młot Thora (o czym więcej w felietonie na końcu magazynu)! 

A to jeszcze nie koniec atrakcji – po resztę odsyłam do dalszej części numeru, zachęcając do pozostania z nami jak najdłużej. W końcu komiks to nie trądzik, ani zęby mleczne – z tego nie wyrasta się nigdy.

5 października nastąpiła przerwa w emisji webkomiksu "Polski Duch" i do dziś projekt realizowany przez Tomasza Kleszcza, Piotra Gaszczyńskiego i trzech kolorystów - Arkadiusza Hinca, Łukasz Molendę i Mariusza Topolskiego, stoi w miejscu. Zawieszenie akcji ma potrwać do grudnia, jak zostało ogłoszone na blogu komiksu. Przyczyna? Nawał innych obowiązków. Wiadomo, że duch nie zginął i prędzej czy później powróci, bo jak piszą autorzy - projekt na pewno wróci, bo mamy sporo materiałów w opracowaniu, ale nie mamy kiedy ich wykończyć. A tymczasem wystosowali apel do wszystkich, którzy chcieliby podjąć pracę przy "Polskim duchu". Wszyscy rysownicy, którzy chcieliby spróbować swoich sił w pracy nad komiksem proszeni są o kontakt via mail polskiduchkontakt@gmail.com.

Brak komentarzy: