Wydany na przełomie 2011 i 2012 roku "Logikomiks: w poszukiwaniu prawdy" okazał się jednym z najciekawszych komiksowych albumów , jakie ukazały się ostatnio na naszym rynku. To również kolejny przypadek, kiedy "poważne" wydawnictwo zabiera się za publikację tak niepoważnej rzeczy, jaką jest komiks. Maciej Gierszewski w rozmowie z Adamem Pluszką z Wydawnictwa W.A.B. porusza także ten temat. A o samym komiksie w pochlebnym tonie wypowiadał się Krzychu w swojej recenzji.
Maciej Gierszewski: Jak to się stało, że komercyjne wydawnictwo, jakim jest W.A.B., zainwestowało w komiks?
Adam Pluszka: Odpowiedź może się wydać banalna: udało mi się przekonać szefów, że "Logikomiks" to niezwykła rzecz. Potraktowali go nie jak komiks, ale jak powieść: poważną, mądrą, błyskotliwą i bardzo ładną powieść graficzną. Oczywiście nie bez znaczenia był fakt, że prawa do jego publikacji kupiło ponad trzydzieści wydawnictw z całego świata. No i to, że jest to najlepiej sprzedająca się powieść graficzna w Holandii. Dobre połączenie ambicji i komercji.
Czy były to trudne pertraktacje? W końcu obiegowa opinia na temat komiksu jest taka, że „kolorowe historie” są dla dzieci i młodzieży, a nie dorosłego czytelnika.
Adam Pluszka: Nie, nie było trudno. Zobaczyli książkę, posłuchali, co mam o niej do powiedzenia. Dostrzegli potencjał. Jakimś argumentem była też chęć walki z tym stereotypem, którego absurdalnym apogeum była historia zablokowania kolportażu antologii "Chopin New Romantic", gdy jakaś pani z MSZ dała album do poczytania swojemu dziecku, jakby to były "Przygody Koziołka Matołka". Obiegowe opinie mają to do siebie, że jeśli nie są głupie, to przeważnie krzywdzące. Sporo jest w Polsce do przepracowania. Ale moim zdaniem to kwestia czasu.
Wspominasz o "potencjale komercyjnym", czy możesz mi zdradzić w jakim nakładzie został wydrukowany "Logikomiks" i jak się sprzedaje? Adam Pluszka: Wydrukowaliśmy cztery tysiące i sprzedaje się nieźle, ale za wcześnie na podawanie liczb – premiera była w grudniu zeszłego roku. Można ocenić mniej więcej po trzech, czterech miesiącach. To, co wiadomo na pewno, to że zbiera bardzo dobre recenzje, co mnie bardzo cieszy. Piszą do mnie czytelnicy z pytaniem, co będzie dalej, proponują siebie, jako tłumaczy, proponują i sugerują kolejne książki.
Czy były to trudne pertraktacje? W końcu obiegowa opinia na temat komiksu jest taka, że „kolorowe historie” są dla dzieci i młodzieży, a nie dorosłego czytelnika.
Adam Pluszka: Nie, nie było trudno. Zobaczyli książkę, posłuchali, co mam o niej do powiedzenia. Dostrzegli potencjał. Jakimś argumentem była też chęć walki z tym stereotypem, którego absurdalnym apogeum była historia zablokowania kolportażu antologii "Chopin New Romantic", gdy jakaś pani z MSZ dała album do poczytania swojemu dziecku, jakby to były "Przygody Koziołka Matołka". Obiegowe opinie mają to do siebie, że jeśli nie są głupie, to przeważnie krzywdzące. Sporo jest w Polsce do przepracowania. Ale moim zdaniem to kwestia czasu.
Wspominasz o "potencjale komercyjnym", czy możesz mi zdradzić w jakim nakładzie został wydrukowany "Logikomiks" i jak się sprzedaje? Adam Pluszka: Wydrukowaliśmy cztery tysiące i sprzedaje się nieźle, ale za wcześnie na podawanie liczb – premiera była w grudniu zeszłego roku. Można ocenić mniej więcej po trzech, czterech miesiącach. To, co wiadomo na pewno, to że zbiera bardzo dobre recenzje, co mnie bardzo cieszy. Piszą do mnie czytelnicy z pytaniem, co będzie dalej, proponują siebie, jako tłumaczy, proponują i sugerują kolejne książki.
O tym za chwilę… Teraz chciałem zapytać, czy komiks poszedł "standardowymi" kanałami dystrybucyjnymi W.A.B.? Czy też część hurtowników, księgarń odmówiła wprowadzenia go w swoją ofertę?
Adam Pluszka: Nie słyszałem o takich przypadkach. Na okładce katalogu wydawniczego zamieściliśmy element okładki "Logikomiksu". Zrobiliśmy to wierząc, że to jedna z naszych lepszych książek drugiej połowy 2011 roku.
O ile mnie pamięć nie myli, to data wydania była kilka razy przekładana, co było powodem?
Adam Pluszka: To był nasz pierwszy komiks. Dopiero na etapie składu okazało się, jaka to jest benedyktyńska robota. Alek Radomski, który się tym zajmował, powiedział mi w pewnym momencie, że jak już złapie rytm, na jedną stronę musi poświęcić dwadzieścia minut. Książka ma 352 strony.
Czy "Logikomiks" to jest "wypadek przy pracy", jednorazowy skok w bok? Czy też W.A.B. ma w planach otworzyć serię komiksową?
Adam Pluszka: Nie wiem, czy będzie to seria, ale nie zasypiam gruszek w popiele. Staram się być na bieżąco z tym, co się ukazuje. Szukać rzeczy równie świetnych co "Logikomiks". W nie tak znów odległym terminie ukaże się pierwszy zupełnie autorski projekt Dennisa Wojdy, znanego dotąd głównie, jako scenarzysta choćby "Mikropolis". Będzie to opowieść, którą zaczął pisać i rysować na swoim blogu. W założeniu codziennie miał powstać jeden kadr, bo tylko na tyle starczało mu czasu (człowiek na etacie, młody ojciec) każdego dnia. Rzecz nie ma tytułu, a przynajmniej nie w tej chwili. Początkowo tytuł brzmiał "366 kadrów", ale teraz jest ich więcej. I ani Dennis, ani ja nie mamy pewności, jak ostatecznie powinien brzmieć tytuł. Zapewniam jednak, że to rzecz bez precedensu.
Dokładnie, w piątek, 3 lutego ukazał się 497 kadr w ramach tej opowieści. Nie boisz się wejść w książkę, która cała jest udostępniona w sieci? A ten nieodległy termin, o którym wspominasz, to właściwie kiedy?
Adam Pluszka: Nie boję się. Bo kiedy czyta się całość, strona po stronie, ma się zupełnie inny obraz całości. Układa się piękna historia, nieoczywista, pełna swoistej – nie boję się powiedzieć – poezji. To także kawał polskiej historii. Daty premiery nie znam. Kiedy ostatnio rozmawiałem z Dennisem, mówił, że wciąż rysuje. Nie będę poganiał. Za bardzo mi się to podoba, żebym kazał mu kończyć.
Czyli, poza książką Dennisa, żadnych innych mniej lub bardziej skonkretyzowanych planów, aby wydać w bieżącym roku komiks, wydawnictwo W.A.B. nie posiada?
Adam Pluszka: Nie mogę powiedzieć.
Szkoda. Mam nadzieję, że gdy już będziesz mógł, to znów porozmawiamy. Ostatnie pytanie: jaki jest Twój ulubiony komiks?
Adam Pluszka: Też nie mogę powiedzieć. Nie potrafię wybrać najulubieńszego.
- - -
Adam Pluszka – prozaik, poeta, krytyk literacki i filmowy, tłumacz literatury angielskiej. Przełożył m.in. wspomnienia Heleny Deutsch i Julii Blackburn. Współtłumacz (z Joanną Wajs) książki Esther Woolfson Corvus. Życie wśród ptaków (W.A.B 2012). Redaktor literatury faktu w Wydawnictwie W.A.B.
Adam Pluszka: Nie słyszałem o takich przypadkach. Na okładce katalogu wydawniczego zamieściliśmy element okładki "Logikomiksu". Zrobiliśmy to wierząc, że to jedna z naszych lepszych książek drugiej połowy 2011 roku.
O ile mnie pamięć nie myli, to data wydania była kilka razy przekładana, co było powodem?
Adam Pluszka: To był nasz pierwszy komiks. Dopiero na etapie składu okazało się, jaka to jest benedyktyńska robota. Alek Radomski, który się tym zajmował, powiedział mi w pewnym momencie, że jak już złapie rytm, na jedną stronę musi poświęcić dwadzieścia minut. Książka ma 352 strony.
Czy "Logikomiks" to jest "wypadek przy pracy", jednorazowy skok w bok? Czy też W.A.B. ma w planach otworzyć serię komiksową?
Adam Pluszka: Nie wiem, czy będzie to seria, ale nie zasypiam gruszek w popiele. Staram się być na bieżąco z tym, co się ukazuje. Szukać rzeczy równie świetnych co "Logikomiks". W nie tak znów odległym terminie ukaże się pierwszy zupełnie autorski projekt Dennisa Wojdy, znanego dotąd głównie, jako scenarzysta choćby "Mikropolis". Będzie to opowieść, którą zaczął pisać i rysować na swoim blogu. W założeniu codziennie miał powstać jeden kadr, bo tylko na tyle starczało mu czasu (człowiek na etacie, młody ojciec) każdego dnia. Rzecz nie ma tytułu, a przynajmniej nie w tej chwili. Początkowo tytuł brzmiał "366 kadrów", ale teraz jest ich więcej. I ani Dennis, ani ja nie mamy pewności, jak ostatecznie powinien brzmieć tytuł. Zapewniam jednak, że to rzecz bez precedensu.
Dokładnie, w piątek, 3 lutego ukazał się 497 kadr w ramach tej opowieści. Nie boisz się wejść w książkę, która cała jest udostępniona w sieci? A ten nieodległy termin, o którym wspominasz, to właściwie kiedy?
Adam Pluszka: Nie boję się. Bo kiedy czyta się całość, strona po stronie, ma się zupełnie inny obraz całości. Układa się piękna historia, nieoczywista, pełna swoistej – nie boję się powiedzieć – poezji. To także kawał polskiej historii. Daty premiery nie znam. Kiedy ostatnio rozmawiałem z Dennisem, mówił, że wciąż rysuje. Nie będę poganiał. Za bardzo mi się to podoba, żebym kazał mu kończyć.
Czyli, poza książką Dennisa, żadnych innych mniej lub bardziej skonkretyzowanych planów, aby wydać w bieżącym roku komiks, wydawnictwo W.A.B. nie posiada?
Adam Pluszka: Nie mogę powiedzieć.
Szkoda. Mam nadzieję, że gdy już będziesz mógł, to znów porozmawiamy. Ostatnie pytanie: jaki jest Twój ulubiony komiks?
Adam Pluszka: Też nie mogę powiedzieć. Nie potrafię wybrać najulubieńszego.
- - -
Adam Pluszka – prozaik, poeta, krytyk literacki i filmowy, tłumacz literatury angielskiej. Przełożył m.in. wspomnienia Heleny Deutsch i Julii Blackburn. Współtłumacz (z Joanną Wajs) książki Esther Woolfson Corvus. Życie wśród ptaków (W.A.B 2012). Redaktor literatury faktu w Wydawnictwie W.A.B.
3 komentarze:
Patrząc na stosunek ceny do jakości wydania sądziłem, że nakład był zdecydowanie większy niż cztery tysiące. Oby więcej takich inicjatyw.
W.A.B. ma rozbudowany segment z kryminałami - fajnie by było zobaczyć taką linie wydawniczą w której można było by przeczytać np "Bloody Streets of Paris", "Criminal", "Historię Przemocy" czy "Richard Stark's Parker". Wiem, nadzieja matką gupich.
mnie przeraziły słowa: "udało mi się przekonać szefów, że "Logikomiks" to niezwykła rzecz. Potraktowali go nie jak komiks, ale jak powieść: poważną, mądrą, błyskotliwą i bardzo ładną powieść graficzną."
Cholerka, nie jestem przekonany czy "Criminal" to akurat dobry wybór byłby dla WABu. Ja szukałbym czegoś bardziej eksperymentalnego, udziwnionego, komiks Bru wydaje mi się za bardzo mainstreamowy, a właściwie taki może wydać się potencjalnym czytelnikom.
Chętniej zobaczyłbym jakieś hipsterskie podjarki w stylu "Phonogramu" Gillena i McKelviego lub "ALEC: The Years Have Pant" rysownika "From Hell" albo totalne hardkory w stylu "I Shall Destroy All the Civilized Planets!"
Z tego co Ty Krzychu wymieniłeś - "Parker" wydaje się najmocniejszy.
Prześlij komentarz