piątek, 18 marca 2016

#2097 - Jerzy Wróblewski i jego Binio Bill w "Świecie Młodych"

Poniższy tekst stanowi fragment książki "Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych" autorstwa Macieja Jasińskiego, któremu ogromnie dziękuję za możliwość prezentacji. Publikacja ukaże się staraniem Wydawnictwa Ongrys, premiera planowana jest na tegoroczny festiwal Komiksowa Warszawa, który odbywać się będzie od 19 do 22 maja. 

Rzecz, nad którą pracuje Maciej, jest o tyle atrakcyjna, że na 1 kwietnia Kultura Gniewu planuje prapremierę albumu Binio Bill kręci western i… w kosmos!. Prapremierę – ponieważ komiks był prezentowany właśnie w "Świecie Młodych", ale nigdy nie doczekał się wersji albumowej. Na łamach "Ziniola" Maciej Jasiński wspomina, że napisał obszerny tekst o historii Binio Billa, który będzie uzupełnieniem pierwszego albumu.


Na początku 1980 roku Jerzy Wróblewski podjął trzecią próbę doprowadzenia do wydrukowania komiksu z szeryfem Binio Billem. Wcześniej proponował go w 1975 roku wydawnictwu Sport i Turystyka, a później redakcji magazynu „Relax”. Postanowił zainteresować swoim projektem harcerską gazetę nastolatków, czyli „Świat Młodych”. I tym razem otrzymał pozytywną odpowiedź. W piśmie datowanym na 22 stycznia 1980 roku kierownik działu kulturalnego Barbara Tylicka napisała:

„Po zapoznaniu się z nadesłaną propozycją komiksu, który jest parodią westernu, chcielibyśmy z panem nawiązać współpracę. Odpowiadają nam komiksy nierealistyczne, raczej w stylu humorystycznym, satyrycznym, groteskowym. Ten nadesłany przez Pana jest więc jak najbardziej po naszej myśli.
Technika druku naszej gazety wymaga jednak rozbicia na kolory. Praktyka jest taka, że najpierw otrzymujemy plansze czarno-białe i wysyłamy je do drukarni na blaudruki. Dopiero po otrzymaniu blaudruków musiałby Pan nanieść kolory. Jeśli zaś chodzi o honorarium to płacimy 2500-3000 zł. za każdy odcinek. Najchętniej płacimy na ZAiKS bądź na ZPAP i wtedy dajemy wyższą stawkę.

Komiks pt. Rio Klawo chętnie byśmy zakupili. Gdyby Pan również był zdecydowany, bardzo prosimy o porozumienie się z nami, najlepiej osobiście. Zapewne bywa Pan w Warszawie. Scenariusz i pierwszy odcinek komiksu na razie zatrzymujemy w oczekiwaniu na Pana odpowiedź”.

Ostatni komiks dla „Relaxu” Wróblewski skończył rysować w połowie 1979 roku, więc nawiązanie współpracy ze „Światem Młodych” było szansą na stabilizację finansową. Równie ważne w tym przypadku było to, że miał to być pierwszy dłuższy komiks z jego własnym scenariuszem. Na druk nie musiał długo czekać. Pierwszy odcinek Rio Klawo ukazał się w „Świecie Młodych” 12 czerwca 1980 roku, a czytelnicy od razu pokochali szeryfa Binio Billa i jego rumaka o imieniu Cyklon.

Komiks trzy razy w tygodniu trafiał do co najmniej kilkuset tysięcy czytelników (zapewne więcej, bowiem można założyć, że jeden egzemplarz gazety czytało po kilka osób). „Średni nakład «Świata Młodych» w latach 80. oscylował w granicach 400 – 450 tys. egzemplarzy (jedno wydanie!), a że w tygodniu wydania były trzy – we wtorki, czwartki, w soboty, więc tygodniowy nakład był imponujący. Dziś o takich nakładach można tylko pomarzyć. Dodam, że zwroty były minimalne, w granicach błędu dystrybucji (rzędu 1,5 – 2 proc. jednorazowego nakładu!)” – mówi Teresa Maciszewska, redaktorka „Świata Młodych”.


Wróblewski zabrał się wkrótce za przygotowywanie scenariuszy kolejnych historii. Po niewielkich poprawkach, głównie w dialogach, były one akceptowane przez redakcję i mógł rozpoczynać rysowanie. „Z tymi redakcyjnymi uwagami to było tak, że autor składał scenariusz w maszynopisie i na tej wersji były robione zasadnicze poprawki, sugestie przeróbek, fragmenty do poprawienia etc. i akceptacja odcinków. Drugie czytanie i poprawki już kosmetyczne były robione na etapie czarnych plansz – tu były wyłapywane literówki, brudy, błędy różnego rodzaju (np. w przenoszeniu wyrazów)” – wspomina Maciszewska.

Jak wyglądał proces akceptacji można znaleźć w liście z redakcji z 20 marca 1981 roku. Teresa Maciszewska pisze w nim: „Scenariusz dalszej części przygód Binio Billa akceptuję, poza dwoma odcinkami – 2 i 3, które wydają mi się nieco pustawe. Krótko mówiąc niewiele się w nich dzieje i może więcej będzie w nich do oglądania niż do poczytania. Dlatego proponowałabym oparcie ich na jakimś chwycie, pomyśle, wydarzeniu, który niejako będzie odcinek trzymał. Pozwoliłam sobie na drobne poprawki w tekście (co do maestra to nie mam pewności, ale chyba lepszy byłby zwrot signore). Czy mogłabym liczyć na pierwszą część komiksu w końcu kwietnia? Postaram się zresztą skontaktować z Panem telefonicznie, skoro tylko naprawią nam aparat”.

Warto wspomnieć, że sporej modyfikacji uległy na tym etapie scenariusz oraz tytuły poszczególnych historii. Komiks Binio Bill kręci western i… w kosmos! pierwotnie nosił tytuł Binio Bill kręci western i poznaje inne cywilizacje, natomiast Śladami Kida Walkera w scenariuszu przesłanym do redakcji widniało jako Ścigany Kid Walker.

Brak komentarzy: