niedziela, 16 marca 2008

# 17 - Jakiś paproch do oka mi wpadł

A uściślając to nie 'do oka' a 'w oko'. I nie paproch a 'Paproszki'.

Pierwszy raz spotkałem się z zapowiedzią tego albumiku na blogu Macieja Pałki* - dziwne że dopiero tam, skoro komiks reklamowali tacy celebryci jak Lech Wałęsa czy Martin Luter King.

Komiks wydany został przez Timofa i Cichych Wspólników w ramach komiksowego undergroundu. Czerń i biel, 44 strony, kreda, 15zł - tyle szczegółów technicznych, pora na zawartość. Jest śmiesznie. Bardzo śmiesznie. Bardzo, bardzo śmiesznie. I to już od samego początku, tzn. strony tytułowej i stopki redakcyjnej, gdzie głowonogi komentują co się da (jedno z lepszych: 'Jestem ateistą, nie wierzę w scenariusz'), do ostatniej strony okładki. Wszystko w głowonogach. W środku czeka nas również dużo dobrego: pociągowy kanar, Ojczepio, przedszkole i cała masa innych historyjek. Jak np. świetne z życia wzięte, pociągowe rozmowy starych bab. Absurd goni absurd - jest kontrowersja, jest szarganie świętości, ale wszystko podane z niebywałą klasą i wyczuciem. Trzeba to znać. Bez dwóch zdań.

Za scenariusz i rysunki odpowiedzialny jest Jacek Świdziński, którego twórczość można ostatnimi czasy podziwiać nie tylko w 'Paproszkach', ale i w 'Przygodach Powstania Warszawskiego' czy też najnowszych numerach zinów 'Jeju' i 'Maszin'. A w wersji elektronicznej, chociażby na digarcie autora.
Wschodząca gwiazda?

Prezydent Wałęsa nie mylił się - 'Paproszki' to świetny komiks, który powinien być wysoko w podsumowaniach roku 2008. A przynajmniej mam taką cichą nadzieję.

Tyle tym razem, do następnego!

**

Niech będzie.
Idąc za ciosem, wziąłem się za 'Przygody Powstania Warszawskiego', które wyszły spod ręki Jacka 'Głowonuka' Świdzińskiego oraz Michała 'Mazola' Rzecznika (wracając jeszcze do 'Paproszków' to trzeba wspomnieć, że Mazol machnął tam jeden pasek). 'Przygody..' to komiks inaugurujący działalność wydawnictwa Mazoleum. Na 66-ciu stronach mamy kilkanaście historyjek w czerni i bieli, na przemian rysowanych przez duet autorów, prezentujących wachlarz swoich graficznych umiejętności.

Jeśli chodzi o wydarzenia z 1944 roku to kilka komiksów poświęcono już tej tematyce - czy to dzięki inicjatywie Muzeum Powstania Warszawskiego, czy też dzięki Antologii '44 pod redakcją Przemka Truścińskiego. Mogłoby się więc wydawać, że temat został wyczerpany jakiś czas temu. Mogłoby, gdyby nie to, że brak tu zadumy, wzruszeń i pochwały dla bohaterstwa powstańców. Jest za to szydera, kontrowersja i naśmiewanie się ze wszystkiego i wszystkich. Bo tak: jest powstaniec co ma wszystko w dupie i nie chce mu się walczyć, są odpadające ręce i inne kończyny, składowane w specjalnie dlań przeznaczonych dołach. Jest superhero z USA oraz Władysław Bartoszewski i jego banda. I jeśli już jesteśmy przy gościnnych występach to mamy też Orient Mena oraz Tytusa i spółkę (narysowani przez Mazola, udanie naśladującego styl Baranowskiego czy też Papcia Chmiela).

Od początku do końca jest ostro i pewnie pojawią się głosy, że to jeden wielki skandal i brak poszanowania dla historii.
Ale mam to w dupie, jak powstaniec walkę.
Trochę ostrego humoru z poważnych rzeczy nikomu nie zaszkodzi.

Bardzo udane przedsięwzięcie. Brawa dla Mazola i Głowonuka - dzielne z Was chłopaki.

Na zakończenie, pozostając w temacie wpisu, e-głowonug:

( . . )
_|_|


* - Blog Macieja Pałki obchodzi dziś pierwsze urodziny! Gratulacje blogu Macieja Pałki! Dla taty również brawa!

** - wszelkie prawa autorskie do postaci głowonoga i całej jego licznej rodziny, należą oczywiście do Jacka Świdzińskiego, tak więc przepraszam autora za ich złamanie i wykorzystanie wizerunku bohatera do tej graficznej wstawki.

Brak komentarzy: