poniedziałek, 2 listopada 2009

#289 - Baśnie #5: Cztery pory roku

Seria "Baśnie" nagradzana kolejnymi nagrodami Eisnera (nazbierała ich w sumie aż dwanaście), słusznie uchodzi za jeden z najlepszych tytułów mainstreamowych za Oceanem. Ukazująca się od 2002 roku pod szyldem Vertigo dobije wkrótce do 90 odcinka (zaplanowanego na 11 grudnia bieżącego roku) i dwunastego wydania zbiorczego ("The Dark Ages", zbierającego odcinki 76-82). W Polsce "Baśnie" są dosyć niespiesznie wydawane przez Egmont w rytmie 2 albumów rocznie. Właśnie ukazał się tom piąty zatytułowany "Cztery Pory Roku" ("Mean Seasons" w oryginale).

Czytelników, którzy nie mieli jeszcze przyjemności zapoznać się z "Baśniami", polecam jak najszybciej to zrobić. Seria Billa Willinghama opowiada o losach Baśniowców, bohaterów bajek i opowieści dla dzieci, którzy zostali zmuszeni przez tajemniczego Adwersarza do ucieczki ze swoich magicznych krain i osiedlenia się w Nowym Jorku (bo gdzieżby indziej!). Próbują odnaleźć się we współczesnym świecie, w którym brakuje klarownego podziału na dobrych i złych, małżonkowie nie trwają przy sobie "póki śmierci ich nie rozłączy", a niewiele historii kończy się słowami "żyli długo i szczęśliwie". Pokazanie sposobów, jakich chwytają się Królewna Śnieżka, Pinokio, Piękna z Bestią by poradzić sobie w skomplikowanej rzeczywistości początku XXI wieku, jest jedną z najmocniejszych stron serii.

Po dramatycznych wydarzeniach z poprzedniego albumu i pokonaniu armii drewnianych żołnierzyków w Baśniogrodzie zapanował typowy spokój przed burzą. "Cztery Pory Roku" mają charakter interludium, w którym Willingham redefiniuje status quo Baśniowców. Tytułowa opowieść traktuje o zmianie ekipy rządzącej w ratuszu Baśniowców i urlopie macierzyńskim Śnieżki, która wraz ze swoim potomstwem przeprowadza się na Farmę. Nieco bliżej poznamy również historię nie tak złego Wilka, który ugruntował swoją pozycje najfajniejszej postaci serii, będącej połączeniem badassowości Wolverine'a i cwaniactwa Johna Constantine'a. W "Kopciuszku zbereźnicy" poznamy metody, do jakich ucieka się baśniogrodzki szeryf, a w "Opowieściach wojennych", stylizowanych na komiksy wojenne z lat czterdziestych, Bigby zmierzy się z ostateczną wunderwaffe Hitlera.

Bill Willingham nie boi się zmian. Radykalnych, nieodwracalnych i trwale zmieniających relację między poszczególnymi bohaterami i stawiających w Baśniogrodzie wszystko na głowie. Dzięki temu seria ewoluuje, z albumu na album rozwija się w coraz bardziej interesującym kierunku. Warto zauważyć, że podobne założenie "nic nie jest stałe" towarzyszy właściwie wszystkim cenionym i interesującym seriom amerykańskim ostatnich lat – "Sandmanowi" Neila Gaimana, "Kaznodziei" Gartha Ennisa, czy "Żywym Trupom" Roberta Kirkmana żeby wymienić tylko kilka z nich. Natomiast kurczowe trzymanie się statusu quo wydaje się być cechą pozycji z kręgu super-hero, których bohaterowie przechodzą najróżniejsze perturbacje, by w końcu powrócić do punktu wyjścia. Tak było w przypadku "Spider-Mana" i podobnie będzie wkrótce z "Batmanem".

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to trudno napisać o rysownikach Marku Buckinghamie i Tonym Akinsie, że są wirtuozami w swoich fachu. O takich ilustracjach zwykło się mówić, że prezentują standardowy poziom imprintu Vertigo, czyli służą przejrzystemu przedstawieniu historii. Warto podkreślić, że okładki "Baśni" robi najlepszy artysta od tej roboty, czyli James Jean (aż sześć statuetek Eisnera w kategorii "Best Cover Artist" pod rząd!) i rzeczywiście prezentują się znakomicie.

Willingham w "Czterech porach roku" przygotował świetny punkt wyjścia, zostawiając swojego czytelnika w zupełnej niepewności, w którym kierunku potoczy się fabuła. Scenarzysta bardzo umiejętne wywołał we mnie to uczucie ciekawości, co będzie dalej i szkoda tylko, że Egmont nie pokusi się o zwiększenie tempa wydawania kolejnych tomów "Baśni".

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

ciekawe ze w niedziele pisales, ze Basnie wydawane sa 3x w roku, a wczoraj ze juz tylko 2..
jakby dzisiaj byl kolejny tekst to pewnie byloby ze raz do roku, a jutro ze w ogole..

Pan Latar pisze...

Bo według oficjalnego info z Egmontu, Baśnie mają być wydawane właśnie 2-3 razy do roku, anonimowy cFAKniaczku. Kto wie czy w grudniu nie będzie 3 w tym roku tomu...