Wszystkie znaki na niebie, a także kilka na ziemi wskazują na zbliżającą się wielkimi krokami „Wojnę Światła” i „Najczarniejszą z Nocy”. Do największego wydarzenia tego lata zostało jeszcze kilka tygodni, fani odkreślają kolejne dni do Comic Book Day, podczas którego ma ukazać się numer #0 „Blackest Night”, a DC podgrzewa atmosferę jak tylko może. Chciałoby się powiedzieć – nic nowego, choć przyznam, że od czasów „Civil War” nie pamiętam, żeby któryś z eventów był oczekiwany z taką niecierpliwością przez czytelników i konsekwentnie hype`owany przez redaktorów i wydawców. Najpierw ujawniono szkic, a chwilę potem gotową, efektowną okładkę pierwszego zeszytu wiodącej mini-serii. Następnie na IGN pojawił się komplet zapowiedzi pierwszej fali zeszytów opatrzonych banderą „BN”, wśród których największe poruszenie wywołał oczywiście cover „Green Lanterna” #43, na którym jeden z członków Czarnego Korpusu obejmuje grób Bruce`a Wayne`a. Natomiast na blogu DC Source pokrótce przedstawiono wszystkie strony kosmicznego konfliktu, poczynając rzecz jasna od tych Zielonych. Drugi był Atrocitus i jego Czerwone Latarnie, potem przyszła kolej na Agenta Orange i jego Pomarańczowych Latarników, następnie Żółty Korpus Sinestra, pozbawiony już swoich najbardziej prominentnych członków, na końcu zaś pojawiły się Niebieskie Latarnie. Niebawem pojawią się pewnie Zamoreanki i Fioletowe Latarnice oraz najbardziej tajemniczy przedstawiciele „emocjonalnego spektrum” – plemię Indygo. Jeśli chcecie wiedzieć nieco więcej o tych kolorach, możecie poczytać wywiad z Ethanem van Sciverem, tłumaczącym znaczenie barw i symboliki poszczególnych Korpusów. Tymczasem na CBR przygotowano specjalną kolumnę Geoff Johns Prime, w której architekt całego tego zamieszania co dwa miesiące będzie odpowiadał na pytania swoich czytelników. Ja mogę mu tylko napisać – Geoff, proszę nie spieprz tego wszystkiego. (j.)
#1 Rafa Sandoval przejmie rysownicza schedę po Humberto Ramosie w „Avengers: The Initiative”. Tuż po zakończeniu historii „Disassembled”, od 26 numeru artysta będzie regularnym rysownikiem serii ukazującej się pod szyldem „Dark Reign”. Dla nieuważnych - to nie ten sam Sandoval, co od „Trupa i sofy” (pospolita pomyłka, którą sam popełniłem), tylko ten od trykotów. „Incredible Hercules”, „Young X-Men”, „The Mighty Avengers” czy „Marvel Adventures: Iron Man”, to tylko kilka tytułów z marvelowej bibliografii twórcy uznanego za jednego z „young guns”, grupy najbardziej obiecujących rysowników młodego pokolenia pracujących dla Joe Q. (j.)
#2 BOOM! Studios wraz z Electric Shepherd Productions zapowiedziało komiksową adaptację klasycznej (i kultowej) powieści Philipa K. Dicka „Czy androidy marzą o elektronicznych owcach?”. Obrazkowe „Do Androids Dream of Electric Sheep?” jest zachwalana przez swoich autorów i wydawców jako najwierniejsza i pozostająca w najlepszej zgodzie ze swoim oryginałem praca – przeglądając przykładowe kadry można wręcz przypuszczać, że cała warstwa dialogowo zostanie zwyczajnie przepisana z książki do komiksu. Dość powiedzieć, że przy adaptacji nie pracował żaden scenarzysta (a przynajmniej nie podaje go ani katalog Diamonda, ani notatka prasowa wydawcy). Komiksowa maxi-seria ma liczyć aż 24 odcinki, a premierę pierwszego zapowiedziano na czerwiec tego roku. (j.)
#3 Serialu pt. "Kiedy wróci Steve Rogers?" ciąg dalszy. Prezentowany kilka tygodni teaser co prawda nie pojawił się w lipcowych zapowiedziach Marvela opublikowanych w kończącym się właśnie tygodniu, ale bardzo prawdopodobne, że został przedstawiony tytuł do którego on należy. "Reborn" będzie pięcioczęściową mini-serią za którą odpowiedzialni będą tacy twórcy jak Ed Brubaker (scenariusz), Bryan Hitch (rysunki/okładki), Alex Ross i John Cassaday (warianty). Nic ponad to nie wiadomo, szczegóły mają być ujawnione wkrótce. Na obecną chwilę można się spodziewać dwóch dużych powrotów do Marvelovego uniwersum: Steve'a Rogersa i Jean Grey, ale patrząc na to jaki scenarzysta zajmie się "Rebornem" można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że chodzi tu o Pierwszego Harcerza Marvela. Jeśli pojawią się kolejne poszlaki / konkrety będę informował na bieżąco. Zastanawiam się jednak, czy połączenie powrotu Capa, Brubakera i owej mini-serii nie jest zbyt oczywiste? (a.)
#2 BOOM! Studios wraz z Electric Shepherd Productions zapowiedziało komiksową adaptację klasycznej (i kultowej) powieści Philipa K. Dicka „Czy androidy marzą o elektronicznych owcach?”. Obrazkowe „Do Androids Dream of Electric Sheep?” jest zachwalana przez swoich autorów i wydawców jako najwierniejsza i pozostająca w najlepszej zgodzie ze swoim oryginałem praca – przeglądając przykładowe kadry można wręcz przypuszczać, że cała warstwa dialogowo zostanie zwyczajnie przepisana z książki do komiksu. Dość powiedzieć, że przy adaptacji nie pracował żaden scenarzysta (a przynajmniej nie podaje go ani katalog Diamonda, ani notatka prasowa wydawcy). Komiksowa maxi-seria ma liczyć aż 24 odcinki, a premierę pierwszego zapowiedziano na czerwiec tego roku. (j.)
#3 Serialu pt. "Kiedy wróci Steve Rogers?" ciąg dalszy. Prezentowany kilka tygodni teaser co prawda nie pojawił się w lipcowych zapowiedziach Marvela opublikowanych w kończącym się właśnie tygodniu, ale bardzo prawdopodobne, że został przedstawiony tytuł do którego on należy. "Reborn" będzie pięcioczęściową mini-serią za którą odpowiedzialni będą tacy twórcy jak Ed Brubaker (scenariusz), Bryan Hitch (rysunki/okładki), Alex Ross i John Cassaday (warianty). Nic ponad to nie wiadomo, szczegóły mają być ujawnione wkrótce. Na obecną chwilę można się spodziewać dwóch dużych powrotów do Marvelovego uniwersum: Steve'a Rogersa i Jean Grey, ale patrząc na to jaki scenarzysta zajmie się "Rebornem" można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że chodzi tu o Pierwszego Harcerza Marvela. Jeśli pojawią się kolejne poszlaki / konkrety będę informował na bieżąco. Zastanawiam się jednak, czy połączenie powrotu Capa, Brubakera i owej mini-serii nie jest zbyt oczywiste? (a.)
#4 Eric Powell jest zagorzałym fanem żeńskiego zespołu Nashville Rollergirls, które występują w lidze jeżdżenia na rolkach i popychania się. A przynajmniej tak to wygląda. W każdym razie twórca Zbira, na łamach swojej autorskiej serii, niejednokrotnie wspominał o tej żeńskiej drużynie, a od jakiegoś czasu również wykonuje on postery promujące kolejne występy groźnych i niebezpiecznych dziewczyn na rolkach. Jeśli natomiast jakiś fan twórczości Powella chciałby wspomóc sam zespół to ma do tego doskonałą okazję - na ebayu ojciec Zbira wystawił kilkanaście swoich prac, które w głównej mierze przedstawiają dziewoje na rolkach, ale oprócz tego są też jego plansze z jubileuszowego numeru "She-Hulk" czy serii o pogromczyni wampirów "Buffy". Cały dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na zakup nowego sprzętu - tak żeby dziewczyny jeździły szybciej i nabijały sobie mniej siniaków. Jakby nie patrzeć szczytny to cel. Trzeba się tylko śpieszyć, bo do końca aukcji zostało już niewiele czasu! (a.)
#5 News nieco mniej trans-atlantykowy. Mangaka Takehiko Inoue („Slam Dunk”, „REAL”) zapowiedział, że „Vagabond” zbliża się powoli, powoli do swojego finału. Samurajska seria, która miała nieszczęście paść wydawnicza ofiarą Mandragory, która przed swoim zgonem zdążyła wydać jedynie dziewięć tomików, na zachodzie pod koniec roku dobije do 29. Inoue potwierdził, że praca nad „Vagabondem” zajmie mu jeszcze dwa lata, co przelicza się na dwa bądź w porywach nawet cztery tomiki. (j.)
#6 Pozostając dalej w orientalnych klimatach przenosimy się z Kraju Kwitnącej Wiśni do Kraju Środka. Wielki przebój chińskiego rynku „Tibetan Rock Dog” ma wkrótce dotrzeć do czytelników z Japonii, Francji i Stanów Zjednoczonych. Autor komiksu Zheng Jun, będący jednocześnie muzykiem rockowym, ma nadzieję, że jego praca zostanie dobrze przyjęta na największych i cieszących się najdłuższa obrazkową tradycją krajach. Do tej pory to chiński rynek był zdominowany przez produkcje japońskie i amerykańskie - autor „Tibetan Rock Dog” bardzo chce odwrócić ten trend i zwrócić uwagę międzynarodowego audytorium na Chiny, w których również powstają komiksy. Przyznam, że ze sporą rezerwą podchodzę do tego produktu made in China reklamowanego, jako połączenie chińskich tradycji z nowoczesnym, komiksowym przekazem. (j.)
#7 Ósmy lipca to dzień w którym na światło dzienne wyjdzie pierwszy numer niecodziennej serii z DC pt. "Wednesday Comics". W każdą kolejną środę, przez 12 tygodni, wychodzić będzie kolejny numer 16 stronicowego wydawnictwa na które składać się będzie 15 jedno planszowych historii, każda o innym bohaterze z uniwersum DC Comics. Format "Wednesday Comics" można określić jednym słowem: wielki. Bo jak inaczej nazwać komiks o wymiarach 71 x 51cm (sprzedawany będzie złożony na pół, czyli 35,5 x 51 cm)? Jeśli chodzi o bohaterów, których kolejne części historii ukazywać będą się co środę, to będą to między innymi Batman, Hawkman, Metamorpho czy Flash. Respekt budzą natomiast twórcy, którzy podjęli się pracy nad projektem: duet Azzarello / Risso, Paul Pope, Gaiman, Allred, W.Simonson, Gibbons, Sook, Busiek, Baker, Adam i Joe Kubertowie i paru jeszcze innych. Ciekawy jestem czy wyjdzie wydanie zbiorcze i w jakim formacie? Oraz to czy w podobny sposób odpowie na plany konkurencji Marvel? (a.)
#8 Zmartwychwstanie Jezusa dla wielu pozostaje tajemnicą, a mądre głowy tego świata zastanawiają się czy rzeczywiście był to cud, czy może Syn Boży owszem wrócił, lecz jako zombie (tfu, bluźnierstwo..)? Ta druga teoria jest na tyle atrakcyjna, że powstały na ten temat dwa filmy "Zombie Christ" oraz kanadyjski "Zombie Jesus" czy też odpowiednie hasło na Uncyclopedii. Są jednak i tacy, którzy przeciwstawiają się tym poglądom i uważają, że Jezus nienawidzi umarlaków. "Jesus Hates Zombies" to komiks z małego wydawnictwa Alterna Comics, który opowiada o pladze żywych trupów, która w sześć dni skonsumowała 27/39 ziemskiej populacji. Ten stan rzeczy jest nie do przyjęcia przez Najwyższego, który wysyła swojego syna na ratunek ludzkości. Taki oto pomysł zrodził się w głowie scenarzysty Stephena Lindsaya, który z pomocą 16 artystów stworzył pierwszy tom przygód boskiego pogromcy zombich, który wyszedł na światło dzienne w listopadzie 2007 roku. Trzynaście miesięcy później - w styczniu 2009 roku - ukazała się jego reedycja (z okładką Arthura Suydama!), a na kwiecień (29ty) i wrzesień tego roku planowane są kolejne odsłony przygód Pana J. i Lincolna, który z kolei nienawidzi wilkołaków. Dla zaciekawionych tematem, pierwsze dziewiętnaście stron z pierwszego woluminu. (a.)
Geek Honey of the Week
#5 News nieco mniej trans-atlantykowy. Mangaka Takehiko Inoue („Slam Dunk”, „REAL”) zapowiedział, że „Vagabond” zbliża się powoli, powoli do swojego finału. Samurajska seria, która miała nieszczęście paść wydawnicza ofiarą Mandragory, która przed swoim zgonem zdążyła wydać jedynie dziewięć tomików, na zachodzie pod koniec roku dobije do 29. Inoue potwierdził, że praca nad „Vagabondem” zajmie mu jeszcze dwa lata, co przelicza się na dwa bądź w porywach nawet cztery tomiki. (j.)
#6 Pozostając dalej w orientalnych klimatach przenosimy się z Kraju Kwitnącej Wiśni do Kraju Środka. Wielki przebój chińskiego rynku „Tibetan Rock Dog” ma wkrótce dotrzeć do czytelników z Japonii, Francji i Stanów Zjednoczonych. Autor komiksu Zheng Jun, będący jednocześnie muzykiem rockowym, ma nadzieję, że jego praca zostanie dobrze przyjęta na największych i cieszących się najdłuższa obrazkową tradycją krajach. Do tej pory to chiński rynek był zdominowany przez produkcje japońskie i amerykańskie - autor „Tibetan Rock Dog” bardzo chce odwrócić ten trend i zwrócić uwagę międzynarodowego audytorium na Chiny, w których również powstają komiksy. Przyznam, że ze sporą rezerwą podchodzę do tego produktu made in China reklamowanego, jako połączenie chińskich tradycji z nowoczesnym, komiksowym przekazem. (j.)
#7 Ósmy lipca to dzień w którym na światło dzienne wyjdzie pierwszy numer niecodziennej serii z DC pt. "Wednesday Comics". W każdą kolejną środę, przez 12 tygodni, wychodzić będzie kolejny numer 16 stronicowego wydawnictwa na które składać się będzie 15 jedno planszowych historii, każda o innym bohaterze z uniwersum DC Comics. Format "Wednesday Comics" można określić jednym słowem: wielki. Bo jak inaczej nazwać komiks o wymiarach 71 x 51cm (sprzedawany będzie złożony na pół, czyli 35,5 x 51 cm)? Jeśli chodzi o bohaterów, których kolejne części historii ukazywać będą się co środę, to będą to między innymi Batman, Hawkman, Metamorpho czy Flash. Respekt budzą natomiast twórcy, którzy podjęli się pracy nad projektem: duet Azzarello / Risso, Paul Pope, Gaiman, Allred, W.Simonson, Gibbons, Sook, Busiek, Baker, Adam i Joe Kubertowie i paru jeszcze innych. Ciekawy jestem czy wyjdzie wydanie zbiorcze i w jakim formacie? Oraz to czy w podobny sposób odpowie na plany konkurencji Marvel? (a.)
#8 Zmartwychwstanie Jezusa dla wielu pozostaje tajemnicą, a mądre głowy tego świata zastanawiają się czy rzeczywiście był to cud, czy może Syn Boży owszem wrócił, lecz jako zombie (tfu, bluźnierstwo..)? Ta druga teoria jest na tyle atrakcyjna, że powstały na ten temat dwa filmy "Zombie Christ" oraz kanadyjski "Zombie Jesus" czy też odpowiednie hasło na Uncyclopedii. Są jednak i tacy, którzy przeciwstawiają się tym poglądom i uważają, że Jezus nienawidzi umarlaków. "Jesus Hates Zombies" to komiks z małego wydawnictwa Alterna Comics, który opowiada o pladze żywych trupów, która w sześć dni skonsumowała 27/39 ziemskiej populacji. Ten stan rzeczy jest nie do przyjęcia przez Najwyższego, który wysyła swojego syna na ratunek ludzkości. Taki oto pomysł zrodził się w głowie scenarzysty Stephena Lindsaya, który z pomocą 16 artystów stworzył pierwszy tom przygód boskiego pogromcy zombich, który wyszedł na światło dzienne w listopadzie 2007 roku. Trzynaście miesięcy później - w styczniu 2009 roku - ukazała się jego reedycja (z okładką Arthura Suydama!), a na kwiecień (29ty) i wrzesień tego roku planowane są kolejne odsłony przygód Pana J. i Lincolna, który z kolei nienawidzi wilkołaków. Dla zaciekawionych tematem, pierwsze dziewiętnaście stron z pierwszego woluminu. (a.)
(z braku dobrych kandydatek, w tym tygodniu obędzie się bez superbohaterki na koniec)
2 komentarze:
Nie daliście babki na koniec i nikt nie chce komentować. Sam poczułem się wręcz oburzony, że kazaliście mi przebrnąć przez tyle tekstu, a tu nagrody nie ma! Ale zostawię komcia, by Wam się smutno nie zrobiło.
Już wróciły, wróciły Danielu!
Prześlij komentarz