czwartek, 2 lipca 2015

#1903 - Three

Autorem poniższego tekstu jest Krzysztof Tymczyński, a został on pierwotnie opublikowany na łamach bloga poświęconego Image Comics.

"Three" autorstwa Kierona Gillena i Ryana Kelly’ego przeszło właściwie bez echa. Czyżby był to komiks, o którym nie warto się rozpisywać? Aż tak źle nie jest, choć z drugiej strony mini-seria, która ukazała się 2013 i 2014 roku nakładem Image Comuics nie jest tytułem, o którym winno być głośno.



Fabuła komiksu osadzona jest w realiach starożytnej Grecji, w czasach świetności Sparty. Scenarzysta w wielu wywiadach podkreślał, że fascynują go antyk i  zawsze chciał stworzyć opowieść osadzoną w tych realiach. Trzeba przyznać, że Gillen przechwalając się swoją wiedzą na ten temat niewiele przesadzał. Dbałość o historyczny detal i pieczołowitość w odwzorowaniu obyczajów stoi na wysokim poziomie. A sama historia? W "Three" główne role gra trójka helotów, która ocalał z bitwy między swoimi ludźmi a grupą Spartan. Teraz muszą przetrwać ścigani przez armię doskonale wyszkolonych wojowników. Skojarzenia z "300" Franka Millera nasuwają się właściwie same, ale nie dajcie się zwieść. Opowieść Gillena i Kelly`ego to zupełnie inna para kaloszy, mająca znacznie mniejszy rozmach, lecz to wcale niczego jej nie ujmuje. Recenzowany dziś komiks nawet nie aspiruje do bycia podobnym w czymkolwiek do wspomnianego klasyka, lecz i tak w zanadrzu ma wiele rzeczy, które potrafią przekonać do niego czytelnika.
Fabuła przedstawiona na łamach "Three" nie powala na kolana. Właściwie można zaryzykować stwierdzenie, że w dorobku Kierona Gillena trudno znaleźć drugą tak oczywistą, wręcz wtórną historię. Cała trójka tytułowych bohaterów jest jakby żywcem wyjęta z typowego serialu. Mamy więc małomównego twardziela-dowódcę, kobietę którą kocha i często musi ratować z opresji, a także tchórzliwego oraz nieustannie wkurzającego bawidamka. Schemat na schemacie. Sam motyw ich ucieczki przed Spartanami także nie jest niebywale odkrywczy i właściwie już po pierwszym zeszycie można spokojnie przewidzieć jak cała awantura się zakończy.

Czym więc komiks potrafi zainteresować? Pewnie zabrzmi to niecodziennie, ale bardzo przyjemnie rozpisanymi przeciwnikami trójki uciekinierów. Gillen nie skrywa nawet przez moment swojej fascynacji Spartanami oraz daje dowody swojej ogromnej wiedzy na ich temat. Niemal każda scena, która jest z nimi związana to mały majstersztyk. Aż dziw bierze, że przy tak marnych głównych bohaterach, ich oponenci są tak fascynujący, a rozgrywki między nimi wciągają niemal od samego początku. Ogólnie rzecz ujmując, wszystkie fragmenty "Three" w których główni bohaterowie schodzą na dalszy plan, automatycznie stają się znacznie ciekawsze.

Scenarzysta wykonał masę pracy, by dobrze pokazać czytelnikowi realia panujące w starożytnej Grecji i Sparcie. Wydatnie wspomógł go rysownik Ryan Kelly, znany dotychczas z wieloletniej pracy dla Vertigo, gdzie ilustrował między innymi "Lucifera, "Northlanders" czy mocno niedocenione "Saucer Country". W "Three" ponownie pokazał wszystko to, za co tak bardzo ceniła go ceniła go Karen Berger - dynamiczne, czytelne, obfitujące w detale i przede wszystkim bardzo przyjemne dla oka ilustracje stanowią mocny atut recenzowanej pozycji. Jeszcze lepiej prezentują się okładki poszczególnych zeszytów i wydania zbiorczego. Przy okazji omawiania oprawy graficznej rzadko chwalę kolorystykę, ale tym razem muszę zrobić wyjątek. Jordie Bellaire udowodniła tym samym, że bezsprzecznie należy jej się miejsce wśród najlepszych w tym fachu. Nałożone przez nią barwy nie tylko idealnie pasują do danych scen, ale momentami wręcz wynoszą je na nowy poziom i dodają klimatu.

Nie wiem niestety, czy w wydaniu zbiorczym zawarte zostały dodatki z zeszytów. Na te, oprócz wspomnianego już wstępu z pierwszego numeru, składa się jeszcze czteroczęściowy wywiad scenarzysty z profesorem Stephenem Hodkinsonem, kolejnym ekspertem od starożytności. Jest to solidny kawał tekstu i prawdziwa kopalnia wiedzy, dzięki której pewne sceny z "Three" nabierają kompletnie innego znaczenia. Koniec końców "Three" nie jest komiksowym mistrzostwem świata, ale dobrze narysowaną i tylko momentami porywającą historią. Stawiam mocną trójkę.

Brak komentarzy: