niedziela, 11 lutego 2018

#2374 - Trans-Atlantyk 399

W trzy miesiące po ogłoszeniu swojej decyzji o opuszczeniu Marvela po 18 latach pracy i podpisaniu ekskluzywnego kontraktu z DC Comics Brian M. Bendis udzielił obszernego wywiadu Johnowi Siuntresowi na łamach podcastu "Word Balloon". Wiem, że ludzie chcieliby usłyszeć jak mówię coś złego o Marvelu, ale muszą ich rozczarować - nie było żadnej dramy - komentował scenarzysta, który wkrótce przejmie "Action Comics" i "Supermana". Uznałem po prostu, że mogę osiągnąć więcej na współpracy z DC, która przebiega na bardziej partnerskich warunkach. Jak wyglądały jego ostatnie dni w Domu Pomysłów? Tuż przed odejściem z wydawnictwa redaktor naczelny Tom Brevoort miał proponować Bendisowi kilka dużych projektów, w tym on-goingi z Wolverine`m i Deadpoolem. Jakkolwiek scenarzysta docenił podejście Brevoorta, to stwierdził, że mam do czynienia z górą, na którą już się wspiąłem. Bendis dodał również, że jego odejście do DC nie wpłynęło negatywnie na stosunki z ludźmi z Marvela, z którymi łączyły go przyjacielskie stosunki, jak choćby z Joe Quesadą. W samych superlatywach wypowiadał się również o C.B. Cebulskim.


O relacjach pomiędzy dwoma największymi amerykańskimi wydawnictwami komiksowymi wypowiadał się dość... dyplomatycznie. Mam dość niepopularne przeświadczenie, że DC i Marvel wcale nie rywalizują ze sobą. One działają w tej samej branży utrzymując komiks przy życiu... Taka przyjacielska konkurencja sprawia, że ukazują się świetne komiksy. Bendis jest również przekonany, że takie transfery twórców są znakomitym rozwiązaniem dla całego rynku, bo dzięki nim rodzą się interesujące projekty. Dan przyszedł do mnie ze swoim planem - odpowiedział Bendis zapytany o swoją przyszłość w DC. Ma plany, które są niesamowite i wie, czego potrzeba, aby je zrealizować. Ostatnio do mnie napisał w sprawie wyzwania, które jest związane z latami osiemdziesiątymi. Przyjąłem i jeszcze w tym roku zobaczycie jego efekty.

Bendis w wielkim entuzjazmem mówił o przyszłość Jinxworld. Nie chodzi po prostu o publikowanie moich komiksów. Oni traktuje je jak własne, zapewniając świetną kampanię marketingową i odpowiednią dystrybucję. To niecodzienna praktyka na rynku, dzięki której Jinxworld dostanie drugą szansę, aby znaleźć się na poziomie, na który zasługuje. Planujemy wydać trzeci tom "Scarlet" i nową powieść graficzną ze świata "Powers". Nowe pozycje ogłosimy w przyszłym miesiącu, na Emerald City Comic-Con. Scenarzysta zapowiada, że wśród ich autorów pojawią się naprawdę duże nazwiska. Wiadomo również, że swoich reedycji doczekają się wspomniane "Powers" i "Scarlet", a także "The United States of Murder", "A.K.A. Goldfish", "Jinx", oraz "Torso".

W minionym tygodniu obrodziło trailerami i teaserami - poznaliśmy Cable`a...



4 kwietnia swoją premierę będzie miał jubileuszowy 700. numer serii "Captain America". Na jego łamach rozegra się finał historii "Out of Time", w której Steve Rogers po raz kolejny obudził się z lodowego snu, ale tym razem nie w naszej rzeczywistości, ale w dystopijnej przyszłości, w której przyjdzie mu zmagać się z organizacją terrorystyczną znaną jako Rampart oraz ich liderem, potwornym Babbingtonem. Jak czytamy w oficjalnych zapowiedziach, aby przywrócić porządek i odbudować cywilizację Steve Rogers będzie musiał zostać... królem. Autorzy przygód Capa, scenarzysta Mark Waid i rysownik Chris Samnee zapewniają, że "Out of Time" jest historią zupełnie inną od "Secret Empire". Jubileusz ikony Marvela zostanie uczczony dość skromne - powiększona objętość zeszytu, dodatkowa historia z przeszłości Kapitana napisana przez Waida z wykorzystaniem rysunków Kirby`ego i okładki autorstwa Jima Steranko i Jima Lee - to w zasadzie tyle. A co później? Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w numer #701 (lub po prostu #1) doczekamy się powrotu w chwale starego, dobrego Kapitana Ameryki.

Tak wyglądał będzie nowy Shadowman, który 28 marca zadebiutuje na łamach kolejnej serii ze swoim udziałem. Za nowy design klasycznej postaci wydawnictwa Valiant Comics odpowiada Greg Smallwood, a jego on-goingiem zajmą się scenarzysta Andy Diggle ("Loser", "Hellblazer") i rysownik Stephen Segovia ("Action Comics", "Superwoman"). Do tej pory czarnoskóry bohater silnie związany z wierzeniami voodoo i kulturą Nowego Orleanu stworzony przez Jima Shootera, Steve`a Engleharta i Mike`a Manley`a przebywał w wymiarze znanym jako Deadside. W 2014 został tam uwięziony przez barona Samediego i zmuszony do przyjęcia tożsamości niejakiego Sroki. Od tamtego czasu był nieobecny na rynku, aż do teraz "Wrzucenie Shadowmana do naszej rzeczywistości po tak długiej nieobecność jest idealnym momentem na rozpoczęcie nowej serii" - komentował Diggle. "Służy zarówno, jako wprowadzenie dla nowych czytelników, a dla jego fanów będzie świetnym przypomnieniem jego dotychczasowych przygód". Pierwsza trzyczęściowa historia będzie zatytułowana "Fear of the Dark".

... zobaczyliśmy co czeka Jessikę Jones


W maju ukaże się pierwszy zeszyt mini-serii "Choose Your Own Deadpool". Autorami zaplanowanej na pięć części historii będą scenarzysta Al Ewing oraz rysownicy Paco Diaz i Salva Espina. Dlaczego o niej pisze? Bo jeśli wierzyć zapowiedziom Marvela nie będzie to tradycyjna opowieść obrazkowa, lecz komiks czerpiący z... gier paragrafowych. Idea jest prosta - czytelnik, aby dowiedzieć co stało się na kolejnej stronie nie tylko będzie musiał ją przewrócić, ale również wykonać rzut kostką, który zdecyduje o tym co przytrafiło się Wade`owi Wilsonowi. Wyrzuci parzyście - urwie mu rękę, nieparzyście - nogę. Wystarczy rzut oka na przykładowe plansze, aby zobaczyć z czym "Choose Your Own Deadpool" się je. Podobny chwyt zastosowano już na łamach "Unbeatable Squirrel Girl" #7, a oprócz rzucania kością (czy raczej "Deadpool Die") Ewing zapowiada również inne atrakcje ( w tym masę gościnnych występów - Hulk, Daredevil, Ghost Rider, Grasshooper i... Kieron Gillen).

... i mieliśmy "przyjemność" z Tomem Hardy`m w roli Venoma

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Troche czepialsko, ale Andy Diggle jest scenarzysta komiksu "Losers" nie "Loser". Poza tym swietnie jak zwykle. Dzieki.