Kinowa ekranizacja "Inhumans" powstanie - przynajmniej w pewnym sensie. Marvelowscy Nieludzie zadebiutują na wielkim ekranie, aby później kontynuować swoje przygody na tym mniejszym. Pierwsza dwa odcinki serialu będą miały swoją premierę w multipleksach sieci IMAX na całym świecie i będą wyświetlane przez dwa tygodnie na początku września 2017 roku. Jak łatwo się domyślić nakręcone one zostaną w taki sposób, aby w pełni pokazać możliwości drzemiące w technologiach używanych w kinowej branży. Jak donosi The Hollywood Reporter w 3D zobaczymy sceny rozgrywające się na Księżycu, prawdopodobnie w mieście Attilan. Kolejne odcinki będą emitowane na antenie ABC i tym "Inhumans" staną się pierwszym w historii Fabryki Snów projektem w podobny sposób łączącym kino z telewizją. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że udało się osiągnąć porozumienie w tej sprawie. W ciągłe zmieniającym się świecie multimedialnej dystrybucji ta odważna inicjatywa sprawi, że znajdziemy się w ścisłej czołówce branży - komentował Dan Buckley, szef Marvel Television. (KO)
Trzeba przyznać, że wspólny projekt Marvela, IMAX i ABC zapowiada się niezwykle interesująco, choćby z marketingowego punktu widzenia i stanowi kolejny krok w ewolucji MCU. Jestem strasznie ciekaw jego efektów. Jednocześnie przekreśla pierwotny pomysł zrobienia z "Inhumans" normalnej pełnometrażówki, która miała być elementem Trzeciej Fazy, z premierą zaplanowaną na lipiec 2019 roku. Przynajmniej w najbliższej przyszłości. Wiadomo, że film ma skupiać się na perypetiach rodziny królewskiej, a więc Black Bolcie, Medusie i reszcie klasycznych postaci wymyślonych przez Stana Lee i Jacka Kirby`ego. Jakiekolwiek bliższe szczegóły dotyczące tak fabuły, jak obsady nie są jeszcze znane. Podobnie jak relacje łączące "Inhumans" z wątkami, które zdążyły pojawić się w "Agents of S.H.I.E.L.D." (KO)
Darth Maul wraca na karty komiksu. W lutym wystartuje pięcioczęściowa mini-seria, która będzie opowiadać o losach Lorda Sith, który zadebiutował w "Mrocznym Widmie". Scenariusz wyjdzie spod ręki Cullena Bunna, a oprawą graficzną zajmie się Luke Ross. Fabuła skupi się na genezie Maula. Na łamach komiksu wrócimy do początków jego kariery, kiedy był zaledwie sfrustrowanym adeptem Dartha Sidiousa, zmuszanym do wykonywania pomniejszych zadań. Bunn obiecuje wyjaśnić skąd u Maula wzięła się skłonność do gniewu i niecierpliwość, które czynią go ucieleśnieniem Ciemnej Strony. Swoją rolę w tej historii będzie miała do odegrania młoda Jedi imieniem Eldra Kaitis. Cieszący się statusem postaci kultowej Darth Maul pojawiał się w licznych komiksach marki "Star Wars" gdy prawa do niej należały do Dark Horse Comics, stając się bohaterem trzech mini-serii ("Darth Maul: Son of Dathomir", "Darth Maul: Death Sentence" oraz "Star Wars: Darth Maul"). (KO)
Green Lantern jednak pojawi się w ekranizacji "Justice League"? Do tej pory wydawało się, że w obrazie Zacka Snydera zabraknie jednego z klasycznych członków najważniejszy supergrupy DC, ale wygląda na to, że być może czeka nas niespodzianka. Według informacji do jakich dotarli dziennikarze The Wrap członek korpusu Zielonych Latarni ma jednak pojawić się w filmie. I to w kluczowej dla fabuły scenie. Hal Jordan, John Stewart, a może ktoś inny? Pojawiły się informacje, że zielony pierścień nie będzie noszony przez Ziemianina, tylko przez kosmitę, który w całości będzie stworzony za pomocą technologii CGI, na co miałoby wskazywać to, że Warner nikogo do tej roli nie zatrudnił. Z drugiej strony spekuluje się, że wytwórnia po prostu trzyma w tajemnicy tożsamość bohatera, który pojawi się w scenie po napisach i zapowiedzi widowisko "Green Lantern Corps", które w kinach pojawi się w 2020 roku
Nie będzie Rockabilly Batmana. Z takimi konceptem i pomysłem na elseworld z Mrocznym Rycerzem w roli głównej do włodarzy DC Comics zgłosili się rysownik Denis Medri i scenarzysta Scott Lobdell w 2015 roku. Wszystko zaczęło się od fan-artów zrobionych przez Medriego, w których potencjał na coś fajnego zobaczył Lobdell. Niestety, również na tym się skończyło - pitch przygotowany przez artystów został przyjęty przez DC, ale nie zasłużył sobie na żadną reakcję. Sześcioczęściowa historia zatytułowana "Batman: Rebel Yell" nigdy nie dostała szansy. (KO)
Raport z box-office - w miniony weekend "Doktor Strange" zarobił kolejne 26 mln dolarów na świecie i 17.7 mln w USA. Z w sumie 571.5 mln na koncie obraz Scotta Derricksona przeskoczył "Ant-Mana" (519.3) i szykuje się do zdystansowania pierwszego "Iron-Mana" (585). Specjaliści przewidują, że zarobi więcej, niż "Thor: Mroczny świat", z którego zyski przekroczyły 644 milionów. "Strange" od samego początku radzi sobie lepiej, niż przewidywano. Listopad nie jest łaskawym miesiące dla blockbusterów, a szczególnie takich, które dotycząc drugoligowych komiksowych herosów. Najnowszej produkcji Marvel Studios jednak się udało przyciągnąć do kin dużą widownię - kasa się zgadza, w MCU pojawiła się kolejna solidna marka, krytycy częściej chwalą, niż ganią, a fani i widzowie są zadowolenie. Oficjalna zapowiedź sequela jeszcze się nie pojawiła, ale wydaje się kwestią czasu. Derrickson myśli już kogo obsadzić w roli Nightmare`a. (KO)
Znamy coraz więcej szczegółów na temat nadchodzącego crossoveru "Zielonych Latarni" z "Planetą Małp". Dokładnie tak. DC Entertainment i BOOM! Studios ponownie ubiły interes, czego pierwsze zwiastuny pojawiły się na tegorocznym New York Comic Con, przy okazji którego obydwa wydawnictwa zapowiedziały prace nad przyszłoroczną premierą "Planet of the Apes/Green Lantern". Crossover rozegra się na łamach sześciu zeszytów, scenariusz do niego będzie wspólnym dziełem Robbiego Thompsona ("Silk") oraz Justina Jordana ("The Strange Talent of Luther Strode", "Spread"), natomiast za wizualną stronę komiksu odpowiedzialny będzie Barnaby Bagenda ("The Omega Men"). Nie wiadomo jeszcze jak dokładnie będzie wyglądała fabuła, ale nieśmiało spekuluje się, że na jej kartach może pojawić się Kyle Ryner - głównie z racji osoby Jordana, który w przeszłości pisał już przygody Latarni ("Green Lantern: New Guardians") z jego właśnie udziałem. Cokolwiek znajdzie się w środku, do kupienia będzie od 1 lutego przyszłego roku. (PSz)
Miniony tydzień w BOOM! Studios upłynął pod znakiem premiery „Slam” – kolejnego tytułu wydanego pod szyldem BOOM! Box, imprintu który od czasów „Lumberjanes” nabiera coraz większej renomy, a przypadku krytyki i czytelników spotyka się głównie z uznaniem i dobrymi recenzjami. Zapewne nie inaczej odebrany będzie „Slam”, bo i sama seria jako sportowa drama ma potencjał od dawna niewykorzystany, a roller derby na tle których rozgrywa się fabuła komiksu sprawiają że koncept ten niesie ze sobą wiele świeżości i oryginalnego podejścia. Cała reszta to chyba nie mniej ciekawa, opowiedziana w komediowej konwencji historia dwóch kumpel, które stając naprzeciw siebie na torze będą musiały oddzielić przyjaźń od sportowej rywalizacji. Scenariusz do tej serii powstaje pod ręką Pameli Ribon, scenarzystki bardziej związanej z telewizją (choć mającej komiksowy epizod w „Rick and Morty”), natomiast rysunki w całości mają być dziełem Veroniki Fish („Archie”), obecnie zatrudnionej przy pracach nad marvelowską Spider-Woman. Komiks można już zamawiać na ATOMie. (PSz)
Patronem dzisiejszego wydania Trans-Atlantyku był ATOM Comics najlepszy polski sklep z amerykańskimi komiksami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz