Trochę to dziwnie, żeby na potrzeby wywiadu przepytywać Macieja Gierszewskiego, który występuje nie tyle w roli członka redakcji Kolorowych, co jako współorganizator Międzynarodowego Festiwalu Kultury Komiksowej Ligatura. Dyskutujemy zatem o Ligaturze jako dwaj kumple - ja z perspektywy potencjalnego uczestnika, on - jako pracujący przy imprezie.
W tym roku po raz drugi będziesz brał udział w Ligaturze jako organizator. Jaką funkcję przy organizacji poznańskiego konwentu pełnisz? Czy się będziesz zajmował?
Tak, jak w poprzednim roku, pomagałem Michałowi i Magdzie w ustaleniu punktów programu. Gdzieś tak na początku stycznia odbyliśmy kilka wspólnych spotkań, podczas których zastanawialiśmy się nad tym, co chcemy pokazać. Pomysły mieliśmy rożne, zapisywaliśmy je sobie na tablicy, która wisi na drzwiach do biura Fundacji Tranzyt, następnie ustalaliśmy, co z tych pomysłów warto zorganizować, a co uda się zorganizować. Niestety, nie wszystko, co planowaliśmy, udało się przeprowadzić. Zależało nam na tym, aby zaprosić Toma Gaulda, ale niefortunnie miał on w tym okresie zaplanowane coś innego.
Przed festiwalem koordynowałem zapisy na warsztaty komiksowe, zajmowałem się (po części) obsługą medialną festiwalu (jeśli tak to można nazwać) na Facebooku i blogu Sygnały z Centrali. Podczas samego festiwalu podzieliśmy się zadaniami. Każde z nas będzie otwierało jakieś wydarzenie, zajmowało się obsługą stoiska, witało gości. Dodatkowo będę prowadził spotkanie z Marią i Michałem Rostockimi.
Jak wygląda impreza komiksowa widziana z tamtej strony, z perspektywy organizatora, czym różni się od spojrzenia uczestnika, którym byłeś jeszcze dwa lata temu?
Będąc z drugiej strony, zdałem sobie sprawę, jakie to wszystko jest okropnie stresujące. Dwa lata temu nie uświadamiałem sobie, że po prostu o wszystkim trzeba pamiętać, stale wymieniać informacje, przekazywać wieści dalej. Gdy dwa lata temu pisałem na Kolorowe relację z Ligatury 2011, to wypominałem organizatorom, że nie było strzałek wskazujących, gdzie odbywają się spotkania. Teraz wiem: nie dość, że trzeba zaplanować takie strzałki, uzgodnić z kimś zrobienie ich, to potem jeszcze trzeba samemu iść i sprawdzić, czy już są...
W ubiegłym roku z zmieniliście termin festiwalu z lutego na kwiecień, w tym roku podtrzymujecie ten czas. Czym była ta korekta podyktowana i czy wchodzenie w paradę Komiksowej Warszawie, odbywającej się miesiąc po was, nie zaszkodziła w jakiś sposób Ligaturze?
Przede wszystkim pogodą. Liczymy, że będzie cieplej, niż w lutym, dzięki czemu pojawi się więcej gości. Ale oczywiście były także praktyczne wytyczne związane ze zmianą terminu. Nie mam tu na myśli Komiksowej Warszawy, już prędzej sesje na uczelniach. Poznań to jest w dużej mierze studenckie miasto, wielu uczestników/widzów festiwalu rekrutuje się z tej grupy, dlatego chcieliśmy dać im szanse swobodnego uczestnictwa, aby nie musieli wybierać: iść na wernisaż Anji Wicki, czy zakuwać na egzamin. Inny powód to terminy rozpatrywania wniosków od dotacje. Ligatura jest festiwalem, który organizujemy przy dużym wsparciu różnych instytucji, a wiele z tych instytucji rozpatruje wnioski do końca marca...
Michał Traczyk z "Zeszytów Komiksowych" napisał w ubiegłym roku o Ligaturze w taki sposób: "jeśli ktoś wciąż wierzy w bzdurę na temat komiksu (przypomnę: komiks jest dla dzieci), powinien koniecznie wziąć udział w Ligaturze. Będzie to dla niego niepowtarzalna okazja do uświadomienia sobie zarówno banalności, jak i niedorzeczności dotychczasowego sposobu myślenia o komiksie." Co ty na takie dictum?
Wiesz Kuba, jesteśmy przekonani, że są także komiksy dla dzieci, stąd seria Centralka. Sądzę jednakże, że Michałowi chodziło o taką sytuację, którą wszyscy tak dobrze znamy. Większość ludzi uważa, że komiks, to nie jest medium poważne. W sensie: komiksy nie podejmują ważnych i znaczących tematów, ponieważ mają przede wszystkim bawić, być rozrywką. Próbowaliśmy to w ubiegłym roku przełamać retrospekcyjną wystawą prac Janka Kozy, z jednej strony zależało nam na tym, aby unaocznić, że ten twórca robi komiksy (gdyż ci, którzy czytają „Politykę”, gdzie są drukowane stripy Janka, w dużym stopniu uważają, że są to li tylko i jedynie zabawne rysunki), a z drugiej strony chcieliśmy pokazać, iż twórcy komiksowi podejmują tematy trudne, a zarazem ważne.
Jestem przekonany, że wystawa, którą przewidzieliśmy na otwarcie Cheap East, pierwszej galerii komiksu w Polsce, będzie równie znacząca.
Dla mnie to stwierdzenie prowokujące do dyskusji. Na Ligaturze w świetle reflektorów znajdują się zjawiska niszowe, eksperymentalne, poszukujące, penetrujące granice tego, co komiksowe. Czy zatem właśnie takie utwory komiksowe mają świadczyć o sile tego medium? Dla mnie esencją komiksu czy raczej komiksowości wciąż pozostaje Burne Haggarth, Action Comics, Jack Kirby, Steve Ditko, Carl Barks, Prince Vailiant, Tintin, Rosiński, Papcio Chmiel czy Christa. Wiem, że to dość tendencyjnie dobrana lista wielkich klasyków, ale czy nie jest tak, że komiks, niejako ze swojej definicji (pokutującej w powszechnej świadomości), ze względu na swoją historię, tradycję, kanon jest po prostu dla dzieci?
Kuba, kanon jest dla wszystkich, a Ligatura dla niektórych. Nie chodzi mi o to, że chcemy, aby nasz festiwal był egalitarny, ale raczej zależy nam na tym, aby pokazać, że gdzieś obok głównego nurtu „narracji wizualnej” są różnorakie inne zjawiska, a niektóre nam się podobają i chcemy pokazać je szerszej publiczności. Dwa lata temu hasło Ligatury brzmiało: Wyjdź z ramek! To znaczy: nie należy się opierać tylko i wyłącznie na kanonie. Należy go przekroczyć. Henryk Sienkiewicz należy do kanonu literatury. Czy wyobrażasz sobie ciekawy festiwal poświęcony jego twórczości? Oczywiście taki festiwal jest możliwy, ale aby był interesujący do postaci pisarza i jego dzieła należałoby podejść niebanalnie.
Co roku podkreślana jest nietypowość Ligatury na tle innych polskich imprez komiksowych. Zanim będę mógł z tym twierdzeniem polemizować, mógłbyś w jakiś sposób określić na czym mogłaby ta nietypowość polegać?
Nietypowość imprezy w Poznaniu polega w głównej mierze na możliwości interakcji: twórcy i publiczności. Stąd w programie festiwalu wernisaże wystaw komiksowych, podczas których można być „blisko” dzieła. Organizujemy wystawy w taki sposób, że artyści dostają dużo wcześniej plan i zdjęcia miejsca, aby mogli przygotować „wystawę celową”, czyli pod określoną przestrzeń, aby mogli zaprojektować rozmieszczenie prac i ich układ. Staramy się, aby nasze wystawy nie polegały tylko na tym, że wiesza się plansze na ścianie i to wszystko. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że debiut galerii Cheap East będzie miał miejsce właśnie w tym roku, podczas festiwalu. Imprezy, spotkania rozsiane są po mieście, świadczą o tym, że Ligatura to festiwal „chodzony”, czyli przechodzi się z jednego miejsca do kolejnego. To chodzenie sprzyja poznawaniu się ludzi, zawieraniu znajomości, ugadywaniu, „ubijaniu” interesów. W tym roku, jeszcze mocniej niż w poprzednich latach, postawiliśmy na warsztaty twórcze. W piątek i sobotę będą miały miejsce łącznie 4 różne warsztaty, w tym jeden dla dzieci.
W ubiegłym roku wywiadzie dla "artPapieru" Michał Słomka mówił, że Ligatura nie jest imprezą dla fanów komiksu. Czy tak rzeczywiście jest? Czy na imprezie brakuje osób z szeroko pojętego środowiska komiksowego, a pojawiają się ludzie komiksem niezainteresowani?
Tak sobie myślę, że Michałowi chodziło o coś zupełnie innego. Festiwal składa się z dwóch bloków. Tego dla publiczności (warsztaty, wystawy, wernisaże, spotkania, rozmowy, autografy, gala oraz zakupy) i dla profesjonalistów. Do tego drugiego bloku zaliczamy cykl dwudniowych spotkań Ligatura Pitching, czyli krótkie 5 minutowe prezentacje pomysłu na album, serię lub krótszą formę komiksową przed międzynarodowym jury. Prezentacja taka może mieć charakter multimedialny, może też być przedstawieniem szkiców bądź gotowych plansz i scenariusza. Dla profesjonalistów jest także tegoroczna nowość, czyli Czytelnia Ligatury, która jest stworzona z myślą o wydawcach, agentach oraz dystrybutorach, pragnących rozszerzyć swój katalog wydawniczy o nowe zagraniczne publikacje. Tylko akredytowani uczestnicy festiwalu otrzymają dostęp do cichej i wygodnej czytelni, w której znajdą szeroki wybór komiksów z Polski i zagranicy. W Czytelni można nie tylko przejrzeć komiksy, ale również otrzymać wszelkie niezbędne informacje na temat autorów, wydawców oraz właścicieli praw.
Pitchingi to rzeczywiście charakterystyczny punkt programu Ligatury. Czy da się zauważyć jakieś tendencje, coś charakterystycznego?
Z roku na rok jest przysyłanych jest coraz więcej prac, a ich poziom jest bardzo wysoki. W tym roku swoją premierę będzie miał komiks „Komarów” Barta Nijstada, który zdobył pierwsze miejsce na Ligatura Pitching 2012.
Tak, jak w poprzednim roku, pomagałem Michałowi i Magdzie w ustaleniu punktów programu. Gdzieś tak na początku stycznia odbyliśmy kilka wspólnych spotkań, podczas których zastanawialiśmy się nad tym, co chcemy pokazać. Pomysły mieliśmy rożne, zapisywaliśmy je sobie na tablicy, która wisi na drzwiach do biura Fundacji Tranzyt, następnie ustalaliśmy, co z tych pomysłów warto zorganizować, a co uda się zorganizować. Niestety, nie wszystko, co planowaliśmy, udało się przeprowadzić. Zależało nam na tym, aby zaprosić Toma Gaulda, ale niefortunnie miał on w tym okresie zaplanowane coś innego.
Przed festiwalem koordynowałem zapisy na warsztaty komiksowe, zajmowałem się (po części) obsługą medialną festiwalu (jeśli tak to można nazwać) na Facebooku i blogu Sygnały z Centrali. Podczas samego festiwalu podzieliśmy się zadaniami. Każde z nas będzie otwierało jakieś wydarzenie, zajmowało się obsługą stoiska, witało gości. Dodatkowo będę prowadził spotkanie z Marią i Michałem Rostockimi.
Jak wygląda impreza komiksowa widziana z tamtej strony, z perspektywy organizatora, czym różni się od spojrzenia uczestnika, którym byłeś jeszcze dwa lata temu?
Będąc z drugiej strony, zdałem sobie sprawę, jakie to wszystko jest okropnie stresujące. Dwa lata temu nie uświadamiałem sobie, że po prostu o wszystkim trzeba pamiętać, stale wymieniać informacje, przekazywać wieści dalej. Gdy dwa lata temu pisałem na Kolorowe relację z Ligatury 2011, to wypominałem organizatorom, że nie było strzałek wskazujących, gdzie odbywają się spotkania. Teraz wiem: nie dość, że trzeba zaplanować takie strzałki, uzgodnić z kimś zrobienie ich, to potem jeszcze trzeba samemu iść i sprawdzić, czy już są...
W ubiegłym roku z zmieniliście termin festiwalu z lutego na kwiecień, w tym roku podtrzymujecie ten czas. Czym była ta korekta podyktowana i czy wchodzenie w paradę Komiksowej Warszawie, odbywającej się miesiąc po was, nie zaszkodziła w jakiś sposób Ligaturze?
Przede wszystkim pogodą. Liczymy, że będzie cieplej, niż w lutym, dzięki czemu pojawi się więcej gości. Ale oczywiście były także praktyczne wytyczne związane ze zmianą terminu. Nie mam tu na myśli Komiksowej Warszawy, już prędzej sesje na uczelniach. Poznań to jest w dużej mierze studenckie miasto, wielu uczestników/widzów festiwalu rekrutuje się z tej grupy, dlatego chcieliśmy dać im szanse swobodnego uczestnictwa, aby nie musieli wybierać: iść na wernisaż Anji Wicki, czy zakuwać na egzamin. Inny powód to terminy rozpatrywania wniosków od dotacje. Ligatura jest festiwalem, który organizujemy przy dużym wsparciu różnych instytucji, a wiele z tych instytucji rozpatruje wnioski do końca marca...
Michał Traczyk z "Zeszytów Komiksowych" napisał w ubiegłym roku o Ligaturze w taki sposób: "jeśli ktoś wciąż wierzy w bzdurę na temat komiksu (przypomnę: komiks jest dla dzieci), powinien koniecznie wziąć udział w Ligaturze. Będzie to dla niego niepowtarzalna okazja do uświadomienia sobie zarówno banalności, jak i niedorzeczności dotychczasowego sposobu myślenia o komiksie." Co ty na takie dictum?
Wiesz Kuba, jesteśmy przekonani, że są także komiksy dla dzieci, stąd seria Centralka. Sądzę jednakże, że Michałowi chodziło o taką sytuację, którą wszyscy tak dobrze znamy. Większość ludzi uważa, że komiks, to nie jest medium poważne. W sensie: komiksy nie podejmują ważnych i znaczących tematów, ponieważ mają przede wszystkim bawić, być rozrywką. Próbowaliśmy to w ubiegłym roku przełamać retrospekcyjną wystawą prac Janka Kozy, z jednej strony zależało nam na tym, aby unaocznić, że ten twórca robi komiksy (gdyż ci, którzy czytają „Politykę”, gdzie są drukowane stripy Janka, w dużym stopniu uważają, że są to li tylko i jedynie zabawne rysunki), a z drugiej strony chcieliśmy pokazać, iż twórcy komiksowi podejmują tematy trudne, a zarazem ważne.
Jestem przekonany, że wystawa, którą przewidzieliśmy na otwarcie Cheap East, pierwszej galerii komiksu w Polsce, będzie równie znacząca.
Dla mnie to stwierdzenie prowokujące do dyskusji. Na Ligaturze w świetle reflektorów znajdują się zjawiska niszowe, eksperymentalne, poszukujące, penetrujące granice tego, co komiksowe. Czy zatem właśnie takie utwory komiksowe mają świadczyć o sile tego medium? Dla mnie esencją komiksu czy raczej komiksowości wciąż pozostaje Burne Haggarth, Action Comics, Jack Kirby, Steve Ditko, Carl Barks, Prince Vailiant, Tintin, Rosiński, Papcio Chmiel czy Christa. Wiem, że to dość tendencyjnie dobrana lista wielkich klasyków, ale czy nie jest tak, że komiks, niejako ze swojej definicji (pokutującej w powszechnej świadomości), ze względu na swoją historię, tradycję, kanon jest po prostu dla dzieci?
Kuba, kanon jest dla wszystkich, a Ligatura dla niektórych. Nie chodzi mi o to, że chcemy, aby nasz festiwal był egalitarny, ale raczej zależy nam na tym, aby pokazać, że gdzieś obok głównego nurtu „narracji wizualnej” są różnorakie inne zjawiska, a niektóre nam się podobają i chcemy pokazać je szerszej publiczności. Dwa lata temu hasło Ligatury brzmiało: Wyjdź z ramek! To znaczy: nie należy się opierać tylko i wyłącznie na kanonie. Należy go przekroczyć. Henryk Sienkiewicz należy do kanonu literatury. Czy wyobrażasz sobie ciekawy festiwal poświęcony jego twórczości? Oczywiście taki festiwal jest możliwy, ale aby był interesujący do postaci pisarza i jego dzieła należałoby podejść niebanalnie.
Co roku podkreślana jest nietypowość Ligatury na tle innych polskich imprez komiksowych. Zanim będę mógł z tym twierdzeniem polemizować, mógłbyś w jakiś sposób określić na czym mogłaby ta nietypowość polegać?
Nietypowość imprezy w Poznaniu polega w głównej mierze na możliwości interakcji: twórcy i publiczności. Stąd w programie festiwalu wernisaże wystaw komiksowych, podczas których można być „blisko” dzieła. Organizujemy wystawy w taki sposób, że artyści dostają dużo wcześniej plan i zdjęcia miejsca, aby mogli przygotować „wystawę celową”, czyli pod określoną przestrzeń, aby mogli zaprojektować rozmieszczenie prac i ich układ. Staramy się, aby nasze wystawy nie polegały tylko na tym, że wiesza się plansze na ścianie i to wszystko. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że debiut galerii Cheap East będzie miał miejsce właśnie w tym roku, podczas festiwalu. Imprezy, spotkania rozsiane są po mieście, świadczą o tym, że Ligatura to festiwal „chodzony”, czyli przechodzi się z jednego miejsca do kolejnego. To chodzenie sprzyja poznawaniu się ludzi, zawieraniu znajomości, ugadywaniu, „ubijaniu” interesów. W tym roku, jeszcze mocniej niż w poprzednich latach, postawiliśmy na warsztaty twórcze. W piątek i sobotę będą miały miejsce łącznie 4 różne warsztaty, w tym jeden dla dzieci.
W ubiegłym roku wywiadzie dla "artPapieru" Michał Słomka mówił, że Ligatura nie jest imprezą dla fanów komiksu. Czy tak rzeczywiście jest? Czy na imprezie brakuje osób z szeroko pojętego środowiska komiksowego, a pojawiają się ludzie komiksem niezainteresowani?
Tak sobie myślę, że Michałowi chodziło o coś zupełnie innego. Festiwal składa się z dwóch bloków. Tego dla publiczności (warsztaty, wystawy, wernisaże, spotkania, rozmowy, autografy, gala oraz zakupy) i dla profesjonalistów. Do tego drugiego bloku zaliczamy cykl dwudniowych spotkań Ligatura Pitching, czyli krótkie 5 minutowe prezentacje pomysłu na album, serię lub krótszą formę komiksową przed międzynarodowym jury. Prezentacja taka może mieć charakter multimedialny, może też być przedstawieniem szkiców bądź gotowych plansz i scenariusza. Dla profesjonalistów jest także tegoroczna nowość, czyli Czytelnia Ligatury, która jest stworzona z myślą o wydawcach, agentach oraz dystrybutorach, pragnących rozszerzyć swój katalog wydawniczy o nowe zagraniczne publikacje. Tylko akredytowani uczestnicy festiwalu otrzymają dostęp do cichej i wygodnej czytelni, w której znajdą szeroki wybór komiksów z Polski i zagranicy. W Czytelni można nie tylko przejrzeć komiksy, ale również otrzymać wszelkie niezbędne informacje na temat autorów, wydawców oraz właścicieli praw.
Pitchingi to rzeczywiście charakterystyczny punkt programu Ligatury. Czy da się zauważyć jakieś tendencje, coś charakterystycznego?
Z roku na rok jest przysyłanych jest coraz więcej prac, a ich poziom jest bardzo wysoki. W tym roku swoją premierę będzie miał komiks „Komarów” Barta Nijstada, który zdobył pierwsze miejsce na Ligatura Pitching 2012.
A co z konkursem Silence? Kiedy ukaże się pofestiwalowy katalog 2012?
Uznaliśmy, że skoro Silence jest konkursem blisko związanym z festiwalem, to katalog z minionego roku wydamy teraz, a z tego roku - na przyszły festiwal. Na sam konkurs przychodzi coraz więcej prac z różnych zakątków świata. Katalog Silence 2011 liczył sobie 256 stron, tegoroczny 528 stron. W 2011 roku wewnątrz są 43 prace artystów z 20 krajów, w tegorocznym jest 89 prac artystów z 36 krajów.
A inne premiery?
Uznaliśmy, że skoro Silence jest konkursem blisko związanym z festiwalem, to katalog z minionego roku wydamy teraz, a z tego roku - na przyszły festiwal. Na sam konkurs przychodzi coraz więcej prac z różnych zakątków świata. Katalog Silence 2011 liczył sobie 256 stron, tegoroczny 528 stron. W 2011 roku wewnątrz są 43 prace artystów z 20 krajów, w tegorocznym jest 89 prac artystów z 36 krajów.
A inne premiery?
Długo by wymieniać! Nowe projekty Mikołaja Tkacza „Przygody nikogo” oraz (wespół z Agnieszką Piksą) „Nieznany geniusz”, Michała Rzecznika i Daniela Gutowskiego „Maczużnik”, solowy album Rzecznika, czyli "S/N", „Za oknem świeci słońce” Anji Wicki, "Cykle" Małgorzaty Dmitruk , no i katalog „Silence 2012” oraz „Zeszyty Komiksowe #15: Batman”.
1 komentarz:
Częściej powinny pojawiać się tak dobre wpisy:)
Prześlij komentarz