wtorek, 20 sierpnia 2013

#1356 - Who is Jake Ellis?


Nathan Edmondson naprawdę wie jak dobrze otwierać swoje historie. Dobrym przykładem niech będzie „Who is Jake Ellis?”. Jest tam krótka scena w staroświeckim stylu „zabili go i uciekł”, gdzie Jon Moore umyka przed kulami, zaraz po tym jak ku zaskoczeniu przeciwnika znajduje efektowny sposób na opróżnienie butelki whisky. Kiedy jednak na kolejnych stronach dostałem nietypowy replay z tytułowym Jake'm – przyznaję, z miejsca kupiłem tą historię. Rzadko kiedy komiks trafia czytelnika między oczy już na początku – jednym z takich tytułów jest „Who is Jake Ellis?”. Po zaledwie kilku planszach już wiesz, że chcesz to przeczytać do końca.

Kiedy jedni scenarzyści chcą uciec od tradycji gatunkowej i motywów na których ona bazuje, Edmondson robi coś zupełnie odwrotnego. „Who is Jake Ellis?” jest komiksem głęboko zakorzenionym w tradycji historii sensacyjnych i szpiegowskich. To scenariusz który ewidentnie spisany jest w oparach twórczości Roberta Ludluma, czy Toma Clancy'ego. Odczuwalne są zwłaszcza wpływy twórcy „Tożsamości Bourne'a” – śmiało można powiedzieć, że Jon Moore, jest pod pewnymi względami wręcz kalką Jasona, co absolutnie nie przeszkadza w odbiorze fabuły. Jest wręcz odwrotnie – odnajdywanie klisz i to jak autorzy zabawili się z tradycją Ludluma jest dodatkowym punktem dla komiksu. Na koniec pozostaje jeszcze Jake – postać scenariuszowo ryzykowna, wręcz ocierająca się o absurd trudny do zaakceptowania w tego typu historiach. Kim więc jest Jake Ellis?

To świadomość umieszczona w umyśle głównego bohatera, którą słyszy (i widzi również) tylko on. Jest dodatkowym zmysłem Jona – dzięki niej, z siedzącego za biurkiem szeregowego pracownika CIA staje się wykwalifikowanym agentem, który w akcji znacznie lepiej potrafi ocenić swoje położenie i odnaleźć wyjście z tych sytuacji, które go nie mają – mówiąc inaczej, dzięki Jake'owi Jon potrafi wyrwać się z najgorszych tarapatów. Po ucieczce z tajnego ośrodka badawczego, gdzie doszło do ich „mentalnej” fuzji, ścigani są po całej Europie, co pewnie trwałoby bez końca, gdyby nie Jake – pozbawiony wspomnień chce odkryć prawdę o samym sobie, co niestety dla Jona będzie oznaczało powrót do punktu wyjścia.

W komiksie mamy do czynienia z czystą akcją, ale nawet pomimo tego scenarzysta potrafił znaleźć tu chwile pozytywnego przestoju. Chwile krótkie, ale treściwe, wypełnione wewnętrznym dialogiem Jake'a i Jona. Ich rozmowy o potrzebie poznania własnej przeszłości nie są na szczęście wybujałe – „Who is Jake Ellis” nie trąci intelektualnymi rozważaniami, za to w dość prosty i efektowny dla fabuły sposób pokazuje myślowy konflikt głównych bohaterów – nawet jeśli w akcji panowie uzupełniają się idealnie, to niekoniecznie mają te same plany i oczekiwania względem siebie. I chociaż Jake jest skazany na swojego „nosiciela” to jednak potrafi naginać podstawowe zasady symbiozy w imię własnych interesów. Wewnętrzny spór o to czy ukrywać się bez końca, czy wyjść naprzeciw wrogowi i poznać prawdę jest dodatkiem do precyzyjnie poprowadzonej akcji. Tutaj sceneria zmienia się często: od Barcelony, przez Strasburg po Marrakesz, zahaczając jeszcze o kilka innych miast. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, co nie pozwala się oderwać do komiksu i podtrzymuje czytelnika w ciągłym napięciu. Pomiędzy nieustanną ucieczką dostajemy też strzępy wspomnień Moore'a, które powoli pozwalają zrozumieć sens całej tej historii. Reasumując „Who is Jake Ellis?” prezentuje bardzo zwarty i kompletny scenariusz komiksu sensacyjnego.

Rysownikiem jest Tonci Zonjic: lista jego prac nie jest może oszałamiająco długa, ale udział w „Who is Jake Ellis?” powinien to wkrótce zmienić. Kreska, którą posługuje się Chorwat jest bardzo nieszablonowa – to bardzo oszczędny, miejscami minimalistyczny styl. Zawiera w sobie silne pierwiastki europejskie i klasyczne, przywołujące również na myśl komiksy starszej daty. Z pewnością nie jest to rysunek porażający realizmem – Zonjic oszczędza sobie mało istotnych detali, skupia za to się na stworzeniu przejrzystej narracji i oddaniu dynamiki sytuacji. Dzięki temu komiks jest jednocześnie porywający i subtelny artystycznie.  

Jak pewnie wielu wiadomo „Who is Jake Ellis?” całkiem nieoczekiwanie nominowany został w ubiegłym roku do prestiżowego Eisnera. Pomimo, że ostatecznie komiks pochwalić się może jedynie nominacją, trzeba mówić o małym zwycięstwie. Edmondson i Zonjic udowodnili, że klasyczny komiks sensacyjny wciąż jest atrakcyjny – oczywiście potrzebna jest do tego odrobina wyobraźni i umiejętne czerpanie z tradycji. „Who is Jake Ellis” dobitnie o tym przypomina, a jeśli czyjś apetyt na sensację został pobudzony, powinien sięgnąć po kontynuację – „Where is Jake Ellis” zapowiada się równie obiecująco.  

Brak komentarzy: