czwartek, 22 lutego 2018

#2388 - Komix-Express 396

W kolejnej odsłonie ziniolowego "Kibicowania komiksiarza" więcej o swoim najnowszym projekcie opowiedział Michał Rzecznik. Twórca związany z kolektywem "Maszin", który na swoim koncie ma takie perełki, jak "Maczużnik", serię "KOT" czy fenomenalne "Przygody Powstania Warszawskiego" pracuje obecnie nad "Sylwetkami i cieniami". To komiks o prawdzie historycznej i fikcji literackiej, o pamięci i zapominaniu, o emancypacji i różnych wizjach wolności. To dokument o mojej rodzinie, który rysuję bez scenariusza, łącząc poszczególne plansze i kadry metodą montażu - komentuje Rzecznik. Sama koncepcja narodziła się dekadę temu, podczas rysowania "Przygód...", a konkretne prace rozpoczęły się w 2016 roku, wraz z podpisaniem umowy z Wydawnictwem Komiksowym, które w 2018 roku wyda "Sylwetki i cienie". Wybrałem kilka rożnych stylów. które będą się przeplatać przez cały album, porządkując fabularną improwizację - mówi dalej artysta. Jestem najgorszym rysownikiem z jakim było mi dane pracować. Mimo to chciałbym zrobić komiks "ładny", w najbardziej powszechnym rozumieniu tego słowa. Staram się dbać o szczegóły, grać kolorami i unikać oczywistych ujęć. Żeby narysować coś tak dobrze, jak chcemy trzeba dysponować umiejętnościami albo odpowiednio dużą ilością czasu. Między innymi dlatego "Sylwetki i cienie" powstają tak wolno - mówi Rzecznik. Po więcej szczegółów i przykładowe kadry odsyłam was do "Ziniola".


W pracy nad najnowszym tomem "Blera" Rafała Szłapę wesprze Paweł Kicman. Specjalnie dla Kolorowych obaj panowie opowiadają o tym, jak doszło do tego, że razem zaczęli pracować nad skryptem kolejnych przygód krakowskiego super-herosa, jak ona wygląda i co przyniesie. Rafała poznałem kilka lat temu na jakimś festiwalu komiksowym, najprawdopodobniej na Krakowskim Festiwalu Komiksu - zaczyna Paweł. Potem kilka razy jeszcze widzieliśmy przy podobnych okazjach, ale pierwszy raz Rafał podpytał mnie o moje prace jako scenarzysty jakoś w okolicach MFKiG 2017. Wiedział, że coś tam sobie skrobię na różnych maratonach, na konkursy etc. więc spytał czy mógłbym mu coś podesłać. Wysłałem kilka krótkich form, spodobał mu się klimat, więc spytał mnie czy chciałbym z nim porozmawiać o "Blerze". I tak to się zaczęło - dużo pisaliśmy i rozmawialiśmy badając teren, testując pomysły, sprawdzając czy w ogóle coś "zaskoczy". No i najwyraźniej zaskoczyło, bo zaczęliśmy z czasem coraz poważniej pracować nad komiksem, rozwijać pomysły, ja powoli rozpisywałem niektóre sceny.

Jeśli chodzi o podział pracy to nie ma tutaj jasnej granicy - kontynuuje współscenarzysta. Rafał jest "ojcem" Blera, zna ten świat i postacie lepiej niż ktokolwiek, więc kreatywną kontrolę ma on. Oczywiście to nie znaczy, że czuję się jakkolwiek ograniczany. Wręcz przeciwnie. Rafał zachęca do rzucania pomysłami, kwestionowania status quo, szukania nowych rozwiązań. Daje mi zarówno wolność, jak i jakieś ramy, w których mogę pracować. Od strony technicznej, ja jestem odpowiedzialny za scenariusz, choć Rafał też sporo pisze, sugeruje i poprawia. W kinie utarty jest podział na "historię" i "scenariusz" i tutaj jest podobnie. Obaj wymyślamy historię, ale w kwestii samego stukania w klawiaturę to w sporej części moja działka. Obecnie dłubiemy przy siódmym tomie, staramy się na spokojnie weryfikować wszystkie nasze koncepcje. Nie ma pośpiechu, liczy się tylko to, żeby całość była od początku angażująca dla czytelników - i to staramy się dopieszczać. Wstępnie planujemy premierę na MFKiG 2018.



Co na to Rafał? Pawła, wydaje mi się, że znam od zawsze. To bardzo energiczny i, mam wrażenie, o wiele lepiej zorganizowany ode mnie człowiek. W dodatku lubi komiksy o Blerze a to dobra podstawa, żeby myśleć o współpracy. Kiedy dowiedziałem się, że zajmuje się także pisaniem scenariuszy, poprosiłem o podesłanie próbek. Zamiast skryptów dostałem całe komiksy, które zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Przypominały mi moje rzeczy sprzed lat a nade wszystko operowały zbliżoną wrażliwością, co było dla mnie kluczowym elementem do myślenia o współpracy. Wtedy zaświtał mi pomysł, że Paweł jest dobrą osobą, którą być może dałoby się zaprosić do pisania dalszych przygód Blera. Tak też się stało. Nie jest to pierwsze tego typu podejście. Już w przeszłości podejmowałem podobne próby z innymi twórcami, ale niestety wizje, w jakim kierunku ma podążać ta historia zazwyczaj się rozjeżdżały i ostatecznie zostawałem z nią sam. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Próbujemy ugryźć temat w sposób atrakcyjny dla każdego czytelnika - zarówno tego nowych jak i dotychczasowych fanów komiksu. Mamy za sobą jedną, odrzuconą wersję, nad czym bardzo boleję. No cóż, przez cierpienia do gwiazd, każdy "Bler
" tak powstaje. Działamy zgodnie, co bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Piszemy i wymyślamy razem, poprawiamy się razem. Staram się Pawłowi nic nie narzucać, choć wiadomo, jako że może trochę aż za dobrze czuję klimat tej opowieści czasem się to nie udaj. Na szczęście facet ma na tyle charakteru, iż wiem, że jak będę przeginał to mnie poinformuje. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego dobry komiks, który pchnie serię na zupełnie nowe przestrzenie. Wspominałem już o zorganizowaniu Pawła? No właśnie, mamy luty a praca nad komiksem wre. To wspaniale ożywcze i szalenie mobilizujące, kiedy ma się takiego współpracownika. 

Dzieje się we... Wrocławiu. W Galeria Komiksu i Ilustracji "Tymczasem" (pl. Świętojański 1) w ramach wystawy "Trzy siostry" zaprezentowane zostaną prace trzech sióstr Kozłowskich. Jedna z nich, Kamila, zdobyła nagrodę Grand Prix oraz wyróżnienie Kultury Gniewu na MFKiG w Łodzi w konkursie na krótką formę komiksową. Więcej szczegółów:

Wystawa "Trzy siostry" przybliży twórczość trzech artystek-sióstr-ilustratorek z Wrocławia - Dominiki, Anny i Kamili Kozłowskich. Każda z nich cześć galerii zamieni w swój własny świat, aby przybliżyć Wam swoją twórczość i siebie. Chociaż są siostrami tworzą w dość odmiennych stylistykach - Kamila kreuje niesamowite, bajkowe światy jak ze snu, Anna jest klasycznym street-artowcem, a jej twórczość przesiąknięta jest popkulturą, a Dominika posługuje się w swojej sztuce wyjątkową wrażliwością, a jej twórczość nierozłącznie związane jest z motywem akwatycznym. Te trzy światy zaistnieją na jednej przestrzeni pod wspólnym baśniowym motywem "Trzech sióstr".


Wernisaż wystawy odbędzie się 23 lutego 2018 o godzinie 19:00, a ekspozycję będzie można oglądać do 2 kwietnia 2018. Wstęp wolny.

Dzieje się w... Krakowie. 7. Krakowski Festiwal Komiksu będzie miał miejsce 24 marca – 25 marca w Artetece (ul. Rajska 12). W programie przewidziane są między innymi spotkania autorskie z gośćmi z Polski i zagranicy, wystawy, wykłady oraz warsztaty komiksowe dla dzieci i młodzieży, a także pokaz filmów animowanych i turnieje gier planszowych. Nie zabraknie także nieodłącznej i znanej stałym bywalcom komiksowej giełdy, na której jak co roku będziemy mogli kupić najciekawsze polskie i zagraniczne komiksy. Więcej tutaj.

Tegorocznej edycji towarzyszyć będzie konferencja naukowa pt. "Mit dzisiaj" oraz wymiana komiksów w ramach wydarzenia "Drugie życie książki". Równolegle będzie odbywać się wystawa "Teraz Komiks!" w Muzeum Narodowym w Krakowie. Organizatorzy stopniowo zdradzają nazwiska gości, którzy pojawią się na imprezie. Wiadomo już, że na KFK będzie można spotkać między innymi Jakuba "Dema" Dębskiego, którego chyba nikomu nie muszę przedstawiać, ciągle zapracowanego Macieja Pałkę, szykującą się do oficjalnego i pełnometrażowego debiutu Annę Krztoń, Jacka Frąsia, robiącego karierę zagranicą Jakuba Rebelkę oraz Aleksandrę Hirszfeld, współscenarzystkę projektu "Istota/The Being - erotic graphic novel" - pierwszej erotycznej powieści graficznej stworzonej przez kobiety. Póki największą gwiazdą imprezy zdaje się być Max Andersson, szwedzki artysta komiksowy, którego "Bośniacki płaski pies" dosłownie na dniach został wydany przez Kulturę Gniewu.

Znamy program SzlamFestu 2: Zemsta Szlamu. Tak, jak można było się spodziewać jest w nim wszystko, co w swojej najgorszości najlepsze - VHS, stare gry, wrestling, komixy no i Złote Kurczaki


Będziecie? Na zachętę taki trailerek:


Ruszyła V. edycja konkursu na stypendium komiksowe Gildia.pl - całkowita pula nagród w konkursie sięga 20 tysięcy złotych. Zwycięska aplikacja zostanie nagrodzona kwotą 13 tysięcy złotych na wsparcie procesu tworzenia i ewentualne wydawania komiksu. Laureaci kolejnych miejsc (drugiego, trzeciego i czwartego) zgarną łącznie 7 tysięcy (odpowiednio - 4 tys., 2 tys., 1 tys.). Termin składania wniosków mija 1 sierpnia 2018 roku. Ogłoszenie wyników nastąpi podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, oczywiście w 2018 roku.

Efektem pierwszego konkursu jest wydany nakładem Kultury Gniewu komiks Agaty Wawryniuk, "Rozmówki polsko-angielskie". W drugiej edycji zwyciężył Sebastian Skrobol z komiksem "A Quiet Little Melody", wydanym przez Wydawnictwo Komiksowe, w trzeciej Anna Krztoń, której komiks ukaże się nakładem Wydawnictwa Komiksowego w 2018 roku, ostatnią edycję wygrał Tomasz Grządziela, jego "Wszechksięga" będzie miała premierę w maju! Po więcej szczegółów odsyłam na stronę wydarzenia.

"Czarna Panter" rządzi w box-office - wiadomo, że jako kolejna produkcja Marvel Studios film sprzeda się dobrze, ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak dobrze! Szczególnie, że wielu analityków i fachowców wątpiło, że film z czarną obsadą, czarnym reżyserem, rozgrywający się w czarnej Afryce i traktujący o problemach czarnych się sprzeda. Jeszcze kilka miesięcy temu prognozowano, że widowisko w reżyserii Ryana Cooglera przez pierwsze dni zarobi 100 milionów zielonych. Okazało się, że w ciągu wydłużonego, czterodniowego weekendu otwarcia film zarobił tyle, ile "Justice League". W ogóle. Tylko pięć obrazów zaliczyło premierowy start przekraczając 200 mln w USA - wśród nich jest "Black Panther" ze swoimi 202 mln ("Avengers" też są), na którego koncie znajduje się obecnie 462 mln. Hajs się zgadza, widzowie są zadowoleni, krytycy zresztą też - na Rotten Tomatoes film może pochwalić się sięgającym 97% odsetkiem pozytywnych recenzji, co sprawia, że to najlepiej oceniany film superbohaterski w dziejach.

Jeden z architektów współczesnego Marvela Brian M. Bendis i reżyser filmowego "Deadpoola" Tim Miller mają wspólnie pracować nad spin-offiem kinowych "X-Men". Jak donosi "Deadline" wytwórnia 20th Century Fox obaj mieli zostać zatrudnieni przy produkcji kryjącej się pod tytułem "143". Bendis ma zająć się skryptem, a Miller - reżyserią. Natomiast "Collider" uzupełnia, że główną bohaterką filmu miałaby zostać Kitty Pryde. Z kolei tajemniczy tytuł projektu ma stanowić istotny trop dotyczący jego fabuły - ma to być nawiązanie do 143. numer "Uncanny X-Men" z 1981 roku, klasycznego już komiksu, w którym grana na wielkim ekranie przez Ellen Page młodziutka Shadowcat musi zmierzyć się z demonem N'Garai. Ostatni numer serii narysowany przez Johna Byrne`a dość mocno kojarzy się z pierwszym "Alienem". Plotki o spin-offie z udziałem Kitty pojawiały się już kilka tygodni temu i trudno wyrokować ile jest w nich prawdy, szczególnie po tym, jak część Foxa została wykupiona przez Disney`a.

1 komentarz:

mareczek82 pisze...

A czy Bendis nie jest teraz w DC?