DC Comics wprowadza pierwsze korekty w Nowej 52 - sześć serii wytrzymało na rynku jedynie przez osiem miesięcy. "Mister Terrific", "Static Shock", "O.M.A.C.", "Hawk And Dove", "Blackhawks" i "Men Of War" zostaną skasowane w maju, a na ich miejsce pojawi się sześć nowych on-goingów. Oczywiście bohaterowie tych serii pozostaną w DCU i będą przewijać się w innych tytułach, ale ich własne projekty nie znalazły uznania w oczach czytelników, na tyle by móc utrzymać się na zatłoczonym, amerykańskim rynku.
Powód jest prosty - serie sprzedawały się poniżej progu opłacalności, który dla DC wynosi 20 tysięcy egzemplarzy. I Dan DiDio ma gotowe alibi na zarzuty o zamknięciu tych serii, które wprowadzały nieco różnorodności w komiksowym uniwersum zdominowanym przez białych mężczyzn. Pozbawieni swoich tytułów czarnoskórzy Mister Terrific i Static Shock pozostawili na placu boju jedynie Batwinga. Do tej samej szufladki można również włożyć "O.M.A.C.a", który ma azjatyckie korzenie, choć wydawało się, że DC jednak nie ruszy ulubionej zabawki DiDio, cieszącej się w dodatku niezłym przyjęciem wśród krytyki. Sporym zaskoczeniem jest skasowanie "Hawk And Dove", bo tytuł radził sobie na rynku lepiej, niż choćby "Captain Atom". Co więcej - Rob Liefeld, oprócz tego, że zajmował się rysunkami, miał przejąć również pałeczkę scenarzysty od Sterlinga Gatesa. Dano więc wyraźny sygnał, że są długofalowe plany, co do tej serii. Podobne wrażenie można było odnieść również w przypadku "Statica" - pod wodzą Marca Bernardia seria miał obrać nowy kurs. Podobnych wątpliwości nie można mieć w przypadku dwóch ostatnich tytułów. Jednym z najbardziej zaskakujących ruchów DC w ramach rebootu było przywrócenie komiksu wojennego w postaci "Blackhawks" i "Men of War" - niestety oba sprzedały się zdecydowanie najsłabiej z całej oferty, ale one akurat zostaną zastąpione seriami o podobnym profilu. Także dlatego, że DC chce zatrzymać przy sobie prawa do klasycznych, acz nieco zapomnianych tytułów.
Podejmująca tematykę wojenną seria "G.I. Combat" będzie trochę przypominała antologię - na jej łamach będzie można przeczytać klasyczne historie spod szyldu "The War That Time Forgot" w wykonaniu J.T. Krula i Ariela Olivettiego, pojawi się nowe wcielenie "The Unknown Soldiera" pióra Justina Gray`a, Jimmy`ego Palmiottiego i ołówka Dana Panosiana, a "The Haunted Tank" przygotują John Arcudi i Scott Kolins. Wraz z debiutem "Earth 2" zostaną potwierdzone pogłoski o tym, że w nowym DCU znajdzie się miejsce dla klasycznych herosów DC ze Złotego Wieku. Jednak seria pisana przez Jamesa Robinsona z rysunkami Nicoli Scott skupi się nie tylko na Justice Society of America, ale na całym, równoległym świecie. Jeden z architektów Nowej 52, Bob Harras, wśród najważniejszych celów stawianych przed tytułami Drugiej Fali, stawia budowanie nowego świata. I "Earth 2" jest elementem takiego właśnie myślenia. W szóstce nowych tytułów znajdzie się również miejsce dla Power Girl, która wraz z Huntress będzie bohaterką on-goinga "World Finest" tworzonego przez Paula Levitza, George`a Pereza i Kevina Maguire`a. Pochodzące z Ziemi-2 postacie z jakichś przyczyn znalazły się w nowym DCU i poszukują drogi do swojego macierzystego świata. Natomiast "The Ravagers" wykłuło się niejako z wątków obecnych na łamach "Teen Titans" i "Superboy`a". Komiks pisany będzie przez kolejnego z weteranów lat dziewięćdziesiątych Howarda Mackiego (pamiętacie jego "Akty zemsty"?), a oprawą wizualną zajmie się Ian Churchill. Oczekiwanej kontynuacji doczeka się "Batman Incorporated", w który międzynarodowa organizacja kierowana przez Bruce`a Wayne`a będzie musiała zmierzyć się z przywódcą organizacji zwanej Leviathan, którego tożsamość właśnie została ujawniona. Wielka epopeja Granta Morrisona trwa dalej, a regularnym rysownikiem serii zostanie Chris Burnham.
Najciekawiej zapowiadającym się tytułem Drugiej Fali jest "Dial H", którego autorem będzie przymierzany w połowie 2010 roku do pisania nowej wersji "Swamp Thinga" China Mieville. Znany pisarz wraz z artystą Mateusem Santoluoco odświeży klasyczny koncept, w którym zwykły człowiek wybierając na telefonie konkretny numer staje się obdarzonym niezwykłymi mocami superbohaterem, ale tylko na jeden tydzień. Z jednej strony Mieville chce się skupić na psychologicznym aspekcie takiego wydarzenia, a z drugiej odczuwa dziecięcą radość w wymyślaniu nowych superherosów. To nie pierwsza próba odnowienia serii, która debiutowała w latach sześćdziesiątych – J.M. Straczynski odkurzył go w "Brave and Bold", a "H.E.R.O.", jako samodzielna seria, pojawiła się na krótko w 2003 roku. "Dial H" bardzo dobrze pasuje do linii Vertigo, ale będzie należeć do głównego uniwersum. Co ciekawe, on-going będzie edytowany właśnie przez Karen Beger, opiekującą się tytułami przyprawiającymi o zawrót głowy.
Pomimo zamknięcia "Hawk And Dove", rola Roba Liefelda w DC Comics znacznie wzrośnie. Przejmie po scenarzyście Kyle`u Higginsie i artyście Joe Bennecie prowadzenie on-goinga "Deathstroke", zajmie się scenariuszem do "The Savage Hawkmana" i "Griftera", zastępując odpowiednio Tony`ego S. Daniela i Nathana Edmondsona. Przejęcie wszystkich trzech tytułów nastąpi w maju. I to, w jaki sposób "jeden z najważniejszych artystów, który pomógł na nowo zdefiniować całą komiksową generację", reklamuje swoje plany wobec Slade`a, Cartera i Cole`a, z miejsca mnie odpychają. "Deathstroke kontra Lobo - będzie jatka!", "walka Griftera z Deamonitami w kosmicznej skali!", "Hawkman w śmiertelnym pojedynku na drugim końcu galaktyki!". Widać, że zarząd DC silnie promuje jednego z najbardziej nieudolnych rysowników, który przez bite dwadzieścia lat nie opanował trudnej techniki rysowania stóp, a ludzka anatomia to dla niego terra incognita. Ale wiadomo, że Liefeld ma w Stanach silny fan-base, który bierze z połykiem wszystko, co tylko wyjdzie spod ręki tego "wybitnego" komiksiarza.
Powód jest prosty - serie sprzedawały się poniżej progu opłacalności, który dla DC wynosi 20 tysięcy egzemplarzy. I Dan DiDio ma gotowe alibi na zarzuty o zamknięciu tych serii, które wprowadzały nieco różnorodności w komiksowym uniwersum zdominowanym przez białych mężczyzn. Pozbawieni swoich tytułów czarnoskórzy Mister Terrific i Static Shock pozostawili na placu boju jedynie Batwinga. Do tej samej szufladki można również włożyć "O.M.A.C.a", który ma azjatyckie korzenie, choć wydawało się, że DC jednak nie ruszy ulubionej zabawki DiDio, cieszącej się w dodatku niezłym przyjęciem wśród krytyki. Sporym zaskoczeniem jest skasowanie "Hawk And Dove", bo tytuł radził sobie na rynku lepiej, niż choćby "Captain Atom". Co więcej - Rob Liefeld, oprócz tego, że zajmował się rysunkami, miał przejąć również pałeczkę scenarzysty od Sterlinga Gatesa. Dano więc wyraźny sygnał, że są długofalowe plany, co do tej serii. Podobne wrażenie można było odnieść również w przypadku "Statica" - pod wodzą Marca Bernardia seria miał obrać nowy kurs. Podobnych wątpliwości nie można mieć w przypadku dwóch ostatnich tytułów. Jednym z najbardziej zaskakujących ruchów DC w ramach rebootu było przywrócenie komiksu wojennego w postaci "Blackhawks" i "Men of War" - niestety oba sprzedały się zdecydowanie najsłabiej z całej oferty, ale one akurat zostaną zastąpione seriami o podobnym profilu. Także dlatego, że DC chce zatrzymać przy sobie prawa do klasycznych, acz nieco zapomnianych tytułów.
Podejmująca tematykę wojenną seria "G.I. Combat" będzie trochę przypominała antologię - na jej łamach będzie można przeczytać klasyczne historie spod szyldu "The War That Time Forgot" w wykonaniu J.T. Krula i Ariela Olivettiego, pojawi się nowe wcielenie "The Unknown Soldiera" pióra Justina Gray`a, Jimmy`ego Palmiottiego i ołówka Dana Panosiana, a "The Haunted Tank" przygotują John Arcudi i Scott Kolins. Wraz z debiutem "Earth 2" zostaną potwierdzone pogłoski o tym, że w nowym DCU znajdzie się miejsce dla klasycznych herosów DC ze Złotego Wieku. Jednak seria pisana przez Jamesa Robinsona z rysunkami Nicoli Scott skupi się nie tylko na Justice Society of America, ale na całym, równoległym świecie. Jeden z architektów Nowej 52, Bob Harras, wśród najważniejszych celów stawianych przed tytułami Drugiej Fali, stawia budowanie nowego świata. I "Earth 2" jest elementem takiego właśnie myślenia. W szóstce nowych tytułów znajdzie się również miejsce dla Power Girl, która wraz z Huntress będzie bohaterką on-goinga "World Finest" tworzonego przez Paula Levitza, George`a Pereza i Kevina Maguire`a. Pochodzące z Ziemi-2 postacie z jakichś przyczyn znalazły się w nowym DCU i poszukują drogi do swojego macierzystego świata. Natomiast "The Ravagers" wykłuło się niejako z wątków obecnych na łamach "Teen Titans" i "Superboy`a". Komiks pisany będzie przez kolejnego z weteranów lat dziewięćdziesiątych Howarda Mackiego (pamiętacie jego "Akty zemsty"?), a oprawą wizualną zajmie się Ian Churchill. Oczekiwanej kontynuacji doczeka się "Batman Incorporated", w który międzynarodowa organizacja kierowana przez Bruce`a Wayne`a będzie musiała zmierzyć się z przywódcą organizacji zwanej Leviathan, którego tożsamość właśnie została ujawniona. Wielka epopeja Granta Morrisona trwa dalej, a regularnym rysownikiem serii zostanie Chris Burnham.
Najciekawiej zapowiadającym się tytułem Drugiej Fali jest "Dial H", którego autorem będzie przymierzany w połowie 2010 roku do pisania nowej wersji "Swamp Thinga" China Mieville. Znany pisarz wraz z artystą Mateusem Santoluoco odświeży klasyczny koncept, w którym zwykły człowiek wybierając na telefonie konkretny numer staje się obdarzonym niezwykłymi mocami superbohaterem, ale tylko na jeden tydzień. Z jednej strony Mieville chce się skupić na psychologicznym aspekcie takiego wydarzenia, a z drugiej odczuwa dziecięcą radość w wymyślaniu nowych superherosów. To nie pierwsza próba odnowienia serii, która debiutowała w latach sześćdziesiątych – J.M. Straczynski odkurzył go w "Brave and Bold", a "H.E.R.O.", jako samodzielna seria, pojawiła się na krótko w 2003 roku. "Dial H" bardzo dobrze pasuje do linii Vertigo, ale będzie należeć do głównego uniwersum. Co ciekawe, on-going będzie edytowany właśnie przez Karen Beger, opiekującą się tytułami przyprawiającymi o zawrót głowy.
Pomimo zamknięcia "Hawk And Dove", rola Roba Liefelda w DC Comics znacznie wzrośnie. Przejmie po scenarzyście Kyle`u Higginsie i artyście Joe Bennecie prowadzenie on-goinga "Deathstroke", zajmie się scenariuszem do "The Savage Hawkmana" i "Griftera", zastępując odpowiednio Tony`ego S. Daniela i Nathana Edmondsona. Przejęcie wszystkich trzech tytułów nastąpi w maju. I to, w jaki sposób "jeden z najważniejszych artystów, który pomógł na nowo zdefiniować całą komiksową generację", reklamuje swoje plany wobec Slade`a, Cartera i Cole`a, z miejsca mnie odpychają. "Deathstroke kontra Lobo - będzie jatka!", "walka Griftera z Deamonitami w kosmicznej skali!", "Hawkman w śmiertelnym pojedynku na drugim końcu galaktyki!". Widać, że zarząd DC silnie promuje jednego z najbardziej nieudolnych rysowników, który przez bite dwadzieścia lat nie opanował trudnej techniki rysowania stóp, a ludzka anatomia to dla niego terra incognita. Ale wiadomo, że Liefeld ma w Stanach silny fan-base, który bierze z połykiem wszystko, co tylko wyjdzie spod ręki tego "wybitnego" komiksiarza.
4 komentarze:
Jak to jest możliwe że Liefeld znajduje jeszcze pracę nie wspominając o awansie?! o_O
Dziadu- to to raz.
A dwa, że koncept NDCu nie został dopracowany i to coraz bardziej widać. Czniać kasacje, bo jest rzecz normalna, ale lektura poszczególnych zeszytów pokazuje, że to wszystko było robione trochę na zasadzie "za 8h mam egzamin, a dopiero kseruję notatki". Bop jednak genialny "Batman", niezły "Batwing", w porządku "Detective Comics" oraz "B&R" to jednak trochę mało.
Macias
Ja tam lubię Liefielda.
Ja też :)
Prześlij komentarz