piątek, 24 kwietnia 2020

#2434 - Jak oni pakują? 05: Gildia.pl

Ubite rogi, złośliwi cyrklowcy i błędnie skalkulowane strefy zgniotu – oto prawdziwe koszmary dręczące po nocach komiksiarzy. Nie ma nic gorszego, niż źle zabezpieczona paczka, która może popsuć z utęsknieniem wyczekiwane zakupy. W cyklu "Jak oni pakują?" przyglądam się jak sklepy zajmujące się sprzedażą komiksów dbają o zabezpieczenia swoich przesyłek z komiksami. Dziś na warsztat biorę księgarnię internetową Gildia.pl.



Zanim przejdziemy do samego pakowania Gildii w kwestii samego cyklu spotkałem się z dwoma zasadniczymi zarzutami, kiedy, jakiś czas temu, reaktywowałem "Jak oni pakują?". "Oceniasz tylko jedną paczkę, żeby ocena była miarodajna musisz ocenić ich kilka, kilkanaście, kupionych najlepiej w jakimś odstępie czasowym" - niewątpliwie jest to słuszna uwaga. Zgadzam się, że próbka jest mała i rozumiem, że ideałem byłoby, gdybym "testował" większą ilość przesyłek, rozciągniętych w czasie. Niestety, dla mnie jest to po prostu niewykonalne. Z różnych przyczyn jestem zmuszony do zaciskania pasa w temacie zakupów komiksowych. Rachunki zapłacić trzeba, a paragonów po kupionych komiksach do garnka nie wsadzę.

Po drugie - "pakowanie w sklepie to jedno, ale paczce może się coś stać podczas transportu". Z tym argumentem z kolei zgodzić się nie mogę. Sposoby dostarczania przesyłek, jak i same firmy, które się tym zajmują, są różne i mają różne "podejście". Wiadomo, że coś się podczas transportu może przydarzyć. Wypadki chodzą po paczkach, a kurierzy mogą mieć gorszy dzień, ale tego po prostu nie da się przewidzieć. To kwestia losowa, natomiast pakowanie to kwestia systemowa. Jak pakują dobrze, to pakują dobrze i kropka. Zresztą, uważam, że to właśnie sprzedawcy powinno zależeć na zabezpieczeniu towaru w taki sposób, aby "w razie w" nic mu się nie stało.

Tyle z kwestii organizacyjnych, przejdźmy zatem do dzieła!

Po raz drugi w tym cyklu biorę pod lupę Gildię, ale od ostatniego razu minęło dobre pięć lat, więc pomyślałem, że warto po raz kolejny przyjrzeć się "jak oni pakują?". Dlaczego? Bo to wciąż jedna z największych księgarń internetowych i chyba największy specjalistyczny retailer komiksowy na naszym rynku. Poza tym dość regularnie robię tam zakupy, a nawet jeśli kupuje z jakichś powodów gdzie indziej, to Gildia jest dla mnie jednym z punktów odniesienia.


Gildię założono w czerwcu 2006, na długo przed nastaniem "epoki dyskontów", mniej więcej w tych czasach, kiedy Egmont wydał jednego Batmana na rok. Słowem, gimby nie znajo. Z perspektywy 2020 roku Gildii trudno jest konkurować cenami z "tańszą" konkurencją i iść na wojnę cenową z dyskontami, choć zniżka 30% na nowości to wciąż całkiem niezła oferta. Czym więc "największa w Polsce internetowa księgarnia specjalizującą się w komiksach" się wyróżnia?

Przede wszystkim Gildia stawia na szeroki wybór - część jej oferty komiksowej nie jest dostępna w dyskontach, tu do znalezienia są ziny i publikacje niezależne, festiwalowe, wreszcie tu znajdziemy edycje limitowane i kolekcjonerskie. Do tego trzeba dołożyć dobrą obsługę klienta, wygodny interfejs samej strony, terminowość, zero problemów z reklamacja - wszystkie jest dopięte naprawdę na ostatni guzik. Jeszcze jakby próg darmowej wysyłki był ciut niższy...

A jak oni, w tej Gildii, pakują? TLDR, zasadniczo dobrze, ale nie zawsze (ale o tym poniżej!)

Co kupiłem? Skusiłem na komplet "Locke and Key" od Taurusa (zacna lektura!) w promocji i po kilku dniach przyszła do mnie słusznych rozmiarów przesyłka:



... niestety, ze względu na "okoliczności przyrody" zabranie się za unboxing wcale nie było taką prostą sprawą:



Jak (mniej więcej) widać na załączonych obrazkach na przesyłkę składa się nie tylko zewnętrzny karton, ale także pudełko, którym jest opakowany:




Takie "podwójne" pakowanie jest więcej, niż solidne i dobrze zabezpiecza komiksy w paczce. A co jest w środku?


Folii bąbelkowej na magazynie nie pożałowano:




Jak widzicie do zamówienia dorzuciłem też "OS: Centrum" Śledzia, nie tylko żeby nie bulić za wysyłkę (wyszło idealnie!), ale też żeby sprawdzić jak sobie Gildia z tym poradzi (bo domyślałem się, że "Locke and Key" będą mieli pre-pakowane razem). Poradziła sobie - paczka moim zdaniem została zabezpieczona na piątkę...

... ale niedługo później, skuszony promocją na tytuły wydane przez Marginesy domówiłem kilka albumów. I niestety, w tym przypadku było nieco słabiej!




Pojedynczy, dość cienki karton, nie w całości pokrywający komiksy, mniejsza ilość folii bąbelkowej. Powiedziałbym, że to zabezpieczenie na naprawdę minimalnym poziomie.




Co ciekawe, jak może widać na liście przewozowym, ta przesyłka szła z innego adresu, niż tamta powyżej. Zakładam, że z jakichś przyczyn wysłaną ją bezpośrednio z magazynów Prószyńskiego (właściciela Gidlii), a nie z magazynów samej Gildii. I niestety jakość pakowania jest znacząco niższa.


Brak komentarzy: