Justin Jordan błysnął na rynku cyklem „Luther Strode” i od tego czasu angażuje się w coraz więcej komiksowych projektów. Jednym z nich jest horror o tytule „Spread”, który opisywany jest jako połączenie „Lone Wolf and Cub” z „The Thing” Johna Carpentera. Jordan na pomysł na „Spread” wpadł oglądając jeden z odcinków „Żywych trupów”. Pomyślał sobie – a może napisałbym historię ojca i jego malutkiego dziecka podczas inwazji zombie? Koncept z czasem ewoluował. Tematyka zombie było dla niego nieco zbyt oklepana, więc zaczął szukać inspiracji po sieci. Tak natrafił na artykuły o mutujących komórkach ludzkiego ciała, co skojarzyło mu się nieco z filmem „The Thing”. Wstępne notatki i zarysy fabuły Jordan wysłał do Kyle'a Strahma, a gdy ten wyraził chęć ilustrowania tego komiksu, „Spread” ostatecznie zostało powołane do życia. (KT)
Komiks nie powstawał w tradycyjny sposób. Twórcy wymieniali się uwagami, spostrzeżeniami oraz szkicami i powstawały scenariusze do kolejnych numerów. Strahm ostatecznie otrzymywał skrypt w partiach i miał sporo do powiedzenia w kwestii ostatecznego wyglądu komiksu. Chociaż „Spread” będzie komiksowym horrorem, to bardzo ważne będą relacje ojciec-córka między głównym bohaterem, a jego kilkumiesięcznym dzieckiem. Twórcy obiecują, że w tej ponurej historii znajdzie się miejsce na trochę humoru, ponieważ dzieci same w sobie są bardzo zabawne. Ważną rolę w komiksie odgrywają kolory nałożone przez Felipe Sobriero, dzięki którym budowany będzie atmosfera komiksu. „Spread” zadebiutuje 9 lipca. (KT)
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że największy komiksowy konwent zbliża się wielkimi krokami. Do sieci „wyciekł” plan ekranizacji DC na kilka przyszłych lat. Źródła, do których dotarła Nikki Finke, mówią o siedmiu filmach (!!!), których oficjalna prezentacja ma odbyć się w San Diego, w Sali H. Według założycielki serwisu Deadline premiera „Batman vs Superman: Dawn of Justice” została przesunięta z czerwca 2015 na maj 2016, co miało wynikać nie z problemów w pracy nad skryptem, ale dograniem wszystkich kontraktów i ustaleniem spójnego harmonogramu z aktorami. Według Finke w filmie zobaczymy nie tylko Cyborga, ale także Flasha oraz „może” Green Lanterna i Aquamana. A co później? „Shazam” (czerwiec 2016); „The Sandman” (święta 2016); „Justice League” (maj 2017); „Wonder Woman” (lipiec 2017); wspólny film z Flasha i Green Lanterna (święta 2017); „Man of Steel 2" (maj 2018). Trzy filmy od DC rocznie? „JL” wcześniej, niż w 2018? Obraz z Wonder Woman, która tak długo uchodziła za nieprzekładalną na filmowe medium? Zobaczymy ile z tych spekulacji znajdzie swoje oficjalne potwierdzenie. Ciekaw jestem również, jaki los czeka Hala Jordana. Podobno Ryan Reynolds nie wchodzi w grę, więc nie zdziwiłbym się, gdyby zamiast latarnika Srebrnej Ery pojawił się na przykład John Stewart. (KO)
Jak można było się domyślić „Spider-Verse” to tylko początek – Marvel nie robi eventów na pół gwizdka, więc dlaczego miałoby być inaczej w przypadku jednej z jego flagowych postaci? Już we wrześniu ruszy pięcioczęściowa mini-seria „Edge of Spider-Verse”, będące swoistym prologiem do projektu Dana Slotta. W każdym numerze inny zespół twórców opowie historię innego Człowieka-Pająka z alternatywnych rzeczywistości. Pojawią się zarówno nowe postacie, jak i bohaterowie znani już czytelnikom. Poszczególne historie będzie można czytać w kontekście całości, jak i pełnowartościowe stand-alone`y. I wcale bym nie pisał o „Edge”, gdyby nie fakt, że Nickowi Lowe`owi udało mu się zebrać całkiem interesujący zespół twórców. W numerze pierwszym swoimi talentami błysną David Hine z Fabricem Sapolsky`m (skrypt) oraz Richard Isanove (rysunki). Opowiedzą oni historię Pajęczaka z marvelowskiego uniwersum noir. Akcja rozgrywać będzie się w późnych latach trzydziestych, a przeciwnikiem bohatera będzie Mysterio. Drugi epizod zostanie stworzony przez Jasona Latoura i Robbiego Rodrigueza, w której to Gwen Stacy, a nie Peter Parker, zostaje ugryziona przez radioaktywnego pająka. Dustin Weaver natomiast zabierze pajęczy mit daleko, daleko w przyszłość w numerze trzecim. Będzie to dla niego debiut w roli scenarzysty. Kolejny zeszyt napisany zostanie przez Clay`a McLeoda Chapmana, pisarza nominowanego do Nagrody Pulitzera. I wreszcie ostatni numer, który ma być popisem Gerarda Way`a, komiksiarza i muzyka znanego z My Chemical Romance. Lowe przyznaje, że od lat nagabywał Way`a na współpracę z Domem Pomysłów. Jego skrypt zostanie zilustrowany przez Jake`a Wyatta. (KO)
Dark Horse Comics jeszcze na festiwalu New York Comic Con zapowiedziało, że pracuje nad adaptacją „Shin Kozure Okami”, czyli kontynuacją kultowej serii znanej w Polsce, jako „Samotny wilk i szczenię”. „New Lone Wolf & Cub” napisał Kazuo Koike, autor oryginału, a oprawą graficzną zajął się Hideki Mori. Zastąpił on Gosekiego Kojimę, artystę pracującego przy pierwszej serii, który zmarł w 2000 roku. Nowa seria rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia starej, więc nie mogę o niej napisać nic, co mogłoby zdradzić finał. Pierwszy tom, którego premierę zaplanowano na początek czerwca, powinien być już dostępny w sprzedaży. Za liczący sobie 216 czarno-białych stron tomik zapłacić trzeba 14 dolarów. (KO)
Plotki mówiące o własnym tytule dla Deathloka potwierdziły się. W październiku wystartuje solowa seria z bohaterem, który już wkrótce zadebiutuje na małym ekranie, dołączając do obsady „Agents of S.H.I.E.L.D”. On-going „Deathlok” związany będzie z mini-serią „Original Sins”. Scenariuszem zajmie się Nathan Edmondson, który obiecuje dynamikę rodem z Jamesa Bonda wymieszaną z fabułą w stylu Jasona Bourne`a. W główną rolę wcieli się Henry Hayes, ojciec i lekarz, który nie ma pojęcia o tym, że jest maszyną. Edmondson obiecuje, że między scenami akcji znajdzie się miejsce na klasyczny dla literatury science-fiction wątek tożsamościowy. Oprawą graficzną zajmie się Mike Perkins, weteran branży, cieszący się opinią solidnego wyrobnika. (KO)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz