Losy "Justice League
United" są dość ciekawe. Wszystko zaczęło się od kasacji
ostatniego wcielenia "Justice League International". Seria
tworzona przez Dana Jurgensa (scenariusz) i Aarona Loprestiego
(rysunki) należała do pierwszej fali tytułów Nowej 52. Niestety,
na rynku utrzymała się tylko do maja 2012 roku. Po wydaniu 12 numerów i
jednego annuala seria została zamknięta, przechodząc bez większego
echa, zarówno wśród czytelników, jak i krytyków. Wraz z kasacją "JLI"
zrobiło się miejsce dla kolejnego ligowego tytułu, a stała się
nim trzecia seria "Justice League of America". Z dwójką artystów z samego topu na pokładzie, czyli Geoffem Johnsem i Davidem Finchem komiks regularnie plasował się na samym szczycie listy
bestsellerów. Ale nie ma się co dziwić, skoro brał udział w dwóch
ostatnich eventach DC, czyli "Trinity War" i "Forever
Evil", które windowały jego sprzedaż.
W sierpniu 2013 roku na konwencie w Toronto ogłoszono,
że wraz z finałem tego drugiego crossovera tytuł zostanie przemianowany na "Justice League of Canada". Bossowie DC podkreślali, że
nowa seria będzie miał silne związki z ojczyzną syropu klonowego,
co wzbudziło spory entuzjazm wśród lokalnej publiczności.W styczniu 2014
szyld zmieniono na "Justice League United", ale kanadyjski charakter miał pozostać - miał o to zadbać pochodzący z Ontario
scenarzysta, bo przynajmniej od grudnia roku poprzedniego wiadomo
było, że będzie nim sam Jeff Lemire.
Od czasu debiutu w DC
Comics w 2010 roku rola autora "Opowieści z Hrabstwa Essex"
w drugim największym amerykańskim wydawnictwie komiksowym ciągle
rośnie. Lemire zaczynał od one-shota "Brightest Day: Atom",
który wkrótce przerodził się w back-upową serię publikowaną na łamach "Adventure
Comics". Potem, wraz z New 52 przyszła pora na świetnie
przyjętego przez czytelników i krytyków "Animal Mana" i
przejęcie sterów w "Justice League Dark”. Ostatnio, Lemire z
wielkim powodzeniem pisze "Green Arrowa", a teraz zajmie
się chyba największym projektem, obok "Future`s End", nad
jakim przyszło mu pracować w barwach majorsów.
Premierowy numer
nowej/starej serii oznaczony numerem 0 ukaże się 23 kwietnia. Jego
oprawą graficzną zajmie się Mike McKone. Pomimo zmiany tytułu komiks będzie mocno kanadyjski. Jedne z głównych ról mają
odgrywać Adam i Alanna Strange, którzy w rzeczywistości New 52 są właśnie Kanadyjczykami. Już w pierwszym zeszycie znajdzie się kilka
kanadyjskich popkulturowych nawiązań. Baza wypadowa Ligi będzie
znajdowała się w kraju hokeja, królewskiej konnej i Robin
Scherbatsky, a Martian Manhunter zasmakuje w pączkach Tim Horton`s.
Nie można również zapomnieć o debiucie nowego, młodego bohatera
pochodzącego z Ontario, który ma podobno odgrywać ważną rolę w
świecie DC.
Oprócz wspomnianych
wyżej postaci w skład zespołu wejdą Green Arrow i Animal Mana
(których solowe serie pisze obecnie Lemire), ligowy weteran Hawkman,
a także Stargirl i Supergirl. Naturalnym wydaje się, że skoro w
jednym komiksie zobaczymy Strange`a i Hawkmana można liczyć się z
pojawieniem wątku wojny między Rannem, a Thanagarem. Lemire między
wierszami potwierdza, że tak właśnie będzie. A czego po serii
można się spodziewać? Dokładnie tego, czego po inych, podobnych
„ligowych” tytułach – efektownej akcji, przygód na epicką
skalę i dużej ilości superbohaterskich potyczek. Lemire obiecuje
również, że będzie starał się rozwijać swoich bohaterów,
kładąc mocny nacisk na ich wzajemne relacje, emocje i humor.
Pokazywanie bardziej ludzkiej strony ubranych w kolorowe trykoty
postaci to oczywiście standard we współczesnym komiksie
super-hero, ale znany z „Green Arrowa” i „Animal Mana” twórca
rzeczywiście radzi sobie z tym bardzo sprawnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz