niedziela, 28 lutego 2016

#2085 - Trans-Atlantyk 340

DC Comics uchyliło rąbka tajemnicy w kwestii "Rebirth". Wszystko rozpocznie się 25 maja, kiedy premierę będzie 80-stronnicowy special zatytułowany "DC Universe: Rebirth" #1. Jego autorami będą Geoff Johns (scenariusz) oraz Ethan Van Sciver, Ivan Reis, Gary Frank i Phil Jimenez (rysunki), a zaraz po nim, w czerwcu, ukaże się pierwsza partia one-shotów oznaczonych nowym szyldem ("Aquman", "Batman", "The Flash", "Green Arrow", "Green Lanterns", "Superman", "Titans", "Wonder Woman"), będących swoistą zapowiedzią on-goingów, które zaraz później wystartują (z wyjątkiem "Titans", którzy ruszą nieco później). W sumie ukażą się 23 tego typu komiksów a w skład nowej linii DC będą wchodziły 32 tytuły, z których aż 17 będzie ukazywać się dwukrotnie w ciągu miesiąca, a 15 - raz na miesiąc. Wymienione wyżej serie będą wychodzić częściej, podobnie jak "Action Comics" i "Detective Comics". W lipcu wystartują kolejne serie: "Hal Jordan and The Green Lantern Corps", "Justice League" i "Nightwing" (dwutygodniki) oraz "Batgirl", "Batgirl and The Birds of Prey", "The Hellblazer", "Red Hood and The Outlaws", "The Super-Man", "Titans" (miesięczniki). (KO)


Szeroko pojętą jesienią mają pojawić się kolejne tytuły, a mianowicie "Cyborg", "Deathstroke", "Harley Quinn", "Justice League of America" (dwutygodniki), "Batman Beyond", "Blue Bettle", "Earth 2", "Gotham Academy: Next Semester", "Supergirl", "Superwoman", "Super Sons", "Teen Titans" i "Trinty" (miesięczniki). Niemal pewny jest również powrót "Justice Society of America" i "Legion of Super-Heroes". Jak widać mamy duży tytułów, których mogliśmy się spodziewać, nie zabrakło właściwie żadnego wiodącego obecnie nie tytułu, ale pojawiło się także niespodzianek, szczególnie związanych z wielkim Esem ("Super Sons"? "The Super-Men"). Brakuje "Midgnightera", dziwię się nieobecności "Catwoman", szkoda, że "Grayson" wrócił do peleryny "Nightwinga". Co ciekawe DC obiecuje utrzymać cenę wszystkich swoich serii na poziomie 2.99$. Zobaczymy, czy (albo raczej - jak długo) uda im się sprzedawać komiksy taniej, niż robi to konkurencja... Obsada poszczególnych serii nie jest póki co znana, ale od jakiegoś czasu wiemy, że scenariuszami do "Detective Comics" ma zająć się Scott Snyder, a Mark Russel pytany o przyszłość "Preza" wskazał na październik. Ostatnio z DC ekskluzywne umowy podpisali również scenarzysta Tom King oraz rysownicy Clay Mann i John Timms. Niewątpliwie najciekawszym nazwiskiem w tym gronie jest King, który uchodzi za jeden z najbardziej obiecujących talentów w branży. Jego "Grayson" czy "Vision" dla Marvela zbierają nie tylko dobre recenzje, ale cieszą się wzięciem czytelników. Według plotek, które pojawiły się na BleedingCool miałby przejąć od Snydera "Batmana"... (KO)

"Rebirth" będzie powrotem do korzeni, powrotem do tego czym bohaterowie i świat DC są w istocie, poczucie ciągłości zostanie odzyskane - odpowiedział Dan DiDio pytany o sedno majowego wydarzenia. Znacznie więcej do powiedzenia miał Geoff Johns, który twierdzi, że "Rebirth" będzie odzyskanie tego, co zostało zgubione podczas ostatnich rebootów i relaunchy - dziedzictwa. Zarówno w przypadku poszczególnych herosów, ale i całej linii. Johns opowiadając o "Rebirth" podkreślą, że będzie to krok w stronę ściślejszego continuity, skupiania się na shared universe, podkreślając, że DC od zawsze tak właśnie wyglądało. Zauważa analogię między nowymi "Gwiezdnymi Wojnami", które pełnymi garściami czerpią ze swojej tradycji, ale są nowe i świeże. Nie idzie jednak o to, żeby wszyscy autorzy podążali w tym samym kierunku przy opowiadaniu swoich historii, ale o poczucie istnienia w tym samym świecie. Scenarzysta rozwiewa również plotki, jakoby poszczególne serie zbliżyły się do swoich telewizyjnych odpowiedników. To głupi pomysł - komentuje. (KO)

W ramach "Rebirth" dwa flagowe miesięczniki DC, czyli "Action Comics" i "Detective Comics" wracają do swojej oryginalnej numeracji, która wraz z nastaniem New 52 została zresetowana. Choć większość nowych serii zostanie zrelaunchowanych, to powrót do starej numeracji "Action" i "Detective" mówi wiele o tym, co chcemy zrobić w ramach "Rebirth" - wyjaśnia Geoff Johns. Szacunek dla tytułów ukazujących się od lat czterdziestych minionego wieku to jedno, ale dobicie do 1000 numeru (z 1000 alternatywnych okładek już za dwa lata - zapamiętajcie, że Kolorowe jako pierwsze na to wpadły!) to jedno. Licznik "Action Comics" zacznie bić od numeru #957, a "Detective" - #934. Obie serie będą ukazywały się dwa razy w miesiącu. (KO)

Cullen Bunn nowym scenarzystą komiksowego Conana. W lipcu bieżącego roku Dark Horse Comics  ruszy z nową serią z Cymmeryjczykiem w roli głównej, a za pisarskimi sterami tejże usiąść ma właśnie autor „Sixth Gun”, dołączając tym samym do  peletonu twórców barbarzyńskiej franszyzy – przypomnijmy, że do tej pory Conanem mieli przyjemność zajmować się  tacy scenarzyści jak Kurt Busiek, Timothy Truman, Fred Van Lente czy Brian Wood. Tym razem padło na Bunna i liczymy na to, że przywołany do tablicy autor efektownie wstrzeli się w konwencję i zostawi po sobie trwałą, wartą zapamiętania historię. Skądinąd wiadomo, że potknięcia i scenariusze przeciętne nie są Bunnowi obce,  ale wierzymy że on sam potrafi wyciągać z tego odpowiednie lekcje. Zresztą jego bieżący tytuł pisany dla Dark Horse, czyli „Harrow County”, jest dowodem na to, że Bunn wciąż dobrym (a nawet bardzo dobrym) scenarzystą jest. „Conan the Slayer” wystartuje w trudnym dla barbarzyńcy momencie – osamotniony, na wpół żywy i z turanisjkimi łowcami depczącymi mu po piętach, trafia do niekoniecznie przyjaznego obozu łupieżców, gdzie dla ratowania życia będzie musiał podjąć kolejny niewygodny sojusz. Rysunkami do serii zajmie się Sergio Davila („Sword of Sorrow”, „Red Sonja”) a okładki przygotuje Lee Bermejo. (PSz)

Joshua Hale Fialkov i Oni Press pożenili się na dobre. Jak donosi The Hollywood Reporter, autor zawarł z wydawcą ekskluzywną umowę, gwarantującą, że każdy kolejny autorski projekt Fialkova wydawany będzie wyłącznie przez studio z Portland. Zamyka to szansę na publikację komiksów tego autora u innych niepodległych i niszowych wydawców, co na pierwszy rzut oka wydaje się może zbyt pochopną decyzją, ale w kontekście bardzo dobrych relacji Fialkova z Oni i tego że w pewnym sensie wydawca ten odpowiedzialny był za uratowanie kariery twórcy „I, Vampire” (o czym sam Fialkov kilkukrotnie wspominał) jasne stają się kuluary całego przedsięwzięcia. Odnosimy bowiem wrażenie, że bardziej niż o kasę chodzi w tym wszystkim o pewną lojalność, wzajemne zaufanie i zwyczajną ludzką przyjaźń co w tym biznesie jest rzadko spotykanym zjawiskiem. Do tej pory Fialkov zdążył wydać w Oni Press jedynie dwa tytuły – ciągle trwający „The Bunker” oraz „The Life After”, a jeśli pod uwagę weźmiemy także wznowienia to do listy dołącza także reedycja wydanego w 2005 roku  „Elk’s Run”. Tak, czy inaczej, mamy nadzieję że do rychłego rozwodu nie dojdzie, a komiksy, które się z tego urodzą będą jeszcze lepsze niż dotychczasowe. (PSz)

Szaleństwo związane z komiksową premierą „Power Rangers” rozkręca się coraz bardziej. Nie opadł jeszcze pył po zerowym numerze serii, a BOOM! Studios już  obwieszcza wydanie spin-offu do głównej linii komiksu. „Mighty Morphin Power Rangers: Pink” będzie sześcioczęściową mini-serią poświęconą przygodom purpurowej rangerki i występującej pod jej kostiumem Kimberly Hart.  Za skrypt do całości odpowiadać ma Brendan Fletcher („Batgirl”, „Gotham Accademy”) i Kelly Thompson („Jem and The Holograms”) co w sumie zwiastuje dużo potencjału, zwłaszcza jeśli popatrzymy na tytuły którymi może się pochwalić ta dwójka. Do tego całkiem niezła kreska Daniele Di Nicoulo („Mirror’s Edge: Exordium”) i zdaje się, że będziemy mieli kolejny bestseller. Czy będzie to początek całej kolorowej serii spin-offów – trudno na ten moment powiedzieć. Szanse są na to jednak duże i jeśli wyniki finansowe wciąż będą dobre (a w tej chwili są cholernie dobre)  to BOOM! na pewno skrzętnie z tego skorzysta, w taki czy inny sposób. Na chwilę obecną zerowy numer głównej serii osiągnął sprzedaż powyżej 40 tys. sztuk,  a  zeszyt oznaczony jedynką to już podobno ponad 70 tys. zamówionych przedpremierowo egzemplarzy. BOOM! ciągle w to nie wierzy i łapie się za głowę – dla nich takie ilości to prawdziwe rozbicie banku. Na nas też robi to wrażenie, ale powoli zaczynamy się zastanawiać jaki spadek seria zaliczy przy drugim numerze. Bo to, że jakiś zaliczy jest niemal pewne. (PSz)

Brak komentarzy: