czwartek, 14 października 2010

#583 - Kulturalne Czwartki (1): dziesięć lat gniewu

Dzisiaj startujemy z Kulturalnymi Czwartkami - nowym cyklem, który poświęcamy w całości wydawnictwu Kultura Gniewu, obchodzącemu w tym roku dziesięciolecie swej działalności. Na pierwszy ogień idzie wpis traktujący ogólnie o wydawnictwie, nieco przybliżający jego historię. Po bardziej szczegółowe dzieje KG (między innymi) zapraszamy na ziniolowe Gniewne Popołudnia. Każdy z wpisów przyozdobimy urodzinową grafiką, którą specjalnie na ten cel stworzyli różni artyści związani z wydawnictwem. Dzisiaj jest to rysunek Karola Kalinowskiego, który w zeszłym roku pod szyldem KG wydał hitową "Łaumę", uznaną za Album Roku na niedawnej emefce! Sto lat, Kulturo!

Równo dziesięć lat temu, w październiku 2000 roku, pod szyldem nowego wydawnictwa Kultura Gniewu prowadzonego przez Jarosława Składanka ukazało się wydanie zbiorcze "Zakazanego Owocu" Dariusza Palinowskiego. Natomiast dekadę później historia zatoczyła koło i na sklepowe półki trafiło ekskluzywne wznowienie pierwszego komiksu KG wzbogacone o przygody braci Kowalskich i inne komiksy Pały. Tym (między innymi) miłym akcentem zaczynają się obchody 10-lecia jednego z najważniejszych rodzimych wydawnictw komiksowych.

Od początku XXI wieku wiele się w komiksowym światku zmieniło. Przede wszystkim powstał rynek (tudzież "ryneczek" jak to niektórzy wolą go określać) komiksowy, pojawiły się profesjonalne wydawnictwa a wraz z nimi klasyka komiksu światowego, wcześniej nie dostępna na półkach księgarń. Zmieniała się również Kultura Gniewu, która po czterech latach z jednoosobowego wydawnictwa przeistoczyła się w trójgłową instytucję. Do założyciela dołączył Paweł Tarasiewicz oraz Szymon Holcman, a wraz z nimi przywędrowały komiksy zagranicznych twórców. Znana do tej pory z wypuszczania na światło dzienne albumów jedynie polskich komiksiarzy (w tym m.in. Jakuba Rebelki, Benedykta Szneidera, Tadeusza Baranowskiego czy Ryszarda Dąbrowskiego) Kultura, w 2005 roku wydała "Damskie dramaty" Szwajcarki Anny Sommer, której nazwisko stało się nieoczekiwanie silnym punktem "gniewnego" CV w kontaktach z zagranicznymi wydawcami.
Kolejne pięć lat wydawnictwa to już zupełnie inna historia. Poszerzenie składu sprawiło, że komiksy z KG zaczęły wychodzić coraz częściej. W 2006 roku pojawił się m.in. "Exit" Thomasa Otta, jedno z najsłynniejszych dzieł Daniela Clowesa "Ghost World" czy "Bend" popularnego u nas Mawila. Natomiast kolejne lata to chociażby "Alieen" Lewisa Trondheima, "Kot Fritz" Roberta Crumba – absolutnego klasyka jeśli chodzi o komiks niezależny, "Black Hole" Charlesa Burnsa czy "Trzy cienie" Cyrila Pedrosy. A to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo tytułów wartych najmniejszej choćby wzmianki jest znacznie więcej. Oprócz pokazywania czytelnikom komiksowych perełek z całego świata, Kultura nie zapomniała o rodzimych twórcach i na przestrzeni tych kilku lat zdołała zgromadzić pod swoimi skrzydłami jedne z najciekawszych nazwisk polskiej sceny komiksu. Najważniejszym z nich wydaje się Michał Śledziński, który przez ostatnie lata mocno związał się z KG i to pod ich szyldem wydał (póki co) dwie z trzech części serii "Na szybko spisane", pierwszy sezon "Wartości rodzinnych" (spin-offy w drodze!) czy wyczekiwane przez niejednego zbiorcze wydanie kultowego "Osiedla Swoboda" (drugie wydanie już niedługo). Po piętach depcze mu Karol "KRL" Kalinowski, który co prawda do tej pory wydał w Kulturze jedynie "Łaumę", ale ta szybko okazała się hitem, który wkrótce zawitać może również na wielkich ekranach. A jest przecież jeszcze Marek Lachowicz, który co czas jakiś przybywa z kolejnym albumem z przygodami bohaterów z uniwersum Człowieka Paroovki, Jakub Rebelka za każdym razem oszałamiający czytelnika warstwą graficzną swoich komiksów czy "młodzi gniewni", jak Marcin Podolec i Robert Wyrzykowski ("Kapitan Sheer") czy Maciej Łazowski ("Boska tragedia"), którzy w Kulturze zaliczyli swoje albumowe debiuty.

Ale wydawnictwo, nawet z najlepszymi twórcami i komiksami, nie istniałoby bez czytelników, z czego KG doskonale zdaje sobie sprawę i dba o nich jak tylko może.

Przede wszystkim poprzez tytuły, które wypuszcza na światło dzienne. Tak jak już wspomniałem wyżej, dzięki Kulturze Gniewu polski czytelnik mógł zapoznać się z twórczością Clowesa, Otta czy Crumba, ale również Adriana Tomine ("Niedoskonałości"), Paula Hornschemeiera ("Trzy paradoksy"), fantastycznego Guy Delisle'a ("Phenian", "Kroniki birmańskie", "Louis na plaży") czy zdobywczyni Eisnera, Rutu Modan ("Rany wylotowe"). Kilka nazwisk można by jeszcze oczywiście podać, ale nie chodzi tu o samą wyliczankę, a raczej pokazanie w jak różnorodne komiksowe rejony zabiera swoich czytelników wydawnictwo. Alternatywa, mejnstrim, komiksy ambitne, humorystyczne, groza, obyczaj, dokument – to i jeszcze więcej znaleźć można w komiksach KG. Banalne, ale prawdziwe - dla każdego coś miłego.
Kolejnym mocnym punktem każdej publikacji Kultury jest jej wydanie. Jak wspomina w wywiadach założyciel KG, przygotowanie "Zakazanego owocu" do druku zajęło trzy lata, a w recenzji albumiku na Gildii można wyczytać, iż "pod względem edytorskim przebija wiele pozycji wydawanych przez naszych "potentatów" komiksowych". Śmiało można powiedzieć, że przez te dziesięć lat zmieniło się tyle, że obecnie to Kultura Gniewu jest jednym z owych potentatów, zaś same wydania nieustannie stoją na wysokim poziomie. Podejście wydawnictwa do każdej z publikowanych pozycji jest mocno indywidualne, czego najlepszym przykładem niech będzie "Przybysz" Shauna Tana. Fenomenalna graficznie niema powieść, której zapewniono iście królewskie wydanie – twardą, tłoczoną i lakierowaną okładkę, grubą kredę w środku i zakładkę. Ale owa dbałość nie dotyczy tylko pozycji znanych i obsypywanych nagrodami na całym świecie, ale również albumów dopiero przebijających się do świadomości komiksiarzy.

Dobre tytuły i jakość wydania - jeśli by się uprzeć, można w mniejszy lub większy sposób przypisać te dwie cechy w zasadzie każdemu z wydawców. Jest jednak rzecz, której może pozazdrościć Kulturze Gniewu czy to Egmont czy timof comics czy każdy inny – kontakt z czytelnikami. Blog wydawnictwa prowadzony jest od ponad czterech lat (do tej pory jest to jedyne wydawnictwo, które zdecydowało się na taką formę promocji) i można na nim znaleźć tony informacji, zdjęć, zapowiedzi, plotek i ploteczek. Pomimo założenia profilu na facebooku (prawie 2000 znajomych!), jest on nadal aktualizowany i stanowi świetne źródło informacji. Przyczepić można się jedynie do strony oficjalnej, która od lat jest w "stanie przejściowym" i zapowiadane są jej modyfikacje, ale z drugiej strony ta "prehistoryczność" w porównaniu ze stronami w których forma przeważa nad treścią ma swój urok. To tyle jeśli chodzi o obecność KG w internecie, w "rilu" też się trochę dzieje. W przeciwieństwie do kilku innych edytorów, dla których wydanie komiksu jest ostatnim etapem po którym liczone są już tylko zyski (lub straty), w Kulturze jest to dopiero połowa drogi. W ramach promocji tytułów organizowane są kameralne spotkania z twórcami czy też nieco większe imprezy, jak np. pamiętne Wąsate Spotkania Komiksowe (nazwa nieoficjalna, marzec 2010) związane z premierą m.in. "Gangu Wąsaczy", które jeszcze długo będzie się pamiętać, chociażby ze względu na nieodłączny element większości komiksiarzy tego wieczora – wąsów.
Kultura Gniewu wprowadziła mnie do świata komiksów nieco ambitniejszych i pokazała, że kadry i dymki to nie tylko "laser z dupy" z TM-Semic, ale i rzeczy znacznie poważniejsze. Po latach komiksowej posuchy w moim życiu (kiedy to stwierdziłem, że to jednak hobby dla dzieci), była - a raczej jej komiksy były - jednym z głównych powodów, dla których zacząłem zagospodarowywać swoje półki na nowo "kolorowymi zeszytami". I za to chociażby dziś chciałbym podziękować! Więc jeszcze raz - sto lat, Kulturo!

1 komentarz:

hds pisze...

"Cierń w koronie" - ten tytuł cały czas drapie niezaspokojone wrażenia czytelnicze ;)