niedziela, 12 kwietnia 2009

#160 - Trans-Atlantyk 33

O pretendentach do statuetek Eisnera trąbili wszyscy, na forach, serwisach i blogaskach, także i u nas wczoraj pojawiło się szersze omówienie pretendentów do tytułu. Ale nominacje do nagród przyznawanych podczas konwentu w San Diego nie są jedynymi ogłoszonymi w ostatnim czasie. Joe Shuster Awards przyznawane są najlepszym komiksowym artystom pochodzącym z Kanady, zarówno tym angielsko-, jak i francuskojęzycznym. Wśród nominowanych mnóstwo głośnych nazwisk i świetnych twórców – David Finch, Steve McNiven, Dale Eaglesham (w kategorii najlepszy rysownik), Darwyn Cooke, Jeff Lemire, Dave Sim, Seth, Mariko Tamaki (wśród scenarzystów), Lovern Kindzierski, Dave McCaig (koloryści). I gdyby tak przyjrzeć się metryczkom scenarzystom i rysownikom zarabiającym na chleb w obrazkowym przemyśle USA, to znaleźlibyśmy tam bardzo mocną reprezentację kraju spod znaku Klonowego Liścia. Jeśli dodać do nich jeszcze falę emigrantów z Wysp Brytyjskich i dosypać trochę azjatyckich czy południowoamerykańskich rodzynków, to okaże się, że odsetek „rdzennych” Amerykanów wśród komiksiarzy jest bardzo niski. (j.)

#1 Pozostając jeszcze w kraju Terrence`a i Phillipa – na Sequentialu, kanadyjskim serwisie komiksowym znalazłem wzmiankę o nowym komiksie Nicolasa Mahlera „Secret Identities”, w którym wiedeński autor znany z „Lone Racera” i „Pragnienia” próbuje swojego ołówka w komiksie super-bohaterskim. I chcąc się dowiedzieć nieco więcej o tym tytule udało mi się znaleźć kilka stron w języku francuskim albo niemieckim, z których niewiele rozumiem, ale sądząc po samych ilustracjach i renomie autora "Sekretne Tożsamości" już wylądowały na mojej liście świątecznych życzeń. (j.)

#2 Porucznik Nicholas Joseph Fury na dobre wrócił do uniwersum Marvela podczas "Sekretnej Inwazji", a obecnie wraz ze swoją nową grupą rządzi i dzieli w serii "Secret Warriors". Należy również wspomnieć, że po upadku S.H.I.E.L.D. Fury sam sobie jest panem i władcą, ale nie mając już wsparcia ze strony rządu - który obecnie w Marvelu reprezentuje Norman Osborn - musi działać w partyzantce. Zainspirowany nowym rozdziałem w życiu jednookiego herosa, artysta Joe D! stworzył kozacki szablon, hasłem nawiązujący do innego wzoru, którym swego czasu chwalił się Julek. Jak dla mnie bomba i chyba czas wybrać się do jakiegoś przybytku z nadrukami - a dla leniwych fanów Nicka Fury'ego koszulki z wzorem za jedyne 17$. (a.)

#3 Powrót Savage Dragona do służby w policji (#145) był tym, na co fani zielonoskórego bohatera czekali od dłuższego czasu. Co nie powinno dziwić, bo to właśnie początek serii uważany jest za najlepszy okres dla komiksu tworzonego przez Erika Larsena. Dużą w tym zasługę miał również główny przeciwnik Dragona - Overlord, z którym heros rozprawił się w 21 numerze serii (okładka widoczna w naszej winietce). Jednak, jak sugeruje teaser wypuszczony w tym tygodniu przez Image Comics, postać ta wróci w najbliższych numerach serii. Jak na razie tajemnicą jest, kto tym razem założy zbroję należącą pierwotnie do Antonio Segetti'ego, ale nie jest to problem dla fanów, którzy już spekulują, że może tym razem będzie to kobieta (w ramach ogólnej feminizacji herosów, jak np. Loki czy Ms. Sinister w Marvelu). Bo czemu by nie? (a.)

#4 Skoro już przy kobietach jesteśmy - Marvel zapowiedział na lipiec nową mini-serię z heroinami w roli głównej, która nazywać się będzie "Marvel Divas". Za scenariusz odpowiedzialny jest Roberto Aguirre-Sacasa ("The Stand: American Nightmares"), za rysunki natomiast chorwacki artysta Tonci Zonjic. Główne role dostały cztery bohaterki - Black Cat, Hell Cat, Photon i Firestar. Wybór ten jest nieprzypadkowy, bo jak mówi pan scenarzysta, wszystkie one wiodą podwójne życie, oraz wszystkie mają problemy miłosne. Dodatkowo nadmienia on, że ma to być coś w rodzaju Marvelowego "Seksu w wielkim mieście" - wygląda więc na to, że czytelnicy dostaną kolejną lekką, humorystyczną serię, która przemknie bez większego echa i zniknie w nawale innych tytułów. Tak od razu jednak bym tego tytułu nie skreślał, bo najciekawsze jest pytanie na które scenarzysta postara się odpowiedzieć na kartach komiksu, czyli "jak to jest być kobietą w superbohaterskim biznesie zdominowanym przez testosteron i chłopaków z gaciami na wierzchu?". Nie wiem skąd ma to wiedzieć akurat mężczyzna, ale chyba warto dać tej serii szansę. (a.)
#5 Na dniach powinien ukazać się nowy komiks Gilberta Hernandeza, zbierający wszystkie jego krótsze i dłuższe prace z ostatnich lat. Sześciuset stronicowa „Luba” będzie długo oczekiwaną kontynuacją „Palomara”. Hernandez snuje dalej opowieść o latynoskiej emigrantce mieszkającej w Ameryce i jej licznej, ekscentrycznej rodzinie. Zderzenie południowego temperamentu z zachodnimi konwenansami, wpływu latynoskiej kultury na amerykańską kulturę masową czy rodzinny matriarchat to tylko niektóre z poruszanych przez autora tematów w „Lubie”. (j.)

#6 Dynamite Entertainment kupiło licencję na komiksowe wcielenie Green Horneta. Wydawnictwo konsekwentnie rozbudowuje serię tytułów z klasycznymi herosami, nie tylko z komiksowego Złotego Wieku, wśród których można znaleźć takie persony jak Buck Rogers, Dan Dare, Dracula, Red Sonja, Zorro czy Sherlock Holmes. Prezydent Dynamite Nick Barrucci obiecuje, że najnowsze wcielenie Zielonego Szerszenia będzie tak bliskie oryginału, jak to tylko możliwe. Nie braknie zatem wiernego azjatyckiego sidekicka Kato, charakterystycznej, zielonej maski i hornetomobila The Black Beauty, a sam bohater stworzony przez George`a W. Trendle`a będzie tym samym, nieco unowocześnionym zamaskowanym pogromca zbrodni, co w latach trzydziestych. (j.)

#7 Tego lata, super-bohaterowie będę mogli nieco odpocząć od swoich heroicznych obowiązków – dwie serie Marvela „Immortal Iron-Fist” i „Ghost Rider” idą na wakacyjny urlop. Żelazna Pięść od lipca, Duch Zemsty od sierpnia. Oba on-goingi przez pół roku będą zastępowane przez dwie mini-serie. „Immortal Weapons” to cykl pięciu one-shotów skupiająca się na tytułowych „Nieśmiertelnych Broniach”, które padną łupem różnych artystów. Epizod z Fat Cobrą napisze Jason Aaron („Scalped”, „Wolverine: Weapon X”), a narysują Mico Suayan i David Aja. Również Aaron napisze „Ghost Riders: Heaven's on Fire” (grafiką zajmie się Roland Boschi), która będzie opowieścią… no cóż, o wojnie między Niebem a Piekłem. (j.)

#8
Z lekkim niepokojem wyczekuję kolejnego numeru "Kapitana Ameryki" (#49), który pojawi się na sklepowych półkach w przyszłą środę. Powodem moich obaw jest zapowiedź tego komiksu, która głosi, że ma to być najważniejszy zeszyt od czasu pamiętnej śmierci herosa w numerze dwudziestym piątym, a na światło dzienne mają wyjść również prawdziwe czyny których dopuściła się Sharon Carter i rzeczy, które tego dnia widziała. Brzmi co najmniej intrygująco i mam nadzieję, że nie będzie to oznaczało nagłego powrotu Pana Rogersa do świata żywych, ewentualnie tego, że go tak naprawdę nigdy nie opuścił. Może wyolbrzymiam, może za bardzo się przejmuję, ale mój nerdyzm i znajomość nagłych, niespodziewanych i tanich zwrotów akcji których często dopuszcza się Marvel, każe mi być czujnym. Nie to żebym nie chciał zobaczyć ponownie Steve'a Rogersa w niebiesko-biało-czerwonym stroju, ale jest na to chyba jeszcze za wcześnie (chociaż nieuniknione). Pytanie tylko kiedy i jak do tego dojdzie. Jeśli jednak za zmartwychwstanie jednego z członków oryginalnego składu Mścicieli odpowiedzialny będzie Ed Brubaker to jestem spokojny. (a.)

"Geek Honey of the Week"
(tym razem przyszedł czas na Supergirl, której większą galerię możecie zobaczyć tutaj. Alleluja!)

3 komentarze:

Chudy pisze...

Zauważacie pewną zależność?
Znaczy się powielanie pomysłów.
W czasie, gdy był Infinite Crisis, pojawiła się nagle wzmianka o Civil War. Gdy zabito Rogersa i zastąpiono go jego pomagierem to nagle postanowiono to samo zrobić z Batmanem (zobaczycie, Jason zostanie Nietoperkiem i rozpoczną się rządy Bat-Puniego). A teraz Marvel momentalnie ogłasza miniserie o trykotowych femme fatale na krótko po tym, jak DC zapowiedziało publikacje serii "Syreny Gotham" Diniego. Nigdy nie sądziłem, że brak innowacyjności będzie AŻ TAK widoczny...

A Rogers powinien jeszcze na długo leżeć w grobie. Owszem, jego zmartwychwstanie jest nieuniknione, ale za szybko to się wszystko toczy. Cap z Winter Soldierem dobrze się sprzedaje i można stworzyć z nim jeszcze wiele, dobrych historii...

Kuba Oleksak pisze...

Nic nowego, do podanych przez Ciebie przykładów można dodać próbę restauracji kosmosu Marvela, nieco na wzór tego co wyczynia Johns z Latarniami. Jakby się zastanowić, to pewnie tych przykładów znalazłyby się dziesiątki.

A "Divy" to raczej odpowiedz na "Birds Of Prey", jak sądzę.

A Rogers niech spoczywa w pokoju.

Łukasz Mazur pisze...

'Birds of Prey' zostały zastąpione przez 'Gotham City Sirens' w składzie Catwoman, Posion Ivy i Harley Quinn jakby co.

Niestety, Marvel i DC zrzynają z siebie równo i raczej nigdy się to nie zmieni. Aż dziwne, że M. nie wprowadził jakiejś serii na wzór '52' (chociaż może ASM 3x w miesiącu można by tak traktować?).

Do premiery filmu Cap na pewno powróci.