W cyklu PKS pokazujemy, jak wygląda warsztat polskiego komiksiarza.
Czy przypomina kuchnie, w której z najróżniejszych składników artyści
według swoich tajnych przepisów wyczarowują swoje dzieła, czy raczej
warsztat, gdzie w mozole ciężkiej, codzinnej pracy wykuwane są zeszyty i
albumy, a może coś jeszcze innego? Zobaczycie sami! A jeśli jesteś
twórcą i chciałbyś zaprezentować zacisze swojej pracowni - zgłoś się do
nas! Dziś przed nami... Edyta "Mei" Bystroń!
Cały świat jest moją pracownią. Mój warsztat jest zawsze ze
mną. To moja głowa. Tam wszystko ma początek. Rodzą się pomysły, powstają
bohaterowie. Miejsce i przybory są drugorzędne. Głowa jest najważniejsza.
Mogę rysować cienkopisem, mogę rysować plakatówką i
wykałaczką. Na papierze do akwareli, na serwetce, na papierowym
talerzyku, na kartonie, ścianie, desce, kredą po asfalcie, badylem po ziemi. Zawsze będę rysować.
W
swoim pokoju, w kawiarni, autobusie, pociągu, w lesie, parku, podczas
podróży, w czasie wolnym, na uczelni, gdy jestem wypoczęta i gdy jestem
zmęczona, gdy mam dobry humor i gdy jestem zupełnie rozbita.
Podczas rysowania wypijam mnóstwo herbaty, wody, soków, kawy. Słucham muzyki,
audiobooków lub jednym okiem popatruję na filmy/seriale. A czasami tworzę w zupełnej ciszy. Chcę inspirować innych do tworzenia.
1 komentarz:
wspaniale! czuje się czającą się sztukę! prawdziwe, świetne.
Prześlij komentarz