wtorek, 21 sierpnia 2018

#2451 - All-Star Batman tom 1: Mój największy wróg

Dla The New 52 Scott Snyder napisał sporą ilość fabuł z udziałem Batmana, które w większości wypadków zostały dobrze przyjęte przez czytelników. Pewnie dlatego włodarze DC Comisc w ramach Odrodzenia dali pisarzowi wolną rękę w prowadzeniu cyklu "All-Star Batman". Jego run liczy sobie czternaście zeszytów, które tworzą trzy zbiorcze tomy. Pierwszy, o podtytule "Mój największy wróg", jest już dostępny w Polsce.




Punktem wyjścia opowieści jest następująca sytuacja: Batman wyjeżdża z Gotham i zabiera ze sobą przyjaciela z dzieciństwa – Harveya Denta, który właśnie teraz jest Two-Face`m. Wycieczka nie ma charakteru krajoznawczego. Punktem docelowym jest ośrodek dla trudnej młodzieży, gdzie podobno Dent ukrył szczepionkę na swoją chorobę. Panowie mają do przebycia tylko 800 km, ale nie będzie im łatwo. W ślad za nimi rusza cała ekipa płatnych morderców, szubrawców i kryminalistów. Do polowania przyłączają się również zwykli ludzie, których motywuje wysoka nagroda za głowę Batmana. Dotrą na czas do celu? Zginą? Czy szczepionka okaże się skutecznym lekiem na rozdwojoną osobowość Denta?

Czytając komiks, nie można z pewnością narzekać na nudę czy ślamazarne tempo akcji. Sporo się dzieje, są brutalne sceny walki, dużo krwi i agresji. Jest w końcu Batman, który prze do przodu niczym czołg, nie zważając na kolejne połamane kości i krwawiące rany. Dwie sprawy się Snyderowi udały: ukazać Mrocznego Rycerza upartego jak osioł i naiwnego jak baranek prowadzony na rzeź. Scenarzyście, oczywiście, zależy na dołożeniu swojej cegiełki do ponadczasowej mitologii Mrocznego Rycerze. Dlatego za pomocą licznych retrospekcji ukazuje dawną, młodzieńczą relację jaka łączyła Harveya i Bruce’a.


Większość plansz w tomie wyszła spod ręki Johna Romity Juniora, który od niedawna współpracuje z DC Comics. To doświadczony i obsypany nagrodami branżowymi rysownik. Dlatego powinniśmy się spodziewać produkcji co najmniej dobrych. Jednak ilustracje sprawiają wrażenie wykonanych niestarannie i w pośpiechu. Co jeszcze szczególnie widoczne w wypadku twarzy występujących postaci oraz redukcji drugiego planu. Stosunkowo dobrze ukazane zostały dynamiczne sceny walki. Mimo wszystko – całość rozczarowuje.

Pierwsza odsłona serii "All-Star Batman" pozostawia czytelnika z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony dowiadujemy się czegoś nowego o przeszłości Batmana i Two-Face. Z drugiej irytuje absurdalność i miałkie uzasadnienie wycieczki obu panów. Mimo wszystko jestem ciekaw, jak Snyder wykorzysta pozyskany materiał.


Brak komentarzy: