
Nie lepiej jest w sekcji albumowej, w której DC tradycyjnie radzi sobie całkiem nieźle. Tylko jeden tytuł w pierwszej dwudziestce i ledwie pięć w czołowej 30. Pięć najlepiej sprzedających się albumów (z 21, które ukazały się w styczniu) osiągnęło nakład wrześniowego "One Punch Mana" z VIZ Media, a bestsellerowy tylko z nazwy "Flash" vol. 8 został wyprzedzony przez pierwszy tom "Raia" z Valiant Comics. To chyba najdobitniej pokazuje, w jak mizernej sytuacji znajduje się Dan DiDio i reszta wierchuszki. I doskonale tłumaczy przymiarki do kolejnego rebootu... Tymczasem konkurencja nie śpi i powiększa przewagę. Udziały Marvela w rynku wzrosły do 52.68% i po raz drugi w ciągu ostatnich czterech miesięcy są dwukrotnie większe od udziałów DC (25.46%). Największym przebojem stycznia został jubileuszowy 150. numer "The
Walking Dead", który osiągnął nakład 156.166 egzemplarzy i zdeklasował najmocniejszych zawodników Marvela ("Secret Wars" #9 - 149.028, "Spider-Man/Deadpool" #1 - 133.813 i "Star Wars" #14 - 118.471). Sprzedaż serii Roberta Kirkmana wywindowana została przez dziesiątki alternatywnych okładek i okrągły numer na okładce - w przyszłym miesiącu zapewne wróci do swojego standardowego poziomu, oscylującego wokół 65 tysięcy sztuk. (KO)
W Domu Pomysłów powinni być zadowoleni, chociaż... Sprzedaż ostatniego numeru "Secret Wars" zanotowała spadek na poziomie 12%, co w przypadku finału letniego eventu raczej się nie zdarza. Z 89 komiksów Marvela w zestawieniu Diamonda "tylko" 19 było pierwszymi numerami, a ponad połowa z nich była częścią akcji "True Believers", w której wznawiano różne "jedynki" historii z Deadpoolem w cenie $1 za sztukę, co również w pewien sposób może zakłamywać obraz kondycji Domu Pomysłów. A jeśli przyjrzymy się wynikom drugich numerów (a tych było równo dziesięć w styczniu) to wszystko z nich zanotowały spadek sprzedaży - jego skala wahała się od 32.14% ("Red Wolf") do aż 77.67% (!!!), jakby to w przypadku "Guardians of the Galaxy, a więc nie jakiegoś podrzędnego tytuły, tylko jednej z mocniejszych marek w portfolio Marvela. (KO)
Eric Powell wznawia działalność swojego wydawnictwa. Powstałe na początku ubiegłej dekady Albatross Funnybooks nie było wprawdzie aktywne zbyt długo, dało za to komiksowemu światu jeden z bardziej rozpoznawalnych tytułów, jakim obecnie jest "The Goon". Po czterech zeszytach Powell zwinął żagle wydawnictwa, a zdobywającego coraz większą popularność "Zbira" przeniósł do Dark Horse. Od tamtej pory Albatross zapadł w długi letarg, a wydane parę lat później "Chimichanga" i "Pug Davis" nie zapowiadały trwałego powrotu studia na rynek amerykański. Obecnie taki powrót, a w zasadzie restart, zapowiada sam Eric Powell. Wśród planów wydawniczych pojawia się przede wszystkim dwunastoczęściowa maxi-seria "Hillbilly", opowiedziana w klimacie fantasy historia o góralach z Appalachów i "Satan’s Sodomy Baby II", poświęcony tytułowej postaci, humorystyczny one-shot będący odpryskiem "Zbira". Autorem obydwu tytułów zarówno jeśli chodzi o scenariusz jak i rysunki będzie Powell. Pod kątem kolekcjonerskim warto zwrócić uwagę zwłaszcza na drugi z wymienionych komiksów – autor zaklina się, że nie będzie dodruków, przedruków, czy innych szatańskich cyfrowych wersji, więc z czasem „Satan’s Sodomy Baby II” może okazać się prawdziwym rarytasem. Na tym oczywiście nie koniec i jeszcze w tym roku Albatross ma zaskoczyć nas kolejnymi zapowiedziami. Czekamy z niecierpliwością. (PSz)
"The Spire" Simona Spurriera nie zakończył się jeszcze na dobre, a tymczasem scenarzysta ten przygotowuje już kolejny autorski projekt dla BOOM! Studios. Jego kolejnym komiksem, wydanym nakładem kalifornijskiego studia będzie "The Weavers" i podobnie do wszystkich dotychczasowych tytułów pisanych dla BOOM! ten również ujęty zostanie w ramy mini-serii, w tym przypadku sześcioczęściowej. Spurrier znany do tej pory z dość nieszablonowych i trącających o ekscentryzm scenariuszy także tym razem zaproponuje czytelnikom osobliwą mieszankę super-hero, kryminału, cospiracy thrillera i body horroru. Z grubsza rzecz będzie o mafijnym syndykacie, którego członkowie zainfekowani są przez agresywne, zmutowane pająki – każdego z nowych członków gangu ukąszenie obdarza supermocami, ale w zamian odbiera im wolną wolę. Sid, główny bohater komiksu, również dostępuje tego wątpliwego zaszczytu, w odróżnieniu jednak od mafijnej braci ocala resztki swojego ja, a wszystko po to by w pojedynkę dokończyć pewne prywatne sprawy. Spurrier zapewnia, że znajdziemy w tym tytule wszystko co najlepsze: twórczość Cronnenberga, Guillermo del Toro i H.P. Lovecrafta. Chcemy mu wierzyć. Rysunki do komiksu będą dziełem debiutującego Dylana Burnetta. Pierwszy numer "The Weavers" trafi do sprzedaży już w maju. (PSz)
"The Spire" Simona Spurriera nie zakończył się jeszcze na dobre, a tymczasem scenarzysta ten przygotowuje już kolejny autorski projekt dla BOOM! Studios. Jego kolejnym komiksem, wydanym nakładem kalifornijskiego studia będzie "The Weavers" i podobnie do wszystkich dotychczasowych tytułów pisanych dla BOOM! ten również ujęty zostanie w ramy mini-serii, w tym przypadku sześcioczęściowej. Spurrier znany do tej pory z dość nieszablonowych i trącających o ekscentryzm scenariuszy także tym razem zaproponuje czytelnikom osobliwą mieszankę super-hero, kryminału, cospiracy thrillera i body horroru. Z grubsza rzecz będzie o mafijnym syndykacie, którego członkowie zainfekowani są przez agresywne, zmutowane pająki – każdego z nowych członków gangu ukąszenie obdarza supermocami, ale w zamian odbiera im wolną wolę. Sid, główny bohater komiksu, również dostępuje tego wątpliwego zaszczytu, w odróżnieniu jednak od mafijnej braci ocala resztki swojego ja, a wszystko po to by w pojedynkę dokończyć pewne prywatne sprawy. Spurrier zapewnia, że znajdziemy w tym tytule wszystko co najlepsze: twórczość Cronnenberga, Guillermo del Toro i H.P. Lovecrafta. Chcemy mu wierzyć. Rysunki do komiksu będą dziełem debiutującego Dylana Burnetta. Pierwszy numer "The Weavers" trafi do sprzedaży już w maju. (PSz)
W marcu startuje nowa seria autorstwa duetu, który stał za ostatnią (znakomitą!) serią "Daredevila". Tym razem Mark Waid i Chris Samnee wraz z Mattem Wilsonem (kolory) biorą się za Nataszę Romanoff. Po nowym wcieleniu "Black Widow" spodziewać się można superbohaterskiej wariacji na filmu szpiegowskiego, ale Waid i Samnee nie mają zamiaru zamykać się tylko w jednym klimacie. Będą sięgać zarówno do klasycznych Bondów, jak i prozy Johna le Carre, a także czerpać z "Avengers", "Mission: Impossible" i "Modesty Blaise". Pierwsze zadanie - stworzenie arcyłotra, którego była agenta KGB na dobrą sprawę nigdy się nie doczekała, choć w biznesie robi od lat sześćdziesiątych. A cała afera rozpocznie się od tego, że skrzętnie gromadzone przez Wdowę informację wyjdą na światło dzienne. Zdradzona przez swoich dawnych współpracowników i ścigana przez tych, których uważała za przyjaciół bohaterka musi ratować swoją skórą i dowiedzieć się kto za tym wszystkim stoi. Nie muszę chyba mówić, że przykładowe plansze, prezentują się rewelacyjnie? Nazwisko Samnee na okładce zobowiązuje. Pierwszy zeszyt swoją premierę będzie miał 2 marca.
Od przyszłego roku filmowe "Transformers" co roku - przynajmniej przez trzy kolejne lata. Paramount Pictures ogłosiło, że kolejne części kinowego cyklu z zmieniającymi się w samochody i inne rzeczy robotami w rolach głównych swoje premiery będą miały kolejno: 23 czerwca 2017, 8 czerwca 2018 i 28 czerwca 2019. Ta pierwsza zrealizowana zostanie przez samego Micheala Bay`a na podstawie scenariusza dostarczonego przez Kena Nolna ("Black Hawk Dawn") oraz Arta Marcuma i Matta Holloway`a, znanych ze skryptu do "Iron Mana". Nazwiska reżyserów i scenarzystów kolejnych nie są jeszcze znane. A jakby wam było jeszcze mało Transformers to pamiętajcie, że w nieokreślonej przyszłości dostaniemy jeszcze filmowy crossover z "Micronauts"... (KO)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz