Autorem poniższego tekstu jest Krzysztof Tymczyński, a pierwotnie ukazał się on na łamach bloga poświęconego Image Comics, na który serdecznie zapraszam.
Dzisiejsza odsłona cyklu będzie stosunkowo krótka, ponieważ oba studia których nazwy widzicie powyżej, nie mają za sobą wielkiej historii. Skybound zadebiutowało bowiem w 2010 roku, a Joe’s Comics w obecnej formie ledwo trzy lata później, choć korzenie imprintu, którego założycielem jest John Michael Straczynski sięga nieco dawniejszych czasów...
Dzisiejsza odsłona cyklu będzie stosunkowo krótka, ponieważ oba studia których nazwy widzicie powyżej, nie mają za sobą wielkiej historii. Skybound zadebiutowało bowiem w 2010 roku, a Joe’s Comics w obecnej formie ledwo trzy lata później, choć korzenie imprintu, którego założycielem jest John Michael Straczynski sięga nieco dawniejszych czasów...
Marka Joe`s Comics po raz pierwszy pojawiła się na rynku w 1998 roku, ale nie jako osobne studio wydawnicze pod skrzydłami Image Comics, ale jako imprint innego imprintu, czyli Top Cow. Przed piętnastoma laty JMS był początkującym scenarzystą w branży komiksowej z telewizyjną („Babylon 5”!) przeszłością. Udało mu się trafić idealnie, bo Marc Silvestri szukając sposób na rozwinięcie oferty swojego studia poszukiwał „młodych, zdolnych” twórców. I tak Michael Turner ruszał ze swoim „Fathom”, a nikomu wówczas nieznany Tony Harris zaczynał swoją karierę od „Obergeist”.
Straczynski miał bardzo ambitne plany. Ruszając z własnym imprintem wystartował z dwoma seriami, których cechą szczególną miała być wysoka jakość. W 1999 roku ukazuje się pierwszy numer cyklu „Rising Stars”, o którego oprawę graficzną dbają między innymi Ken Lashley i Stuart Immonen, a rok później premierę zalicza „Midnight Nation” z rysunkami Gary`ego Franka. Oba tytuły niemal z miejsca stają się strzałami w dziesiątkę, a JMS staje się jednym z najgorętszych debiutantów na rynku. Niestety, ich wielki sukces stanie się powodem zamknięcie Joe`s Comics. Po tym, jak „Plemię Cienia” dobiegło swojego szczęśliwego początku, „Rising Stars” wpadają w oko producentom filmowym. Dochodzi do konfliktu między twórcą, a studiem, ale nie do końca wiadomo o co poszło. Koniec końców Straczynski pozostaje nieugięty. Kończy swoją flagową serię, zamyka swój imprint, a zapowiedziane kolejne dwa projekty przenosi do Marvela, gdzie podejmuje się próby odnowienia Człowieka-Pająka i odnosi przy tymi olbrzymi sukces.
Co ciekawe, wszystkie komiksy, o których tutaj napisałem ukazały się (w całości lub we fragmentach) na polskim rynku. Mandragora mocno zainwestowała w ofertę Top Cow publikując trzy albumy „Fathom”, album „Obergeist”, całe „Plemię Cienia” i cztery zeszyty „Rising Stars”
Tu należy dodać, że pierwsze życie Joe’s Comics zakończyło się w 2005 roku po 7 latach i wydaniu blisko 50 komiksów. Po tym, jak Straczynski odszedł w końcu z Domu Pomysłów, przeniósł się do konkurenci. W DC jednak wiodła mu się dość słabo - jego przygoda z takimi postaciami, jak Superman czy Wonder Woman kończyła się przed czasem i przyniosła mu więcej wstydu, niż chwały. Być może skruszony wrócił do wydawnictwa, które zrobiło z niego gwiazdę. Nowe Joe’s Comics to w tym momencie trzy serie: horror „Ten Grand” oraz superbohaterskie „Sidekick” i „Protector Inc.”. Jako że każdy z tych projektów liczyć ma nie więcej niż 12 numerów, w 2014 roku Straczynski planuje ruszyć z kolejnymi seriami, a także wznowić swoje autorskie pomysły z Marvela.
O Skybound Entertainment z kolei można napisać wszystko w jednym akapicie. Robert Kirkman od lat tworzył dla Image po 2-3 serie jednocześnie. Każda z nich była lub jest rynkowym przebojem wydawnictwa i nic dziwnego, że z czasem jego wpływy w wydawnictwie rosły. Ostatecznie twórca postanowił utworzyć osobne studio, w ramach którego chciał wydawać nie tylko własne komiksy. Taki los spotkał „The Walking Dead” (wciąż rysowaną przez Charliego Adlarda), „Invincible” (Ryan Ottley dalej na pokładzie) i „Super Dinosaur” (z grafikami Jasona Howarda), do których dołączył pierwszy projekt, który narodził się w Skybound – „Thief of Thieves” pisany wespół z między innymi Nickiem Spencerem i Andy`m Digglem`m. Po jakimś czasie doszły do nich także autorskie projekty innych utalentowanych twórców. Szlaki przetarł Brandon Seifert ze swoim „Witch Doctor”, a z czasem dołączyli do niego David Schulner („Clone”), Joshua Williamson („Ghosted”) czy Chris Dingess („Manifest Destiny”). Skybound dopiero tworzy swoją historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz